Rozmowy

Kościół Polskokatolicki jest różnorodny — rozmowa z biskupem-elektem Andrzejem Gontarkiem


9 wrze­śnia w kate­drze św. Marii Mag­da­le­ny bisku­pi Unii Utrechc­kiej wyświę­cą czte­rech bisku­pów pol­sko­ka­to­lic­kich, w tym nowe­go zwierzch­ni­ka ks. dr. Andrze­ja Gon­tar­ka. W roz­mo­wie z ekumenizm.pl biskup-elekt opo­wia­da o toż­sa­mo­ści Kościo­ła i rela­cjach.


Czy w momen­cie kon­se­kra­cji bisku­piej zmie­ni się coś w życiu bisku­pa-elek­ta? Od daw­na wypeł­niał ksiądz fak­tycz­nie obo­wiąz­ki zwierzch­ni­ka Kościo­ła.

Biskup-elekt ks. dr Andrzej Gon­ta­rek: Tutaj są róż­ne płasz­czy­zny. W domu na przy­kład nie będzie to ewo­lu­cja, a rewo­lu­cja.

Biskup­stwo wywo­ła rewo­lu­cję?

I tak i nie. Dotych­czas byłem księ­dzem, pro­bosz­czem w Lubli­nie, do tego wystar­czy para­fia. To jest punkt wyj­ścia i poczu­cia speł­nie­nia, i rado­ści. Dobrze się w tym czu­łem i czu­ję. Przez jakiś czas będę łączył bycie pro­bosz­czem i bisku­pem. Jak dłu­go? Nie wiem.

Do koń­ca kaden­cji?

Bisku­pem jest się do koń­ca życia, ale Synod za 5 lat znów sta­nie przed wybo­rem bisku­pa zwierzch­ni­ka. Od 9 wrze­śnia br. będę z moimi trze­ma współ­brać­mi człon­kiem kole­gium bisku­pów sta­ro­ka­to­lic­kich Unii Utrechc­kiej. Nato­miast mówiąc o rewo­lu­cji mam na myśli to, że upo­rząd­ko­wa­ne życie w kon­tek­ście jedy­nie życia para­fial­ne­go, odcho­dzi do prze­szło­ści. Oczy­wi­ście zosta­je życie para­fial­ne, ale docho­dzi pra­ca dla die­ce­zji i Kościo­ła. Jed­ne­go dnia jest sama radość, bo jest jubi­le­usz para­fii i wszy­scy wita­ją bisku­pa kwia­ta­mi, a inne­go przy­cho­dzi pismo, że jeśli nie wyko­na­my tego lub tam­te­go, to wią­zać się to może z kon­se­kwen­cja­mi admi­ni­stra­cyj­ny­mi dla Kościo­ła. To jest ta rze­czy­wi­stość, któ­ra – z pew­no­ścią nie była mi obca – ale wciąż była rze­czy­wi­sto­ścią widzia­ną z per­spek­ty­wy para­fii, z dale­ka, bo for­mal­nie za wszyst­ko był odpo­wie­dzial­ny urzę­du­ją­cy biskup. Oczy­wi­ście, mogę się pora­dzić, poroz­ma­wiać, ale na koniec dnia to ja pono­szę odpo­wie­dzial­ność i pod­pi­su­ję doku­men­ty.

Mówił ksiądz o rodzi­nie. Jak się tytu­łu­je mał­żon­kę bisku­pa w Koście­le Pol­sko­ka­to­lic­kim? Bisku­pi­na czy żona bisku­pa?

Żona bisku­pa. Nie ma for­mal­nej tytu­la­tu­ry.

Sko­ro już jeste­śmy przy kwe­stiach rodzin­nych i mał­żeń­skich to moż­na powie­dzieć, że Kościół Pol­sko­ka­to­lic­ki przy­po­mi­nał ostat­nio pan­nę na wyda­niu, bo z jed­nej stro­ny była i jest Unia Utrechc­ka, a z dru­giej zalo­ty ze stro­ny Pol­skie­go Naro­do­we­go Kościo­ła Kato­lic­kie­go (PNKK) z USA. Może war­to wspo­mnieć, że sie­dzi­my w pomiesz­cze­niu Kurii Pol­sko­ka­to­lic­kiej, gdzie znaj­du­je się krzyż cere­mo­nial­ny poda­ro­wa­ny wasze­mu Kościo­ło­wi przez PNKK.

