Społeczeństwo LGBTQ +

Seks będzie święty tylko w małżeństwie — rozmowa z autorem bloga “gejkatolik”


Piotr jest reli­gio­znaw­cą i tłu­ma­czem. Jest tak­że auto­rem blo­ga o dość oso­bli­wie brzmią­cym tytu­le “gej­ka­to­lik”. Zasad­ni­cza część wywia­du powsta­ła u nie­go w domu w poko­ju obła­do­wa­nym mnó­stwem ksią­żek i pokaź­ną fil­mo­te­ką. — Jako świec­ki kato­lik pod­le­gam dusz­pa­ste­rzom. Kato­li­cy zapo­mi­na­ją dziś, że zba­wia­my się też poprzez posłu­szeń­stwo. Jako kato­li­cy nie może­my zachę­cać ludzi do tego, co Kościół naucza­ją­cy odra­dza — prze­ko­nu­je autor blo­ga. Piotr, ale praw­dzi­we imię to “Paweł”? […]


Piotr jest reli­gio­znaw­cą i tłu­ma­czem. Jest tak­że auto­rem blo­ga o dość oso­bli­wie brzmią­cym tytu­le “gej­ka­to­lik”. Zasad­ni­cza część wywia­du powsta­ła u nie­go w domu w poko­ju obła­do­wa­nym mnó­stwem ksią­żek i pokaź­ną fil­mo­te­ką. - Jako świec­ki kato­lik pod­le­gam dusz­pa­ste­rzom. Kato­li­cy zapo­mi­na­ją dziś, że zba­wia­my się też poprzez posłu­szeń­stwo. Jako kato­li­cy nie może­my zachę­cać ludzi do tego, co Kościół naucza­ją­cy odra­dza — prze­ko­nu­je autor blo­ga.

Piotr, ale praw­dzi­we imię to “Paweł”?

Tak.

A zdra­dzisz nazwi­sko?

Nie. Nie chcę z sie­bie robić uchwyt­ne­go obiek­tu ata­ków. Chcę, żeby mój blog wsparł dusz­pa­ster­stwo osób homo­sek­su­al­nych oraz gejów i les­bij­ki wyzna­nia rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, a nie przy­spo­rzył mi wybi­tych okien od “życz­li­wych” ludzi.

Czy­ich prze­śla­do­wań się boisz?

Boję się ostra­cy­zmu i doku­cza­nia od tak zwa­nych libe­ra­łów i tak zwa­nych tra­dy­cjo­na­li­stów. Znam wie­lu takich w śro­do­wi­skach, gdzie dzia­łam i pra­cu­ję.

Na swo­im blo­gu zawar­łeś opis, że – cytu­ję — “autor ota­cza sza­cun­kiem róż­ne świec­kie orga­ni­za­cje LGBT oraz kato­lic­kie dzia­ła­ją­ce na rzecz osób homo­sek­su­al­nych, jed­nak­że z żad­ną z nich nie współ­pra­cu­je, w związ­ku z fak­tem, iż w ostat­nich latach wszyst­kie te spo­łecz­no­ści obra­ły kurs świa­to­po­glą­do­wy kon­ser­wa­tyw­ny lub libe­ral­ny, co – zda­niem piszą­ce­go te sło­wa – jest bar­dzo złe i krzyw­dzą­ce, gdy poru­sza się kwe­stie uczuć reli­gij­nych i intym­nych prze­żyć”. Uwa­żasz, że zarów­no kon­ser­wa­tyzm, jak i libe­ra­lizm to zło?

Zło to dużo powie­dzia­ne. Uwa­żam, że to po pro­stu głu­po­ta. Pewien histo­ryk mawiał, że libe­ra­lizm to popeł­nia­nie nowych błę­dów, a kon­ser­wa­tyzm – sta­rych. Zda­je się, że cyto­wał go abp Mar­cel Lefe­bvre (z resz­tą tak zwa­ny “tra­dy­cjo­na­li­sta”)? Dusz­pa­ster­stwo nie może być ani opar­te na libe­ral­nych, ani kon­ser­wa­tyw­nych regu­łach. Dusz­pa­ster­stwo to przede wszyst­kim słu­cha­nie i dosto­so­wy­wa­nie sta­łej nauki do zmien­nych i nie­re­gu­lar­nych potrzeb róż­nych cza­sów. Kościół nie jest ani postę­po­wy, libe­ral­ny, tra­dy­cjo­na­li­stycz­ny, ani kon­ser­wa­tyw­ny. Kościół wykra­cza poza histo­rycz­ną cza­so-prze­strzeń, a przy­naj­mniej powi­nien się sta­rać. Stąd jest nie­zmien­ny, a jed­nak ela­stycz­ny.

Jesteś zwo­len­ni­kiem bło­go­sła­wie­nia par jed­no­pł­cio­wych?

