Burmistrz z gitarą w ręku
- 8 marca, 2013
- przeczytasz w 5 minut
Z wiceburmistrzem Oleśnicy, Piotrem Pawłowskim, który jest także świeckim kaznodzieją, muzykiem, oraz autorem najnowszej płyty „Chce porozmawiać z Tobą” rozmawia portal ekumenizm.pl Burmistrz wydający płytę z muzyką religijną to raczej egzotyka w naszym kraju. Jak się Pan czuje jako taki egzotyczny polityk? Cieszę się, że żyjemy w wolnym kraju, który konstytucyjnie gwarantuje wolność słowa i wyznania. Burmistrz jest takim samym człowiekiem, jak każdy z nas. […]
Z wiceburmistrzem Oleśnicy, Piotrem Pawłowskim, który jest także świeckim kaznodzieją, muzykiem, oraz autorem najnowszej płyty „Chce porozmawiać z Tobą” rozmawia portal ekumenizm.pl
Burmistrz wydający płytę z muzyką religijną to raczej egzotyka w naszym kraju. Jak się Pan czuje jako taki egzotyczny polityk?
Cieszę się, że żyjemy w wolnym kraju, który konstytucyjnie gwarantuje wolność słowa i wyznania. Burmistrz jest takim samym człowiekiem, jak każdy z nas. Mamy prawo do naszych poglądów, wierzeń; mamy prawo realizować nasze pasje i marzenia. Życie nie kończy się na ważnych i istotnych sprawach zawodowych, bo jest jeszcze coś więcej. To prawda, że wydając płytę czuję się trochę “egzotycznie”, aczkolwiek bardziej pionierem. Chciałbym zachęcić innych chrześcijańskich urzędników państwowych utalentowanych artystycznie — w szerokim tego słowa znaczeniu — do wyjścia z “podziemia”. Szkoda aby zakopywali swój dar i czekali na lepsze czasy, bo one mogą nie nadejść.
Muzyka, która pan komponuje jest wzniosła, a treści poetyckie i religijne. Jakoś nie pasuje to do brudnego świata polityki, gdzie trzeba być twardym i bezwzględnym.
Ta opinia potocznie funkcjonuje wśród wielu naszych rodaków i szczerze mówiąc budzi mój głęboki sprzeciw. Wielokrotnie się z nią stykałem. Zadaję wówczas pytania: czy jest zasadna? Skąd się wzięła? Kto ustalił takie standardy? Józef ze Starego Testamentu pełnił w Egipcie funkcję odpowiednika współczesnego premiera rządu; Daniel piastował funkcję “premiera” Babilonii i Persji; Dawid i Salomon byli głowami państwa; Erast z Nowego Testamentu był skarbnikiem miejskim, czyli prawą ręką “burmistrza”. Wszyscy oni byli ludźmi polityki z “pierwszych stron gazet” a jednocześnie wrażliwi, uczciwi, nad wszystko kochający Boga; niektórzy, jak Dawid czy Salomon, bardzo utalentowani artystycznie itd. Jezus nauczał, że “nie potrzebują zdrowi lekarza, lecz ci, co się źle mają”. Czy polityka ma się dobrze? Znamy odpowiedź. Brakuje ludzi ze wzniosłymi poglądami, z zasadami etycznymi wśród twardych i bezwzględnych polityków. Kto ma być solą ziemi powstrzymującą procesy “gnicia”, jeśli nie chrześcijanie z Dekalogiem w sercu?
Pamiętam, jak na jednym z wyjazdów do naszego miasta partnerskiego w Niemczech odbyło się oficjalne spotkanie delegacji Polski, Anglii, Francji z miejscowym establishmentem i mieszkańcami. Piękna sala koncertowa, świece, występy miejscowych artystów, gustownie zastawione stoły. i, w pewnym momencie, wyszedł na scenę ewangelicki burmistrz Warendorfu z gitarą. Ot, po prostu grał do kotleta ballady Leonarda Cohen’a i innych wykonawców. Niesamowite!
Czy oprócz tego, że komponuje pan, śpiewa i gra muzykę chrześcijańską jest pan jeszcze jakoś zaangażowany w życie swojego Kościoła?
