Indonezja oblała test na wolność religijną

13

Były gubernator Dżakarty Basuki Tjahaja Purnama został skazany za bluźnierstwo na dwa lata pozbawienia wolności. Jako chrześcijanin miał się dopuścić kpin z Koranu, gdy w trakcie kampanii wyborczej odniósł się do wersów używanych przez jego przeciwników politycznych. Ci używali ich do przekonywania muzułmanów do nieoddawania głosów na „niewiernego”. 

Kara wymierzona przez sąd była dwukrotnie surowsza od tej, o którą wnioskował prokurator.

Purnama, znany w Indonezji jako Ahok, jest członkiem dwóch mniejszości – jest etnicznym Chińczykiem i chrześcijaninem. Został gubernatorem Dżakarty w 2014 roku, po tym jak jego poprzednik został wybrany prezydentem. We wrześniu ubiegłego roku zasugerował podczas przemówienia przed rozpoczynającą się kampanią wyborczą, że muzułmańscy zwierzchnicy próbują oszukać wyborców poprzez podpieranie się koranicznym wersetem, mówiącym, że wyznawcy islamu nie powinni głosować na niemuzułmanów. Nagrane przemówienie było potem wykorzystane do wzbudzania oburzenia wśród religijnych „twardogłowych”, którzy domagali się postawienia Ahoka przed sądem za bluźnierstwo.

W czasie procesu były gubernator zaprzeczył, by kierował się złą wolą, wygłaszając przemówienie, niemniej za komentarz przeprosił. Nie przekonało to najbardziej zajadłych obrońców islamu, którzy w trakcie procesu żądali nawet by Ahoka powiesić. Porządku i bezpieczeństwa w trakcie procesu pilnowało 15 tysięcy policjantów i żołnierzy. Trudno się dziwić, że w atmosferze nagonki sąd wydał wyrok surowszy niż żądał oskarżyciel, który domagał się tylko roku pozbawienia wolności.

Sam skazany zapowiedział apelację od wyroku. Również apelować zamierzają „urażeni” muzułmanie, gdyż ich zdaniem kara dwóch lat więzienia za bluźnierstwo jest za niska. Po werdykcie Ahok został przewieziony bezpośrednio do więzienia.

Indonezja jest najludniejszym muzułmańskim krajem, w którym 85% obywateli wyznaje islam, jednak w państwie uznawanych jest oficjalnie sześć religii.

komentarze

  • Locust Star

    „Indonezja oblała test na wolność religijną”

    Nie słyszałem, aby Indonezja zobowiązywała się zdawać jakieś testy na wolność religijną. Oni robią to, co jest dla nich korzystne, wspierają religię i tożsamość zdecydowanej większości społeczeństwa, czyli dokładnie odwrotnie niż u nas w Europie. Ludzie Orientu i Południa nie są głupi.Nie pozwalają sobie na wielką wymianę ludności (z błogosławieństwem papieskim)
    , co ma miejsce na Zachodzie.

  • Locust Star

    „Indonezja oblała test na wolność religijną”

    Nie słyszałem, aby Indonezja zobowiązywała się zdawać jakieś testy na wolność religijną. Oni robią to, co jest dla nich korzystne, wspierają religię i tożsamość zdecydowanej większości społeczeństwa, czyli dokładnie odwrotnie niż u nas w Europie. Ludzie Orientu i Południa nie są głupi.Nie pozwalają sobie na wielką wymianę ludności (z błogosławieństwem papieskim)
    , co ma miejsce na Zachodzie.

  • Averroes

    Jeżeli chrześcijanin, na chrześcijańskim forum, nie widzi nic złego w prześladowaniu chrześcijan przez muzułmanów i jeszcze broni logiki oprawców braci w wierze, to… rzeczywiście się zgadzamy. Europa już przegrała.

  • Cleo

    Owszem, Francja z pańskim Macronem już przegrała, ale chrzescijańska Polska jeszcze nie zginęła… 😉

  • Locust Star

    Sprawa polega na tym, że za 200 lat Indonezja będzie pełna Indonezyjczyków, islamu i muzułmanów, a zaręczasz, że za 200 lat Europa będzie miała zdecydowaną chrześcijańską i tubylczą, białą większość?
    Podstawowym imperatywem wspólnoty jest trwanie i przetrwanie, dopiero jak to jest zapewnione można myśleć o innych rzeczach, rozwoju itd. Jeśli ludzie Orientu i globalnego Południa mają umiejętność przetrwania a ludzie Zachodu ją porzucili, to któż tu jest mądrzejszy życiowo?
    Gdy za 200 lat może już nie będzie Holendrów, Szwedów czy Francuzów, to Afgańczycy i Nepalczycy nadal będą istnieć, trwać, żyć w swoich tradycjach i zwyczajach.