Sytu­acja, w któ­rej się zna­leź­li­śmy po śmier­ci bisku­pa Wik­to­ra Wyso­czań­skie­go, jest po dziś dzień mało kom­for­to­wa. Zna­leź­li­śmy się w oko­licz­no­ści, w któ­rej musie­li­śmy szu­kać nie jed­ne­go współ­kon­se­kra­to­ra, a wszyst­kich. Potrzeb­ny był więc cały kom­plet bisku­pów, aby zacho­wać cią­głość suk­ce­sji apo­stol­skiej. To była nasza proś­ba, z któ­rą zwró­ci­li­śmy się do bisku­pów Unii Utrechc­kiej, gdyż jeste­śmy w Unii Utrechc­kiej.

Wyświetl ten post na Insta­gra­mie

Zasad­ni­czo zwró­ci­li­ście się do swo­ich…

Tak, bo jeste­śmy wśród swo­ich. Sta­no­wi­my róż­no­rod­ną rodzi­nę. Są spra­wy, któ­re po czę­ści nas dzie­lą i jestem tego świa­do­my, że dzi­siaj jeste­śmy w sytu­acji kogoś, kto pro­si, kto nie jest w głów­nym nur­cie, któ­ry stoi z boku i nie akcep­tu­je pew­nej rze­czy­wi­sto­ści, któ­ra jest fak­tem dla pozo­sta­łych Kościo­łów Unii Utrechc­kiej. Jest jesz­cze dla nas istot­ny fakt, że biskup Fran­ci­szek Hodur pod­pi­su­jąc się pod Dekla­ra­cją Utrechc­ką otrzy­mał ten sam tekst, któ­ry ja otrzy­ma­łem dwa mie­sią­ce temu w Wied­niu. Pozo­sta­li bisku­pi-elek­ci rów­nież. Dla mnie jest to kwe­stia o kapi­tal­nym zna­cze­niu. To nie jest odwra­ca­nie się od kogoś ple­ca­mi, czy mówie­nie „nam z wami nie po dro­dze” czy „my szu­ka­my swo­jej dro­gi”. Idąc śla­da­mi zało­ży­cie­la PNKK, bo z tego Kościo­ła się wywo­dzi­my, nale­ży­my do Unii Utrechc­kiej i oczy­wi­ste było, że kie­ru­je­my swo­je kro­ki do Arcy­bi­sku­pa Utrech­tu.

For­mal­nie nie ma naj­mniej­szych wąt­pli­wo­ści, że Kościół Pol­sko­ka­to­lic­ki jest czę­ścią Unii Utrechc­kiej, ale odno­szę wra­że­nie, że owo bycie czy trwa­nie w Unii Utrechc­kiej przy­po­mi­na bar­dziej mał­żeń­stwo z roz­sąd­ku niż z ser­ca.

Od stro­ny teo­lo­gicz­nej czy rela­cji eku­me­nicz­nych na mapie Euro­py, nasza siła oddzia­ły­wa­nia była­by zde­cy­do­wa­nie mniej­sza, gdy­by­śmy nie mie­li umo­co­wa­nia w Unii Utrechc­kiej, któ­ra ma swo­ją histo­rię, z któ­rej czer­pie­my i któ­rej jeste­śmy czę­ścią. Nie mówię o doświad­cze­niach ostat­nich kil­ku­dzie­się­ciu lat, z któ­ry­mi będzie­my musie­li się zmie­rzyć jako Kościół, bo mora­to­rium na nie­po­ru­sza­nie nie­któ­rych tema­tów znik­nie. Kie­dyś nadej­dzie moment, w któ­rym będzie­my musie­li się zmie­rzyć z wie­lo­ma kwe­stia­mi.

Mówi ksiądz o mał­żeń­stwach jed­no­pł­cio­wych czy świę­ce­niach kapłań­skich kobiet?

Na przy­kład. To są kwe­stie, co do któ­rych synod, czy­li naj­wyż­sza wła­dza Kościo­ła Pol­sko­ka­to­lic­kie­go, stwier­dził, że tego nie przyj­mu­je. Z dru­giej stro­ny rów­nież Arcy­bi­skup Utrech­tu czy Unia Utrechc­ka nie posta­wi­ły nas pod ścia­ną, że albo coś przyj­mu­je­my albo będzie­my wyklu­cze­ni czy zawie­sze­ni. Uczci­we jest wobec wszyst­kich, aby się zasta­no­wić i zna­leźć zło­ty śro­dek, co na pew­no będzie trud­ne i kło­po­tli­we, ale cho­dzi o odna­le­zie­nie takie­go roz­wią­za­nia współ­pra­cy, aby two­rzyć róż­no­rod­ność, bo Unia Utrechc­ka wła­śnie taka jest.

A czy Kościół Pol­sko­ka­to­lic­ki jest róż­no­rod­ny czy jed­no­rod­ny?