To trud­ne pyta­nie. Na pew­no nie jestem zwo­len­ni­kiem mał­żeństw. Nie­zmien­na nauka Kościo­ła jest jasna: mał­żeń­stwo to zwią­zek męż­czy­zny i kobie­ty. Zwią­zek dwóch panów lub pań mał­żeń­stwem świec­kim może kie­dyś będzie, ale nigdy sakra­men­tal­nym. Nic nie stoi na prze­szko­dzie, by takie związ­ki oto­czyć modli­twą. Powin­no się roz­wa­żyć ewen­tu­al­ność ich bło­go­sła­wień­stwa, ale pod oczy­wi­stym warun­kiem!

Mia­no­wi­cie?

Na tę oka­zję moż­na, by było wskrze­sić daw­ny chrze­ści­jań­ski obrzęd adel­pho­poi. Ale, musi to być zwią­zek wstrze­mięź­li­wy, “bia­ły”.

To raczej trud­ne.

Nie powie­dzia­łem, że to pro­ste. Homo­sek­su­alizm może stać się dzię­ki takie­mu bło­go­sła­wień­stwu źró­dłem pięk­nych doświad­czeń ducho­wych, podob­nie jak sta­ją się nim hete­ro­sek­su­al­ne związ­ki nie­sa­kra­men­tal­ne. Dwóch panów żyją­cych razem we wstrze­mięź­li­wo­ści, wza­jem­nie się wspie­ra­ją­cych, oka­zu­ją­cych sobie miłość i wier­ność z pew­no­ścią są bli­żej Boga i zba­wie­nia niż sakra­men­tal­ny hete­ro­sek­su­al­ny zwią­zek, któ­ry opie­ra się na wza­jem­nych podej­rze­niach, zło­śli­wo­ściach i docin­kach.

W swo­jej książ­ce na temat homo­sek­su­ali­zmu “Wal­ka o nor­mal­ność” dr Gerard von den Aar­dweg stwier­dził, że ser­decz­ne przy­jaź­nie życio­we mię­dzy dwo­ma geja­mi lub dwie­ma les­bij­ka­mi są peł­ne wza­jem­nych podejrz­li­wo­ści, obra­żal­stwa, są z natu­ry nie­sta­bil­ne.

Czy­ta­łem książ­kę dra Aar­dwe­ga i bar­dzo ją cenię, ale nie do koń­ca się z nią zga­dzam. Sądzę, że luz, brak sta­bil­no­ści, obra­żal­stwo, wza­jem­ne docin­ki i robie­nie sobie infan­tyl­nych scen to udrę­ka dzi­siej­szych związ­ków w ogó­le. Żyje­my w cza­sach dzi­kie­go juwe­ni­zmu, dzie­ci­na­dy. Doj­rza­łość, honor, sta­łość, roz­trop­ność i opa­no­wa­nie nie są dziś w modzie. War­to tu zauwa­żyć, że eman­cy­pa­cja gejów się­ga rewo­lu­cji oby­cza­jo­wej XX wie­ku i śro­do­wi­sko LGBT jest tą rewo­lu­cją do cna prze­siąk­nię­te. W śro­do­wi­sku tym mod­ne są otwar­te związ­ki, hedo­nizm, geje czę­ściej niż hete­ro­sek­su­ali­ści się­ga­ją po używ­ki, ale nie jest to zwią­za­ne tak z samą orien­ta­cją ile z kul­tu­rą LGBT, któ­ra naro­dzi­ła się w oby­cza­jo­wo burz­li­wych cza­sach, z któ­rych wciąż nie wyro­sła.

Ty masz part­ne­ra?

Mam. Od kil­ku lat.

Sądzisz, że bar­dzo róż­ni się Wasz zwią­zek od związ­ku dam­sko-męskie­go?

Zasad­ni­czych róż­nic nie widzę.

Jeste­ście bia­łym związ­kiem?

Znam kil­ka bia­łych związ­ków homo- i hete­ro­sek­su­al­nych. Dobrze, że takie związ­ki się two­rzą – są pięk­ną prze­ciw­wa­gą dla współ­cze­snych mode­li związ­ków. Ale o swo­im od tej stro­ny mówił nie będę.

Dla­cze­go?

Bo, co bym nie powie­dział, było­by to śmiesz­ne. Wolę chwa­lić innych. Jeśli powie­dział­bym, że “nie, nie jestem w bia­łym związ­ku”, zro­bił­bym z sie­bie pośmie­wi­sko wśród żąd­nych sen­sa­cji; jeśli zaś powie­dział­bym, iż “tak, jestem w bia­łym związ­ku”, zro­bił­bym z sie­bie pośmie­wi­sko wśród licz­nych gejów i les­bi­jek. Podzi­wiam pew­ną panią, któ­ra o swo­im bia­łym związ­ku opo­wie­dzia­ła nie­daw­no w wywia­dzie dla New­swe­eka, ale ja tego same­go robić nie będę. Jeśli żyję w bia­łym związ­ku, chcę to poka­zać Bogu – a prze­cież ludzie i tak będą myśleć, co chcą.

