Ekumenizm w Polsce i na świecie

15 sierpnia: Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i Poświęcenia Świątyni Miłosierdzia i Miłości


“W owym cza­sie: Wstą­pił Jezus do Jeru­za­lem i zna­lazł w Koście­le sprze­da­ją­cych woły, i owce, i gołę­bie, i ban­kie­rów sie­dzą­cych. I uczy­niw­szy jako­by bicz z powróz­ków, wyrzu­cił wszyst­kich z Kościo­ła, owce też i woły, a pie­nią­dze ban­kie­rów roz­sy­pał i sto­ły poprzew­ra­cał. A tym, któ­rzy gołę­bie sprze­da­wa­li, rzekł: Wynie­ście to stąd, a nie czyń­cie Domu Ojca Moje­go domem kupiec­twa. I wspo­mnie­li ucznio­wie Jego, że jest napi­sa­ne: Zawist­na miłość Domu Two­je­go pożar­ła Mię. Odpo­wie­dzie­li tedy […]


“W owym cza­sie: Wstą­pił Jezus do Jeru­za­lem i zna­lazł w Koście­le sprze­da­ją­cych woły, i owce, i gołę­bie, i ban­kie­rów sie­dzą­cych. I uczy­niw­szy jako­by bicz z powróz­ków, wyrzu­cił wszyst­kich z Kościo­ła, owce też i woły, a pie­nią­dze ban­kie­rów roz­sy­pał i sto­ły poprzew­ra­cał. A tym, któ­rzy gołę­bie sprze­da­wa­li, rzekł: Wynie­ście to stąd, a nie czyń­cie Domu Ojca Moje­go domem kupiec­twa. I wspo­mnie­li ucznio­wie Jego, że jest napi­sa­ne: Zawist­na miłość Domu Two­je­go pożar­ła Mię. Odpo­wie­dzie­li tedy Żydzi i rze­kli Mu: Cóż za znak oka­zu­jesz nam, że to czy­nisz? Odpo­wie­dział Jezus i rzekł im: Roz­wal­cie ten Kościół, a we trzech dniach go wzbu­dzę. On powie­dział o Koście­le Cia­ła Swo­je­go.” J 2, 13–19.21

15 sierp­nia: Uro­czy­stość Wnie­bo­wzię­cia Naj­święt­szej Maryi Pan­ny i Poświę­ce­nia Świą­ty­ni Miło­sier­dzia i Miło­ści

Może wydać się zaska­ku­ją­cym, że maria­wi­ci jed­ne­go dnia obcho­dzą dwa pozor­nie róż­ne świę­ta. Pierw­sze z nich jest wspo­mnie­niem upa­mięt­nia­ją­cym Wnie­bo­wzię­cie Maryi Pan­ny i było prze­ję­te, zresz­tą jak więk­szość świąt maria­wic­kich, z Kościo­ła Rzym­sko­ka­to­lic­kie­go. Dru­gie, zosta­ło usta­no­wio­ne na pamiąt­kę kon­se­kra­cji kate­dry Kościo­ła Sta­ro­ka­to­lic­kie­go Maria­wi­tów, co mia­ło miej­sce w Uro­czy­stość Wnie­bo­wzię­cia NMP w roku 1914. Pier­wot­nie kate­dra okre­śla­na była kościo­łem pod wezwa­niem Nie­usta­ją­cej Ado­ra­cji Ubła­ga­nia. W 1918 roku św. Maria Fran­cisz­ka Kozłow­ska otrzy­ma­ła obja­wie­nie, iż kate­drę tą Chry­stus Pan nazwał Świą­ty­nią Miło­sier­dzia i Miło­ści.

Dla maria­wi­tów świę­ta maryj­ne mają szcze­gól­ne zna­cze­nie. Dzię­ki nim ci, któ­rzy noszą imię Bożej Rodzi­ciel­ki, roz­wa­ża­jąc Jej cno­ty sta­ją na ścież­ce wio­dą­cej do Boga. Ona jest orę­dow­nicz­ką, wspo­mo­ży­ciel­ką i nio­są­ca nie­usta­ją­cą pomoc w prze­ciw­no­ściach i tru­dach.

