Społeczeństwo

Apologia schizmy


Przez ostat­nie tygo­dnie byli­śmy bom­bar­do­wa­ni donie­sie­nia­mi o sytu­acji Kościo­ła Epi­sko­pal­ne­go USA (ECUSA). Po takiej ilo­ści mate­ria­łów więk­szość wyro­bi­ła sobie zda­nie na temat pro­ce­su, któ­ry toczy się na naszych oczach w łonie Wspól­no­ty Angli­kań­skiej. Jej roz­łam, któ­ry jest kon­se­kwen­cją pola­ry­za­cji poglą­dów oraz bra­ku moż­li­we­go prze­ła­ma­nia impa­su, oce­nia­ny jest przez zde­cy­do­wa­ną więk­szość czy­tel­ni­ków EAI Ekumenizm.pl nega­tyw­nie. Ale czy roz­łam ten jest napraw­dę nega­tyw­ny?Histo­ria uczy, iż do roz­ła­mów w Koście­le docho­dzi […]


Przez ostat­nie tygo­dnie byli­śmy bom­bar­do­wa­ni donie­sie­nia­mi o sytu­acji Kościo­ła Epi­sko­pal­ne­go USA (ECUSA). Po takiej ilo­ści mate­ria­łów więk­szość wyro­bi­ła sobie zda­nie na temat pro­ce­su, któ­ry toczy się na naszych oczach w łonie Wspól­no­ty Angli­kań­skiej. Jej roz­łam, któ­ry jest kon­se­kwen­cją pola­ry­za­cji poglą­dów oraz bra­ku moż­li­we­go prze­ła­ma­nia impa­su, oce­nia­ny jest przez zde­cy­do­wa­ną więk­szość czy­tel­ni­ków EAI Ekumenizm.pl nega­tyw­nie. Ale czy roz­łam ten jest napraw­dę nega­tyw­ny?

Histo­ria uczy, iż do roz­ła­mów w Koście­le docho­dzi od począt­ku jego ist­nie­nia. War­to przyj­rzeć się nie­któ­rym sztan­da­ro­wym wyda­rze­niom. Rok 1054 podzie­lił Wschód z Zacho­dem, XVI-wiecz­na Refor­ma­cja zro­bi­ła wyłam w jed­no­ści Kościo­ła Zachod­nie­go — wszyst­kie te ruchy były cen­ną nauką. Dzi­siaj, choć tyle mówi się o jed­no­ści Kościo­ła, nie­wie­le osób może powie­dzieć, że podzia­ły te przy­nio­sły same stra­ty. Ba, zde­cy­do­wa­na więk­szość ludzi pod­kre­śla plu­sy tych zja­wisk. Więc dla­cze­go tak panicz­nie pod­cho­dzi­my do kolej­ne­go podzia­łu?


Praw­do­po­dob­nie wyni­ka to z prze­świad­cze­nia, iż Kościół, jako insty­tu­cja powi­nien być jak naj­sil­niej­szy, co zawsze koja­rzy się z jed­no­ścią. Jed­nak, obser­wu­jąc dzi­siej­szy świat, moż­na dostrzec, że nie jest to sprzecz­ne z jego róż­no­rod­no­ścią i chę­cią indy­wi­du­al­ne­go poszu­ki­wa­nia dro­gi do Boga. Kościół czę­sto jest porów­ny­wa­ny do ludz­kie­go cia­ła, któ­re­go gło­wą jest Jezus. Cia­ło to posia­da róż­ne czę­ści, takie jak np. nogi i ręce któ­re są cząst­ka­mi cało­ści, ale zupeł­nie inny­mi. Speł­nia­ją inne funk­cje, ana­lo­gicz­nie do róż­nych Kościo­łów i poglą­dów, któ­re afir­mu­ją w gra­ni­cach wspól­no­ty chry­stu­so­wej. Całość „zarzą­dza­na” przez Jezu­sa dzia­ła w har­mo­nii, jed­nak wewnętrz­ne róż­ni­ce musza ist­nieć, aby cały orga­nizm był zdro­wy.


