Ekumenizm w Polsce i na świecie

Biblista i ekumenista krytycznie o “Pasji”


Nie moż­na trak­to­wać fil­mu Gib­so­na, jako obiek­tyw­ne­go przed­sta­wie­nia tek­stów ewan­ge­licz­nych — uwa­źa współ­prze­wod­ni­czą­cy Pol­skiej Rady Chrze­ści­jan i Żydów, teo­log bibli­sta i eku­me­ni­sta ks. prof. Michał Czaj­kow­ski. Opi­nię taką wyra­ził on w sobo­t­nio-nie­­dzie­l­nym nume­rze dzien­ni­ka “Życie”. — Mamy nawet czte­ry “teo­lo­gie”, czte­ry odmien­ne, wzbo­ga­ca­ją­ce nas orę­dzia: Mate­usza, Mar­ka, Łuka­sza, Jana. I dla­te­go reży­ser, i jego obroń­cy, nie powin­ni nie­ustan­nie powta­rzać, że to jest po pro­stu wier­ne odtwo­rze­nie Ewan­ge­lii — pod­kre­ślił ks. Czaj­kow­ski […]


Nie moż­na trak­to­wać fil­mu Gib­so­na, jako obiek­tyw­ne­go przed­sta­wie­nia tek­stów ewan­ge­licz­nych — uwa­źa współ­prze­wod­ni­czą­cy Pol­skiej Rady Chrze­ści­jan i Żydów, teo­log bibli­sta i eku­me­ni­sta ks. prof. Michał Czaj­kow­ski. Opi­nię taką wyra­ził on w sobot­nio-nie­dziel­nym nume­rze dzien­ni­ka “Życie”.

- Mamy nawet czte­ry “teo­lo­gie”, czte­ry odmien­ne, wzbo­ga­ca­ją­ce nas orę­dzia: Mate­usza, Mar­ka, Łuka­sza, Jana. I dla­te­go reży­ser, i jego obroń­cy, nie powin­ni nie­ustan­nie powta­rzać, że to jest po pro­stu wier­ne odtwo­rze­nie Ewan­ge­lii — pod­kre­ślił ks. Czaj­kow­ski i dodał, że film jest tak okrut­ny, że unie­moż­li­wia ode­bra­nie praw­dzi­we­go prze­sła­nia Ewan­ge­lii.

Bibli­sta zazna­czył tak­że, że dobrze iż pro­te­sty prze­ciw­ko fil­mo­wi roz­po­czę­ły się zanim wszedł on na ekra­ny. — Dzię­ki tym pro­te­stom Gib­son usu­nął pew­ne sce­ny. Cho­dzi na przy­kład o nie mają­cy żad­nych pod­staw biblij­nych obraz przed­sta­wia­ją­cy kon­stru­owa­nie krzy­ża w Świą­ty­ni Jero­zo­lim­skiej. Nie prze­tłu­ma­czył też ara­mej­skie­go okrzy­ku “krew Jego na nas i na dzie­ci nasze.” Dorzu­cił też jed­ne­go czy dwóch arcy­ka­pła­nów żydow­skich bro­nią­cych Jezu­sa. W ten spo­sób stę­pił nie­co anty­ży­dow­ską wymo­wę tego fil­mu.

Ks. Czaj­kow­ski zazna­czył tak­że, że nie uwa­ża Gib­so­na za anty­se­mi­tę, jed­nak jego film może przy­czy­nić się do odro­dze­nia ste­reo­ty­pów anty­ży­dow­skich. — Czym innym jest jego inten­cja, a czym innym jest dzie­ło. Nie­ste­ty jestem prze­ko­na­ny, że mimo słusz­nych korekt film ten może utwier­dzać w wie­lu widzach anty­ży­dow­skie ste­reo­ty­py, jak rów­nież prze­ko­na­nie, że to przede wszyst­kim Żydzi są win­ni śmier­ci Jezu­sa. Oglą­da­jąc ten film pomy­śla­łem, że gdy­bym całą swo­ją wie­dzę o Męce Chry­stu­sa wyno­sił tyl­ko z tego obra­zu, zresz­tą praw­dzi­wie przej­mu­ją­ce­go, monu­men­tal­ne­go, to bym był głę­bo­ko prze­ko­na­ny, że zabi­li Go Żydzi, mimo że widzi­my, iż doko­na­ne to zosta­ło ręka­mi okrut­nych rzym­skich żoł­da­ków. Mówiąc ina­czej: prze­cięt­ny widz, wycho­wa­ny na kate­che­zie czy w kaza­niach w prze­ko­na­niu, że za śmierć Chry­stu­sa odpo­wia­da­ją Żydzi, wynie­sie potwier­dze­nie tej tezy z tego fil­mu. I tego się oba­wiam, choć jed­no­cze­śnie cie­szę się, że wie­lu ludzi prze­ży­wa ten film głę­bo­ko reli­gij­nie, bez żad­nych anty­ży­dow­skich uczuć — pod­kre­ślił bibli­sta.

