Chciał jedynie pojednania
- 3 października, 2008
- przeczytasz w 1 minutę
Podczas wrześniowych krwawych wydarzeń w departamencie Pando, w Boliwii, doszło również do przejęcia przez wojsko z rąk autonomistów lotniska w Cobija. W akcji wojskowych 12 września zginął na lotnisku pastor Luis Antonio Rivero Shiguekuni, który zjawił się tam, aby nie dopuścić do rozlewu krwi. Pastor zginął od kul żołnierzy, którzy otworzyli ogień, ponieważ znajdował się pomiędzy dwoma grupami. Miał on w ręku jedynie Biblię i wraz z kilkoma innymi osobami […]
Podczas wrześniowych krwawych wydarzeń w departamencie Pando, w Boliwii, doszło również do przejęcia przez wojsko z rąk autonomistów lotniska w Cobija. W akcji wojskowych 12 września zginął na lotnisku pastor Luis Antonio Rivero Shiguekuni, który zjawił się tam, aby nie dopuścić do rozlewu krwi.
Pastor zginął od kul żołnierzy, którzy otworzyli ogień, ponieważ znajdował się pomiędzy dwoma grupami. Miał on w ręku jedynie Biblię i wraz z kilkoma innymi osobami z jego Kościoła starał sięuspokoić nastroje, pośredniczyć pomiędzy żołnierzami i autonomistami, aby nie dopuścić do masakry. Rannego zabraliciężarówką wojskowi, którzy nie udzielili mu pomocy, a po osiemnastu godzinach zwrócili już martwego.
Pastor od trzech lat pracował w Cobija, stolicystanu Pando. Był żonaty, miał dwójkę dzieci. Został pochowany w swojej ziemi rodzinnej, w Guayaramerin. Autonomiściogłosili go„męczennikiem walki o autonomię i demokrację”.
Tzw. Brygada Parlamentarna oświadczyła poprzez swojego przewodniczącego, Carlosa Pablo Klinsky´ego, że złożyła prośbę do Prokuratora Generalnego Republiki i do Parlamentu Narodowego, aby zaczął dochodzenieprzeciwko gen. Walterowi Panozo Castella, który kierował zajęciem przez wojskowych lotniska w Cobija, doprowadzając do zranienia i śmierci cywilów, w tym pastora.