Tak. Choć mieszkam i pracuję w Oleśnicy to jestem członkiem Kościoła Zielonoświątkowego w Namysłowie, w którym pełnię funkcję Starszego Zboru, kaznodziei i lidera muzycznej grupy uwielbieniowej. To bardzo fajna wspólnota ze znakomitym kaznodzieją, którym jest pastor Mariusz Antoszczuk. Nie wyobrażam sobie życia bez nich.
Ta płyta to także, w pewnym sensie, publiczna deklaracja pańskiej wiary. Nie boi się pan, że straci poparcie części wyborców, którym takie śmiałe religijne deklaracje mogą przeszkadzać?
Przysłowie naucza, iż “łaska wyborców na pstrym koniu jeździ”. To prawda, że mogę stracić część wyborców ale równie może nie mieć to większego wpływu. Funkcję sprawuję drugą kadencję a zdecydowana większość głosujących dobrze wie, do jakiego Kościoła chodzę. Oleśnica jest stosunkowo niewielkim środowiskiem — 37 000 mieszkańców. Być może ma znaczenie moja wielokrotna i publiczna deklaracja ekumeniczna. Bywam na nabożeństwach katolickich, prawosławnych. Mam dobre relacje z proboszczami. Odwiedzamy się, szanujemy nawzajem i, pomimo różnic, akceptujemy własne poglądy. Inną kwestią jest fakt, że dziś na ogół raczej mało kogo obchodzi kto jest jakiego wyznania. Niestety do Kościołów uczęszcza coraz mniej ludzi, co przedstawiają różne statystyki, a młodzież — nie generalizując — jest mało zainteresowana życiem religijnym. Podczas różnych spotkań wiele razy mogłem się o tym przekonać. Jeszcze 15 lat wstecz było zupełnie inaczej.
Z drugiej strony nieustannie z tyłu głowy przyświeca mi świadomość tymczasowości funkcji. Dzisiaj jestem na przysłowiowym stołku ale jutro mogę go stracić. Wystarczy małe zawirowanie polityczne i już mnie nie ma. Gdyby nawet nie udało się przedłużyć kolejnej kadencji, to jest tak wiele innych ciekawych zajęć — choćby w samym Kościele — że na nudę z pewnością bym nie narzekał. Jest jeszcze tyle kwestii nieomówionych z moją żoną; tylu ludzi jeszcze nie poznaliśmy; wielu znajomych i przyjaciół nie zdążyliśmy jeszcze odwiedzić; tylu koncertów jeszcze nie wykonaliśmy; cała masa kazań czeka na wygłoszenie i książek, które stoją w kolejce; tyle wycieczek z moimi córkami cierpliwie czeka. życia braknie. Zupełnie nie rozumiem ludzi z “syndromem utraty władzy”, którzy popadają w depresję, nie wiedząc, co dalej ze sobą zrobić. Ryzyko jest wpisane w zawód kadencyjnego urzędnika ale myślę, że dla Ewangelii i marzeń warto je ponieść.
Utwory z pańskiej płyty łączą w sobie elementy poezji śpiewanej, muzyki gospel, reggae, bossa novy jak i stylizacje muzyki dawnej. Różnorodność instrumentów jest równie imponująca: flety, akordeony, skrzypce, wiolonczele, instrumenty perkusyjne, fortepian i przede wszystkim gitara klasyczna, słychać także kilkudziesięcioosobowy chór mieszany. Jak udało się taką płytę nagrać? Kiedy znalazł pan na to czas?
Płytę nagraliśmy podczas naszych urlopów a poszczególnych muzyków zapraszaliśmy do dogrywania kolejnych partii materiału indywidualnie. Bardzo dużym udogodnieniem był fakt, iż studio nagraniowe znajduje się od naszego mieszkania kilka ulic dalej. Dyspozycyjność, pracowitość, talent i niezwykła cierpliwość szefa studia Krzyśka Orłowskiego zadecydowała o jakości i czasie wydania produktu finalnego. Ocena krążka oczywiście należy do słuchaczy.
Płyta ma poniekąd również charakter ekumeniczny.
Tak. W nagraniu wzięli udział chrześcijanie z trzech Kościołów: Zielonoświątkowego, Katolickiego i Prawosławnego. Połączyła nas najważniejsza osoba na świecie — Jezus Chrystus.
Dziękuje za rozmowę.
Więcej o autorze i płycie na : http://www.piotrpawlowski.com/
Jeden z utworów można odsłuchać TUTAJ