Dzisiaj w Polsce po raz dwunasty obchodzony jest Dzień Islamu. Przewodnie hasło tegorocznego to poparcie dla duchowego wymiaru człowieka. Rada Wspólna Katolików i Muzułmanów wydała z tej racji oświadczenie, w którym za ogromne wyzwanie dla ludzi wierzących uważa „galopujące procesy laicyzacyjne, próbujące sprowadzić człowieka wyłącznie do poziomu materialnego, a religię przesunąć na margines życia społecznego lub zamknąć całkowicie w sferze prywatnej”
Rada potępia wszystkie formy islamofobii i chrystianofobii. Przykład tej pierwszej to podpalenie Centrum Muzułmańskiego w Białymstoku, tej drugiej – sytuacja chrześcijan w Pakistanie na przykładzie skazanej na śmierć Asii Bibi oraz zamachy w Nigerii. Nie przechodząc do porządku dziennego nad sprawą podpalenia w Białymstoku to jednak wymienione przykłady nietolerancji – z jednej strony wobec wyznawców islamu a z drugiej chrześcijaństwa – dzieli jednakowoż kwestia skali. Przypomnieć warto, że do ostatnich zamachów w Nigerii doszło zaledwie w ubiegłym tygodniu (piątek, sobota) a zginęło w nich prawie 200 ofiar.
Relacje z zamachów w Nigerii miałam okazję obserwować w telewizji Al Jazeera przebywając wtedy na terenie jednego z bardziej tolerancyjnych muzułmańskich krajów Bliskiego Wschodu. W dzienniku TV transmitowanym przez Polonię chyba nie było o tym wzmianki – w każdym razie niezauważalna. Oczywiście z punktu widzenia Polski sytuacja w Nigerii jest tak mało istotna jak sytuacja w Polsce z punktu widzenia Kuwejtu. Jednak sceny z ulic i szpitali po zamachach a osmalony gmach centrum jakoś nie mogę zestawić równorzędnie. Nie obarczam wszystkich muzułmanów odpowiedzialnością zbiorową za zamachy ani nie uważam nawet, że islam jest z gruntu nietolerancyjny i krwiożerczy. Ba, w kwestii obecności religii w życiu społecznym może być nawet wzorem dla chrześcijan. Nawoływanie do modlitwy niesie się pięciokrotnie w ciągu doby. Wyznawcy islamu mogą czasem zawstydzić chrześcijan z Europy swoją znajomością Biblii a przynajmniej historią patriarchów i proroków. Jednak chętniej państwa i ludzie islamu przyjmą standardy zachodu w kwestii demokracji czy nawet popkultury – w arabskiej telewizji można zobaczyć Arabskiego Idola, niektóre kraje gwarantują miejsca kobiet w parlamencie – niż będzie możliwe swobodne konwertowanie w obie strony a także swobodne głoszenie swojej religii z intencją nawracania. Może i nasza cywilizacja zachodnia zapłaciła dużo za możliwość swobodnego wyboru religii czy głoszenia jawnego ateizmu ale trudno się mi zgodzić ze zdaniami z oświadczenia Rady, że „Pomijanie duchowego wymiaru człowieka czyni go uboższym, prowadząc do odrzucenia Boga i ludzi. Konsekwencje takiego czynu widoczne są w nasilających się w różnych częściach świata aktach przemocy”. Zwłaszcza jeżeli jako przykłady tych aktów przemocy wymieniana jest Asia Bibi , Nigeria i podpalenie Centrum Muzułmańskiego w Białymstoku. Pomijanie duchowego wymiaru człowieka może być konsekwencją jego alienacji, wykorzystania, tak – nawet przemocy – jednak w podanych przypadkach można chyba mówić nie o pomijaniu lecz o złym rozumieniu roli religii w życiu społecznym i prywatnym.
Szczerze? Czekam kiedy w katolicyzmie pojawią się: dzień buddyzmu, dzień shintoizmu, dzień sikkhizmu, dzień religii animistycznych… Skoro „dzień islamu” jest to dlaczego nie ma być dni i dialogu z innymi poganami, nie tylko tymi wyznającymi wiarę Mahometa? I o jakim Bogu mowa, skoro oni wierzą w innego boga?
Ja nawet nie mam nic pryeciw tzm dniom. Jesli tylko w meczetach jest tez „Dzien Katoliczymu@ lub „Dzien Chrzescijanstwa”….