Czę­sto­kroć mówi się, że naśla­do­wa­nie Maryi przez maria­wi­tów w codzien­no­ści ma się prze­ja­wiać w wewnętrz­nej świę­to­ści, zaś w zewnętrz­nym jego prze­ja­wie pro­wa­dze­niu naj­zu­peł­niej zwy­czaj­ne­go życia. Tak jak pro­wa­dzi­ła je Mary­ja Pan­na: żyła jak każ­da mło­da kobie­ta w Naza­re­cie dosko­na­le wypeł­nia­jąc swo­je obo­wiąz­ki. Jej życie wewnętrz­ne zakry­te było dla świa­ta, nie­wie­lu bowiem było dane poznać o Jej świę­to­ści. Moż­na powie­dzieć, iż sio­stry z Ewan­ge­lii dzi­siej­szej uro­czy­sto­ści — Maria, sie­dzą­ca u stóp Chry­stu­so­wych, i Mar­ta, roz­trop­na gospo­dy­ni — są figu­rą ducho­wo­ści maryj­nej. Zwy­kło się prze­ciw­sta­wiać te dwie nie­wia­sty. Jed­nak­że kie­dy dostrze­że­my, iż obra­zu­ją one, co praw­da dwie stro­ny, ale tej samej rze­czy­wi­sto­ści, w Mar­cie uka­że się nam nasze codzien­ne (tzn. zewnętrz­ne) życie, zaś w Marii (rów­nież codzien­ne) wzra­sta­nie w świę­to­ści.

Dia­log Chry­stu­sa z Mar­tą może być odpo­wie­dzią na pyta­nie współ­cze­sne­go czło­wie­ka: jak mam trwać przy Chry­stu­sie, kie­dy obec­ny świat przy­spa­rza mi tak dużo obo­wiąz­ków, któ­rych muszę wypeł­nić? Roz­waż­my, co by się sta­ło, gdy­by­śmy wszy­scy naśla­do­wa­li tyl­ko Marię cały swój czas poświę­ca­jąc kon­tem­pla­cji. Nie­wąt­pli­wie szczyt­ny jest to zamiar, ale nawet w klasz­to­rach kon­tem­pla­cyj­nych wyzna­cze­ni mni­si, czy mnisz­ki, posłu­gu­ją innym współ­bra­ciom i współ­sio­strom. Nagle by się mogło oka­zać, że nikt w domu posił­ków by nie przy­go­to­wał, po mie­sią­cu życie w nie posprzą­ta­nym miesz­ka­niu było­by uciąż­li­we (o ile w ogó­le moż­li­we do znie­sie­nia), zaś odwie­dza­ją­cy gość nie został­by ugosz­czo­ny. I odwrot­nie: gdy­by­śmy chcie­li zaab­sor­bo­wać się tyl­ko obo­wiąz­ka­mi wyni­ka­ją­cy­mi bądź to z życia wspól­no­to­we­go (np. w rodzi­nie, aka­de­mi­ku, klasz­to­rze), bądź to zawo­do­we­go odwie­dza­ją­cy gość nie zna­la­zł­by słu­cha­czy, a jedy­nie oso­by usłu­gu­ją­ce mu. Ewan­ge­lia dzi­siej­sza wska­zu­je na trwa­niu przy Chry­stu­sie Panu w swo­ich codzien­nych obo­wiąz­kach, zaś kon­tem­pla­cja chwa­leb­ne­go Wnie­bo­wzię­cia Maryi Pan­ny z jej cia­łem i z jej duszą, uka­zu­je, że wzór Jej pokor­ne­go życia jest moż­li­wy do naśla­do­wa­nia.

Tek­sty Mszy Świę­tej o Wnie­bo­wzię­ciu Maryi Pan­ny pod­kre­śla­ją Jej Boskie Macie­rzyń­stwo. Nie­jed­no­krot­nie Bogu­ro­dzi­ca, z racji tego fak­tu, nazy­wa­na jest przez świę­tych Przy­byt­kiem Naj­wyż­sze­go (Taber­na­cu­lum Altis­si­mi). Moż­na powie­dzieć, że obra­zu­je ona każ­dą świą­ty­nię, w któ­rej prze­by­wa Chry­stus Pan: tą, któ­ra saty­no­wi budow­lę mate­rial­ną, jak i świą­ty­nię cia­ła ludz­kie­go sta­ją­cą się żywym taber­na­ku­lum, po przy­stą­pie­niu każ­de­go czło­wie­ka do Komu­nii Świę­tej.

