Społeczeństwo

Mniej niż połowa Niemców to katolicy albo ewangelicy


Po publi­ka­cji danych sta­ty­stycz­nych przez Kościół Ewan­ge­lic­ki Nie­miec (EKD) i przy uwzględ­nie­niu cząst­ko­wych danych z Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go moż­na mówić o histo­rycz­nym prze­ło­mie w Niem­czech: mniej niż poło­wa oby­wa­te­li RFN nale­ży do Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go albo ewan­ge­lic­kie­go. Tyl­ko EKD odno­to­wał w 2021 spa­dek o ponad 500.000 wier­nych! To mniej aż o 2,5% w porów­na­niu z rokiem 2020.



Na krót­ko przed Wiel­ka­no­cą Kościół Ewan­ge­lic­ki Nie­miec (EKD) opu­bli­ko­wał dane sta­ty­stycz­ne za 2021 roku, któ­re ozna­cza­ją histo­rycz­ną cezu­rę w nie­miec­kim kra­jo­bra­zie reli­gij­nym, tak­że o dale­ko­sięż­nych kon­se­kwen­cjach spo­łecz­no-poli­tycz­nych. Dotych­czas EKD i rzym­sko­ka­to­lic­ka Kon­fe­ren­cja Bisku­pów Nie­miec­kich (DBK) ogła­sza­ły dane wspól­nie latem, tym razem ewan­ge­li­cy zde­cy­do­wa­li się przy­spie­szyć ter­min publi­ka­cji. A te – przy uwzględ­nie­niu pro­gnoz z die­ce­zji rzym­sko­ka­to­lic­kich – jasno poka­zu­ją, że po raz pierw­szy w histo­rii Nie­miec mniej niż 50% oby­wa­te­li nale­ży do Kościo­łów ewan­ge­lic­kich albo rzym­sko­ka­to­lic­kie­go.

EKD, czy­li Kościół Ewan­ge­lic­ki Nie­miec, nie jest Kościo­łem w sen­sie ści­słym, a fede­ra­cją samo­dziel­nych, 20 ewan­ge­lic­kich Kościo­łów kra­jo­wych tra­dy­cji lute­rań­skiej, refor­mo­wa­nej i unij­nej, do któ­rej zali­cza się zarów­no zbo­ry lute­rań­skie i refor­mo­wa­ne, z któ­rych te pierw­sze sta­no­wią więk­szość.

Dane doty­czą roku 2021, a więc dru­gie­go roku pan­de­mii koro­na­wi­ru­sa, któ­ra, utrud­nia­jąc pro­ce­du­ry admi­ni­stra­cyj­ne zwią­za­ne z wystą­pie­niem z Kościo­ła, w nie­wiel­kim stop­niu je wyha­mo­wa­ła. Teraz pro­ce­sy te, połą­czo­ne z wyż­szą śmier­tel­no­ścią spo­wo­do­wa­ną koro­na­wi­ru­sem, przy­bra­ły na sile.

Zle­co­ne przez EKD bada­nia prze­pro­wa­dzo­ne przez Ewan­ge­lic­ki Insty­tut Spo­łecz­no-Nauko­wy poka­zu­ją nie tyl­ko twar­de dane, ale też przy­czy­ny, dla któ­rych Niem­cy decy­du­ją się na opusz­cze­nie swo­ich Kościo­łów. Insty­tut opie­rał się na danych Kościo­łów człon­kow­skich EKD oraz na wła­snych bada­niach. DBK opu­bli­ku­je zbior­cze dane latem, ale pogłę­bio­ne ankie­ty doty­czą­ce wystą­pień Insty­tut prze­pro­wa­dził tak­że wśród gru­py byłych kato­li­ków.