Ja NAWET nie mam nic przeciw „Dniom Judaizmu”. Tak jest: NAWET judaizmu, czyli wiary w Boga polaczonej z zydolatria (mam tylko nadzieje, ze Benedykt nie caluje Talmudu…) – ale tez tylko i wylacznie pod warunkiem wzajemnosci. Inaczej jestem przeciw…
Cheers!!!
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!
Montsegur, czy mozesz mi podac chocby jeden przyklad, w ktorym Jezus stosowal zasade wzajemnosci i mowil, ze czynic cos, co sie uwaza za sluszne, nalezy jedynie wtedy, gdy inni tez to czynia? Bo przyklady Jego wypowiedzi wyraznie skierowanych PRZECIWKO TEJ ZASADZIE zapewne znasz. Ten – z 5 rozdz. Mateusza – jest chyba najdobitniejszy:
43 Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. 44 A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; 45 tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. 46 Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? 47 I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? 48 Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.
—
„You in my father’s kingdom?! Do you believe in some kind of cheap grace? Get real. Now repeat after me, very slowly and clearly, ‚I believe in God, the Father
Drogi Praduszu, domyślałem się, że się odezwiesz. Miłować „nieprzyjacioły nasze” to jedna rzecz. Ale specjalna celebracja innych religii (które takiej celebracji ani nie odwzajemniają ani też ani myślą to czynić), to rzecz inna. Przy czym akurat cytat przytoczony przez Ciebie niekoniecznie jest trafny, bo odnosi się właśnie do wrogów. Ja nie uważam, by po „drugiej” stronie wyznań religijnych byli jedynie wrogowie.
Obchodzenie takich „dni” to akurat pewien gest. I jeśli tylko jedna strona na taki gest się decyduje, gdy ta druga strona nie chce się nawet na coś takiego symbolicznego zdobyć, to „gra gestów” jest wyjątkowo głupim spaktaklem, którego należy się pozbyć. A oprócz tego „miłować” innych można naprawdę, bez gestów.
Nie, nie widzę ani cienia sprzeczności między cytatem, a moim stanowiskiem.
Cheers!!!
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!
„A oprócz tego „miłować” innych można naprawdę, bez gestów.”
Jeśli miłować innych można bez gestów, to w takim razie nie domagaj się gestów ze strony muzułmanów, dość proste.
Mnie się nie wydaje, że miłować innych można bez ‚gestów’, to trochę mało…
Parę słów z Koranu dla przypomnienia:
„Bóg zwiastuje ci dobrą nowinę o Słowie pochodzącym od Niego. Imię Jego jest: Mesjasz, Jezus, Syn Marii, Słowo prawdziwe”. W Ewangelii „znajduje się kierunek i światło”.
Nawet ‚gesty’ to trochę mało…
Jeśli ktoś ma konto na fb, proponuję zajrzeć na stronę ‚Islam po polsku” (blisko 3000 fanów ma ta strona)
Jeden z wpisów z tej strony: Co zrobić, gdy ktoś nas obraża? Czy zazwyczaj atakujesz i oddajesz złym słowem lub myślą? Jeśli tak, to z pewnością nie jesteś jedyną osobą… ja też czasem ulegam, puszczają mi nerwy i w myślach oddaję złym słowem.
Przeczytaj ten inspirujący wers Koranu, słowo Boga będące przesłaniem dla Ciebie, mnie i całej ludzkości: „Sługami Najmiłosierniejszego są ci, którzy chodzą po ziemi z łatwością (skromnie, spokojnie, z pokorą) i kiedy ignoranci zwracają się do nich (ostro, złym słowem), oni mówią Pokój (Salam, odpowiadają słowami pokoju)” [tłumaczenie znaczenia Sury 25 Al Furqan wers 63]
Wystepujace tutaj slowo ´nieprzyjacioly´ nie jest synonimem wroga. Oznacza raczej – bardzo doslownie – ‚tego, ktory nie jest przyjacielem’, ‚nie nalezy do naszej „paczki”‚, ‚nie jest „z nas”‚. I tym ludziom nalezy ‚dobrze czynic’, NIE DLATEGO, ZE ODWDZIECZA NAM SIE TYM SAMYM, LECZ GWOLI DOSKONALOSCI. I taki jest sens tego fragmentu Ewangelii.
Mozna sie zastanawiac nad tym czy takie ‚dni’ sa najlepszym sposobem ‚czynienia dobrze’. Osobiscie mam w tej kwestii tak duze watpliwosci, ze po prostu… systematycznie i konsekwentnie uchylam sie od brania w nich udzialu. Wole bardziej spontaniczne i bardziej lokalne inicjatywy bez zadnej szumnej okazji. To jest jednak zupelnie inna kwestia.