Kościół Pol­sko­ka­to­lic­ki też jest bar­dzo róż­no­rod­ny. Owa róż­no­rod­ność wyni­ka z tego, że dzi­siaj nasze para­fie to są te sta­re, pier­wot­ne, naro­do­we, ale też takie, któ­re powsta­wa­ły po II woj­nie świa­to­wej albo jesz­cze młod­sze. Histo­ria wie­lu z nich jest trud­na i skom­pli­ko­wa­na. Dla­te­go mówiąc o Koście­le Pol­sko­ka­to­lic­kim trze­ba mieć w pamię­ci, że są to „naro­dow­cy” z uro­dze­nia od poko­leń, ale też ludzie, któ­rzy przy­szli pięć czy 20 lat temu. To oczy­wi­ste, że wie­lo­po­ko­le­nio­wa rodzi­na pol­sko­ka­to­lic­ka to jest inna rze­czy­wi­stość niż ta, gdy mamy do czy­nie­nia z kon­wer­ty­ta­mi.

Mówi ksiądz o kwe­stiach zwią­za­nych z kolo­ry­tem para­fial­nym, a ja chciał­bym dopy­tać, czy to jest tak, że wszy­scy pol­sko­ka­to­li­cy mówią sta­now­cze ‘nie’ świę­ce­niom kapłań­skim kobiet czy bło­go­sła­wie­niu par jed­no­pł­cio­wych, choć są to tema­ty zupeł­nie róż­ne i nie­po­wią­za­ne? Czy macie w waszej pol­sko­ka­to­lic­kiej rodzi­nie skrzy­dło zacho­waw­czo-kon­ser­wa­tyw­ne i to bar­dziej libe­ral­ne?

Owszem, nato­miast nie robi­li­śmy żad­nych badań, aby stwier­dzić, że 80% jest po tej stro­nie, a pozo­sta­łe 20% po dru­giej.

Spo­tkał ksiądz w Koście­le duchow­nych, któ­rzy stwier­dzi­li, że nie mają nic prze­ciw­ko kapłan­kom w Koście­le Pol­sko­ka­to­lic­kim?

Spo­ty­kam się z taki­mi opi­nia­mi, zarów­no duchow­nych i wier­nych. Temat ten nie został for­mal­nie posta­wio­ny i tak to moż­na skwi­to­wać jed­nym zda­niem. Synod wypo­wie­dział się kla­ro­wa­nie co do prak­ty­ki udzie­la­nia sakra­men­tu kapłań­stwa czy bło­go­sła­wień­stwa związ­ków jed­no­pł­cio­wych i to jest wią­żą­ce. Oczy­wi­ście, poje­dyn­cze oso­by mówią, że potra­fią sobie wyobra­zić inną rze­czy­wi­stość, co od razu wią­że się z reak­cją odwrot­ną. Nie mogę więc powie­dzieć, że wszy­scy są albo na ‘tak’ albo na ‘nie’, nato­miast nigdy nie było jakie­go­kol­wiek głęb­sze­go roze­zna­nia, któ­re mia­ło­by cokol­wiek zmie­nić w obec­nym kur­sie.

Wyobra­ża sobie ksiądz pyta­nie na Syno­dzie Kościo­ła i otwar­tą dys­ku­sję na temat kapłań­stwa kobiet, tym bar­dziej, że jest to rze­czy­wi­stość Kościo­ła w Austrii, gdzie jest biskup­ka, ale też innych, gdzie świę­ci się kobie­ty do kapłań­stwa. A jeśli nie­ba­wem poja­wi się biskup­ka w Szwaj­ca­rii czy w Niem­czech, bo lokal­ni bisku­pi zbli­ży­li się lub są bli­sko wie­ku eme­ry­tal­ne­go to nie będzie moż­na już uda­wać, że tema­tu nie ma.

To jest pro­blem, z któ­rym my jako Kościół Pol­sko­ka­to­lic­ki w Pol­sce będzie­my się musie­li zmie­rzyć.

Pro­blem?

Pro­blem dla nas, duchow­nych. Albo lepiej: wyzwa­nie. Jeśli kobie­ta cele­bru­je to my uczest­ni­czy­my w takiej modli­twie czy Mszy świę­tej, ale nie kon­ce­le­bru­je­my przy ołta­rzu. Jeśli na przy­kład Kościół Chrze­ści­jań­sko-Kato­lic­ki w Szwaj­ca­rii był­by gotów wybrać kobie­tę na bisku­pa czy w Niem­czech to wte­dy rze­czy­wi­ście jeste­śmy jak­by na roz­dro­żu. Tu musiał­by się wypo­wie­dzieć Synod, któ­ry zajął­by sta­no­wi­sko, co dalej robić.