W porów­na­niu z rokiem 2020, EKD stra­cił ponad pół milio­na wier­nych – 360 tys. to zgo­ny (w 2020: ‘tyl­ko’ 257 tys.), a 280 tys. to wystą­pie­nia z Kościo­łów. Ozna­cza to, że w porów­na­niu z rokiem uprzed­nim uby­ło na papie­rze aż 2,5% ewan­ge­li­ków w Niem­czech – to naj­więk­szy spa­dek w histo­rii Nie­miec. Dziś do EKD nale­ży mniej niż 20 mln. Niem­ców, a dokład­nie 19,7 mln. Licz­ba wystą­pień z Kościo­łów wzro­sła aż o 60 tys. Opty­mi­stycz­nym sygna­łem była nie­co wyż­sza licz­ba chrztów w porów­na­niu z rokiem 2020, któ­rych odno­to­wa­no nie­co ponad 115 tys. Sta­bil­na pozo­sta­ła licz­ba kon­wer­sji i powro­tów do Kościo­łów ewan­ge­lic­kich, któ­rych było 18 tys.

Aby uświa­do­mić sobie ogrom strat dla EKD war­to uwzględ­nić per­spek­ty­wę histo­rycz­ną. Jesz­cze w 1990 roku, a więc roku tzw. ponow­ne­go zjed­no­cze­nia Nie­miec, do EKD nale­ża­ło ponad 29,4 milio­nów Niem­ców. Licz­bę kato­li­ków sza­co­wa­no na 28,3 milio­nów. Oko­ło 25 lat temu sto­sun­ki więk­szo­ścio­we się odwró­ci­ły głów­nie za spra­wą potęż­nej imi­gra­cji z kra­jów tra­dy­cyj­nie kato­lic­kich i nie­co słab­szej fali wystą­pień z Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, choć w latach wzmo­żo­nych skan­da­li oby­cza­jo­wych, bywa­ły okre­sy, w któ­rych Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki odno­to­wy­wał więk­szą licz­bę wystą­pień.

Jak już powie­dzia­no, dane die­ce­zji rzym­sko­ka­to­lic­kich zosta­ną opu­bli­ko­wa­ne w czerw­cu br., jed­nak ich treść zna­na jest już bisku­pom, któ­rzy w mar­cu spo­tka­li się na sesji w sank­tu­arium Vie­rzehn­he­ili­gen. Tak­że dane cząst­ko­we publi­ko­wa­ne przez regio­nal­ne gaze­ty, poka­zu­ją, że tak­że Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki cze­ka sta­ty­stycz­ne trzę­sie­nie zie­mi, wyni­ka­ją­ce nie tyl­ko z pan­de­mii, ale ze skan­da­li, któ­re toczy­ły ten Kościół w roku 2021. Sta­ty­sty­ki te nie będą, oczy­wi­ście, uwzględ­niać reak­cji wier­nych na raport ds. nad­użyć sek­su­al­nych z archi­die­ce­zji mona­chij­skiej, któ­rym – ze wzglę­du na oso­bę papie­ża-senio­ra Bene­dyk­ta XVI – inte­re­so­wa­ły się media na całym świe­cie, jed­nak już teraz nie­któ­re die­ce­zje mel­du­ją, że w pierw­szym kwar­ta­le 2022 roku z Kościo­ła wystą­pi­ło wię­cej osób niż w prze­cią­gu całe­go roku.

Bez wzglę­du jed­nak na dane, któ­re napły­ną z Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, wia­do­mo już teraz – nawet przy uwzględ­nie­niu ostroż­nych symu­la­cji — ponad wszel­ką wąt­pli­wość, że po raz pierw­szy w histo­rii Nie­miec mniej niż poło­wa spo­łe­czeń­stwa nie nale­ży do żad­ne­go z dużych Kościo­łów. Spo­śród 16 kra­jów związ­ko­wych (lan­dów) tyl­ko sie­dem wyka­zu­je przy­na­leż­ność do Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go czy ewan­ge­lic­kie­go na pozio­mie ponad 50%. Listę otwie­ra nie­wiel­ki kraj Saary (ponad 70%), a zamy­ka Hesja (52%). Wszyst­kie lan­dy to oczy­wi­ście tzw. sta­re lan­dy (zachod­nio­nie­miec­kie).