Tutaj chodzi jedynie o to, ze – postulowana przez Ciebie – ‚zasada wzajemnosci’ nie jest ewangeliczna zasada; wrecz przeciwnie…
—
„You in my father’s kingdom?! Do you believe in some kind of cheap grace? Get real. Now repeat after me, very slowly and clearly, ‚I believe in God, the Father
P.S. Zauwazmy ponadto jeszcze jeden drobiazg. Kosciol jest instytucja ‚celebrujaca’. Celebrowanie (liturgia) to, obok swiadectwa (martyria) i sluzby blizniemu (diakonia), jeden z filarow koscielnego bytu.
—
„You in my father’s kingdom?! Do you believe in some kind of cheap grace? Get real. Now repeat after me, very slowly and clearly, ‚I believe in God, the Father
No cóż, jeżeli sam uchylasz się od takich „dni”, to chyba mimo wszystko jesteżmy tu sobie bliżsi, niżbyś to przyznał.
Już kilkakrotnie w tym Serwisie pisałem – i jeszcze raz to powtórzę – że owa jednostronność owych „gestów” przypomina mi działalność niegdysiejszego TPP-R. To też była „uliczka jednokierunkowa”. Chociaż przynajmniej była jakaś wzajemność: my mieliśmy „Dni Filmu Radzieckiego” – oni u siebie mieli dni filmu polskiego. U nas były „Dni Kultury Rosyjskiej i Radzieckiej”, oni mieli dni kultury polskiej. A i „Pojezd Drużby” („Pociąg Przyjaźni”) jeździł w obie strony, nie tylko w jedną.
A my mamy „Dni Judaizmu” u nas, gdy z kolei oni nie „zniżą się” przecież do „Dni Katolicyzmu” u siebie w synagogach. My mamy celebrować „Dni Islamu”, a nasi przyjaciele islamscy usta mają pełne dytyramb pod… własnym adresem i swojej religii jako niemal najcudowniejszej, a jakżeż otwartej na wszystkich, po prostu „cacy”. Ale nawet „Dni Chrześcijaństwa” u siebie nie zorganizują, za to wygłaszają w meczetach u siebie „ostrzeżenia do chrześcijan” (za sposób w jaki ci śmią wierzyć). Jak wejdziesz na Youtube, to sam możesz spaść z krzesła jak te „bratnie ostrzeżenia” usłyszysz (już nie będę tu zaśmiecał serwisu dodaniem bez owijania w bawełnę, w której to części ciała ja te ich ostrzeżenia mam…). Wobec takiego podejścia, żadych „Dni Chrześcijaństwa” u nich po prostu nie będą miały miejsca, ani u tych „młodszych” ani tych „starszych” „braci w wierze”… Dla nich to normalka, że to my przed nimi niemal klękamy niczym Albrecht w hołdzie pruskim.. To dla nich jedynie potwierdzenie naszej własnej słabości i demonstracja ich własnej wyższości. Jeżeli nasi liderzy spodziewają się przemówienia do nich takim językiem, to mylą się co do reakcji, jaką chcieliby uzyskać.
A co do cytatów z Christosa, to na pewno wiesz także (bez konieczności aż cytowania Tobie fragmentów), że ostrzegał on swoich posłańców, by ci byli wyjątkowo sprytni „niczym węże”. On był zbyt inteligentny, by niewolniczo domagać się usłużności wobec innych, jeśli wiedział, że nic ona nie przyniesie.
Dobrze byłoby, aby nasi liderzy wzięli sobie to do serca, zamiast się publicznie kajać…
Ale niech tam: kto chce celebrować, niechaj celebruje. Ja jestem i będę przeciw takiemu teatrzykowi.
Cheers!!!
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!
Niech się ci nabożni sykofanci raczej zastanowią co oni mają zrobić, by tylu spośród nic nie obrażało i nie prześlaowało nas…
Cheers!!!
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!
Acha, jeszcze jeden cytat z NT: „nie rzucać pereł między wieprze”… (przez co oczywiście nie zrozum, że mam Zydów lub muzułmanów za świnie…). To rozumiem właśnie jako ostrzeżenie przed robieniem rzeczy zbędnych, które i tak dobrego skutku nie odniosą…
Cheers!!!
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!
