Społeczeństwo LGBTQ +

Twarz homoseksualizmu — w kolorach tęczy?


Pisząc mój pierw­szy felie­ton „Twarz homo­sek­su­ali­zmu” nie spo­dzie­wa­łem się nawet, że wywo­ła on tak burz­li­wą dys­ku­sję, któ­ra będzie na doda­tek wie­lo­wąt­ko­wa. Nie­któ­re komen­ta­rze czy­ta­łem z rado­ścią i nadzie­ją, że jesz­cze ist­nie­ją ludzie, któ­rzy potra­fią nas, homo­sek­su­ali­stów, zro­zu­mieć. Inne zaś były peł­ne gory­czy i pod para­nau­ko­wym języ­kiem i sty­lem wypo­wie­dzi kry­ły w sobie spo­ro jadu i nie­na­wi­ści. Ponie­waż zagad­nie­nie homo­sek­su­ali­zmu i dys­kry­mi­na­cji z nim zwią­za­nej jest mi zna­ne z autop­sji uda­ło mi się z zaci­śnię­ty­mi zęba­mi […]


Pisząc mój pierw­szy felie­ton „Twarz homo­sek­su­ali­zmu” nie spo­dzie­wa­łem się nawet, że wywo­ła on tak burz­li­wą dys­ku­sję, któ­ra będzie na doda­tek wie­lo­wąt­ko­wa. Nie­któ­re komen­ta­rze czy­ta­łem z rado­ścią i nadzie­ją, że jesz­cze ist­nie­ją ludzie, któ­rzy potra­fią nas, homo­sek­su­ali­stów, zro­zu­mieć. Inne zaś były peł­ne gory­czy i pod para­nau­ko­wym języ­kiem i sty­lem wypo­wie­dzi kry­ły w sobie spo­ro jadu i nie­na­wi­ści. Ponie­waż zagad­nie­nie homo­sek­su­ali­zmu i dys­kry­mi­na­cji z nim zwią­za­nej jest mi zna­ne z autop­sji uda­ło mi się z zaci­śnię­ty­mi zęba­mi wszyst­ko prze­trzy­mać.

Tego dla­cze­go jed­ni z nas są hete­ro­sek­su­al­ni a inni homo­sek­su­al­ni tak napraw­dę nie wie nikt. Zapew­ne wie­lu ludzi chęt­nie wyzby­ło­by się swo­je­go homo­sek­su­ali­zmu jed­nak nie zmie­nia to fak­tu, że geje i les­bij­ki są i zawsze będą czę­ścią spo­łe­czeństw. Istot­ne jest to, aby zauwa­żyć, iż pociąg sek­su­al­ny do oso­by tej samej płci jest dla homo­sek­su­ali­sty tak samo natu­ral­ny jak dla hete­ro­sek­su­ali­sty odczu­wa­nie przy­jem­no­ści z utrzy­my­wa­nia kon­tak­tów z oso­ba­mi płci prze­ciw­nej. To róż­ni­ca, któ­rą moż­na porów­ny­wać z róż­ni­ca­mi w kolo­rze wło­sów, skó­ry, oczu. Tak samo jak ist­nie­ją ludzie pra­wo- lub lewo­ręcz­ni, tak samo są wśród nas homo- i hete­ro­sek­su­ali­ści.

Czę­sto­kroć ludzie sądzą, że orien­ta­cja homo­sek­su­al­na jest wyni­kiem wybo­ru, czy może nawet kapry­su roz­wy­drzo­ne­go nasto­lat­ka. Praw­da jest jed­nak dia­me­tral­nie inna. Homo­sek­su­ali­ści nie mają żad­ne­go wpły­wu na swo­ją orien­ta­cję sek­su­al­ną. Jest ona nam przy­pi­sa­na na całe życie i w żaden spo­sób nie jest kwe­stią świa­do­me­go wybo­ru. Jedy­ną rze­czą o jakiej może­my decy­do­wać to styl życia, wybo­ry zwią­za­ne ze swo­ją sek­su­al­no­ścią. Może­my też podej­mo­wać pró­by wyzby­cia się swo­jej odmien­no­ści, jed­nak są one jedy­nie dra­ma­tycz­nym i nie­odwza­jem­nio­nym woła­niem o pomoc. Wia­do­mym jest bowiem, że tak samo jak z oso­by hete­ro­sek­su­al­nej nie moż­na „stwo­rzyć” geja lub les­bij­ki, tak samo homo­sek­su­ali­sta nigdy nie będzie napraw­dę hete­ro­sek­su­al­ny.