We wschod­nich lan­dach sytu­acja wyglą­da kata­stro­fal­nie – jesz­cze w latach 50-tych XX wie­ku licz­ba ewan­ge­li­ków wyno­si­ła tam 15 milio­nów wier­nych, by w roku zjed­no­cze­nia osią­gnąć licz­bę zale­d­wie 4 milio­nów; licz­ba kato­li­ków zma­la­ła o poło­wę i wyno­si­ła oko­ło milion. Z wyjąt­kiem Turyn­gii, gdzie wciąż 27% oby­wa­te­li nale­ży do Kościo­ła ewan­ge­lic­kie­go albo rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, wszyst­kie nowe lan­dy mają mniej niż 20% oby­wa­te­li nale­żą­cych do oby­dwu Kościo­łów.

Inne powo­dy apo­sta­zji wśród kato­li­ków i ewan­ge­li­ków

Bada­nia ewan­ge­lic­kie­go Insty­tu­tu, któ­rych celem było pozna­nie moty­wa­cji osób wystę­pu­ją­cych z Kościo­łów ewan­ge­lic­kie­go i rzym­sko­ka­to­lic­kie­go w latach 2018–2021, poka­zu­ją wie­le inte­re­su­ją­cych i zaska­ku­ją­cych pra­wi­dło­wo­ści, tak­że mię­dzy poszcze­gól­ny­mi gru­pa­mi wyzna­nio­wy­mi.

O ile w przy­pad­ku zde­cy­do­wa­nej więk­szo­ści ex-ewan­ge­li­ków decy­zja o wystą­pie­niu z Kościo­ła wyni­ka z trwa­ją­ce­go lata­mi pro­ce­su zobo­jęt­nie­nia reli­gij­ne­go i nie jest powo­dem kon­kret­nych dzia­łań lub skan­da­li natu­ry finan­so­wej lub oby­cza­jo­wej, o tyle moment zerwa­nia ex-kato­li­ków ze swo­im Kościo­łem ma bar­dzo kon­kret­ny powód i jest nagłe – są to skan­da­le sek­su­al­ne oraz brak rów­no­upraw­nie­nia kobiet w Koście­le. Naj­wię­cej, bo aż 85% byłych kato­li­ków jako powód roz­sta­nia z Kościo­łem poda­je brak jego wia­ry­god­no­ści – wśród ewan­ge­li­ków odse­tek ten wyniósł 69%.

Podob­nie wię­cej byłych kato­li­ków niż pro­te­stan­tów uwa­ża, że Kościół nie żyje tym, co sam gło­si. Z kolei nie­co mniej niż 30% byłych kato­li­ków opusz­cza Kościół, uwa­ża­jąc, że idzie za bar­dzo z duchem cza­sów. U pro­te­stan­tów licz­ba ta jest wyż­sza – ok. 40%.

Wyni­ki badań poka­zu­ją, że rzad­ko kie­dy wystą­pie­nie z któ­re­go­kol­wiek Kościo­ła to kwe­stia jed­ne­go pro­ble­mu. Na tę decy­zję skła­da się wie­le – mniej lub bar­dziej poważ­nych czyn­ni­ków — choć wśród kato­li­ków domi­nu­ją spra­wy zwią­za­ne z wia­ry­god­no­ścią, w tym szcze­gól­nie spra­wa mole­sto­wa­nia sek­su­al­ne­go nie­let­nich (79%). Oczy­wi­ście, tak­że finan­se odgry­wa­ją rolę i tutaj pro­te­stan­ci są rekor­dzi­sta­mi – aż 71% byłych pro­te­stan­tów wystę­pu­je z Kościo­ła, gdyż chce zaosz­czę­dzić na podat­ku kościel­nym. Wśród kato­li­ków odse­tek ten jest o kil­ka­na­ście pro­cent mniej­szy.

Dane za 2021 rok nie napa­wa­ją opty­mi­zmem, a jesz­cze mniej inspi­ru­ją­ce są pro­gno­zy, z któ­rych wyni­ka, że w 2060 roku jedy­nie 30% Niem­ców będzie nale­żeć do Kościo­ła ewan­ge­lic­kie­go albo rzym­sko­ka­to­lic­kie­go.

