Społeczeństwo

Kazanie, które oburzyło i zachwyciło, choć nie powinno


Z powo­du kaza­nia wygło­szo­ne­go pod­czas inau­gu­ra­cji pre­zy­den­tu­ry Donal­da J. Trum­pa, epi­sko­pal­na biskup­ka Waszyng­to­nu Mariann Edgar Bud­de zosta­ła anty­bo­ha­ter­ką zwo­len­ni­ków sta­re­go-nowe­go pre­zy­den­ta i iko­ną czę­ści chrze­ści­jan. Czy słusz­nie?



Rzad­ko kie­dy kaza­nie sta­je się świa­to­wym new­sem, szcze­gól­nie jeśli cho­dzi o tak nie­wiel­ki i coraz mniej wpły­wo­wy Kościół jak Kościół Epi­sko­pal­ny w USA, któ­ry nie­gdyś był wyzna­niem elit poli­tycz­nych, a dziś jest kur­czą­cą się przy­sta­nią dla osób o głów­nie libe­ral­nym świa­to­po­glą­dzie reli­gij­no-poli­tycz­nym.

A jed­nak kaza­nie bp Bud­de wywo­ła­ło falę zain­te­re­so­wa­nia nie tyl­ko w USA, ale i na całym świe­cie, tak­że w Pol­sce, sta­ło się zaczy­nem dys­ku­sji, któ­re roz­sa­dza­ją podzia­ły wyzna­nio­we, odsła­nia­jąc inne linie podzia­łu, uka­zu­ją­ce jak moc­no podzie­lo­ne jest chrze­ści­jań­stwo i jak wiel­kie nie­bez­pie­czeń­stwa przed nim sto­ją.

Upo­rząd­kuj­my wpierw fak­ty. To praw­da, że bp Mariann Edgar Bud­de ma już swo­ją histo­rię z Donal­dem Trum­pem, gdy ten w 2020 roku z wła­ści­wym sobie „uro­kiem” posta­no­wił wyko­rzy­stać Biblię i chrze­ści­jań­stwo dla pro­mo­wa­nia swo­jej poli­tycz­nej agen­dy. Praw­dą jed­nak jest rów­nież to, że per­so­na­lia kazno­dziej­ki pod­czas nabo­żeń­stwa eku­me­nicz­ne­go z udzia­łem przed­sta­wi­cie­li innych reli­gii były usta­lo­ne zanim zna­ny był wynik wybo­rów pre­zy­denc­kich.

Wbrew temu, co poja­wia­ło się w cyfro­wej bań­ce reak­cyj­no-kon­ser­wa­tyw­ne­go kato­li­cy­zmu nad Wisłą, to nie Donald Trump czy J. D. Van­ce byli u sie­bie (żaden z nich nie jest epi­sko­pa­lia­ni­nem). Waszyng­toń­ska Kate­dra Naro­do­wa to nie tyl­ko kate­dra epi­sko­pal­nej die­ce­zji Waszyng­to­nu, ale też kate­dra Pry­ma­sa Kościo­ła Epi­sko­pal­ne­go USA. Nie­za­leż­nie od tego, miej­sce to postrze­ga się jako ducho­wy dom dla wszyst­kich Ame­ry­ka­nów bez wzglę­du na wyzna­wa­ny świa­to­po­gląd.

Kaza­nie bp Mariann Edgar Bud­de zosta­ło zre­du­ko­wa­ne do jego ostat­niej, choć z pew­no­ścią naj­moc­niej­szej czę­ści, było w dużej mie­rze odpo­wie­dzią na nadzie­je wią­za­ne z pre­zy­den­tu­rą Trum­pa, ale też oba­wa­mi. Co wię­cej, było ono rów­nież reak­cją na jasne rosz­cze­nia wypo­wia­da­ne przez Trum­pa pod­czas kam­pa­nii wybor­czej i histo­rycz­ne­go już prze­mó­wie­nia inau­gu­ra­cyj­ne­go wygło­szo­ne­go na Kapi­to­lu, i to prze­mó­wie­nia, w któ­rym nacjo­na­lizm reli­gij­ny, ame­ry­kań­ski mesja­nizm, pry­wat­ny nar­cyzm nowe­go pre­zy­den­ta i chrze­ści­jań­sko-podob­ne kom­po­nen­ty zaser­wo­wa­no w wyso­kim stę­że­niu.

1.21.25 Ser­mon by The Right Rev. Mariann Edgar Bud­de

Moż­na się zachwy­cać kaza­niem bp Bud­de i dosko­na­le to rozu­miem, ale moż­na się rów­nie dobrze dzi­wić, dla­cze­go sło­wa zasad­ni­czo prze­tłu­ma­czo­ne z tek­stów ewan­ge­lii wzbu­dzi­ły tak wiel­kie obu­rze­nia czy wręcz wypo­wie­dzi pro­mi­nent­nych zwo­len­ni­ków pre­zy­den­ta, doma­ga­ją­cych się umiesz­cze­nia bp Bud­de na liście osób, któ­re nale­ża­ło­by depor­to­wać z USA.