A nie myśla­łeś, że wyma­ga­nia jakie sta­wia Kościół kato­lic­ki oso­bom homo­sek­su­al­nym to za dużo? Że to prze­sa­da?

Kościół wyma­ga, bo Kościół roz­wi­ja w jakimś ducho­wym nur­cie. Jeże­li komuś się to nie podo­ba, to zamiast jęczeć na Kościół kato­lic­ki, niech sobie wybie­rze inny! Bawią mnie ludzie, któ­rzy tak czy owak chcą Kościół refor­mo­wać, bo jest im w nim nie­wy­god­nie. Jeśli czło­wiek odkry­wa, że jest mu z jakimś wyma­ga­niem duchow­nym nie­wy­god­nie, powi­nien zapy­tać sam sie­bie czy chce być w danym Koście­le. Oczy­wi­ście, że powin­ni­śmy uela­stycz­niać dusz­pa­ster­stwo Kościo­ła, ale nie da się zmie­nić dogma­tów. Bóg zawsze będzie Trój­je­dy­ny, seks będzie świę­ty tyl­ko w mał­żeń­stwie.

Ale może nie być grzesz­ny? W Koście­le kato­lic­kim do nie­daw­na mówio­no, że seks mał­żeń­ski jest tyl­ko bez­grzesz­ny, dopie­ro w pierw­szej poło­wie XX wie­ku teo­lo­dzy odważ­niej mówi­li, że jest on uświę­co­ny. Może Kościół doj­dzie cho­ciaż do wnio­sku, że seks homo­sek­su­al­ny jest w pwnych warun­kach cho­ciaż bez­grzesz­ny?

Ja wią­żą­co o tym mówił nie będę. Jako świec­ki kato­lik pod­le­gam dusz­pa­ste­rzom. Kato­li­cy zapo­mi­na­ją dziś, że zba­wia­my się też poprzez posłu­szeń­stwo. Jako kato­li­cy nie może­my zachę­cać ludzi do tego, co Kościół naucza­ją­cy odra­dza.

Ale dusz­pa­sterz, biskup na przy­kład, może się mylić.

Z prze­pro­sze­niem, biskup może być osłem, ale jest bisku­pem. Poko­ra to też zapo­mnia­na, a prze­cież zba­wia­ją­ca cno­ta. O posłu­szeń­stwie dużo piszę na moim blo­gu. Kato­lik powi­nien być posłusz­ny trzem instan­cjom: Pismu Świę­te­mu, dusz­pa­ste­rzom i – co naj­waż­niej­sze – wła­sne­mu sumie­niu. Na to ostat­nie mamy wpływ i moze­my je cały czas udo­sko­na­lać. Cza­sa­mi te instan­cje mówią coś nie­co ze sobą sprzecz­ne­go, a oso­ba wie­rzą­ca musi zna­leźć wspól­ny mia­now­nik. Zna­le­zie­nie tego wspól­ne­go mia­now­ni­ka to wła­śnie mądrość. Tę zaś zdo­by­wa się poprzez lek­tu­rę Pisma Świę­te­go i reflek­sję – jak mawia­ją Anglo­sa­si, “keeping an open mind”.

Jak wyglą­da­ją reak­cje na Twój blog? Komen­ta­rze, kore­spon­den­cja?

Komen­ta­rzy jest mało, dosta­ję spo­ro maili. Zwy­kle nie­zbyt pochleb­nych i zwy­kle od g
ejów. Dowie­dzia­łem się na przy­kład, że blog “draż­ni i jest nic nie wart”, że jest “zaścian­ko­wy”, “mało życio­wy”. Były też wyra­zy popar­cia.

Piszesz o gejach per “my” i bywasz bar­dzo kry­tycz­ny.