Jak oso­by, któ­re przy­cho­dzą do Kościo­ła Pol­sko­ka­to­lic­kie­go mają odbie­rać dzia­ła­nia Kościo­ła w latach wca­le nie­od­le­głych, a doty­czą­cych rela­cji z Kościo­łem rzym­sko­ka­to­lic­kim? Mam przed sobą zna­ną księ­dzu publi­ka­cję zbio­ro­wą (Suk­ce­sja i urząd bisku­pa. Per­spek­ty­wa pol­sko­ka­to­lic­ka i rzym­sko­ka­to­lic­ka pod red. ks. Paw­ła Rab­czyń­skie­go, Olsz­tyn 2019) z arty­ku­łem bp. Maria­na Kru­szy­ło­wi­cza OMF­Conv. Czy­ta­my tam, że w 2016 r. bp Wik­tor Wyso­czań­ski zwró­cił się do Kon­fe­ren­cji Epi­sko­pa­tu Pol­ski, a kon­kret­nie do abp. Sta­ni­sła­wa Gądec­kie­go, z proś­bą, aby za pośred­nic­twem Kon­gre­ga­cji Nauki Wia­ry przed­ło­żyć Sto­li­cy Apo­stol­skiej pra­gnie­nie o przy­ję­cie Kościo­ła Pol­sko­ka­to­lic­kie­go do Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go. Czy te dzia­ła­nia są kon­ty­nu­owa­ne i jak to się ma do waszych rela­cji z Unią Utrechc­ką?

Nie powiem, że jestem zasko­czo­ny tym pyta­niem. O spo­tka­niu z abp. Gądec­kim wiem i mia­ło ono cha­rak­ter jed­no­ra­zo­wy, tzn. nie mia­ło cią­gu dal­sze­go. Ten temat nie został pod­ję­ty na Syno­dzie w 2018 roku, ani też w tym roku. Gdy­by iść tro­pem arty­ku­łu bp. Kru­szy­ło­wi­cza to jedy­nym adre­sa­tem takie­go zapy­ta­nia powi­nien być Synod. Nie pod­ję­to żad­nych kolej­nych kro­ków ze stro­ny władz Kościo­ła Pol­sko­ka­to­lic­kie­go, któ­re mia­ły­by za cel zre­ali­zo­wa­nie tego pro­jek­tu.

W arty­ku­le mowa jest o róż­nych mode­lach poten­cjal­nej jed­no­ści, któ­re wysu­nął nie­ży­ją­cy już kanc­lerz kurii pol­sko­ka­to­lic­kiej ks. Ryszard Dąbrow­ski: połą­cze­nie na takich samych zasa­dach jak Unia Brze­ska, cho­ciaż Kościół rzym­ski wyrzekł się unia­ty­zmu w dia­lo­gu z Kościo­łem pra­wo­sław­nym. Chciał­bym dla pew­no­ści potwier­dzić: czy jest coś na rze­czy czy temat jest defi­ni­tyw­nie zamknię­ty?

Ten temat na dzi­siaj nie ist­nie­je. Nie ma go.

To jaka jest toż­sa­mość Kościo­ła Pol­sko­ka­to­lic­kie­go?

O naszej toż­sa­mo­ści było łatwiej mówić do 1965 roku.

Mówi­my o Sobo­rze Waty­kań­skim II?

Tak. Księ­ża, któ­rzy wra­ca­li z USA two­rzy­li para­fie PNKK w Pol­sce, co było odbie­ra­ne jako dzia­ła­nia w opo­zy­cji do Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go w kra­ju. Wią­za­ło to się rów­nież z języ­kiem, gdyż w kościo­łach pol­sko­ka­to­lic­kich odpra­wia­no nabo­żeń­stwa oczy­wi­ście w j. pol­skim. Poję­cie toż­sa­mo­ści, odręb­no­ści i nie­za­leż­no­ści do 1965 roku wyni­ka­ło z for­my modli­twy i języ­ka litur­gicz­ne­go, któ­ry nas wyróż­niał. Trud­no było nie odnieść wra­że­nia, że wcho­dząc do małe­go, wiej­skie­go drew­nia­ne­go kościo­ła zamiast łaci­ny i sły­sząc modli­twę w języ­ku pol­skim, nie jeste­śmy w para­fii rzym­sko­ka­to­lic­kiej. Dzi­siaj toż­sa­mość ozna­cza coś inne­go. Odbie­ram ją w kate­go­riach pew­nej auten­tycz­no­ści – jeśli mówi­my o naszym byciu tu i teraz, o byciu w Koście­le i nale­że­niu do nie­go to musi­my mieć świa­do­mość, że ten Kościół to my. To my jeste­śmy posła­ni przez Boga, aby do Nie­go wska­zy­wać dro­gę tym, któ­rzy nas ota­cza­ją, a do dys­po­zy­cji mamy Pismo Świę­te, Tra­dy­cję i spu­ści­znę cho­ciaż­by bisku­pa Hodu­ra.