Przy­znam, że i mnie uję­ła odwa­ga bp Bud­de, że zasad­ni­czo mogła zro­bić to, co wie­lu duchow­nych robi przy ofi­cjal­nych uro­czy­sto­ściach z udzia­łem poli­tycz­nych decy­den­tów: fil­tru­je kry­ty­kę, ale za to umia­ru we flir­cie z wła­dzą nie zna. Na proś­bę, któ­ra dale­ka była od mora­li­za­tor­stwa i par­tyj­nej pro­pa­gan­dy z ambo­ny, Trump zare­ago­wał uwła­cza­ją­cy­mi wypo­wie­dzia­mi pod adre­sem biskup­ki i całe­go Kościo­ła epi­sko­pal­ne­go.
Biskup­ka ape­lu­jąc o litość i miło­sier­dzie dla osób, któ­re sta­ły się celem nowej poli­ty­ki Trum­pa popie­ra­nej przez więk­szość ame­ry­kań­skie­go spo­łe­czeń­stwa, nie przed­sta­wi­ła goto­we­go pla­nu poli­ty­ki migra­cyj­nej ani innych recept na popra­wę tego, co nale­ży napra­wić. Nie było to też jej rolą. Zwró­ci­ła jedy­nie i aż uwa­gę na to, na co wska­zu­ją pro­mi­nent­ni i nie­zna­ni kazno­dzie­je każ­dej nie­dzie­li, w porę i w nie porę – upo­mnia­ła się o pra­wa tych, któ­rzy gło­su nie mają. Nie tyl­ko o oso­by LGBT+, ale też sprzą­tacz­ki, opie­kun­ki do dzie­ci i rze­mieśl­ni­ków, któ­rzy na co dzień współ­two­rzą wygod­ne życie wie­lu Ame­ry­ka­nów, nie tyl­ko zwo­len­ni­ków Par­tii Demo­kra­tycz­nej.

Przy­gnę­bia fakt, że wypo­wie­dzi bp Bud­de wzbu­dzi­ły tak agre­syw­ne reak­cje nie­któ­rych chrze­ści­jan w Pol­sce. W kra­ju, któ­ry przez wszyst­kie przy­pad­ki odmie­nia miło­sier­dzie i Boga, któ­ry wyeks­por­to­wał na cały świat kult obra­zu Jezu­sa Miło­sier­ne­go, wypro­mo­wał glo­bal­nie postać Fau­sty­ny Kowal­skiej i stał się nie­kwe­stio­no­wa­nym mistrzem świa­ta w bał­wo­chwal­czym uwiel­bie­niu nie tyle dla naucza­nia, co awa­ta­ra Jana Paw­ła II.

A że część tego obu­rze­nia idzie w parze z prze­śmiew­czo-ordy­nar­ny­mi wypo­wie­dzia­mi na temat innej tra­dy­cji wyzna­nio­wej, po pro­stu głup­ko­wa­ty­mi uwa­ga­mi do wyglą­du duchow­nej czy same­go fak­tu, że kobie­ta spra­wu­je posłu­gę bisku­pią, poka­zu­je na wie­lu płasz­czy­znach, że nawet i pięć lek­cji reli­gii w tygo­dniu, zawie­rze­nia, koro­na­cje i nowen­ny, set­ki Tygo­dni Modlitw o Jed­ność Chrze­ści­jan tudzież try­lio­ny papie­skich ency­klik, wypo­wie­dzi i doku­men­tów na temat eku­me­ni­zmu, wza­jem­ne­go sza­cun­ku i zro­zu­mie­nia w niczym, napraw­dę już w niczym nie pomo­gą.

Posta­wię wręcz tezę, z któ­rej bar­dzo chęt­nie się kie­dyś wyco­fam, że histo­ria wokół bp Bud­de una­ocz­nia, że chrze­ści­jań­stwo z jego zmy­słem pro­roc­ko-escha­to­lo­gicz­nym znaj­du­je się na rów­ni pochy­łej, jeśli proś­ba o litość i miło­sier­dzie, współ­czu­cie i zro­zu­mie­nie postrze­ga­ne są jako anty­te­za do zdro­we­go roz­sąd­ku czy prze­jaw ide­olo­gii woke.

I rację ma bp Bud­de, gdy w reak­cji na falę nie­za­do­wo­le­nia po jej kaza­niu mówi: „Nie mam zamia­ru prze­pra­szać za to, gdy upo­mi­nam się o litość dla innych.”

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.