Społeczeństwo polityka

Burmistrz z gitarą w ręku


Z wice­bur­mi­strzem Ole­śni­cy, Pio­trem Paw­łow­skim, któ­ry jest tak­że świec­kim kazno­dzie­ją, muzy­kiem, oraz auto­rem naj­now­szej pły­ty „Chce poroz­ma­wiać z Tobą” roz­ma­wia por­tal ekumenizm.pl Bur­mistrz wyda­ją­cy pły­tę z muzy­ką reli­gij­ną to raczej egzo­ty­ka w naszym kra­ju. Jak się Pan czu­je jako taki egzo­tycz­ny poli­tyk? Cie­szę się, że żyje­my w wol­nym kra­ju, któ­ry kon­sty­tu­cyj­nie gwa­ran­tu­je wol­ność sło­wa i wyzna­nia. Bur­mistrz jest takim samym czło­wie­kiem, jak każ­dy z nas. […]


Z wice­bur­mi­strzem Ole­śni­cy, Pio­trem Paw­łow­skim, któ­ry jest tak­że świec­kim kazno­dzie­ją, muzy­kiem, oraz auto­rem naj­now­szej pły­ty „Chce poroz­ma­wiać z Tobą” roz­ma­wia por­tal ekumenizm.pl

Bur­mistrz wyda­ją­cy pły­tę z muzy­ką reli­gij­ną to raczej egzo­ty­ka w naszym kra­ju. Jak się Pan czu­je jako taki egzo­tycz­ny poli­tyk?

Cie­szę się, że żyje­my w wol­nym kra­ju, któ­ry kon­sty­tu­cyj­nie gwa­ran­tu­je wol­ność sło­wa i wyzna­nia. Bur­mistrz jest takim samym czło­wie­kiem, jak każ­dy z nas. Mamy pra­wo do naszych poglą­dów, wie­rzeń; mamy pra­wo reali­zo­wać nasze pasje i marze­nia. Życie nie koń­czy się na waż­nych i istot­nych spra­wach zawo­do­wych, bo jest jesz­cze coś wię­cej. To praw­da, że wyda­jąc pły­tę czu­ję się tro­chę “egzo­tycz­nie”, acz­kol­wiek bar­dziej pio­nie­rem. Chciał­bym zachę­cić innych chrze­ści­jań­skich urzęd­ni­ków pań­stwo­wych uta­len­to­wa­nych arty­stycz­nie — w sze­ro­kim tego sło­wa zna­cze­niu — do wyj­ścia z “pod­zie­mia”. Szko­da aby zako­py­wa­li swój dar i cze­ka­li na lep­sze cza­sy, bo one mogą nie nadejść.

Muzy­ka, któ­ra pan kom­po­nu­je jest wznio­sła, a tre­ści poetyc­kie i reli­gij­ne. Jakoś nie pasu­je to do brud­ne­go świa­ta poli­ty­ki, gdzie trze­ba być twar­dym i bez­względ­nym.

Ta opi­nia potocz­nie funk­cjo­nu­je wśród wie­lu naszych roda­ków i szcze­rze mówiąc budzi mój głę­bo­ki sprze­ciw. Wie­lo­krot­nie się z nią sty­ka­łem. Zada­ję wów­czas pyta­nia: czy jest zasad­na? Skąd się wzię­ła? Kto usta­lił takie stan­dar­dy? Józef ze Sta­re­go Testa­men­tu peł­nił w Egip­cie funk­cję odpo­wied­ni­ka współ­cze­sne­go pre­mie­ra rzą­du; Daniel pia­sto­wał funk­cję “pre­mie­ra” Babi­lo­nii i Per­sji; Dawid i Salo­mon byli gło­wa­mi pań­stwa; Erast z Nowe­go Testa­men­tu był skarb­ni­kiem miej­skim, czy­li pra­wą ręką “bur­mi­strza”. Wszy­scy oni byli ludź­mi poli­ty­ki z “pierw­szych stron gazet” a jed­no­cze­śnie wraż­li­wi, uczci­wi, nad wszyst­ko kocha­ją­cy Boga; nie­któ­rzy, jak Dawid czy Salo­mon, bar­dzo uta­len­to­wa­ni arty­stycz­nie itd. Jezus nauczał, że “nie potrze­bu­ją zdro­wi leka­rza, lecz ci, co się źle mają”. Czy poli­ty­ka ma się dobrze? Zna­my odpo­wiedź. Bra­ku­je ludzi ze wznio­sły­mi poglą­da­mi, z zasa­da­mi etycz­ny­mi wśród twar­dych i bez­względ­nych poli­ty­ków. Kto ma być solą zie­mi powstrzy­mu­ją­cą pro­ce­sy “gni­cia”, jeśli nie chrze­ści­ja­nie z Deka­lo­giem w ser­cu?

