Ekumenizm w Polsce i na świecie

Dlaczego na świecie istnieje zło?


Ana­li­zu­jąc histo­rię nie powi­nie­nem prze­sa­dzić stwier­dze­niem, że wszel­kie­go rodza­ju zło wystę­po­wa­ło i wystę­pu­je nie tyl­ko w bez­boż­nym świe­cie, lecz i w całej swej oka­za­ło­ści tak­że w koście­le chrze­ści­jań­skim. Powo­dem zaist­nie­nia takie­go sta­nu rze­czy, w świę­tym i obmy­tym krwią Chry­stu­sa koście­le, jest fakt ist­nie­nia Bożej wol­no­ści wybo­ru. Jako ludzie stwo­rze­ni na podo­bień­stwo Boże, otrzy­ma­li­śmy od swo­je­go stwór­cy wol­ność oczysz­cza­nia się do tego stop­nia, do któ­re­go sami pra­gnie­my to uczy­nić. Poprzez stwier­dze­nie tego […]


Ana­li­zu­jąc histo­rię nie powi­nie­nem prze­sa­dzić stwier­dze­niem, że wszel­kie­go rodza­ju zło wystę­po­wa­ło i wystę­pu­je nie tyl­ko w bez­boż­nym świe­cie, lecz i w całej swej oka­za­ło­ści tak­że w koście­le chrze­ści­jań­skim. Powo­dem zaist­nie­nia takie­go sta­nu rze­czy, w świę­tym i obmy­tym krwią Chry­stu­sa koście­le, jest fakt ist­nie­nia Bożej wol­no­ści wybo­ru.

Jako ludzie stwo­rze­ni na podo­bień­stwo Boże, otrzy­ma­li­śmy od swo­je­go stwór­cy wol­ność oczysz­cza­nia się do tego stop­nia, do któ­re­go sami pra­gnie­my to uczy­nić. Poprzez stwier­dze­nie tego fak­tu powin­ni­śmy rozu­mieć to w ten spo­sób, że w pierw­szej kolej­no­ści mamy być wytrwa­li w wal­ce ze złem na tere­nie wła­snej duszy, a następ­nie kościo­ła. Dopó­ki w tej kwe­stii nie zro­zu­mie­my Bożej woli, to pyta­nie; dla­cze­go na tej pla­ne­cie ist­nie­je zło? Pozo­sta­nie bez pra­wi­dło­wej odpo­wie­dzi. Wie­lu szu­ka­jąc jakie­goś wyja­śnie­nia na te intry­gu­ją­ce pyta­nie, naiw­nie stwier­dza:

- Musi być w tym zawar­ta Boża wola, że zło ist­nie­je na zie­mi.

Chrze­ści­ja­nie mają z tym zagad­nie­niem nie lada pro­blem, dla­te­go zada­ją wciąż pyta­nia, na któ­re naj­czę­ściej nie znaj­du­ją odpo­wie­dzi.

- Boże powiedz, dla­cze­go ten wypa­dek się zda­rzył? Dla­cze­go w tym wypad­ku zgi­nę­ło tylu mło­dych porząd­nych ludzi? Dla­cze­go ta oso­ba umar­ła? Dla­cze­go modli­my się za tego cier­pią­ce­go na raka, a on nadal jest nie­ule­czo­ny?

Pyta­nia te świad­czą o nie­zwy­kłej ilo­ści ran i zgorzk­nie­nia panu­ją­ce­go pośród wie­lu chrze­ści­jan. Naj­czę­ściej zda­rza się tak, że chrze­ści­ja­nie za to wszyst­ko obcią­ża­ją Boga lub pozo­sta­ją w cichym bun­cie z wiel­ki­mi pyta­nia­mi — dla­cze­go wyda­rzy­ło się to, albo tam­to?

Moim zamia­rem nie jest defi­ni­tyw­ne upo­ra­nie się z tymi nie­zwy­kle wiel­ki­mi i bole­sny­mi pyta­nia­mi:

- Dla­cze­go nie­win­ni cier­pią ból i śmierć? Dla­cze­go wszech­mo­gą­cy Bóg nie odsu­wa od nas zła? Dla­cze­go po pro­stu nie zabie­rze nas do sie­bie, albo, dla­cze­go nie stwo­rzy tu na zie­mi ide­al­ne­go miej­sca?