Każ­dy z nas, ludzi o odmien­nej orien­ta­cji, już w dzie­ciń­stwie miał świa­do­mość swo­jej inno­ści czy odręb­no­ści od resz­ty świa­ta. W każ­dej rodzi­nie i w każ­dym spo­łe­czeń­stwie homo­sek­su­alizm jest postrze­ga­ny w pewien okre­ślo­ny spo­sób. Od owe­go zapa­try­wa­nia na to zja­wi­sko zale­ży w dużej mie­rze kształ­to­wa­nie się oso­bo­wo­ści homo­sek­su­ali­sty.

W zde­cy­do­wa­nej więk­szo­ści śro­do­wisk mówi się, iż homo­sek­su­ali­stą naj­le­piej nie być. Bycie innym ozna­cza bowiem bycie gor­szym. Oso­ba taka czu­je się nie­peł­no­war­to­ścio­wym czło­wie­kiem a uczu­cie to bywa czę­sto­kroć przy­gnę­bia­ją­ce. Wła­śnie wte­dy decy­du­je­my się na ukry­wa­nie naszych cech, któ­re w jaki­kol­wiek spo­sób mogły­by wska­zy­wać na naszą odmien­ność. To swo­ista wal­ka z samym sobą i z całym świa­tem. Strach, że ktoś może odkryć naszą naj­więk­szą tajem­ni­cę powo­du­je, iż żyje­my owład­nię­ci obse­syj­nym myśle­niem o tym „aby się nie wyda­ło”.

Owe zja­wi­sko masko­wa­nia się nie ma jed­nak nic wspól­ne­go z obja­wa­mi neu­ro­ty­zmu jak suge­ro­wał to jeden z użyt­kow­ni­ków nasze­go forum. Skry­wa­nie w sobie tajem­ni­cy nie pro­wa­dzi do zani­żo­nej odpor­no­ści na stres, bra­ku wia­ry w sie­bie, czy kło­po­tów z kon­cen­tra­cją. Wprost prze­ciw­nie. Cią­głe masko­wa­nie się i ukry­wa­nie swo­jej homo­sek­su­al­nej natu­ry geje i les­bij­ki rekom­pen­su­ją sobie tym, aby przo­do­wać w wie­lu dzie­dzi­nach. Owszem, jest to for­ma odwró­ce­nia uwa­gi spo­łe­czeń­stwa od naszej inno­ści ale czy jest to objaw zabu­rzeń psy­chicz­nych? Każ­dy trzeź­wo myślą­cy czło­wiek umie odpo­wie­dzieć sobie na tak posta­wio­ne pyta­nie.

Dla­cze­go się ukry­wa­my? Odpo­wiedź jest pro­sta i po czę­ści zosta­ła zawar­ta w moim poprzed­nim felie­to­nie. Boimy się reak­cji oto­cze­nia na naszą odmien­ność. Wciąż bowiem żyje­my w spo­łe­czeń­stwie, w któ­rym na homo­sek­su­alizm spo­glą­da się krzy­wym okiem. Obser­wu­je się pro­ble­my z sek­su­ali­zmem w ogó­le, a co dopie­ro z homo­sek­su­ali­zmem.

Dla wie­lu gejów i les­bi­jek trud­nym momen­tem jest kon­fron­ta­cja sek­su­al­no­ści z reli­gią. Naj­czę­ściej zda­rza się tak, iż prze­ko­na­nia reli­gij­ne, w któ­rych egzy­stu­je­my nie są przy­chyl­nie nasta­wio­ne do tego rodza­ju odmien­no­ści. Z zało­że­nia jed­nak każ­da reli­gia uczy nas ducho­wo­ści, bez­wa­run­ko­wej miło­ści. Jak jed­nak jest w rze­czy­wi­sto­ści? Czę­sto to w jaki spo­sób okre­śla­my się przez reli­gię rodzi sepa­ra­cję i ogrom­ny dys­kom­fort poprzez swo­je ogra­ni­cza­ją­ce for­my. Są bowiem reli­gie, któ­re twe­ir­dzą, że nawet miłość Boga sta­wia pew­ne wyma­ga­nia.