Wydaje Ci się, że Cię/Was ktoś prześladuje? Mnie jakoś nikt. A może jest tak, że jak ten człowiek, który prowadzi tę stronę tak i Ty jesteś TYLKO I WYŁĄCZNIE odpowiedzialny ZA SIEBIE I swoje WŁASNE ŚWIADECTWO?
Uważając drugiego za świnię tak naprawdę sobie wystawiasz świadectwo, nie drugiemu…
Niczego celebrować nie musisz, tylko nie pisz o sobie: MY, bardzo proszę! O wiele lepiej po prostu JA. Chyba, że uzurpujesz sobie prawo wypowiadania się za innych…ale to jest TYLKO Twoja uzurpacja.
P.S.
ale w sumie masz rację, tych pięknych słów z Koranu, chyba nie warto było przed Ciebie rzucić…
Dla tych, którzy chcieliby jednak to i owo celebrować:
27 stycznia będziemy przywoływać cienie pomordowanych w gettach i obozach, symbolem pamięci będzie zapalona świeca:
Zwracamy się do wszystkich, aby tego dnia o godzinie 18:00 przywołali pamięć o ofiarach Zagłady stawiając w oknie zapaloną świecę . Niczym gorejąca świeca musi płonąć w nas pamięć o tych, którzy tak bardzo cierpieli. Obowiązkiem każdego jest troszczyć się, aby światło pamięci nigdy nie zgasło w naszej świadomości. – apeluje Gołda Tencer.
http://news.o.pl/2012/01/20/7-miedzynarodowy-dzien-pamieci-o-ofiarach-holokaustu-warszawa/
European Parliament
On 27th January we remember the victims of Holocaust. „The German people of today are not guilty but responsible. Responsible to keep the memory and to never forget” – said the Parliament’s President Martin Schulz, adding that the Holocaust creates „a permanent duty for all of us to protect human dignity”
Nie czytałem, komentarz kierowałem do Pradusza, nie do Ciebie.
Cheers!!!
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!
Istotnie, jestem odpowiedzialny za siebie. A co do prześladowań, radzę się zapoznać z materiałami, które istnieją i które są dostępne również dla Ciebie (bo chyba na Księżycu nie mieszkasz?).
Tak, to prawda – i zwracałem na to uwagę również – że wiele wrogości wobec nas wśród muzułmanów bierze się ze zbrodniczej polityki wojen i okupacji (łącznie ze szczaniem na poległych muzułmanów!). Organizowanie „dni islamu” w takich okolicznościach, przy jednoczesnym braku zajęcia jednoznacznego stanowiska przeciw tym okupacjom, może nawet od biedy być poczytane przez muzułmanów jako swoista hipokryzja. Ale i w takim wypadku są te „dni” jedynie wygłupem i powinno się z nich zrezygnować.
Cheers!!!
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!
MNIE żaden muzułmanin nie prześladuje, rozumiem, że ‚WAS’ tak. Wszędzie są ludzie wypaczający przesłanie swojej religii, wiary, w chrześcijaństwie jest ich naprawdę niemało. Myślę, że każdy przede wszystkim powinien zająć się sobą i swoją wspólnotą, a nie szukać ‚drzazgi’ (choćby największej) u innych…tak rozumiem Ewangelię. Upominanie się o prześladowanych i nie wyklucza dialogu z innymi i docenianie dobra każdego człowieka i religii, inaczej to droga na manowce…
Na co mi rozpamiętywać zło i grzechy innych? O wybaczaniu bliźniemu słyszałeś? Może to Ty jednak ‚mieszkasz na Księżycu’ …
P.S.
Poza tym osobiście uważam, że chrześcijaństwo jest lepszą drogą do Boga, przynajmniej dla mnie…dlatego: komu więcej dano, od tego…
Wszystko jedno, czy czytałeś, czy nie…
Natomiast Ty na pewno nie czytałaś. Bo tam wyraźnie jak się tylko dało napisałem (czarno na białym), że właśnie NIE idzie mi o nazywanie muzułmanów czy judsaistów świniami. Dobrze byłoby, gdyby Pani Germanistka poczytała jednak uważniej komentarz po polsku, zanim nań odpowie…
Cheers!!! – und Gute Nacht, Meine Frau. Es ist schon fast 1:00 Uhr…
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!
Jawohl! Ale nie wszędzie jest masowa nietolerancja i nie wszędzie jest zakaz jakiejkolwiek innej religii niż… no właśnie, jakiej?
Cheers!!!
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!
