Ekumenizm w Polsce i na świecie

23 sierpnia: Uroczystość Krwi Przenajświętszej Zbawiciela oraz rocznica śmierci św. Marii Franciszki Kozłowskiej


Kościół Sta­ro­ka­to­lic­ki Maria­wi­tów obcho­dzi trzy świę­ta w szcze­gól­ny spo­sób poświę­co­ne Prze­naj­święt­szej Eucha­ry­stii.


Pierw­szym jest Wiel­ki Czwar­tek, któ­ry sta­no­wi pamiąt­kę usta­no­wie­nia Sakra­men­tu Ołta­rza. W czwar­tek po nie­dzie­li Trój­cy Prze­naj­święt­szej obcho­dzo­ne jest z okta­wą Świę­to Boże­go Cia­ła. Kon­cen­tru­je ono uwa­gę na ado­ra­cji Eucha­ry­stycz­ne­go Baran­ka uta­jo­ne­go pod posta­cia­mi Chle­ba i Wina. Wyda­wać by się mogło, że trze­cie świę­to, Krwi Prze­naj­święt­szej Zba­wi­cie­la, zawie­ra się już w poprzed­nich. Jed­nak­że podob­nie jak Świę­to Boże­go Cia­ła jest roz­wi­nię­ciem pamiąt­ki Wiel­kie­go Czwart­ku, tak też Świę­to Krwi Prze­naj­święt­szej roz­wi­ja tre­ści zawar­te w świę­cie Boże­go Cia­ła. Wiel­ki Czwar­tek zatem uka­zu­je usta­no­wie­nie tegoż Sakra­men­tu i zna­cze­nie Jego dla ludzi, Boże Cia­ło kon­tem­pla­cję Eucha­ry­stycz­ne­go Baran­ka, zaś dzi­siej­sze świę­to owoc Ofia­ry Eucha­ry­stycz­nej oraz Ado­ra­cji kie­lu­jąc nasze myśli ku rze­czom przy­szłym.

“Chry­stus sto­jąc jako Naj­wyż­szy Kapłan dóbr przy­szłych, przez więk­szy i dosko­nal­szy Przy­by­tek, nie ręką uczy­nio­ny, to jest nie tego stwo­rze­nia, i nie przez krew kozłów albo ciel­ców, ale przez wła­sną Krew wszedł jeden raz do Świąt­ni­cy, zna­la­zł­szy [dla nas] wiecz­ne odku­pie­nie. Bo jeśli krew kozłów, i wołów, i popiół jało­wi­cy, gdy nie­mi pokro­pio­no splu­ga­wio­nych, poświę­ca ku oczysz­cze­niu cia­ła, to jakoż dale­ko wię­cej Krew Chry­stu­sa, Któ­ry przez Ducha Świę­te­go Same­go Sie­bie ofia­ro­wał jako nie­po­ka­la­ne­go Bogu, oczy­ści sumie­nie nasze od uczyn­ków mar­twych ku słu­że­niu Bogu żywe­mu i praw­dzi­we­mu. I dla­te­go jest On Pośred­ni­kiem Nowe­go Testa­men­tu, aby za pośred­nic­twem śmier­ci [pod­ję­tej] na odku­pie­nie onych występ­ków, któ­re były pod pierw­szym Testa­men­tem, osią­gnę­li obiet­ni­cę wiecz­ne­go dzie­dzic­twa ci, któ­rzy są wezwa­ni.” Hebr. 9, 11–15

Świę­to Krwi Prze­naj­święt­szej Zba­wi­cie­la zosta­ło usta­no­wio­ne na pamiąt­kę wpro­wa­dze­nia w Koście­le Sta­ro­ka­to­lic­kim Maria­wi­tów udzie­la­nia Komu­nii Świę­tej wszyst­kim wier­nym pod posta­cia­mi Chle­ba i Wina. Sta­ło się to w rocz­ni­cę śmier­ci św. Marii Fran­cisz­ki Kozłow­skiej, zaś wybór wła­śnie tego dnia nie był przy­pad­ko­wy. Ogrom cier­pie­nia, jaki dotknął Matecz­kę, był skut­kiem tra­wią­cej Jej wnętrz­no­ści cho­ro­by nowo­two­ro­wej. Dla Świę­tej Zało­ży­ciel­ki doświad­cze­nie to było bło­go­sła­wień­stwem i wyni­ka­ło z pla­nu Boże­go wzglę­dem Niej samej. Chry­stus Pan powo­łu­jąc Ją do god­no­ści Mat­ki i Mistrzy­ni dla kapła­nów powo­łał Ją jed­no­cze­śnie do sta­nia się ofia­rą za nich. Swo­je cier­pie­nia Matecz­ka ofia­ro­wa­ła więc Bogu za kapła­nów, za zgro­ma­dze­nia zakon­ne, ale tak­że za Płock i Pol­skę.

