Spowiedź po włosku
- 27 lutego, 2007
- przeczytasz w 3 minuty
“Stwierdził, że jest to kwestia, którą każdy powinien rozważyć we własnym sumieniu. – Wierzysz, że robisz dobrze, postępując według wskazań Kościoła? – Tak. – A więc o co chodzi? – zapytał ksiądz i udzielił rozgrzeszenia.” Pewien dziennikarz postanowił wyspowiadać się w ponad dwudziestu kościołach rzymskokatolickich we Włoszech. W swoim felietonie opisuje jak w praktyce spowiednicy traktują naukę Kościoła Rzymskokatolickiego z perspektywy konfesjonału. Tygodnik Przegląd podaje, iż włoski dziennikarz Riccardo Bocca […]
“Stwierdził, że jest to kwestia, którą każdy powinien rozważyć we własnym sumieniu. – Wierzysz, że robisz dobrze, postępując według wskazań Kościoła? – Tak. – A więc o co chodzi? – zapytał ksiądz i udzielił rozgrzeszenia.” Pewien dziennikarz postanowił wyspowiadać się w ponad dwudziestu kościołach rzymskokatolickich we Włoszech. W swoim felietonie opisuje jak w praktyce spowiednicy traktują naukę Kościoła Rzymskokatolickiego z perspektywy konfesjonału.
Tygodnik Przegląd podaje, iż włoski dziennikarz Riccardo Bocca wyspowiadał się w 24 kościołach w największych miastach Półwyspu Apenińskiego: Rzymie, Mediolanie, Turynie, Neapolu i Palermo. W konfesjonale poruszał takie trudne kwestie jak: zapłodnienie pozaustrojowe, eutanazja, wykorzystanie komórek macierzystych, AIDS, narkomania, prostytucja, czy pedofilia. Z relacji dziennikarza wynika, iż spowiednicy wykazują daleko idące odstępstwa od nauki swego Kościoła w podejściu do tych problemów społecznych, wobec których Kościół Rzymskokatolicki oficjalnie przyjmuje bardzo jednoznaczne, ostre stanowiska.
W przypadku homoseksualisty, który długo starał się sam przed sobą udawać, iż jest heteroseksualny, zanim w końcu zaakceptował swoją tożsamosc psychoseksualną, od lat ma stałego partnera, dziennikarz dowiedział się, że Kościół “zmienia stanowisko wobec homoseksualistów, jeśli nie oficjalnie, to przynajmniej, jak wyraził się spowiednik, w sposobie mówienia – traktuje problem z większym zrozumieniem i szacunkiem. Są przecież księża homoseksualiści i zakonnice lesbijki…” Ksiądz doradził spowiadającemu się aby żył jawnie. “– Najlepiej być otwartym, wyjść z ukrycia, Anglicy nazywają to coming out.” Inny spowiednik z kolei zaproponował czystość. “Podkreślił, że wie, iż nie z własnej winy spowiadający się jest homoseksualistą. – Tak jak ktoś cierpi na ból głowy, tak w jego przypadku wyszła na jaw jego natura – nauka Kościoła jest jednak jasna.”
Gdy dziennikarz przedstawiał problem z powołaniem do życia wraz z żoną dziecka i zastanawiają się nad zapłodnieniem in-vitro usłyszał: ” – Nie róbcie tych rzeczy, są sprzeczne z doktryną katolicką – starszawy spowiednik zaapelował do dziennikarza, tym razem w roli mężczyzny w średnim wieku, pragnącego zostać ojcem, którego żona od dziesięciu lat nie może zajść w ciążę, ostatnim ratunkiem jest sztuczne zapłodnienie w specjalistycznym gabinecie w Hiszpanii. – To nie jest zgodne z naturą, nie jest naturalne – dodał i polecił rozważenie adopcji i różaniec. – Znam wiele par, które też nie mogły mieć przez lata potomstwa, a później dzięki modlitwie otrzymały łaskę. W Neapolu ksiądz od razu przyznał, że nie zna się na nowych zabiegach, wie jedno – Kościół ich nie akceptuje. I zaznaczył: – To jest pozycja Kościoła, nie moja, więc niech pan nie ma do mnie żalu. – Kościół mając za sobą dwa tysiące lat historii, doświadczenie i wiele błędów, które popełnił w stosunku do nauki, broni życia od chwili poczęcia do naturalnej śmierci. Przemawiamy dwoma różnymi językami. Niestety – dodał.”
Dziennikarz by poinformować opinię publiczną o swoich wrażeniach po fikcyjnych spowiedziach posunął się — wg mnie — do pewnego rodzaju świętokradztwa. Głównie w tych kategoriach mogę całą tę dziennikarską akcję oceniać. Spowiedź jest otwarciem duszy przed Bogiem, w którym to akcie człowiek staje przed Stwórcą, który zna całe jego życie, jego całego. Pośrednik — ksiądz ‑w tym najbardziej imtymnym spotkaniu istoty ludzkiej z jego Stwórcą jest ogniwem tak niedoskonałym, narażonym dodatkowo na możliwe elementy manipulacji — jak choćby przedstawiony powyżej — iż ciśnie się pytanie, czy nie elementem zbędnym, zwłaszcza z uwagi na ludzką niedoskonałość człowieka-spowiednika, oraz (jak widać) różne podejścia ludzi do konfesjonału przystępujących. Wiele Kościołów odpowiedziało na to pytanie: tak — człowiek winien przed Bogiem bez pośrednictwa drugiego człowieka stawać w akcie wyznania grzechów.
:: Tygodnik Przeglad: Spowiedź po włosku