Społeczeństwo

O co chodzi z tym koronawirusem?


O co cho­dzi z tym koro­na­wi­ru­sem? — moż­na prze­czy­tać na Face­bo­oku albo na por­ta­lach spe­cja­li­zu­ją­cych się w „dema­sko­wa­niu” wszyst­kich kłamstw świa­ta. Maso­ni sku­pie­ni w Świa­to­wej Orga­ni­za­cji Zdro­wia (WHO) z Bil­lem Gate­sem na cze­le, chcą nas zaszcze­pić czi­pa­mi i dla­te­go roz­sta­wia­ją masz­ty 5G i spry­sku­ją nas che­mi­ka­lia­mi. Po co? Aby nas zara­zić wiru­sem i zmu­sić do przy­ję­cia zna­ku bestii, tj. szcze­pion­ki albo masecz­ki.



Teo­rie te, w róż­nych warian­tach, mają nam w pro­sty spo­sób wyja­śnić wszyst­ko, co się na świe­cie dzie­je. Para­dok­sal­nie, teo­rie spi­sko­we, choć czę­sto są naiw­ne i głu­pie, mają nam zra­cjo­na­li­zo­wać i upo­rząd­ko­wać rze­czy­wi­stość. Każ­da zara­za ma swo­ich win­nych. Dzi­siej­sze „wyja­śnie­nia” nie są czymś wyjąt­ko­wym.

W II wie­ku, naj­praw­do­po­dob­niej ospa lub dżu­ma, bły­ska­wicz­nie roz­nio­sła się po Impe­rium Rzym­skim. Ludzie umie­ra­li tysią­ca­mi, do tego zapa­no­wał głód w Ita­lii, a nie­ob­sia­ne pola w Egip­cie zwia­sto­wa­ły pro­ble­my w kolej­nych latach. Pani­ka i prze­ra­że­nie powo­do­wa­ły, że ludzie szu­ka­li ratun­ku w prak­ty­kach magicz­nych, skła­da­no tysią­ce ofiar bóstwom i szu­ka­no win­nych. Wte­dy, maso­na­mi, Bil­lem Gat­sem i 5G razem wzię­tym zosta­li.… chrze­ści­ja­nie jako żydow­ska sek­ta, nie­uzna­ją­ca bóstw rzym­skich, któ­ra swo­ją bez­boż­no­ścią mia­ła ścią­gnąć na świat zara­zę. Doszło do prze­śla­do­wań, pod­czas któ­rych zgi­nę­li m. in. męczen­ni­cy z Lyonu czy Justyn Męczen­nik.

W XIV w. Euro­pa wie­lo­krot­nie zma­ga­ła się z epi­de­mią dżu­my, któ­ra nie odpusz­cza­ła przez dłu­gie lata i wciąż powra­ca­ła. Sza­cu­je się, że zara­za spo­wo­do­wa­ła śmierć 30–60% lud­no­ści Sta­re­go Kon­ty­nen­tu. Tam­tej­si pro­pa­ga­to­rzy teo­rii spi­sko­wych doszli do wnio­sku, że praw­dzi­wą przy­czy­ną pan­de­mii były zatru­te stud­nie. Przez kogo? Oczy­wi­ście przez Żydów, co skoń­czy­ło się pogro­ma­mi i wypę­dza­niem z miast i kra­jów albo get­ta­mi. Epi­de­mia powra­ca­ła co dwa, trzy lata i win­ni byli, ci, któ­rzy aku­rat byli pod ręką, czy­li np. z bra­ku już wypę­dzo­nych Żydów, żebra­cy i obco­kra­jow­cy.

Następ­nie wiel­ką pan­de­mią była “Hisz­pan­ka” w XX w. Pochło­nę­ła od 25 do 50 mln ist­nień ludz­kich, a ponie­waż było to zaraz po I woj­nie świa­to­wej, stwier­dzo­no, że cho­ro­ba była nie­miec­ką bro­nią bio­lo­gicz­ną.