Wciąż ponad 50% spo­łe­czeń­stwa to chrze­ści­ja­nie

Gwo­li ści­sło­ści nale­ży dodać, że ponad poło­wa Niem­ców to wciąż nomi­nal­ni chrze­ści­ja­nie, a osób, któ­re wystę­pu­ją z Kościo­łów, nie spo­sób auto­ma­tycz­nie zakwa­li­fi­ko­wać jako ate­istów.

Nawet jeśli uwzględ­ni się fakt, że mniej niż poło­wa naszych zachod­nich sąsia­dów nale­ży do któ­re­go z dwóch naj­więk­szych Kościo­łów, to do tej licz­by nale­ży doli­czyć nie­co ponad 300 tys. pro­te­stan­tów z tzw. Kościo­łów wol­nych (chrze­ści­jan ewan­ge­li­kal­nych, a tak­że sta­ro­lu­te­ran i meto­dy­stów), 1,5 milio­na człon­ków Kościo­łów pra­wo­sław­nych róż­nych tra­dy­cji i jurys­dyk­cji oraz mniej­sze Kościo­ły sta­ro­ka­to­lic­kie. Licz­ba muzuł­ma­nów oscy­lu­je w Niem­czech na pozio­mie 5,5 mln.

Reak­cje z Kościo­ła ewan­ge­lic­kie­go

Opu­bli­ko­wa­ne dane sko­men­to­wa­li klu­czo­wi przed­sta­wi­cie­le ewan­ge­li­cy­zmu w Niem­czech, w tym prze­wod­ni­czą­ca Rady EKD ks. Annet­tee Kur­schus, któ­ra stwier­dzi­ła, że wpraw­dzie spo­sób oddzia­ły­wa­nia Kościo­ła nie zale­ży tyl­ko od licz­by for­mal­nych człon­ków to jed­nak Kościół nie zamie­rza przyj­mo­wać tych danych jako wyra­zu woli Bożej. – Będzie­my robić wszyst­ko, co w naszej mocy, aby prze­ciw­dzia­łać temu tren­do­wi. Skon­cen­tru­je­my się na tym, co jest naszą spe­cjal­no­ścią i na co jest zapo­trze­bo­wa­nie – dusz­pa­ster­stwie, szcze­gól­nie w prak­ty­ce chrzciel­nej i wycho­wa­niu.

Wyni­ki komen­tu­ją tak­że wybit­ni socjo­lo­dzy reli­gii, w tym prof. Detlef Pol­lack z Mün­ster, któ­ry nie­co iro­nicz­nie zauwa­ża, że oczy­wi­ście, „licz­by nie prze­kre­śla­ją praw­dy Ewan­ge­lii albo moż­na repre­zen­to­wać sta­no­wi­sko – jak nie­któ­rzy przed­sta­wi­cie­le Kościo­ła — że upa­dek Kościo­ła ludo­we­go miał­by być bło­go­sła­wień­stwem dla Ewan­ge­lii, a praw­da chrze­ści­jań­ska tym bar­dziej zaja­śnie­je (…) ale jako socjo­log muszę powie­dzieć, że siła prze­ko­ny­wa­nia chrze­ści­jań­skie­go prze­sła­nia nie zale­ży tyl­ko od tego, co Kościo­ły zwia­stu­ją, ale tak­że od tego, jak wie­lu jest tych, któ­rzy Kościo­łom wie­rzą.

Wystą­pić się od razu nie da

Nie­co peł­niej­szy obraz chrze­ści­jań­skie­go „land­sza­ftu” w Niem­czech będzie widocz­ny już za dwa mie­sią­ce, ale nie jest on w żad­nym razie sta­tycz­ny. Jeśli ktoś chciał­by wystą­pić z Kościo­ła jesz­cze w kwiet­niu po wiel­ka­noc­nym „alle­lu­ja” to w wie­lu miej­scach w Niem­czech nie jest to moż­li­we, a to dla­te­go, że ter­mi­ny w sądach są zaję­te do koń­ca mie­sią­ca, a te na maj już wła­ści­wie się koń­czą.