Przeczytałam, a mimo to, używanie tego cytatu w bezpośrednim odniesieniu się do kogokolwiek uważam za nadużycie…dla mnie podkreślanie, że nie nazywam, kiedy NAZYWAM, nic nie daje. Jezus chciał na tym przykładzie coś uczniom uzmysłowić…nie podoba mi się jednak, gdy te słowa Ewangelii są tak traktowane. I nie ma znaczenia wobec kogo ten przykład jest nadużywany.
Powiem Ci szczerze, że mnie najbardziej doskwiera osobiście masowa nietolerancja chrześcijańska…
100% racji Montsegur. Z jakiej racji mamy świętować dzień religii, której wyznawcy na codzień mordują setki chrześcijan? Religii w imię której codziennie tysiące osób przeżywają piekło? Nieustanne odwracanie kota ogonem i twierdzenie, że Chrześcijanie też nie są idealni, nie tłumaczy czemu mamy świętować Dzień Islamu. A czemu nie dzień Komunizmu? Przecież też są na świecie na pewno mili komuniści.
Hipokryzja i absurd.
Oczywiście żaden ze mnie katolik i sprawa w zasadzie mnie nie dotyczy, ale jako obywatel demokratycznego państwa czuję niepokój widząc, że quasi-totalitaryzm islamski legitymizujący koszmarne zbrodnie jest traktowany jako egzotyczna ciekawostka, a najważniejsza grupa wyznaniowa w Polsce zachęca do jego lepszego poznania. Brr…
veni_, he, he, to figa z makiem ma lepsze tłumaczenie:
63 Słudzy Miłosiernego:
ci, którzy chodzą po ziemi skromnie
i kiedy ludzie nieświadomi zwracają się do nich,
to mówią:
„Pokój!”
””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””
a inne tłumaczenie ma numeracje tego sameg 64.
„Sługami Miłosiernego są ci, którzy postępując skromnie, z dobrocią odpowiadają nieumiejętnym na dane zapytania.”
”””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””
a dla montsegur to tłumaczenie tego samego:
„And the slaves of the Most Beneficent (Allâh) are those who walk on the earth in humility and sedateness, and when the foolish address them (with bad words) they reply back with mild words of gentleness. (Al-Furqan 25:63)”
Nooo Figo z Makiem przyznam, że te tłumaczenia rzeczywiście lepsze są! 😉
Zwłaszcza to drugie…
Guten Morgen, Genossin.
Pragnę przypomnieć, że to nie ja jestem autorem tego cytatu. Po coś został on prawie 2 millennia temu napisany. I moim zdaniem doskonale wyraża to właśnie, o czym tu „peroruję”…
Tschüß !!!
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!
Uprzejmie donoszę, że już się pojawiłem na tej stronie islamskiej na FB. Najpierw się z nimi zaznajomię, a potem podyskutuję z nimi na „tematy wszelakie”.
Cheers!!!
PS. Narazie najsensowniejsze wypowiedzi tam są od prowadzącego tamten serwis. No bo komentarze typu „Allah”, „allah akbar!” itd nie są dlas mnie zbyt przekonujące.
Wyobraź sobie jak by to wyglądało, gdybyśmy tu zamiast naszych dyskusji mieli pod artykułami komentarze typu: „Boże!”, „O, Boże!”, „Ach, Boże!”, „Ach, Panie Boże!” lub „O, Boże Jedyny!”.
Ale by to była dyskusja, co?
Choć i tak chyba tam się dzieje więcej niż na „Gesichtbuchu” EAI, gdzie nas upraszano, byśmy ani artykułów ani komentarzy nie wkładali (dlatego stamtąd „zwiałem”…).
Cheers!!!
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!
Chyba zaczynam żałować, że podałam tę stronę 🙁 biedny ten człowiek, chyba napiszę do niego i go przeproszę…
zresztą sam będzie mógł Cię w razie czego usunąć…
Jesteś przykładem nadużywania religii i świętych ksiąg w takim razie, po co daleko szukać…
… rzekła papieżyca Venite I
Cheers!!!
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!
Jeżli mu braknie argumentów, to na pewno to zrobi. Dam Ci wtedy znać…
Cheers!!!
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!
No i mogę Ci donieść już teraz: wygląda na to, że już mnie stamtąd wywalili. Usunęli 2 komentarze, z których żaden nie był agresywny, jeden nawet był pro-islamski z linkiem do tego tekstu: http://www.monio.info/2011/06/09/islamisci-i-islamofaszysci/ Co im akurat w tym tekście przeszkadzało, to nie wiem.
No, ale sama teraz widzisz, jacy są tam „otwarci”. Tam chba obowiązuje pełna subordynacja.