Pamię­tam, jak na jed­nym z wyjaz­dów do nasze­go mia­sta part­ner­skie­go w Niem­czech odby­ło się ofi­cjal­ne spo­tka­nie dele­ga­cji Pol­ski, Anglii, Fran­cji z miej­sco­wym esta­bli­sh­men­tem i miesz­kań­ca­mi. Pięk­na sala kon­cer­to­wa, świe­ce, wystę­py miej­sco­wych arty­stów, gustow­nie zasta­wio­ne sto­ły. i, w pew­nym momen­cie, wyszedł na sce­nę ewan­ge­lic­ki bur­mistrz Waren­dor­fu z gita­rą. Ot, po pro­stu grał do kotle­ta bal­la­dy Leonar­da Cohe­n’a i innych wyko­naw­ców. Nie­sa­mo­wi­te!

Czy oprócz tego, że kom­po­nu­je pan, śpie­wa i gra muzy­kę chrze­ści­jań­ską jest pan jesz­cze jakoś zaan­ga­żo­wa­ny w życie swo­je­go Kościo­ła?

Tak. Choć miesz­kam i pra­cu­ję w Ole­śni­cy to jestem człon­kiem Kościo­ła Zie­lo­no­świąt­ko­we­go w Namy­sło­wie, w któ­rym peł­nię funk­cję Star­sze­go Zbo­ru, kazno­dziei i lide­ra muzycz­nej gru­py uwiel­bie­nio­wej. To bar­dzo faj­na wspól­no­ta ze zna­ko­mi­tym kazno­dzie­ją, któ­rym jest pastor Mariusz Antosz­czuk. Nie wyobra­żam sobie życia bez nich.

Ta pły­ta to tak­że, w pew­nym sen­sie, publicz­na dekla­ra­cja pań­skiej wia­ry. Nie boi się pan, że stra­ci popar­cie czę­ści wybor­ców, któ­rym takie śmia­łe reli­gij­ne dekla­ra­cje mogą prze­szka­dzać?

Przy­sło­wie naucza, iż “łaska wybor­ców na pstrym koniu jeź­dzi”. To praw­da, że mogę stra­cić część wybor­ców ale rów­nie może nie mieć to więk­sze­go wpły­wu. Funk­cję spra­wu­ję dru­gą kaden­cję a zde­cy­do­wa­na więk­szość gło­su­ją­cych dobrze wie, do jakie­go Kościo­ła cho­dzę. Ole­śni­ca jest sto­sun­ko­wo nie­wiel­kim śro­do­wi­skiem — 37 000 miesz­kań­ców. Być może ma zna­cze­nie moja wie­lo­krot­na i publicz­na dekla­ra­cja eku­me­nicz­na. Bywam na nabo­żeń­stwach kato­lic­kich, pra­wo­sław­nych. Mam dobre rela­cje z pro­bosz­cza­mi. Odwie­dza­my się, sza­nu­je­my nawza­jem i, pomi­mo róż­nic, akcep­tu­je­my wła­sne poglą­dy. Inną kwe­stią jest fakt, że dziś na ogół raczej mało kogo obcho­dzi kto jest jakie­go wyzna­nia. Nie­ste­ty do Kościo­łów uczęsz­cza coraz mniej ludzi, co przed­sta­wia­ją róż­ne sta­ty­sty­ki, a mło­dzież — nie gene­ra­li­zu­jąc — jest mało zain­te­re­so­wa­na życiem reli­gij­nym. Pod­czas róż­nych spo­tkań wie­le razy mogłem się o tym prze­ko­nać. Jesz­cze 15 lat wstecz było zupeł­nie ina­czej.