Top­nie­ją­ce sta­ty­sty­ki Kościo­łów prze­kła­da­ją się tak­że na ich wpływ na życie poli­tycz­ne. 31 mar­ca kanc­lerz Olaf Scholz – pierw­szy w histo­rii Nie­miec kanc­lerz bez­wy­zna­nio­wy – spo­tkał się z prze­wod­ni­czą­cym nie­miec­kie­go epi­sko­pa­tu bp. Geo­r­giem Bät­zin­giem, a dzień póź­niej z ks. Annet­te Kur­schus. Wyda­rze­nie zosta­ło skrom­nie odno­to­wa­ne na stro­nach oby­dwu Kościo­łów i w Urzę­dzie Kanc­ler­skim, ale nie przy­ku­ło jakoś szcze­gól­nej uwa­gi ogól­no­kra­jo­wych mediów, mimo że duchow­ni ‘repre­zen­tu­ją’ już nie­speł­na 50% spo­łe­czeń­stwa i trze­cie­go w kra­ju pra­co­daw­cę.

Więk­szą uwa­gę medial­ną i poli­tycz­ną przy­cią­ga­ją gło­sy z rzą­dzą­cej koali­cji, doma­ga­ją­ce się ukró­ce­nia wpły­wu Kościo­łów poprzez likwi­da­cję pra­sta­rych odszko­do­wań za utra­co­ne nie­ru­cho­mo­ści w XIX wie­ku (rocz­nie 500 mln euro z budże­tów kra­jo­wych), pobie­ra­nie podat­ku kościel­ne­go czy bez­płat­ne­go cza­su ante­no­we­go w pań­stwo­wych mediach na conie­dziel­ne nabo­żeń­stwa, codzien­ne pro­gra­my tele­wi­zyj­ne i uprzy­wi­le­jo­wa­nie w pra­wie pra­cy.

W umo­wie koali­cyj­nej SPD-Zie­lo­nych-FDP rewo­lu­cyj­nych posu­nięć nie ma. SPD nie chcia­ła rady­kal­nych zmian w kwe­stii reli­gii w szko­łach czy podat­ku kościel­ne­go. Mniej­si part­ne­rzy koali­cyj­ni (Zie­lo­ni i FDP) chcie­li, i to w poro­zu­mie­niu z post­ko­mu­ni­stycz­ną Lewi­cą (Die Lin­ke), ruszyć kwe­stię wspo­mnia­nych odszko­do­wań, ale zde­rzy­li się ze ścia­ną w posta­ci sprze­ci­wu CDU/CSU i nie­któ­rych człon­ków SPD.

Wystę­pu­jesz — pła­cisz

Poczy­na­nia decy­den­tów kry­ty­ku­ją mło­dzie­żów­ki par­tyj­ne, któ­re doma­ga­ją się bar­dziej zde­cy­do­wa­nych dzia­łań – począw­szy od inge­ren­cji pań­stwa w spra­wę wyja­śnia­nia przy­pad­ków pedo­fi­lii w Kościo­łach (pań­stwo­wa komi­sja praw­dy na wzór irlandz­ki), poprzez finan­so­wa­nie dzia­łań Kościo­łów w prze­strze­ni medial­nej, a skoń­czyw­szy na podat­ku kościel­nym.