Tutaj swego czasu byli użytkownicy islamscy i ja sam miałem okazję z nimi się spierać. Nikt ich stąd nie wyrzucał. To sama teraz widzisz różnicę. To nawet lepiej wygląda moja emailowa dyskusja z pewnym rabinem z USA. Co prawda „cienki” i niekonkretny.
Ale się szybko sprawy pokazały takimi, jakim są, nieprawda?
Cheers!!!
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!
🙂 Montsegur, ‚papieżycą’ to ja chyba jednak nie jestem i być nie chciałabym, ale ‚prorokinią’ na pewno 🙂
Powiem Ci tyle, ostatnio wpadał mi w oczy taka sentencja, nie pamiętam czyja i nie pamiętam jak to dokładnie ‚szło’, ale sens był mniej więcej taki:
widzisz często to, czym jesteś…to tak odnośnie ‚otwartości’ miejsca, do którego za moją ‚niechcącą’ wskazówką się udałeś…
Ale to oni okazali się zamknięci niczym jehowici (t.zn. ci admini, bo o użytkownikach to nic nie mogę jeszcze powiedzieć. Ja się nie uchylam od dyskusji, ja do nich wręcz lgnę. A to jest oznaka otwartości i szczerości.
To Ty w oglądanym „obrazie” widzisz dokładnie to, co sama chcesz. Co tam rzeczywistość, prawda? Nawet niechęć otwarcia da się wtedy „zinterpretować” jako oznakę pozytywną, co?
Cheers!!!
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!
‚Lgnięcie do dyskusji’ nie musi oznaczać, że jest się otwartym na innych 🙂
Nie ma czegoś takiego jak jedna jedyna rzeczywistość, są różne spojrzenia, rozumienia…
Ty w moich oczach nie jesteś otwarty za bardzo na innych, myślę, że oni też tak mogli, czy też prowadzący tą stronę do tego podejść…tak Ciebie widzieć…
Poza tym to nie jest strona nastawiona na konfrontacje i spieranie się do jakiego jesteś przyzwyczajony. Raczej do dzielenia się duchowością…wiarą…nie zauważyłeś tej ‚subtelnej’ różnicy? Nie wszyscy chcą i muszą w takie coś, co proponujesz wchodzić, to nie oznacza braku otwartości, raczej brak zainteresowania pewnym podejściem do pewnych spraw, dyskusji itp.
Myślę, że jest spora różnica między dialogiem, a jakąkolwiek dyskusją, i pomiędzy dyskusją i przymuszaniem kogoś, by koniecznie mnie wysłuchał, na mnie się otworzył. Człowiek jest wolny…Bóg szanuje jego wolność. My też powinniśmy się tego od niego uczyć 🙂 A znając trochę Twój styl i Twoje poglądy, nietrudno było przewidzieć, jak to się skończy…
. Narazie najsensowniejsze wypowiedzi tam są od prowadzącego tamten serwis. No bo komentarze typu „Allah”, „allah akbar!” itd nie są dlas mnie zbyt przekonujące.
Wyobraź sobie jak by to wyglądało, gdybyśmy tu zamiast naszych dyskusji mieli pod artykułami komentarze typu: „Boże!”, „O, Boże!”, „Ach, Boże!”, „Ach, Panie Boże!” lub „O, Boże Jedyny!”.
Ale by to była dyskusja, co?
Przyjrzyj się np. temu co tu napisałeś, już ich wyśmiałeś, skrytykowałeś, nie umiałeś uszanować…jeszcze nie łapiesz?
Piszesz: „znając twój styl”… Dobre! A skąd oni mogli w ogóle znać „mój styl”? Włożyłem 2 komentarze: w jednym dałem link do artykułu, który jest pro-islamski, a w drugim zapytałem jednego użytkownika, czy mógłby przetłumaczyć włożony tym przez siebie cytat arabski, bo nie rozumiem. To jak narazie było „wsio”.
No, chyba, że weszli na mój profil FB i obejrzeli co tam jest, a może i stamtąd na mojego bloga i też „przprowadzili inkwizycję”. Tak czy owak ani na FB ani na blogu nie mam publikacji anty-islamskich. Nie ma, bo ja nie jestem anty-islamski. Są pewne aspekty funkcjonowania islamu i jego wspólnot, które mi nie odpowiadają. Ale w chrześcijaństwie też mi wiele rzeczy się nie podoba. Z tego jeszcze nie wynika, że jestem anty-chrześcijański.