Z dru­giej stro­ny nie­ustan­nie z tyłu gło­wy przy­świe­ca mi świa­do­mość tym­cza­so­wo­ści funk­cji. Dzi­siaj jestem na przy­sło­wio­wym stoł­ku ale jutro mogę go stra­cić. Wystar­czy małe zawi­ro­wa­nie poli­tycz­ne i już mnie nie ma. Gdy­by nawet nie uda­ło się prze­dłu­żyć kolej­nej kaden­cji, to jest tak wie­le innych cie­ka­wych zajęć — choć­by w samym Koście­le — że na nudę z pew­no­ścią bym nie narze­kał. Jest jesz­cze tyle kwe­stii nie­omó­wio­nych z moją żoną; tylu ludzi jesz­cze nie pozna­li­śmy; wie­lu zna­jo­mych i przy­ja­ciół nie zdą­ży­li­śmy jesz­cze odwie­dzić; tylu kon­cer­tów jesz­cze nie wyko­na­li­śmy; cała masa kazań cze­ka na wygło­sze­nie i ksią­żek, któ­re sto­ją w kolej­ce; tyle wycie­czek z moimi cór­ka­mi cier­pli­wie cze­ka. życia brak­nie. Zupeł­nie nie rozu­miem ludzi z “syn­dro­mem utra­ty wła­dzy”, któ­rzy popa­da­ją w depre­sję, nie wie­dząc, co dalej ze sobą zro­bić. Ryzy­ko jest wpi­sa­ne w zawód kaden­cyj­ne­go urzęd­ni­ka ale myślę, że dla Ewan­ge­lii i marzeń war­to je ponieść.

Utwo­ry z pań­skiej pły­ty łączą w sobie ele­men­ty poezji śpie­wa­nej, muzy­ki gospel, reg­gae, bos­sa novy jak i sty­li­za­cje muzy­ki daw­nej. Róż­no­rod­ność instru­men­tów jest rów­nie impo­nu­ją­ca: fle­ty, akor­de­ony, skrzyp­ce, wio­lon­cze­le, instru­men­ty per­ku­syj­ne, for­te­pian i przede wszyst­kim gita­ra kla­sycz­na, sły­chać tak­że kil­ku­dzie­się­cio­oso­bo­wy chór mie­sza­ny. Jak uda­ło się taką pły­tę nagrać? Kie­dy zna­lazł pan na to czas?

Pły­tę nagra­li­śmy pod­czas naszych urlo­pów a poszcze­gól­nych muzy­ków zapra­sza­li­śmy do dogry­wa­nia kolej­nych par­tii mate­ria­łu indy­wi­du­al­nie. Bar­dzo dużym udo­god­nie­niem był fakt, iż stu­dio nagra­nio­we znaj­du­je się od nasze­go miesz­ka­nia kil­ka ulic dalej. Dys­po­zy­cyj­ność, pra­co­wi­tość, talent i nie­zwy­kła cier­pli­wość sze­fa stu­dia Krzyś­ka Orłow­skie­go zade­cy­do­wa­ła o jako­ści i cza­sie wyda­nia pro­duk­tu final­ne­go. Oce­na krąż­ka oczy­wi­ście nale­ży do słu­cha­czy.

Pły­ta ma ponie­kąd rów­nież cha­rak­ter eku­me­nicz­ny.

Tak. W nagra­niu wzię­li udział chrze­ści­ja­nie z trzech Kościo­łów: Zie­lo­no­świąt­ko­we­go, Kato­lic­kie­go i Pra­wo­sław­ne­go. Połą­czy­ła nas naj­waż­niej­sza oso­ba na świe­cie — Jezus Chry­stus.

Dzię­ku­je za roz­mo­wę.

Wię­cej o auto­rze i pły­cie na : http://www.piotrpawlowski.com/

Jeden z utwo­rów moż­na odsłu­chać TUTAJ

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.