Społeczeństwo

Peccemus non adorando — mariawicki głos o adhortacji Benedykta XVI


Oso­bi­ście jestem zda­nia, że nie powin­no się komen­to­wać orze­czeń dok­try­nal­nych wła­dzy duchow­nej Kościo­ła, do któ­re­go się nie nale­ży. Doku­men­ty dok­try­nal­ne są bowiem wią­żą­ce dla wier­nych Kościo­ła par­ty­ku­lar­ne­go, zaś wcho­dze­nie w pole­mi­kę z nimi może być bez­owoc­ne, o ile nie szko­dli­we. Nie cho­dzi mi o prze­mil­cza­nie kwe­stii waż­nych dla Sio­strza­nych Kościo­łów, ale raczej o sza­cu­nek dla prze­ko­nań odmien­nych od pre­zen­to­wa­nych przez deno­mi­na­cję Kościel­ną, do któ­rej się przy­na­le­ży. Mam na myśli dys­ku­sję pozwa­la­ją­cą zro­zu­mieć naucza­nie inne­go Kościo­ła nie zaś prze­ko­ny­wać do swo­ich racji, czy pró­bo­wać wyka­zać bez­za­sad­ność gło­szo­nych twier­dzeń.


Oso­bi­ście jestem zda­nia, że nie powin­no się komen­to­wać orze­czeń dok­try­nal­nych wła­dzy duchow­nej Kościo­ła, do któ­re­go się nie nale­ży. Doku­men­ty dok­try­nal­ne są bowiem wią­żą­ce dla wier­nych Kościo­ła par­ty­ku­lar­ne­go, zaś wcho­dze­nie w pole­mi­kę z nimi może być bez­owoc­ne, o ile nie szko­dli­we. Nie cho­dzi mi o prze­mil­cza­nie kwe­stii waż­nych dla Sio­strza­nych Kościo­łów, ale raczej o sza­cu­nek dla prze­ko­nań odmien­nych od pre­zen­to­wa­nych przez deno­mi­na­cję Kościel­ną, do któ­rej się przy­na­le­ży. Mam na myśli dys­ku­sję pozwa­la­ją­cą zro­zu­mieć naucza­nie inne­go Kościo­ła nie zaś prze­ko­ny­wać do swo­ich racji, czy pró­bo­wać wyka­zać bez­za­sad­ność gło­szo­nych twier­dzeń.

Kie­dy Leon XIII ogła­szał ency­kli­kę O Prze­naj­święt­szym Sakra­men­cie duchow­ni ze Zgro­ma­dze­nia Kapła­nów Maria­wi­tów z entu­zja­zmem pochwy­ci­li hasła gło­szo­ne przez Bisku­pa Rzy­mu. Leon XIII dał maria­wi­tom instru­men­ta­rium, według któ­re­go idee gło­szo­ne przez nową kon­gre­ga­cję zakon­ną mogły sze­rzyć się w Koście­le rzym­sko­ka­to­lic­kim: cześć dla Prze­naj­święt­sze­go Sakra­men­tu i nie­usta­ją­cą Ado­ra­cję Ubła­ga­nia. Nie trud­no było dostrzec, że tekst ency­kli­ki kore­spon­do­wał z tre­ścia­mi Obja­wień św. Marii Fran­cisz­ki Kozłow­skiej. Ency­kli­ka oka­za­ła się nie­ste­ty nie­wy­star­cza­ją­cym potwier­dze­niem słusz­no­ści prak­tyk Eucha­ry­stycz­nych, jakie sze­rzy­li maria­wi­ci na począt­ku ubie­głe­go stu­le­cia.

