Społeczeństwo

Komunijna secesja


Zakoń­czo­ny nie­daw­no w Tan­za­nii zjazd pry­ma­sów Wspól­no­ty Angli­kań­skiej po raz kolej­ny mógł zwró­cić uwa­gę na pewien istot­ny pro­blem. Bynaj­mniej nie cho­dzi tu o tak lan­so­wa­ny w mediach sto­su­nek do homo­sek­su­ali­stów, czy ordy­na­cji kobiet. A to, jak wie­my, głów­na oś podzia­łu wewnątrz tej­że wspól­no­ty. Spek­takl, jaki po raz kolej­ny ode­gra­li nie­któ­rzy bisku­pi, wyra­żo­ny został pro­stym gestem odmo­wy udzia­łu w Eucha­ry­stii z oso­ba­mi o innych poglą­dach. Na pro­blem moż­na spoj­rzeć z róż­nych punk­tów widze­nia, jed­nak […]


Zakoń­czo­ny nie­daw­no w Tan­za­nii zjazd pry­ma­sów Wspól­no­ty Angli­kań­skiej po raz kolej­ny mógł zwró­cić uwa­gę na pewien istot­ny pro­blem. Bynaj­mniej nie cho­dzi tu o tak lan­so­wa­ny w mediach sto­su­nek do homo­sek­su­ali­stów, czy ordy­na­cji kobiet. A to, jak wie­my, głów­na oś podzia­łu wewnątrz tej­że wspól­no­ty. Spek­takl, jaki po raz kolej­ny ode­gra­li nie­któ­rzy bisku­pi, wyra­żo­ny został pro­stym gestem odmo­wy udzia­łu w Eucha­ry­stii z oso­ba­mi o innych poglą­dach.

Na pro­blem moż­na spoj­rzeć z róż­nych punk­tów widze­nia, jed­nak chy­ba naj­bar­dziej istot­ne w tej spra­wie jest zama­za­nie się pew­nej cien­kiej gra­ni­cy. Linia ta w dzi­siej­szym świe­cie sym­bo­licz­nie oddzie­la­ła dwa spo­so­by pro­wa­dze­nia deba­ty. Ten czy­sto poli­tycz­ny spo­sób, w któ­rym wszel­kie chwy­ty są dozwo­lo­ne, oraz ten dia­lo­gu kościel­ne­go, w któ­rym sta­ra­no się w mia­rę moż­li­wo­ści pro­wa­dzić wyłącz­nie mery­to­rycz­ne dys­ku­sje.

Roz­ła­mo­wi arcy­bi­sku­pi z Afry­ki (oraz jeden z Azji) swo­imi poczy­na­nia­mi poka­za­li, że ta gra­ni­ca jest płyn­na i zale­ży tyl­ko od kon­tek­stu oraz celów, jakie przy­świe­ca­ją spra­wie. Zasto­so­wa­nie poli­tycz­nych metod wal­ki z prze­ciw­ni­kiem una­ocz­ni­ło rela­ty­wizm hie­rar­chów.

Moż­na by spy­tać, czym jest ten rela­ty­wizm? W tej kon­kret­nej sytu­acji obja­wił się on dwo­ja­ko: wpierw przez zagra­nia, któ­re ocie­ra­ją się o poli­tycz­ną sza­rą sfe­rę (np. „pod­ku­py­wa­nie” kon­ser­wa­tyw­nych para­fii), oraz poprzez odmo­wę przy­ję­cia wspól­nej Komu­nii było nega­cja jej sen­su.

Każ­dy Kościół naucza, iż Wie­cze­rza jest pokrze­pie­niem duszy wie­rzą­ce­go. Jej cen­trum jest nie­od­łącz­nie zwią­za­ne jest z ukrzy­żo­wa­niem Chry­stu­sa. To impli­ku­je stwier­dze­nie, że Komu­nię mogą i powin­ni spo­ży­wać wszy­scy wie­rzą­cy ku ich zba­wie­niu. Ten pro­sty fakt jed­nak nijak ma się do tego jak postą­pi­li afry­kań­scy duchow­ni. Nie­chęć do wspól­nej Wie­cze­rzy z oso­ba­mi o odmien­nych poglą­dach była pogwał­ce­niem biblij­ne­go sen­su Chry­stu­so­wej ofia­ry. Rów­ność wobec Boga w każ­dym momen­cie życia, a szcze­gól­nie w trak­cie komu­nii zosta­ła odrzu­co­na przez ludzi, któ­rzy powin­ni tej rów­no­ści strzec. Ten pre­ce­dens może posta­wić w złym świe­tle dal­sze poczy­na­nia gru­py kon­ser­wa­tyw­nych pry­ma­sów z Afry­ki. Zara­zem wska­zu­je, że do osią­gnię­cia poli­tycz­nych celów nawet duchow­ni potra­fią wejść na złą dro­gę, któ­ra koń­czy się par­ty­ku­lar­nym wyko­rzy­sta­niem naj­więk­szej tajem­ni­cy chrze­ści­jań­stwa do indy­wi­du­al­nych roz­gry­wek.