Rów­nież dla mnie jed­nym z naj­trud­niej­szych eta­pów życia było poko­na­nie nie­pew­no­ści zwią­za­nej z ducho­wo­ścią. Byłem wycho­wy­wa­ny w kato­lic­kiej rodzi­nie, w któ­rej homo­sek­su­alizm postrze­ga­ny jest w kate­go­riach grze­chu. Z tego powo­du mia­łem wie­le obaw o zba­wie­nie i życie wiecz­ne. Wie­le obaw o moje docze­sne miej­sce w Koście­le. Toczy­łem wewnętrz­ną wal­kę mię­dzy tym cze­go uczy Pismo Świę­te a moimi wła­sny­mi pra­gnie­nia­mi. Inte­gra­cja reli­gij­no­ści i sek­su­al­no­ści jest w takim przy­pad­ku szcze­gól­nie trud­na. Jed­nak kosz­ty jakie nie­sie ze sobą ukry­wa­nie homo­sek­su­ali­zmu są tak ogrom­ne, że war­to ujaw­nić swą inność w kon­tek­ście reli­gii. Dzię­ki temu mia­łem szan­sę aby ducho­wa i „wyzna­nio­wa” sfe­ra życia obję­łam­nie całe­go a tym samym stwo­rzy­ła pod­wa­li­ny do odkrycia“mnie” jako zin­te­gro­wa­nej z reli­gią cało­ści.

Wszel­kie związ­ki uczu­cio­we i sek­su­al­ne mogą być zarów­no prze­sy­co­ne cudow­no­ścią jak i cier­pie­niem i gory­czą. Doty­czy to tak samo hete­ro- i homo­sek­su­ali­stów. Fak­tem jest, że oso­by „kocha­ją­ce ina­czej” bory­ka­ją się z dodat­ko­wy­mi wyzwa­nia­mi i trud­no­ścia­mi dnia codzien­ne­go. Mar­gi­na­li­zo­wa­nie homo­sek­su­ali­stów, szy­dze­nie z nich jest wyra­zem wyjąt­ko­wej igno­ran­cji i koł­tu­ne­rii. Świad­czy o wyjąt­ko­wo płyt­kich poglą­dach i wąskich hory­zon­tach. To samo odno­si się do powie­la­nia ste­reo­ty­pów jakie poku­tu­ją w spo­łe­czeń­stwie. Wie­le z nich mia­łem oka­zję prze­czy­tać w deba­cie na forum pod tek­stem „Twarz homo­sek­su­ali­zmu”. Zabaw­ne wręcz jest to, że ludzie uwa­ża­ją, iż my – geje – jeste­śmy znie­wie­ścia­li, zma­nie­ro­wa­ni i zacho­wu­je­my się jak kobie­ty. A dora­bia­nie do tego ide­olo­gii pseu­dop­sy­cho­lo­gicz­nej zakra­wa o gro­te­skę. Z przy­kro­ścią, ale i z uśmie­chem na ustach, czy­ta­łem zatem nie­któ­re posty na naszym forum.

Zasta­na­wiam się cza­sem czy kie­dy­kol­wiek powsta­nie spo­łe­czeń­stwo, w któ­rym bez­piecz­nie będzie moż­na powie­dzieć o sobie „jestem czło­wie­kiem homo­sek­su­al­nym”. Być może kie­dyś powsta­nie taki świat, w któ­rym róż­ni­ce nie będą wyśmie­wa­ne, taki w któ­rym spo­koj­nie będzie­my mogli powie­dzieć praw­dę o sobie i sta­nąć w jej obro­nie bez powie­la­nia mitów, kłamstw i ste­reo­ty­pów.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.