Poważ­nym bra­kiem fil­mu, zda­niem ks. Czaj­kow­skie­go, jest rów­nież fakt, iż nie do koń­ca wyni­ka z nie­go dla­cze­go Chry­stus został ukrzy­żo­wa­ny. — Wię­cej w tym fil­mie jest o tym, jak Chry­stus był męczo­ny, a mniej o tym dla­cze­go. A prze­cież nie cier­pie­nie jest naj­istot­niej­sze. Wie­lu ludzi w histo­rii, a tak­że obec­nie cier­pia­ło i cier­pi bar­dziej niż Chry­stus, nawet ten Chry­stus Gib­so­na. Prze­sła­niem Męki Pań­skiej nie jest jed­nak natę­że­nie cier­pień, ale Jego odda­nie się z miło­ści Ojcu i nam, dla zba­wie­nia świa­ta — dodał duchow­ny.

Lite­ral­na wier­ność Ewan­ge­lii prze­sło­ni­ła tak­że Gib­so­no­wi jej praw­dzi­wy sens. Dla­te­go film jest czę­sto w isto­cie nie­wier­ny ewan­ge­licz­ne­mu prze­sła­niu. — Zmar­twych­wsta­nie jest tam tyl­ko zasy­gna­li­zo­wa­ne. Nie ma ono jed­nak takie­go zna­cze­nia, jak wie­lo­go­dzin­ne tor­tu­ro­wa­nie Jezu­sa. Nie­wier­no­ści jest tam zresz­tą wię­cej. Gib­son czę­sto porzu­ca tekst Ewan­ge­lii, i opie­ra się na pry­wat­nych obja­wie­niach mistycz­ki Kata­rzy­ny Emme­rich, a nawet na wła­snych fan­ta­zjach, do cze­go jako arty­sta ma pra­wo, tyl­ko niech nie twier­dzi, że jego film opar­ty jest ści­śle na Piśmie Świę­tym. A nawet tam, gdzie odda­je tekst Ewan­ge­lii, to czę­sto “odda­jąc go lite­ral­nie” sta­je się nie­wier­ny jego sen­so­wi. A wszyst­ko dla­te­go, że nie uwzględ­nia osią­gnięć bibli­sty­ki, któ­ra od daw­na uświa­da­mia nam, że na ewan­ge­licz­ny obraz Męki Pań­skiej wpły­nął póź­niej­szy kon­flikt mię­dzy żydow­ską Syna­go­gą, a wciąż jesz­cze żydow­skim Kościo­łem.

Ewan­ge­lie były reda­go­wa­ne kil­ka­dzie­siąt lat po śmier­ci Jezu­sa w kli­ma­cie wzra­sta­ją­cej wro­go­ści mię­dzy juda­izmem a mło­dą wspól­no­tą chrze­ści­jań­ską. Fary­ze­usze po znisz­cze­niu Świą­ty­ni, dla rato­wa­nia toż­sa­mo­ści naro­du i reli­gii, zwie­ra­li sze­re­gi, odci­na­li się od ina­czej myślą­cych Żydów, czy­li tak­że chrze­ści­jan. Ten kon­flikt wpły­nął zna­czą­co na spo­sób przed­sta­wia­nia męki, ale tak­że spo­rów Jezu­sa z fary­ze­usza­mi. Póź­niej, gdy chrze­ści­ja­nie zaczę­li się rekru­to­wać głów­nie spo­śród pogan, utra­co­no świa­do­mość, że spo­ry Jezu­sa z inny­mi Źyda­mi były spo­ra­mi wewnątrz-żydow­ski­mi, i zaczę­to trak­to­wać Go jako jakie­goś nie­mal nie-Żyda. Ze spo­rów wewnątrz-żydow­skich uczy­nio­no spór mię­dzy Chry­stu­sem i chrze­ści­jań­stwem a juda­izmem — wyja­śnia ks. Czaj­kow­ski.

Pod­su­mo­wu­jąc ks. Czaj­kow­ski powie­dział: Ja oglą­da­jąc ten film zatę­sk­ni­łem za pro­sty­mi, zwię­zły­mi tek­sta­mi Ewan­ge­lii.

Cały tekst wywia­du moż­na prze­czy­tać w sobot­nio-nie­dzieln­tym wyda­niu Życia.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.