Uspra­wie­dli­wia­nie takich wyjąt­ków od regu­ły sank­cjo­nu­je ich obec­ność. Nikt, ani inni bisku­pi, ani tym bar­dziej wier­ni, nie powin­ni mil­czeć w takich sytu­acjach. Pre­ce­den­sy mają w sobie siłę powta­rzal­no­ści, któ­ra zmie­nia je w panu­ją­cą regu­łę. A zgo­da na jeden taki czyn powo­du­je zasia­nie ziar­na nie­pew­no­ści. Praw­do­po­dob­nie w oczach hie­rar­chów, któ­rzy dopu­ści­li się takie­go czy­nu nie jest to kary­god­ne. I z całą swo­ją sta­now­czo­ścią mogli by argu­men­to­wać na rzecz takie­go wyj­ścia z sytu­acji. Jed­nak wszel­ka obro­na takie­go wyjąt­ku jest de fac­to tanim uspra­wie­dli­wie­niem się przed samym sobą.

Nale­ża­ło by zasta­no­wić się nad kon­se­kwen­cja­mi tej sytu­acji. Moż­na bana­li­zo­wać pro­blem, jed­nak takie krót­ko­wzrocz­ne spoj­rze­nie zemści się na tych, któ­rzy tak postą­pią. W dłuż­szej per­spek­ty­wie czyn ten może pod­ko­pać zaufa­nie, któ­re posia­da­ją bisku­pi ze wzglę­du na peł­nio­ną funk­cję. Zara­zem przy­kład, jaki pośred­nio dano ludziom, może posłu­żyć do dowol­ne­go wyklu­cza­nia z Wie­cze­rzy oraz łona Kościo­ła ludzi, któ­rych poglą­dy w danym momen­cie nale­zą do mniej­szo­ści. Oczy­wi­ście jest to sce­na­riusz bar­dzo pesy­mi­stycz­ny, jed­nak w dzi­siej­szym świe­cie i takie­go nie moż­na wyklu­czyć z całą pew­no­ścią. Nawet bar­dziej sto­no­wa­ne pro­gno­zy mogą być zabój­cze dla Kościo­ła angli­kań­skie­go. Gest jakie­go się dopusz­czo­no, któ­ry moż­na porów­ny­wać z ame­ry­kań­ską segre­ga­cją raso­wą, będzie wpły­wał na rosną­cą nie­uf­ność róż­nych hie­rar­chów wzglę­dem swo­ich bra­ci w urzę­dzie. Rów­nież tak bez­re­flek­syj­ne podej­ście do zagad­nie­nia przyj­mo­wa­nia Komu­nii może być złym przy­kła­dem dla sze­re­go­wych wier­nych. Porów­ny­wal­nym w pew­nej mie­rze do nauki dziec­ka, gdzie z jed­nej stro­ny mówi­my o potrze­bie nie kła­ma­nia, a z dru­giej na oczach dziec­ka sami oszu­ku­je­my. Ana­lo­gicz­nie postą­pio­no w Tan­za­nii.

Jeśli jed­nak przed­sta­wi­łem skut­ki takie­go czy­nu, nale­ża­ło by spro­bo­wać zna­leźć dro­gę wyj­ścia z tej sytu­acji. Oczy­wi­ście abs­tra­hu­je od wewnętrz­nych pro­ble­mów wspól­no­ty angli­kań­skiej, ponie­waż nie jest to moim tema­tem.

Tego co już się sta­ło nie zmie­ni się, jed­nak wska­za­ne było by prze­pro­wa­dze­nie na ten temat pew­nej dys­ku­sji. Może ona oka­zać się rów­nie bole­sna jak inne pro­ble­mu, jed­nak powin­na pro­wa­dzić do zaprze­sta­nia takich prak­tyk w przy­szło­ści. Szcze­rość duchow­nych to jed­nak z fun­da­men­tal­nych cech, któ­rej od nich ocze­ku­je­my. Nie tyl­ko w rela­cjach z wier­ny­mi, ale rów­nież w rela­cjach mie­dzy sobą. Dla­te­go dia­log o tej, nie pierw­szy raz prze­ży­tej sytu­acji, powi­nien zostać zapo­cząt­ko­wa­ny aż do peł­nej zgo­dy na wyklu­cze­nie takich dzia­łań w przy­szło­ści. Waż­nym jest, aby oddzie­lić mery­to­rycz­ne spo­ry o poli­tycz­nych dekla­ra­cji. Do tego potrze­ba zgo­dy oby­dwu stron, co zara­zem nie narzu­ca peł­nej zgo­dy na innych płasz­czy­znach. Bez takie­go dia­lo­gu Wspól­no­ta Angli­kań­ska na pozio­mie hie­rar­chów nie będzie w sta­nie pro­wa­dzić kon­struk­tyw­nej deba­ty o kształ­cie Kościo­ła. I choć mogło­by się wydać, iż wina za czyn leży po stro­nie „sece­syj­nych kon­ser­wa­ty­stów” to brak dia­lo­gu nad tym pro­ble­mem będzie rów­nież winą dru­giej stro­ny.

:: Ekumenizm.pl: Sied­miu zbun­to­wa­nych

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.