Więc co najwyżej mogli „dmuchać na zimne”. A admin, co „dmucha na zimne” zanim jeszcze „przybysz” coś powie, nie wzbudza mojego zaufania.
Sama siebie zapytaj, co byś powiedziała o tym serwisie, gdyby Cię co chwila tu cenzurowano i banowano, a pozwolonoby Ci tylko komentować w stylu: „Ach, Boże!”, „Bóg jest wielki!” lub gdyby Ci było wolno jedynie zgadzać się z „Sophie” lub z Darkiem Brunczem, zamiast – w swoim własnym „stylu” odzywać się wobec nich nieraz z nieukrywaną wzgardą?
Ty wcale nie masz stylu mniej konfrontacyjnego niż np ja albo Cortes…
Cheers!!!
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!
Pani tlumacz, należy do kobiet, majacych bardzo specyficzne poczucie humoru. Bo oto pani tłumacz, wybijajac swoją parasolką jakiemuś mizoginowi w tramwaju oko, oczkiwałby od owego mizogina, prostego zdania oznajmiającego – och Madame, to nic, mam przecież drugie………..
Wzgardą???
To chyba Ciebie tutaj kilkanaście razy banowano…daj spokój montsegur, bo to już zaczyna być niesmaczne…
Cortes? Mówisz o tym, który np. nawołuje do otwartej przemocy wobec uczestników marszów równości i różne takie?
to ja na koniec powiem Ci tylko tyle
………….
no comment…bo więcej już naprawdę nie warto.. .
Nie, Frau Venite, ja pisze nie o czyichs pogladach, ale o Twoim stylu konfrontacyjnym i niejednokrotnie pogardliwym wobec niektorch rozmowcow na tym forum.
Gwoli scislosci: mnie nie banowano tu „kilkanascie razy”, lecz jeden raz (dwutygodniowo). Natomiast usuwano mi jeden komentarz 28 razy (sama rozumiesz, ze usuwanie wielokrotne jednego komentarza nie jest „banowaniem” kogos). Tu zreszta zdarzalo sie, ze usuwano nie tylko komentarze, ale i cale ciagi komentarzy – np pod jakims artykulem byla cala seria komentarzy od rozmaitych osob, a wycieto wszystkie. To nie oynacza, ze tych kilku lub kilkunastu uzytkownikow „banowano”…
Cheers!!!
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!
A ja pisząc o Twoim ‚stylu’, miałam na myśli przede treść zawartą w Twoich poglądach 🙂 to nie są rzeczy, które można rozdzielać 🙂
Wiesz, jeśli Ty wpakowałeś się na tamtą stronę jak słoń do składu porcelany i jeszcze skrytykowałeś brak ‚otwartości’ to mnie już więcej nie trzeba, jeśli chodzi o Twoją ‚umiejętność’ oceny sytuacji i ludzi 🙂
Nie montsegur, jeśli Tobie się wydaje, że będę znosić Wasze Panowie tutaj niekończące się zarzuty, przypisywanie i ‚wzgardy’, ‚demagogii’ i różnych innych rzeczy, to NAPRAWDĘ pomyłka!
Za swoją ślepotę, to już musisz samego siebie uczynić odpowiedzialnym!
Nie szydź i nie gardź sam innymi, a nie będzie Ci się wydawało, że to oni Tobą gardzą. Jak to ktoś kiedyś powiedział: zmień siebie, a zobaczysz jak Twój bliźni się ‚zmieni’ 🙂
Thomas Merton, ‚W natarciu na niewypowiadalne’ (teksty inspirowane twórczością Ibn Abbada z Rondy, Andaluzja, XIV w., który według niektórych badaczy mógł mieć wpływ na św. Jana od Krzyża)
Do nowicjusza,
Unikaj trzech rodzajów Mistrzów:
tych, którzy cenią jedynie siebie,
gdyż ich zadufanie to ślepota;
tych, którzy cenią jedynie nowości,
gdyż opinie ich wiodą donikąd,
pozbawione znaczenia;
tych, którzy cenią jedynie zastany ład świata;
ich umysły
to małe cele z lodu.
Wszystkie te trzy grupy
zaciemniają twe wewnętrzne światło
zawiłą argumentacją
i nienawiścią do sufizmu.
Temu, kto znajduje Allacha,
nie brak jest niczego.
Temu, kto utraci Allacha,
nic nie będzie dane.
Ten, kto poszukuje Allacha, zostanie oczyszczony udręczeniem
serce jego stanie się czystsze,
sumienie jego wrażliwsze w udręczeniu
niż w modlitwie i poście.