Infor­ma­cje o rosną­cych licz­bach wystą­pień są zachę­tą do kolej­nych postu­la­tów jak nie­daw­no w Pół­noc­nej Nad­re­nii West­fa­lii, gdzie w 2021 roku aż 155 tys., ludzi wystą­pi­ło z oby­dwu Kościo­łów. Max Baum, jeden z lide­rów kra­jo­wej mło­dzie­żów­ki FDP, doma­ga się zli­kwi­do­wa­nia nie­spra­wie­dli­wo­ści zwią­za­nej z „nega­tyw­ną wol­no­ścią reli­gij­ną”. Mło­dy poli­tyk odniósł się do fak­tu, że każ­dy kto wystę­pu­je z Kościo­ła musi uiścić opła­tę admi­ni­stra­cyj­ną w wyso­ko­ści 30 euro, któ­rej nie ma, gdy ktoś wstę­pu­je do Kościo­ła, „cho­ciaż trud admi­ni­stra­cyj­ny jest ten sam” – prze­ko­nu­je i pro­po­nu­je inną regu­la­cję, aby to Kościo­ły co pięć lat same usta­la­ły, czy ich człon­ko­wie nadal chcą pozo­stać w Koście­le.

Reli­gia w poli­ty­ce

Jed­nak w samej FDP – podob­nie jak w innych par­tiach – nie ma jed­no­myśl­no­ści jak polu­zo­wać rela­cje z Kościo­ła­mi w spo­sób moż­li­wie nie­szko­dli­wy dla usług socjal­nych, któ­re wyko­nu­ją Kościo­ły. Wyni­kać to może z wciąż sto­sun­ko­wo duże­go wpły­wu poli­ty­ków, przy­zna­ją­cych się do chrze­ści­jań­stwa, w nie­miec­kiej poli­ty­ce, nawet jeśli obec­ny rząd jest pierw­szym, tak moc­no bez­kon­fe­syj­nym.

Pod­czas zaprzy­się­że­nia 9 z 16 mini­strów fede­ral­nych uży­ło for­mu­ły „Tak mi dopo­móż Bóg”, a bez­wy­zna­nio­wi są naj­waż­niej­si człon­ko­wie rzą­du – kanc­lerz Scholz, wice­kanc­lerz Robert Habeck, były ewan­ge­lik, mówi o sobie jako „zse­ku­la­ry­zo­wa­nym chrze­ści­ja­ni­nie”), a tak­że mini­ster finan­sów Chri­stian Lind­ner, któ­ry wystą­pił z Kościo­ła kato­lic­kie­go w wie­ku 18 lat. Z kolei mini­ster­ka spraw zagra­nicz­nych Anna­le­na Baer­bock, ofi­cjal­nie lute­ran­ka, mówi, że nie jest spe­cjal­nie wie­rzą­ca, a popu­lar­ny mini­ster zdro­wia Karl Lau­ter­bach wystą­pił z Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, choć nie wyklu­cza, że może kie­dyś do nie­go powró­ci. Pod­czas zaprzy­się­że­nia odwo­łał się w uro­czy­sto­ści do Boga.

Jed­nak wśród rzą­dzą­cej koali­cji nie bra­ku­je też wie­rzą­cych i prak­ty­ku­ją­cych chrze­ści­jan – mini­ster trans­por­tu Vol­ker Wis­sing w wol­nych chwi­lach jest orga­ni­stą w para­fii ewan­ge­lic­kiej, a mini­ster­ka budow­nic­twa Kla­ra Gey­witz, ewan­ge­licz­ka, kie­ru­je Gru­pą Robo­czą Chrze­ści­ja­nek i Chrze­ści­jan w SPD. Wyzna­nia rzym­sko­ka­to­lic­kie­go są m.in. Mar­co Busch­mann (mini­ster spra­wie­dl­wio­sci, FDP) oraz Bet­ti­na Stark-Wat­zin­ger (mini­ster edu­ka­cji i badań, FDP).

Cie­ka­wost­ką reli­gij­ną obec­nych władz jest postać Pas­ca­la Kobe­ra, tak­że z FDP – Kober jest od nie­daw­na peł­no­moc­ni­kiem rzą­du fede­ral­ne­go ds. ofiar ter­ro­ry­zmu, sze­fem Związ­ku Chrze­ści­jań­skich Libe­ra­łów i urlo­po­wa­nym księ­dzem Ewan­ge­lic­kie­go Kościo­ła Wir­tem­ber­gii.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.