Co mówi dzi­siaj spu­ści­zna bp. Hodu­ra, któ­ry patrzy na nas z dys­tyn­go­wa­ne­go por­tre­tu, mło­dym pol­sko­ka­to­li­kom w 2023 r?

Odpo­wiedź jest pro­sta: to, co żyło w ser­cu bisku­pa Hodu­ra jest tak­że tym, o czym my dzi­siaj mówi­my — to poczu­cie war­to­ści, popatrz, ile zale­ży od cie­bie, każ­dy jest war­to­ścio­wy, wyjąt­ko­wy i jedy­ny.

Ale to jest uni­wer­sal­ne.

Tak, ale do tego trze­ba dołą­czyć wie­le innych aspek­tów zwią­za­nych z naszym życiem litur­gicz­nym i sakra­men­tal­nym.

No, wła­śnie, ale życie litur­gicz­ne jest wła­ści­wie takie same. Uży­wa­cie msza­łu rzym­sko­ka­to­lic­kie­go…

Abso­lut­nie nie!

To pro­szę zde­men­to­wać.

To nie­praw­da. Jeśli cho­dzi o uży­wa­nie ksiąg litur­gicz­nych to rzym­sko­ka­to­lic­ka Kon­fe­ren­cja Epi­sko­pa­tu Pol­ski wyda­ła zgo­dę na uży­wa­nie jedy­nie lek­cjo­na­rzy.

Więc z jakich ksiąg korzy­sta­cie?

Msza­łu opra­co­wa­ne­go przez Kościół Pol­sko­ka­to­lic­ki. Mamy swój mszał.

I swój rytu­ał?

Owszem. Nigdy nie odpra­wi­łem Mszy z msza­łu rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, ale wiem, że taki mszał w nie­któ­rych para­fiach pol­sko­ka­to­lic­kich może się znaj­do­wać.

Ale nawet w nie­któ­rych kościo­łach pol­sko­ka­to­lic­kich wiszą por­tre­ty papie­ża, w tym szcze­gól­nie Jana Paw­ła II. Zmie­rzam zasad­ni­czo do pyta­nia, czy Kościół Pol­sko­ka­to­lic­ki jest bar­dziej rzym­sko­ka­to­lic­ki minus obo­wiąz­ko­wy celi­bat czy bar­dziej sta­ro­ka­to­lic­ki minus kapłań­stwo kobiet?

Co do por­tre­tów to przy­zna­ję, że nie do koń­ca mi to odpo­wia­da. Rze­czy­wi­ście, był taki czas, że Jan Paweł II był papie­żem i w wie­lu domach pol­sko­ka­to­lic­kich znaj­do­wa­ła się jakaś podo­bi­zna papie­ża z Pol­ski. Nato­miast co do nasze­go umiej­sco­wie­nia to zapew­ne jest tak, że dla Unii Utrechc­kiej jeste­śmy bar­dziej rzym­scy, a dla rzym­skich kato­li­ków nigdy nie będzie­my rzym­sko­ka­to­li­ka­mi. To wyni­ka m. in. z tego, że wśród naszych duchow­nych jest wie­lu byłych duchow­nych rzym­sko­ka­to­lic­kich, któ­rzy w tam­tym Koście­le odby­li for­ma­cję, przy­ję­li świę­ce­nia i tam też zosta­li naucze­ni litur­gii. Ten pro­ces ‘prze­pro­gra­mo­wa­nia’ jest zło­żo­ny.

Na kan­wie dia­lo­gu z Kościo­łem rzym­sko­ka­to­lic­kim, Kościół Pol­sko­ka­to­lic­ki jed­no­stron­nie zre­zy­gno­wał z przyj­mo­wa­nia księ­ży rzym­sko­ka­to­lic­kich w swo­je sze­re­gi i w tej chwi­li tego nie prak­ty­ku­je­cie. Cie­ka­we, że takich obiek­cji Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki nie skła­da wobec Kościo­ła angli­kań­skie­go czy ewan­ge­lic­kich. Jak to się sta­ło, że zgo­dził się na to Kościół Pol­sko­ka­to­lic­ki?

Nie byłem uczest­ni­kiem prac poprze­dza­ją­cych roz­po­czę­cie ofi­cjal­ne­go dia­lo­gu i nie jestem w sta­nie powie­dzieć czy to był waru­nek dia­lo­gu — tego nie wiem. Czym innym jest przyj­mo­wa­nie księ­dza, któ­ry 1 sierp­nia odpra­wia mszę w koście­le rzym­sko­ka­to­lic­kim, a 1 wrze­śnia odpra­wia w koście­le pol­sko­ka­to­lic­kim. Jesz­cze czymś innym jest podej­ście do czło­wie­ka, któ­ry był duchow­nym rzym­sko­ka­to­lic­kim przez jakiś czas, odcho­dzi ze sta­nu kapłań­skie­go, i kie­dyś poja­wia się z pyta­niem, czy moż­li­wy jest powrót do kapłań­stwa, ale w Koście­le Pol­sko­ka­to­lic­kim. Reasu­mu­jąc: krót­ka ścież­ka jest czymś trud­nym do przy­ję­cia i chy­ba nie o to cho­dzi, ale jeśli okre­śli­my warun­ki, jakie muszą być speł­nio­ne przez obie stro­ny, to takiej dro­gi nie wyklu­czam.