I oto teraz – ponad sto lat od wyklę­cia Dzie­ła Wiel­kie­go Miło­sier­dzia przez Piu­sa X – Biskup Rzym­ski, Bene­dykt XVI, gło­si idee sze­rzo­ne przez maria­wi­tów. Poj­mo­wa­nie Eucha­ry­stii jako Sakra­men­tu Bożej Miło­ści, koniecz­ność Ado­ra­cji Prze­naj­święt­sze­go Sakra­men­tu i jej istot­ny zwią­zek z cele­bra­cją Eucha­ry­stycz­ną, czy pod­kre­śla­nie zależ­no­ści mię­dzy Komu­nią Świę­tą a kon­dy­cją ludz­ko­ści są ele­men­ta­mi wspól­ny­mi dla naucza­nia Bene­dyk­ta XVI i Kapła­nów Maria­wi­tów. Takie oto sło­wa pisze Papież Rzym­ski: – Niech nikt nie spo­ży­wa tego Cia­ła, jeśli Go naj­pierw nie ado­ro­wał; (…) grze­szy­li­by­śmy, gdy­by­śmy Go nie ado­ro­wa­li”.

W Eucha­ry­stii napraw­dę Syn Boży wycho­dzi nam naprze­ciw i pra­gnie się z nami zjed­no­czyć; ado­ra­cja eucha­ry­stycz­na nie jest niczym innym jak tyl­ko oczy­wi­stym roz­wi­nię­ciem cele­bra­cji eucha­ry­stycz­nej, któ­ra sama w sobie jest naj­więk­szym aktem ado­ra­cji Kościo­ła. Przy­ję­cie Eucha­ry­stii ozna­cza usta­wie­nie się w posta­wie ado­ra­cji wobec Tego, któ­re­go przyj­mu­je­my. Wła­śnie dla­te­go i tyl­ko dla­te­go, sta­je­my się jed­no z Nim i w pewien spo­sób kosz­tu­je­my zadat­ku pięk­na litur­gii nie­bie­skiej. Akt ado­ra­cji poza Mszą św. prze­dłu­ża i inten­sy­fi­ku­je to, co się doko­na­ło pod­czas samej cele­bra­cji litur­gicz­nej. W rze­czy­wi­sto­ści, „tyl­ko przez ado­ra­cję moż­na doj­rzeć do głę­bo­kie­go i auten­tycz­ne­go przy­ję­cia Chry­stu­sa. I wła­śnie w tym akcie oso­bo­we­go spo­tka­nia z Panem doj­rze­wa tak­że posłan­nic­two spo­łecz­ne, zawar­te w Eucha­ry­stii, któ­re ma na celu prze­ła­ma­nie barier nie tyl­ko mię­dzy Panem a nami, ale tak­że i przede wszyst­kim barier odgra­dza­ją­cych nas od sie­bie nawza­jem”.

Błę­dem było­by mnie­mać, że Bene­dykt XVI na począt­ku XXI wie­ku wpro­wa­dza nowe idee do Kościo­ła Rzym­sko­ka­to­lic­kie­go wyra­ża­ją­ce się w szcze­gól­nym zwró­ce­niu uwa­gi na kult Eucha­ry­stycz­ny, a w tym na Ado­ra­cję Prze­naj­święt­sze­go Sakra­men­tu. Nie­po­ro­zu­mie­niem było­by tak­że uznać, iż Biskup Rzy­mu pod­kre­śla w adhor­ta­cji idee maria­wic­kie. Nale­ży raczej zauwa­żyć, że for­my poboż­no­ści Eucha­ry­stycz­nej pro­pa­go­wa­ne sto lat temu przez maria­wi­tów nie były niczym nowym w Koście­le, zaś ich war­tość pod­kre­ślał i Leon XIII i obec­nie Bene­dykt XVI.

Powsta­je jed­nak pyta­nie: sko­ro maria­wi­ci nie gło­si­li nic sprzecz­ne­go z naucza­niem i tra­dy­cją Kościo­ła Rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, zaś Obja­wie­nia św. Marii Fran­cisz­ki Kozłow­skiej miesz­czą się w gra­ni­cach orto­dok­sji rzym­sko­ka­to­lic­kiej (co wyka­zał nie tak daw­no ks. W. Różyk) to dla­cze­go dziś funk­cjo­nu­je Kościół Sta­ro­ka­to­lic­ki Maria­wi­tów, a nie Zgro­ma­dze­nie Maria­wi­tów w łonie Kościo­ła Mat­ki?

:: Ekumenizm.pl: Wię­cej o adhor­ta­cji “Sacra­men­tum Cari­ta­tis”

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.