Kościół nie może być mono­li­tem w każ­dej spra­wie. Gdy­by tak było nie odzwier­cie­dlał­by ludz­kiej róż­no­rod­no­ści. Powo­li sta­wał­by się skost­nia­łą insty­tu­cją zupeł­nie wyalie­no­wa­ną w sto­sun­ku do ludzi któ­rych zrze­sza. Dla­te­go wła­śnie schi­zmy są cza­sem potrzeb­ne.


Two­rzą nową jakość w życiu spo­łecz­nym i ekle­zjal­nym. Pozwa­la­ją na zago­spo­da­ro­wa­nie czę­ści ludzi, nie do koń­ca utoż­sa­mia­ją­cych się z obec­nym sta­nem rze­czy. Są rów­nież kata­li­za­to­rem wszel­kich zmian w ludz­kim myśle­niu. Jed­nak naj­więk­szym dobrem, z któ­rym łączo­ne są schi­zmy, jest moż­li­wość wybo­ru. Fakt moż­li­wo­ści wybo­ru przy­na­leż­no­ści do danej wspól­no­ty jest tak istot­ny dla czło­wie­ka, iż jest to jeden z fila­rów jego wia­ry, a zara­zem bycia w Koście­le. Odbie­ra­jąc Kościo­łom pra­wa do roz­ła­mu, odbie­ra­my ludziom moż­li­wość decy­do­wa­nia o kształ­cie ekle­zjal­nych two­rów. Zabie­ra się im ich pra­wo. Prze­kre­śla ich pró­by pój­ścia nową, cza­sem lep­szą, dro­gą.


Czy to libe­ral­ne skrzy­dło angli­ka­ni­zmu, czy kon­ser­wa­tyw­ne, oby­dwie stro­ny pro­wa­dzi Duch Świę­ty, tak aby jak naj­le­piej wypeł­nia­li powie­rzo­ną im misję. Pozor­nie mógł­by się wyda­wać taki „roz­wód” czymś złym. Ale czy mał­żon­kom, od lat nie potra­fią­cym się doga­dać, nie pozwa­la się na roz­wód? Cza­sem pod wpły­wem tak sil­nych bodź­ców ludzie wra­ca­ją do roz­mów, oba­wia­jąc się stra­ty part­ne­ra. Te dwie frak­cje rów­nież potrze­bu­ją do tego cza­su i cier­pli­wo­ści.


Ten pro­ces pozwo­li tak­że wier­nym na utwier­dze­nie się lub prze­war­to­ścio­wa­nie pew­nych sta­no­wisk. Tak aby mogli odna­leźć się w zaist­nia­łej rze­czy­wi­sto­ści, zgod­nie z wła­sna wolą. Żyje­my w cza­sach, w któ­rych brak wybo­ru jest fru­stru­ją­cy, gdzie sło­wa „jedy­na słusz­na dro­ga” są ana­chro­ni­zmem. Nie ist­nie­je taka jedy­na dro­ga w życiu spo­łecz­nym, dla­te­go każ­da moż­li­wość wybo­ru może być owoc­na.


Oczy­wi­ście z całym tym pro­ce­sem zwią­za­ne są rów­nież pew­ne oba­wy. W koń­cu nie wszyst­kie roz­ła­my są „owoc­ną dro­gą”. Zda­rza się, iż roz­ła­my nie przy­no­szą wie­le dobre­go. Wie­rze jed­nak, iż świa­do­mi człon­ko­wie róż­nych wspól­not angli­kań­skich są wsta­nie prze­zwy­cię­żyć tę trud­ną dro­gę, wio­dą­cą od kłót­ni, aż do ponow­nych roz­mów. Nie daj­my pory­wać się naszym emo­cjom i nie krzycz­my, że cała ta sytu­acja jest zła i tyl­ko nisz­czy Kościół. Ona, tak samo dobrze może go odno­wić i wybu­do­wać na nowo.


Kla­ru­ją­ca się schi­zma, jak wszyst­kie moż­li­we roz­sta­nia, przy­nie­sie smu­tek i roz­go­ry­cze­nie, jed­nak z cza­sem przy­nie­sie reflek­sje i moż­li­we pojed­na­nie.


:: Ekumenizm.pl: Zaczę­ło się! Jest schi­zma!


:: Ekumenizm.pl: Libe­ra­ło­wie mogą oddzie­lić się od Can­ter­bu­ry

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.