Jaką alter­na­ty­wą jest Kościół Pol­sko­ka­to­lic­ki dla chrze­ści­jan innych wyznań, któ­rzy nie potra­fią odna­leźć swo­je­go miej­sca w dotych­cza­so­wych wspól­no­tach i być może roz­wa­ża­ją bycie pol­sko­ka­to­li­kiem?

Pierw­sza rzecz, na któ­rą chcę zwró­cić uwa­gę i któ­rą mówię ludziom, przy­cho­dzą­cym do moje­go kościo­ła para­fial­ne­go: nie potrze­bu­ję dekla­ra­cji. Zachę­cam do pozna­nia para­fii, uczęsz­cza­nie na nabo­żeń­stwa w nie­dzie­lę czy w tygo­dniu. Uma­wia­my się na dodat­ko­we spo­tka­nia i roz­mo­wę. Jeśli np. po roku takie­go przy­glą­da­nia się ktoś stwier­dzi, że dobrze się u nas czu­je to zapra­sza­my.

Czy macie coś w rodza­ju rytu kon­wer­sji?

Nie. Zda­rza­ją się sytu­acje, że ktoś for­mal­nie wystę­pu­je z Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go z proś­bą o odpo­wied­nią adno­ta­cję w księ­gach para­fial­nych, infor­mu­jąc, że prze­cho­dzi do Kościo­ła Pol­sko­ka­to­lic­kie­go. My jed­nak tego nie ocze­ku­je­my, nie pro­si­my o żad­ne doku­men­ty.

Mówi­li­śmy o litur­gii i spe­cy­fi­ce języ­ka litur­gicz­ne­go. W jakim języ­ku odbę­dzie się kon­se­kra­cja bisku­pia, któ­rej prze­wod­ni­czyć będzie Holen­der, biskup Haar­le­mu Dirk Scho­on?

Języ­kiem świę­ceń bisku­pich 9 wrze­śnia będzie język nie­miec­ki.

Cie­ka­we…

Tak. Biskup Scho­on będzie prze­wod­ni­czyć cere­mo­nii we Wro­cła­wiu w asy­ście cze­skie­go bisku­pa Paw­ła Stran­skie­go oraz bisku­pa-senio­ra Joh­na Oko­ro z Austrii. Języ­kiem świę­ceń będzie nie­miec­ki, a po świę­ce­niach dal­sza część litur­gii będzie w języ­ku pol­skim, któ­rej będą prze­wod­ni­czyć wyświę­ce­ni bisku­pi. Część wstęp­na (litur­gia Sło­wa) będzie dwu­ję­zycz­na z ksią­żecz­ką 50-stro­ni­co­wą w języ­ku nie­miec­kim i pol­skim dla wszyst­kich uczest­ni­ków.

To nie­zmier­nie inte­re­su­ją­ce na wie­lu płasz­czy­znach, że w Koście­le Pol­sko­ka­to­lic­kim sakra będzie udzie­la­na w j. nie­miec­kim.

Powró­cę do tego, o czym mówi­łem na począt­ku. Dla nas jest to rewo­lu­cja. Nigdy cze­goś takie­go nie prze­ra­bia­li­śmy, żeby­śmy nie mie­li cho­ciaż­by jed­ne­go bisku­pa Pola­ka, któ­ry by był głów­nym kon­se­kra­to­rem.

Moż­na powie­dzieć, że wła­ści­wie hie­rar­chia pol­sko­ka­to­lic­ka w Pol­sce zaist­nia­ła dzię­ki Kościo­ło­wi Sta­ro­ka­to­lic­kie­mu Maria­wi­tów – mam na myśli świę­ce­nia bisku­pów Kry­gle­wi­cza i Pęka­li – to jak­by powrót do prze­szło­ści inną dro­gą.