  • Averroes

    „zaręczasz, że za 200 lat Europa będzie miała zdecydowaną chrześcijańską i tubylczą, białą większość” Oczywiście, że nie. Ale z punktu widzenia chrześcijańskiego dwa ostatnie punkty nie mają znaczenia.
    „Podstawowym imperatywem wspólnoty jest trwanie i przetrwanie” Wspólnoty pre- lub nie-chrześcijańskiej. Imperatywem chrześcijan jest służba prawdzie i wierność przesłaniu Ewangelii. Nawet kosztem trwania i przetrwania. Bottom line dla osób niezdolnych do pojęcia tej prawdy jest taki, że celem wspólnoty chrześcijan jest jej przetrwanie (ponad narodami). A w poprzednim poście chwalisz wyznawców Islamu bo prześladują chrześcijan. Jesteś nielojalny wobec własnej wspólnoty.
    Porada duszpasterska: nie trać czasu na rozważania jak będzie wyglądał świat za 200 lat (bo świata takiego jakiego znasz nie będzie), ale zastanów się jak wytłumaczysz Bogu swoją pochwałę dla wyznawców fałszywej religii prześladujących ludzi żyjących w prawdzie.
    I jeszcze „za 200 lat może już nie będzie Francuzów”. Marc Chagall (Rosja), Louis de Funes (Hiszpania), Irène Curie (Polska), René Gościnny (Polska/Ukraina). Wielkich Francuzów, tak jak wielkich Amerykanów, których rodzice pochodzą z zagranicy są setki. Naród silny kulturą i nauką przetrwa niezależnie od pochodzenia etnicznego swoich obywateli. Czy Polska jest takim narodem?

  • Locust Star

    „Oczywiście, że nie. Ale z punktu widzenia chrześcijańskiego dwa ostatnie punkty nie mają znaczenia.”

    Zdajesz sobie jednak na pewno sprawę, że obecna polityka imigracyjna w duchu Sorosa i Bergoglio sprawi, że Europa nie będzie chrześcijańska, tylko islamska. Muzułmanie nie przechodzą na chrześcijaństwo, tak już jest, zresztą czemu Ci którzy podbijają mieliby przejść na wiarę podbijanych? Będzie odwrotnie. Już tak się dzieje. Jaki będzie los naszych potomków? Spójrz na Syrię, Irak, Egipt.

    „Wspólnoty pre- lub nie-chrześcijańskiej. Imperatywem chrześcijan jest
    służba prawdzie i wierność przesłaniu Ewangelii. Nawet kosztem trwania iprzetrwania”

    z tym że sam Kościół odciął się od idei państwa wyznaniowego i właściwie państwo nie jest już na Zachodzie nigdzie chrześcijańskie. Tak więc politycy i państwa nie muszą brać pod uwagę zaleceń Watykanu. Sam Watykan tak zadecydował.

    „Bottom line dla osób niezdolnych do pojęcia tej prawdy jest taki, że
    celem wspólnoty chrześcijan jest jej przetrwanie (ponad narodami).”

    Czy uważasz, że moralne jest popieranie Wielkiej Wymiany Populacji (oryg. fr. Le grand remplacement) w Europie ? Czyż Tybetańczykom nie daje się prawa do walki o swoją tożsamość i rasę?

    Poza tym sorry ale czemu Watykan i papież dbając o przestrzeganie ideałów chrześcijańskich skupiają się właściwie tylko na sprawie uchodźców i imigrantów? Czyż na Zachodzie nie łamane są inne chrześcijańskie zasady jak np. legalne związki jednopłciowe, adopcje dzieci dla tychże związków, legalne aborcje, przemysł pornograficzny, bluźnierstwo publiczne jako wyraz artystyczny? Czemu papież, Watykan, episkopaty nie mówią o tych sprawach?

    Poza tym, jak w kontekście obecnej polityki Watykanu i papieża w kontekście imigracji traktować europejską historię, czyny Karola Młota, hiszpańską Rekonkwistę, Jana III Sobieskiego pod Wiedniem? Czyż wtedy Kościół nie wspierał tych walk w obronie chrześcijańskiej Europy? Z drugiej strony, po co były wysyłki i śmierć chrześcijańskich żołnierzy w przeszłości skoro teraz papież i Watykan sami popierają islamizację Europy?