Modlitwa i post są być może,
tylko miłością własną, samozaspokojeniem,
wyrazem ukrytego grzechu
niszczącego wartość uczynków.
Lecz udręczenie podcina same korzenie!
Bądź synem tej chwili:
Jest ona posłanką Allacha,
posłanką najlepszą zaś
jest ta, co ogłasza twe ubóstwo,
twą nicość.
Bądź synem tej chwili dziękując Allachowi za garść prochu.
Głupcem jest ten,
co usiłuje zapewnić w każdej chwili
jakieś skutki,
niezgodne z wolą Allacha.
Allaha oczywiście powinno być!
”
Więc co najwyżej mogli „dmuchać na zimne”. A admin, co „dmucha na zimne” zanim jeszcze „przybysz” coś powie, nie wzbudza mojego zaufania.”
Tak, jak Ty nie wzbudziłeś jego. Mnie się wydaje, że jedną z NAJWAŻNIEJSZYCH rzeczy w życiu, to umieć uszanować czyjeś WYBORY…
Uszanować tak, niekoniecznie zaakceptować. Istotnie, nie wzbudziłem ich zaufania. Najwyraźniej odmienność nie wzbudziła ich zaufania. Bo byłem uprzejmy wobec nich – opisałem wyżej, co tam zrobiłem – czyli jedynie dałem link do artykułu pochlebnego muzułmanom oraz poprosiłem jednego z nich o przetłumaczenie krótkiego tekstu arabskiego. I faktem pozostaje, że wyrzucając tamten link i to proste, zwykłe pytanie, nie wzbudzili mojego zaufania również. Nie ufam takim ludziom i nie mam takiego obowiązku. I Ty się do tego nie wtrącaj.
Cheers!!!
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!
Nie musisz niczego znosić. Po prostu nas zignoruj, jeśli nie dorastamy do Twojego „poziomu”.
Cheers!!!
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!
Oczywiście, że nie masz żadnego obowiązku, tak jak ktoś inny! Nigdzie nie napisałam, że masz 🙂
A ‚wtrącać się’ jak najbardziej będę! Po pierwsze to ja, a nie ktoś inny podał Ci namiary 🙂 Po drugie, mam takie samo prawo wyrazić swoje zdanie na ten temat jak Ty! 🙂
Przepraszam bardzo, ale to Ty ciągle stawiasz zarzuty i nie tylko Ty! Więc jeśli Ci się nie podoba, co piszę, to proszę bardzo, zignoruj, wzgardź lub cokolwiek…i nie przypisuj mi tego, co TWOIM ZDANIEM , myślę i czuję…
I pozostaw drugiemu decyzję, co ma robić 🙂 Da radę, czy nie bardzo? 🙂
Ciągłe zarzucanie mi czegoś to są po prostu fakty, nic więcej!
A to wzgarda, a to mój ‚poziom’…co będzie następnym razem?
Da radę, choć to Ty się parę komentarzy temu zarzekałaś, że już skończyłaś. Szybko przyszła Ci zmiana zdania.
Na stronę islamską wszedłem, bo to Ty mi to zaleciłaś. Ja wchodzę na strony nie po to zaś, by się na nie gapić, ale by tam pisać, dyskutować itd. Z tego też powodu zwiałem z FB tego tutaj serwisu, bo tam też tylko chcą, byśmy się jedynie gapili, więc nic tam po mnie. Na FB jestem członkiem 33 grup. Na niektóre zaglądam może „raz na boży rok”, ale mam możliwość nieskrępowanego pisania, dyskutowania, dawania linków czy bodaj wklejania ilustracji.
Jeżeli zaś Twoi „protegowani” po prostu nie są chętni do rozmawiania z obcymi, to przyznaj się przynajmniej sama przed sobą, że wskazałaś mi niewłaściwy adres..
____________________
I jeszcze jedno: ja nie deklarowałem, że już skończyłem z Tobą dyskusję (nawet jeśli jest już całkiem jałowa). Więc ilekroć jeszcze coś pod moim adresem tu „rzucisz”, bądź pewna, że się odezwę znowu.
Tak więc czy ten wątek tu się miedzy nami skończy, to już zależy tylko od Ciebie: the ball is now in your court…
Cheers!!!
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!
No więc wyraziłaś. Masz jeszcze coś do dodania?
—
„Stationary Traveller” – wzbogacasz się, pozostając sobą
Precz ze „Starym Testamentem”!