Sytu­acja jest nad­zwy­czaj­na. Sami z sie­bie nic nie zdzia­ła­my, mimo że legi­ty­mu­je­my się 130-let­nią histo­rią. Może nie jest to dłu­gi czas, ale mnó­stwo róż­nych doświad­czeń już za nami.  Musi­my mieć świa­do­mość, że jeste­śmy odpo­wie­dzial­ni nie tyl­ko za Kościół, któ­ry jest dzi­siaj, ale też za Kościół, któ­ry będzie jutro, poju­trze i za 10 lat. Nie może­my już nigdy dopu­ścić do takiej sytu­acji, że mamy czte­rech bisku­pów to przez ileś, lat może­my sobie daro­wać kwe­stię wybo­ru kolej­nych bisku­pów. Kie­dy wstę­po­wa­łem do semi­na­rium w 1991 roku mie­li­śmy sze­ściu bisku­pów. W kwiet­niu 2023 roku byłem tym, któ­ry w sali poże­gnań modlił się przy otwar­tej trum­nie razem z rodzi­ną ostat­nie­go z tych sze­ściu. Na 32 lata star­czy­ło sze­ściu bisku­pów.

Jako człon­ko­wie Unii Utrechc­kiej jeste­ście powią­za­ni inter­ko­mu­nią nie tyl­ko z rodzi­ną Kościo­łów angli­kań­skich, ale też z lute­rań­skim Kościo­łem Szwe­cji. Kościół Pol­sko­ka­to­lic­ki był od począt­ku uczest­ni­kiem ruchu eku­me­nicz­ne­go w Pol­sce na róż­nych płasz­czy­znach, była nawet wspól­na struk­tu­ra ekle­zjal­na z płoc­ki­mi maria­wi­ta­mi i daw­nym Kościo­łem sta­ro­ka­to­lic­kim. Jak ksiądz widzi per­spek­ty­wę dia­lo­gu teo­lo­gicz­ne­go nie tyl­ko z Rzy­mem, ale Kościo­ła­mi, któ­re obec­nie poprzez zobo­wią­za­nia eku­me­nicz­ne są wam bliż­sze, mam na myśli Kościół Sta­ro­ka­to­lic­ki Maria­wi­tów czy nawet Kościół Ewan­ge­lic­ko-Augs­bur­ski, z któ­rym jeste­ście powią­za­ni przez Kościół Szwe­cji?

Ta sieć kościel­na jest dość sze­ro­ka i cza­sa­mi też zaska­ku­je. W Pol­sce tego tak nie doświad­cza­my, bo Kościo­ła Szwe­cji w Pol­sce fizycz­nie nie ma.

No, jest w posta­ci sio­strza­ne­go Kościo­ła lute­rań­skie­go. Teo­lo­gicz­nie to jest ten sam Kościół, podob­nie jak róż­ne Kościo­ły w Unii Utrechc­kiej.

Idąc tym tokiem myśle­nia moż­na było­by roz­wa­żać zapro­sze­nie do wspól­no­ty Eucha­ry­stii. To są kwe­stie, któ­rych nie trak­tu­ję w kate­go­rii pro­ble­mu, jest to kolej­ne okno, przez któ­re może­my spoj­rzeć, być może nawet się wychy­lić, bio­rąc na poważ­nie wspól­no­tę, któ­rej jeste­śmy czę­ścią, ale też więk­szej rodzi­ny, jaką jest eku­me­nicz­na pol­ska rodzi­na. Czym innym jest dia­log z Kościo­łem rzym­sko­ka­to­lic­kim, z któ­rym odby­li­śmy ponad 30 spo­tkań, a ostat­nie było w ubie­głym roku w Kon­stan­ci­nie Jezior­nie. Było to rów­nież ostat­nie spo­tka­nie, w któ­rym uczest­ni­czył bp Wik­tor Wyso­czań­ski i bp Jacek Jezier­ski jako rzym­sko­ka­to­lic­ki współ­prze­wod­ni­czą­cy. W mar­cu br. zastą­pił go bp Adrian Put, biskup pomoc­ni­czy zie­lo­no­gór­sko-gorzow­ski, któ­ry też był gościem na naszym Syno­dzie.

Oprócz tego, że został ksiądz wybra­ny na bisku­pa zwierzch­ni­ka Kościo­ła Pol­sko­ka­to­lic­kie­go, prze­jął ksiądz rów­nież w mię­dzy­cza­sie funk­cje w Sek­cji Sta­ro­ka­to­lic­kiej Wydzia­łu Teo­lo­gicz­ne­go Chrze­ści­jań­skiej Aka­de­mii Teo­lo­gicz­nej (ChAT).

For­mal­nie nastą­pi to od nowe­go roku aka­de­mic­kie­go, nato­miast zaję­cia, któ­re pro­wa­dził bp Wik­tor zosta­ły sce­do­wa­ne na mnie z wyjąt­kiem pra­wa wyzna­nio­we­go.

Jaka jest przy­szłość teo­lo­gii sta­ro­ka­to­lic­kiej w ChAT i poza nim?