  • Averroes

    Tak, to bardzo ciekawa dyskusja. Już ją na tym forum prowadziłem z Defenderem. Możemy się poprzerzucać argumentami, ale mnie interesuje tylko moje pierwsze oskarżenie: Twój pierwszy post bronił pogan prześladujących wyznawców Chrystusa. Twoje poglądy polityczne prowadzą Cię do wniosku, że Muzułmanie mogą odbierać elementarne prawa Chrześcijanom. Stajesz po stronie Nieprzyjaciela przeciwko żywej Prawdzie.
    Chyba, że religia dla Ciebie to tylko tradycja, tożsamość i straszak dla gejów. Wtedy masz rację. Wszystko jedno jaka, byle była, żeby „wspólnota” się nie rozpadła. Natomiast jeśli chrześcijaństwo to nie religia jak inne, to niestety w tej sprawie kompromisów nie ma. Jesteś po złej stronie.

  • Locust Star

    Ok, przyjmuję do wiadomości, pozdrawiam i z Bogiem!

  • Andrea

    Sprawa polega na tym, że ideologia „trwania i przetrwania” jako „podstawowego imperatywu” jest całkowicie sprzeczna z fundamentami chrześcijaństwa. Jeżeli ziarno rzucone w ziemię nie obumrze zostanie samo i na nic się już nie przyda.Jeżeli kultura niesie strach śmierci i brak nadziei zmartwychwstania, jest zwykłym skansenem. Czy bezbożna, antychrześcijańska ideologia trwania w śmierci może zapewnić może zapewnić „chrześcijańską większość”? Ta większość może będzie „szwedzka’ czy „holenderska”, nie będzie jednak chrześcijańska, jeżeli wyrzeknie się fundamentu Ewangelii.
    Choć przypuszczam, że zupełnie co innego rozumiemy przez chrześcijaństwo.

  • Locust Star

    Europa jest starsza od chrześcijaństwa, Grecja, Rzym, tradycje Germanów, Słowian, Brytów, Celtów to też tradycje europejskie. Uważam, że są to rzeczy warte ochrony, nie powinno być tak, że chrześcijaństwo neguje wszelkie inne tożsamości danego ludu.

    A propos Europy i Kościoła, wiele mówi się o odejściu Europejczyków od Kościoła, a czyż sam Kościół nie opuścił trochę tubylców Europy?

    Co Kościół na dzień dzisiejszy może zaoferować Europie oprócz sado-masochistycznych ponaglań o przyjmowanie „uchodźców”? Na co Europie Kościół, który tak bardzo zaakceptował współczesną kulturę, że papież mówi językiem Sorosa i mistrzów lóż masońskich?

  • Averroes

    Proszę zrobić eksperyment i przez miesiąc nie czytać żadnej prawicowej prasy i żadnych komentarzy na forach, ale spokojnie usiąść nad encyklikami Franciszka. Ba, spróbuj poczytać nawet co mają do powiedzenia zachodnieuropejscy protestanci, tacy jak biskup canterbury. A następnie przeczytać jakaś książkę Sorosa, np. ‚The Tragedy of the European Union’ w której Soros brutalnie rozprawia się z europejską polityką i ambicjami Niemiec.
    Po takim detoksie intelektualnym, nawet jeśli nie zgodzisz z tym co czytasz, zdasz sobie sprawę, że Chrześcijaństwo w Europie oferuje znacznie więcej niż się niektórym zdaje, a z Sorosem znajdziesz wiele punktów wspólnych.
    Poziom zaczadzenia na niektórych prawicowych portalach, które jeszcze regularnie odwiedzałem kilka lat temu, jest dzisiaj nie do zniesienia. Soros, Franciszek, uchodźcy stają się tam mackami wielkiego żydowskiego spisku. Toksyczna atmosfera sama się tam napędza, i jakakolwiek dyskusja staje się niemożliwa. Niestety w epoce technologii, ludzie przestają czytać i myśleć samodzielnie:(

  • Locust Star

    Poglądy Franciszka i Sorosa znam jedynie z ich wypowiedzi, nie z encyklik czy książek, ale ja również chciałbym zaproponować pewien eksperyment – pomyśleć (pod kątem głownie poziomu życia i bezpieczeństwa) jak zachodnia Europa wyglądała w latach 50, 60, 70-tych, jak wygląda teraz a jak może wyglądać za 50 lat.