Łączy­ła je naj­ści­ślej z Ofia­rą Eucha­ry­stycz­ną Chry­stu­sa Pana do tego stop­nia, że nie wyobra­ża­ła sobie dnia bez przy­ję­cia Komu­nii Świę­tej, nawet wów­czas, gdy cho­ro­ba unie­moż­li­wia­ła jej nor­mal­ne jedze­nie. Chleb Aniel­ski był dla Matecz­ki źró­dłem siły ducho­wej do tego, aby ofia­ra któ­rą mia­ła być, sta­ła się cało­pal­ną.

Wcze­snym ran­kiem 23 sierp­nia 1921 roku powró­ci­ła do Chry­stu­sa Pana, któ­re­go miło­wa­ła ponad wła­sne życie. Ci, któ­rzy byli świad­ka­mi cho­ro­by i ostat­nich chwil życia św. Marii Fran­cisz­ki pod­kre­śla­ją Jej męstwo w odnie­sie­niu do wiel­ko­ści cier­pień, jakich doświad­cza­ła. Jed­nak nie to jest naj­istot­niej­sze, ale fakt czer­pa­nia ze Źró­deł Zba­wi­cie­lo­wych. Dla Matecz­ki Chry­stus Eucha­ry­stycz­ny i Jego Ofia­ra jest źró­dłem nie­wy­czer­pa­nych łask. Nie bez zna­cze­nia więc jest umiesz­cza­nie wize­run­ku pośmiert­ne­go Matecz­ki u pod­nóż­ka Syjo­nu, czy­li Tro­nu Mon­stran­cji na Taber­na­ku­lum.

Ofia­ra cier­pień Matecz­ki uka­zu­je war­tość ludz­kie­go cier­pie­nia. W zjed­no­cze­niu z Eucha­ry­stycz­ną Ofia­rą Chry­stu­sa cier­pie­nie nabie­ra nowe­go wymia­ru: nie jest przy­krym skut­kiem grze­chu pier­wo­rod­ne­go, ale przez Chry­stu­sa Pana zosta­je prze­mie­nio­ne w słod­kie jarz­mo, w bło­go­sła­wień­stwo. Stąd pod­czas Ado­ra­cji Ubła­ga­nia maria­wi­ci wypo­wia­da­ją tą modli­twę: pra­gnę zjed­no­czyć się z Tobą, Jezu, wynisz­czo­ny w Prze­naj­święt­szej Eucha­ry­stii, jako ofia­ra uwiel­bie­nia, dzięk­czy­nie­nia, zadość­uczy­nie­nia i ubła­ga­nia (…) W zjed­no­cze­niu z Ofia­rą Eucha­ry­stycz­ną, któ­ra usta­wicz­nie pona­wiasz, pra­gnę zadość­uczy­nić Bogu za nie­zli­czo­ne grze­chy i nie­wier­no­ści, jakich ja sam i wszy­scy grzesz­ni­cy dopusz­cza­ją się wzglę­dem Cie­bie.

Maria­wi­ci wie­rzą, że zarów­no pod Obie­ma Posta­cia­mi jest uta­jo­ny Chry­stus Pan, jak i pod każ­dą z osob­na. Sakra­ment Eucha­ry­stii jest nazy­wa­ny przez Kościół Naj­wyż­szym i Czci­god­nym Sakra­men­tem, Źró­dłem Miło­sier­dzia Boże­go i cnót wszel­kich oraz przy­wró­co­nym Rajem roz­ko­szy. Jest on tak­że okre­śla­ny jako zada­tek przy­szłej chwa­ły, ponie­waż już pod­czas nasze­go ziem­skie­go życia otrzy­mu­je­my przed­smak obco­wa­nia z Bogiem w wiecz­no­ści. Jed­na z pie­śni śpie­wa­nych w maria­wic­kich kościo­łach tak mówi: Pad­nij­cie ludy, uniż­cie się trony/ Przed śmier­tel­ni­ków okiem utajony/ Pod posta­cia­mi Wina i Chleba/ Bóg zstą­pił z nie­ba! A sko­ro Krew Chry­stu­so­wa jest Kry­ni­cą Miło­sier­dzia jak­że w Niej się nie zanu­rzyć? – O Miło­sier­dzia dla dusz, któ­re giną/ Z dala od Cie­bie [Panie] na bez­dro­żach świata/ Dla nich Twe rany Krwią Naj­droż­szą płyną/ Dla nich cierń ostry Twe czo­ło oplata/ O Miło­sier­dzia!