Pierw­sze co mi przy­cho­dzi na myśl to ostat­nia rekru­ta­cja i pię­ciu kan­dy­da­tów na teo­lo­gów sta­ro­ka­to­lic­kich, w tym trzech męż­czyzn, któ­rzy zgło­si­li akces do semi­na­rium pol­sko­ka­to­lic­kie­go. Dla naszej sek­cji per­spek­ty­wa pię­ciu osób to było pozy­tyw­ne zdzi­wie­nie. Jest jesz­cze dru­gi nabór, więc zoba­czy­my.

Czy Kościół Pol­sko­ka­to­lic­ki ma – podob­nie jak inne Kościo­ły – pro­ble­my kadro­we?

Zde­cy­do­wa­nie. Mamy za mało duchow­nych. Zwią­za­ny jest z tym kolej­ny pro­blem, a mia­no­wi­cie poję­cie para­fii, któ­re jest mało pre­cy­zyj­ne. Jeśli para­fia liczy 30 osób to nie jest w sta­nie utrzy­mać księ­dza tyl­ko z tego, co nazbie­ra w cią­gu mie­sią­ca. Cza­sa­mi stoi kościół i nawet ple­ba­nia, ale nie ma kogo tam posłać, bo po pierw­sze bra­ku­je księ­dza, a nawet jeśli­by był, to nie zawsze miał­by za co prze­żyć.

Tro­chę zata­cza­my koło, bo być może to, o czym ksiądz mówi wią­że się z pro­ble­mem misyj­no­ści i toż­sa­mo­ści Kościo­ła Pol­sko­ka­to­lic­kie­go? W ostat­nich latach Kościół zli­kwi­do­wał parę para­fii – jed­ną w Kra­ko­wie i w Gorzo­wie Wiel­ko­pol­skim. Być może jest tak, że jeśli ludzie widzą, że nie­zbyt to się róż­ni od Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, bo i msza podob­na i kon­ser­wa­tyzm rów­nież to po co coś zmie­niać?

Jeśli ktoś sobie takie pyta­nie posta­wi to już nale­ży się cie­szyć. Pod­niósł pan wie­le ele­men­tów, któ­re są pozy­tyw­ne, bo suge­ru­ją reflek­syj­ność. Trud­no powie­dzieć coś odkryw­cze­go – to wszyst­ko jest zada­niem i powo­ła­niem dla księ­ży i ich pra­cy. Mamy mnó­stwo przy­kła­dów zaan­ga­żo­wa­nia dusz­pa­ster­skie­go. Jeśli cze­goś ocze­ku­je­my to musi­my wpierw sami coś dać, aby żądać czy ocze­ki­wać od innych.

Ma ksiądz plan na pierw­sze 100 dni od obję­cia urzę­du?

Bar­dziej plan na pierw­szy rok. Są rze­czy, któ­re może­my roz­po­cząć, zamknąć czy prze­kie­ro­wać na nowe tory jed­nym pod­pi­sem, ale Kościół jest rze­czy­wi­sto­ścią dyna­micz­ną, a ta wyma­ga cza­su i namy­słu. Naj­waż­niej­sza jest świa­do­mość, jak wiel­ką odpo­wie­dzial­ność zosta­ła na nas zło­żo­na. Mamy Radę Syno­dal­ną i naj­bliż­sza jest zapla­no­wa­na dwa tygo­dnie po kon­se­kra­cji, a jesz­cze przed moim ingre­sem 30 wrze­śnia do kate­dry pol­sko­ka­to­lic­kiej w War­sza­wie. Jest wie­le spraw, nad któ­ry­mi będzie­my wspól­nie się zasta­na­wiać i poszu­ki­wać roz­wią­zań.

Chcę towa­rzy­szyć wszyst­kim, któ­rzy w naszych para­fiach z naszy­mi duchow­ny­mi prze­ży­wa­ją rado­ści i tro­ski.


Biskup Andrzej Gon­ta­rek jest zna­nym w śro­do­wi­sku war­szaw­skim i lubel­skim dzia­ła­czem eku­me­nicz­nym, orga­ni­zo­wał histo­rycz­ne posie­dze­nie Bisku­pów Unii Utrechc­kiej w Lubli­nie oraz uczest­ni­czył w kra­jo­wych i zagra­nicz­nych kon­fe­ren­cjach sta­ro­ka­to­lic­kich i eku­me­nicz­nych. Biskup-elekt jest rów­nież pra­cow­ni­kiem nauko­wym Sek­cji Sta­ro­ka­to­lic­kiej Wydzia­łu Teo­lo­gicz­ne­go Chrze­ści­jań­skiej Aka­de­mii Teo­lo­gicz­nej w War­sza­wie. Jest żona­ty i ma dwie cór­ki.



Gale­ria
Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.