Mod­ne jest uży­wa­nie Pisma Świę­te­go do kry­ty­ko­wa­nia innych. Libe­ral­ni na pod­sta­wie Pisma kry­ty­ku­ją kon­ser­wa­tyw­nych, kon­ser­wa­ty­ści, powo­łu­jąc się na Pismo, kry­ty­ku­ją libe­ra­łów. Pan Jezus wyraź­nie tego zaka­zał! Chrze­ści­ja­ni­no­wi nie wol­no niko­go osą­dzać. A chrze­ści­ja­nie – nadal swo­je! Kry­ty­ku­ję śro­do­wi­sko, do któ­re­go nale­żę lub jakieś posta­wy w ogó­le. Ludzie czę­sto kry­ty­ku­ją Kościół, mówiąc, że mogą go kry­ty­ko­wać, bo do nie­go nale­żą, ale w rze­czy­wi­sto­ści nie kry­ty­ku­ją sie­bie lub ludzi sobie podob­nych, lecz odmien­nych – to dość zabaw­ne. Kato­li­cy nie kry­ty­ku­ją sie­bie tyl­ko kogoś: kato­licz­ki – kato­li­ków, mło­dzi kato­li­cy – sta­rych katol­ków, kato­li­cy homo­sek­su­al­ni – hete­ro­sek­su­al­nych, kato­li­cy świec­cy – duchow­nych i na odwrót. A Kościół to nie miej­sce na wza­jem­ne docin­ki. Co wię­cej kato­li­cy dziś są rosz­cze­nio­wi wobec Kościo­ła w tym sen­sie, że chcą by im było w nim wygod­niej, przy­tul­niej i wymu­sza­ją zmia­ny na innych człon­kach. Współ­no­ta Kościo­ła nie jest też od tego, by w niej było źle i cięż­ko – broń Boże! W Koście­le powin­na pano­wać atmos­fe­ra roz­wo­ju, samo­do­sko­na­le­nia, a nie rekre­acji.

Chy­ba dobrze wie­dzą o tym mor­mo­ni?

Ci ludzie są spe­cy­ficz­ni. Ich Kościół sta­wia wyzwa­nia, zachę­ca do dosko­na­le­nia się. I może dla­te­go cie­szy się taką popu­lar­no­ścią. Ja jed­nak oso­bi­ście nie pałam do nie­go entu­zja­zmem.

Piszesz, że homo­sek­su­alizm to “pięk­no i krzyż”.

Tak, bo homo­sek­su­alizm jest źro­dłem róż­nych doświad­czeń: przy­krych i miłych. Tak zwa­ni tra­dy­cjo­na­li­ści widzą w nim tyl­ko zło oraz smu­tek, tak zwa­ni postę­po­wi – eufo­rię i samą radość. Jed­ni i dru­dzy zapo­mi­na­ją o tym prze­ciw­nym aspek­cie. Jak pisa­łem, gene­zę homo­sek­su­ali­zmu moż­na jakoś uza­sad­nić, przy­bli­żyć jego uwa­run­ko­wa­nia, ale w przy­pad­ku każ­dej oso­by o tej orien­ta­cji jest to dość zło­żo­ne. Oso­bi­ście, jako oso­ba wyłącz­nie inte­re­su­ją­ca się psy­cho­lo­gią, nie wyklu­czam czyn­ni­ków tak hor­mo­nal­nych, jak i spo­łecz­nych. Nie chcę roz­trzą­sać skąd się bie­rze orien­ta­cja homo­sek­su­al­na – niech to okre­śla­ją mądrzej­si ode mnie. Ale na reli­gij­ne pyta­nie “po co, Boże Świę­ty, sprawiłeś/dopuściłeś/chciałeś, że jest homo­sek­su­alizm?” ot tak nie odpo­wie­my! Homo­sek­su­alizm jest tajem­ni­cą i jako taki może stać się inspi­ra­cją do pra­cy nad sobą, źró­dłem zbaw­czych reflek­sji, któ­re na blo­gu sta­ram sie pod­po­wia­dać.

Popie­rasz tera­pie repa­ra­tyw­ne?

Nie jestem ich bar­dzo rady­kal­nym prze­ciw­ni­kiem. Tera­pie te rzad­ko się spraw­dza­ją – zwy­kle dla­te­go, że pod­da­ją im się oso­by, któ­re się do nich nie nada­ją. By zmie­nić orien­ta­cję trze­ba mieć domi­nu­ją­ce uczu­cia i fan­ta­zje hete­ro­sek­su­al­ne, a homo­sek­su­al­ne odczu­wać jak nie­po­trzeb­ny doda­tek. Jeden ze spe­cja­li­stów w tej dzie­dzi­nie, dr J. Nico­lo­si, przy­po­mniał, że taka tera­pia jest nie­sku­tecz­na, gdy ktoś chce się zmie­nić, bo tak mówi tata, mama, kuzyn, żona, mąż, kole­ga lub nawet Biblia – to musi być wła­sne pra­gnie­nie.

Czy jest jakaś lek­tu­ra biblij­na, któ­rą pole­cił­bys wie­rzą­cym gejom i les­bij­kom?

Oczy­wi­ście – Biblia (śmiech). Ale tak poważ­nie. Jeśli miał­bym coś wyszcze­gól­nić, pole­cił­bym jak naj­częst­sze czy­ta­nie Psal­mów 8, 31 i 51 oraz, poza Ewan­ge­lia­mi, Listu Jaku­ba i Księ­gi Mądro­ści Syra­cha. Ich lek­tu­ra wie­le mi oso­bi­ście dała i daje.

Dzię­ku­ję za roz­mo­wę.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.