W tra­dy­cji juda­istycz­nej dzie­le­nie krwi od cia­ła sym­bo­li­zo­wa­ło śmierć czło­wie­ka. W cza­sie Mszy Świę­tej posta­cie chle­ba i wina pod­czas kon­se­kra­cji zosta­ją prze­isto­czo­ne w praw­dzi­we, choć umę­czo­ne, Cia­ło i Krew Chry­stu­sa Pana. Jest to moment, któ­ry w mistycz­ny spo­sób pozwa­la nam widzieć, to co opi­sał św. Jan Apo­stoł: żoł­nie­rze prze­ku­wa­ją bok Pań­ski, z któ­re­go wypły­wa Krew i Woda. Dla nich było to tyl­ko potwier­dze­nie, że ska­za­ny na śmierć umarł. Świę­ty Jan jed­nak zwra­ca naszą uwa­gę nie tyl­ko na natu­rę ludz­ką Chry­stu­sa, ale przede wszyst­kim na Jego peł­nię Bóstwa. Dla chrze­ści­jan, jak naucza św. Augu­styn, Chry­stus Pan jest Opo­ką, stąd też Psal­mi­sta Pań­ski pro­ro­ko­wał: otwo­rzył Opo­kę i wypły­nę­ły wody, a pły­nę­ły po suchym miej­scu jako rze­ka (Ps. 104, 41). Tu Krew, któ­ra wytry­snę­ła z Ser­ca Jezu­so­we­go, nie ozna­cza­ła śmier­ci, ale poprzez sym­bol wody zapo­wia­da­ła oczysz­cze­nie i nowe życie. Tak jak przed wie­ka­mi ze ska­ły try­snę­ła woda dla Izra­el­czy­ków pod­czas ich wędrów­ki przez pusty­nię (II Mojż. 17, 3 – 6), tak teraz Krew Chry­stu­sa jest napo­jem dla każ­de­go, kto przy­stą­pi do Źró­deł Zba­wi­cie­lo­wych. Bez wody cia­ło nasze nie może funk­cjo­no­wać i nie może się roz­wi­jać. Jed­nak­że Krew Prze­naj­święt­sza obmy­wa­jąc nas z grze­chów prze­mie­nia nasze cia­ło w Cia­ło Chry­stu­so­we i zmar­twych­wsta­nia (J 6, 55).

W Liście do Hebraj­czy­ków Chry­stus nazwa­ny jest Ofia­rą i Ofiar­ni­kiem – Baran­kiem Pas­chal­nym i kapła­nem skła­da­ją­cym żer­twę z wła­sne­go życia. On, Któ­ry był podob­ny ludziom we wszyst­kim, prócz grze­chu – to zna­czy był Baran­kiem Nie­po­ka­la­nym, wzy­wa wszyst­kich odku­pio­nych Swo­ją Krwią do wej­ścia jako nie­po­ka­la­nych na Wie­cze­rzę Godów Baran­ko­wych. Dla­te­go anty­fo­ny z dzi­siej­szych Nie­szpo­rów uka­zu­ją Kościół nie tyl­ko ten Trium­fu­ją­cy, ale przede wszyst­kim Piel­grzy­mu­ją­cy na Zie­mi: Ci, któ­rzy odzia­ni są w sza­ty bia­łe, kim są i skąd przy­szli? – To są ci, któ­rzy przy­szli z wiel­kie­go uci­sku [to zna­czy: z nie­wo­li grze­chu], i omy­li sza­ty swo­je, i wybie­li­li je we Krwi Baran­ko­wej – Dla­te­go są przed Sto­li­cą Bożą i słu­żą Mu we dnie i w nocy, w tej Świą­ty­ni Jego [czy­li ado­ru­ją Chry­stu­sa Eucha­ry­stycz­ne­go na Zie­mi, któ­ra ma stać się odbi­ciem Nie­ba] – I oni zwy­cię­ży­li smo­ka [tj. złe skłon­no­ści w sobie] przez Krew Baran­ko­wą i przez Testa­ment Sło­wa Boże­go – Bło­go­sła­wie­ni, któ­rzy omy­wa­ją sza­ty we Krwi Baran­ko­wej (por. Objaw. 7).

Ofia­ra i męczeń­stwo św. Marii Fran­cisz­ki kie­ru­ją oczy ku Chry­stu­so­wi Eucha­ry­stycz­ne­mu i Jego Ofie­rze. Rocz­ni­ca przej­ścia do nie­ba Świę­tej Zało­ży­ciel­ki uka­zu­je nam nie tyl­ko wiel­kość cier­pie­nia, jakie­go doświad­czy­ła, ale nade wszyst­ko miłość stwo­rze­nia do swo­je­go Stwo­rzy­cie­la.

Świę­to Krwi Prze­naj­święt­szej Zba­wi­cie­la uzmy­sła­wia nam nie tyl­ko ogrom cier­pień, jakie poniósł Chry­stus Pan, ale przede wszyst­kim Jego miłość do Swo­ich Stwo­rzeń. Miłość, któ­ra pozwa­la ludziom kosz­to­wać przed­sie­ni przy­szłej szczę­śli­wo­ści: Pójdź­cie do Mnie wszyscy/ Głos z przy­byt­ku woła/ We mnie źró­dło szczęścia/ Ja ochło­dzę was/ I ocie­rać będę pot pły­ną­cy z czoła/ I ziem­skie­go zno­ju osło­dzę wam czas.

Lek­cja: Hebraj­czy­ków 9, 11 – 15; Ewan­ge­lia: Jana 19, 30 — 35

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.