Ewan­ge­lia prze­zna­czo­na na uro­czy­stość Poświę­ce­nia Świą­ty­ni Miło­sier­dzia i Miło­ści sta­wia przed naszy­mi oczy­ma nie tyl­ko wyda­rze­nie wypę­dze­nia prze­kup­ni ze Świą­ty­ni Jero­zo­lim­skiej, ale przede wszyst­kim moment nasze­go przy­stą­pie­nia do Sakra­men­tu Ołta­rza. Wów­czas może­my zapy­tać samych sie­bie: czy Chry­stus nie zasta­nie nasze­go ser­ca zaab­sor­bo­wa­ne­go życiem świa­ta?. Zauważ­my: gołę­bie, czy woły były zwie­rzę­ta­mi waż­ny­mi dla kul­tu świą­tyn­ne­go, ale nie były jego isto­tą. Chry­stus Pan wypę­dza ban­kie­rów nie dla­te­go, że chcie­li zaspo­ko­ić potrze­by piel­grzy­mu­ją­cych do Jero­zo­li­my, lecz z tego powo­du, że trosz­cząc się o wie­le nie chcie­li wie­dzieć o tym, iż jed­ne­go im było trze­ba. Moż­na się zasta­no­wić, czy my, ludzie żyją­cy na począt­ku XXI wie­ku, zabie­ga­ni mię­dzy obo­wiąz­ka­mi domo­wy­mi a zawo­do­wy­mi, tro­ska­mi dnia codzien­ne­go, zapra­sza­my Chry­stu­sa do nasze­go ser­ca będą­ce­go Domem Modli­twy czy też jaski­nią kupiec­twa? Czy Sakra­ment Ołta­rza jest dla nas dodat­kiem do kata­lo­gu tygo­dnio­wych obo­wiąz­ków czy też tre­ścią nasze­go życia?

Poprzez god­ne przyj­mo­wa­nie Cia­ła i Krwi Pań­skiej to, co nie­upo­rząd­ko­wa­ne, co zda­je się być dla nas tro­ską codzien­no­ści, zosta­je przez Chry­stu­sa prze­mie­nio­ne. Tyl­ko On może zbu­rzyć w naszych ser­cach świą­ty­nię kupiec­twa i wznieść Kościół Modli­twy. Tyl­ko Chry­stus może w nas uczy­nić nowe rze­czy, odmie­nić naszą duszę.

Świę­to Wnie­bo­wzię­cia Naj­święt­szej Maryi Pan­ny i Poświę­ce­nia Świą­ty­ni Miło­sier­dzia i Miło­ści kie­ru­je myśli ku Chry­stu­so­wi przez Mary­ję. Ta, któ­ra wewnętrz­nie była naj­święt­szą, zaś w zewnętrz­nym życiu zwy­czaj­ną kobie­tą, była jed­no­cze­śnie żywym Kościo­łem, Świą­ty­nią Modli­twy. Podob­nie i my, dążąc wewnętrz­nie do świę­to­ści poprzez god­ne przyj­mo­wa­nie Cia­ła i Krwi Pań­skiej, zaś w zewnętrz­nym prze­ja­wie pro­wa­dząc zwy­czaj­ne życie sta­nie­my się żywą Świą­ty­nią. Ta dro­ga do świę­to­ści moż­li­wa jest do naśla­do­wa­nia nie tyl­ko dla maria­wi­ty ale tak­że dla każ­de­go chrze­ści­ja­ni­na. W ten spo­sób Chry­stus zbu­rzy sta­ry kościół naszych serc (świą­ty­nię kupiec­twa) i wznie­sie nowy Kościół Cia­ła Swo­je­go. Wów­czas każ­dy z nas będzie mógł powtó­rzyć za św. Paw­łem: Już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chry­stus.

Lek­cja: Mądrość Syra­cha 24, 11 – 15; Ewan­ge­lia: Łuka­sza 10, 38 – 42; Ostat­nia Ewan­ge­lia: Jana 2, 13 – 22; lub: Lek­cja: Apo­ka­lip­sa 21, 2 – 5; Ewan­ge­lia: Jana 2, 13 – 22; Ostat­nia Ewan­ge­lia: Łuka­sza 10, 38 – 42.

:: MARIAWITYZM

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.