Dobrze pamię­tam cza­sy, gdy AIDS mia­ło być według (jak się póź­niej oka­za­ło) sowiec­kie­go KGB wyna­le­zio­ną przez USA bro­nią bio­lo­gicz­ną. Epi­de­mia moc­no doty­ka­ła kra­je Trze­cie­go Świa­ta, więc odpo­wie­dzi były „oczy­wi­ste”: rząd USA naka­zał go stwo­rzyć po to, żeby zmniej­szyć prze­lud­nie­nie Zie­mi, likwi­du­jąc lud­ność kolo­ro­wą, czy­li depo­pu­la­cja – mod­ne sło­wo i dzi­siaj.

To natu­ral­ne więc, że w obli­czu kata­kli­zmów, pró­bu­je­my „tłu­ma­czyć” te wyda­rze­nia w jakiś nie­na­tu­ral­ny spo­sób. Szko­da, że kozłem ofiar­nym zosta­ją nie­win­ni ludzie. Zawsze w obli­czu takich klęsk powsta­wa­ły róż­ne apo­ka­lip­tycz­ne sek­ty i ich pro­ro­cy, zna­ją­cy „praw­dzi­wą praw­dę”. To oni kar­mi­li ludzi stra­chem, żywi­li się ich pani­ką. Robi­li inte­res na śmier­ci. W tym samym cza­sie chrze­ści­ja­nie zakła­da­li szpi­ta­le, przy­tuł­ki, pra­co­wa­li jako leka­rze czy pie­lę­gnia­rze, robi­li wszyst­ko by ulżyć bliź­nim w cier­pie­niu.

Oprócz prak­tycz­ne­go prze­ciw­dzia­ła­nia epi­de­mii gło­si­li im Ewan­ge­lie, a nie teo­rie spi­sko­we szu­ka­ją­ce win­nych i „praw­dzi­wych przy­czyn”. Chrze­ści­jań­stwo bowiem zno­si strach i otwie­ra dro­gę do racjo­nal­nych i odpo­wie­dzial­nych decy­zji. Ufność Bogu jest prze­ci­wień­stwem stra­chu i prze­są­du, a z miło­ści pły­nie odpo­wie­dzial­ność za innych.

Gdy Jezus mówi o nie­szczę­śni­kach zabi­tych w Siloe na sku­tek zawa­le­nia się wie­ży, nie snu­je teo­rii spi­sko­wych, ale tłu­ma­czy:

„Myśli­cie, że owych osiem­na­stu, na któ­rych zwa­li­ła się wie­ża w Siloe i zabi­ła ich, było więk­szy­mi wino­waj­ca­mi niż inni miesz­kań­cy Jero­zo­li­my? Bynaj­mniej, powia­dam wam; lecz jeśli się nie nawró­ci­cie, wszy­scy tak samo zgi­nie­cie.” (Łk 13, 4).

Jezus chce poka­zać słu­cha­czom przez tą sytu­ację, że życie jest kru­che, a świat nie­prze­wi­dy­wal­ny. Pan­de­mie, kata­stro­fy natu­ral­ne czy budow­la­ne przy­po­mi­na­ją nam o tym i ostrze­ga­ją przed nad­mier­ną pew­no­ścią sie­bie i wia­rą w ludz­kie moż­li­wo­ści ochro­ny wła­sne­go ist­nie­nia. Takie zna­ki są wezwa­niem do praw­dzi­we­go nawró­ce­nia, odda­nia sie­bie w Boże ręce, zaufa­nia Mu i powie­rze­nia życia. Chrze­ści­ja­nie wycze­ku­ją powtór­ne­go przyj­ścia Pana z nadzie­ją, ponie­waż wie­dzą komu zaufa­li. Gło­szą Chry­stu­sa, któ­ry jest daw­cą poko­ju, a nie sie­ją strach, gło­sząc teo­rie spi­sko­we.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.