Na te tema­ty ist­nie­je wie­le nauk, i war­to w tej kwe­stii zna­leźć innych auto­rów chrze­ści­jań­skich, aby pogłę­bić zro­zu­mie­nie tych zagad­nień. Moim pra­gnie­niem jest udzie­le­nie takiej odpo­wie­dzi, aby pomo­gła nie­któ­rym z was wal­czyć ze złem i upo­rać się z ducho­wą apa­tią. Pra­gnę w tym miej­scu podzie­lić się moimi doświad­cze­nia­mi i prze­my­śle­nia­mi, aby­śmy wie­dzie­li jak mamy żyć pośród zła, na któ­re jeste­śmy wysta­wie­ni żyjąc na tej pla­ne­cie.

Oso­bi­ście wie­rzę, że pierw­szym powo­dem ist­nie­nia zła na zie­mi jest to, że ludzie sami je wybie­ra­ją. Poza tym powin­ni­śmy jako chrze­ści­ja­nie zaprze­stać testo­wa­nia Boga. Wie­lu chrze­ści­jan trwa w nie­mą­drym prze­ko­na­niu, że Bóg chce, aby zło było na zie­mi i przez ten kon­trast, pra­gnie dobrze wyglą­dać w naszych oczach, dla­te­go dopusz­cza ist­nie­nie zła na zie­mi. Wszyst­kich tak myślą­cych pra­gnę zapew­nić, że Bóg nie potrze­bu­je nicze­go, co dawa­ło­by Jemu kon­trast, gdyż jest On po pro­stu dobrym, cudow­nym Bogiem. Jeże­li widzi­my na ekra­nach naszych tele­wi­zo­rów, że ludzie umie­ra­ją z gło­du, w bez­sen­sow­nych wypad­kach lub na raka i myśli­my, że jest to spo­wo­do­wa­ne przez Boga, to muszę w tym miej­scu stwier­dzić: — Coś jest nie dobrze z naszym chrze­ści­jań­stwem, że jako wie­rzą­cy posia­da­my tak zadzi­wia­ją­cą ideę Boga.

Zło, któ­re ist­nie­je wokół nas, nie ist­nie­je z tego powo­du, że Bóg tak chciał, Bóg tego wca­le nie pra­gnął ani też z pre­me­dy­ta­cją go nie pla­no­wał. Z powo­du tych naszych nie­prze­my­śla­nych oskar­żeń Bóg zno­si wiel­kie cier­pie­nie i smu­tek. Nie sądź­my też, że Bóg nie wie­dział, że te wszyst­kie prze­ra­ża­ją­ce rze­czy się wyda­rzą, On to wszyst­ko wie­dział, zna poten­cje wyda­rzeń, jed­nak według słów Biblii musi­my przy­jąć; Bóg w swo­im pier­wot­nym zało­że­niu nie pra­gnął ist­nie­nia zła. Odpo­wie­dzial­ność za ist­nie­nie takie­go sta­nu rze­czy musi­my zdjąć z Bożych ramion. Pomyśl­my sami — jak mogło­by Pismo Świę­te stwier­dzać: “Bóg jest miło­ścią”, a tu jak na urą­go­wi­sko widzi­my te wszyst­kie umie­ra­ją­ce z cho­rób i gło­du dzie­ci, wów­czas popa­da­my w zwąt­pie­nie myśląc:

- A może Bóg lepiej myśli niż my, dla­te­go On wie, dla­cze­go tak się dzie­je.

To nie jest pra­wi­dło­wa odpo­wiedź! Bóg wca­le nie ma mniej­sze­go współ­czu­cia dla ludz­kiej tra­ge­dii niż ja i ty, Bóg nie pra­gnie zła na tej pla­ne­cie. W księ­dze (Gen.6) widzi­my, że Bóg cier­piał z tego powo­du, że uczy­nił czło­wie­ka, ponie­waż czło­wiek kon­ty­nu­ował zło. Kon­tekst całe­go Pisma Świę­te­go stwier­dza fakt, że Bóg uczy­nił dobro. Dla­te­go w tym miej­scu nasu­wa się nam pyta­nie:

- Czy to czło­wiek uczy­nił zło i grzech?

- Nie, to Lucy­fer jest stwór­cą grze­chu i zła.

Jak wie­lu z nas jest bez grze­chu? Każ­dy czło­wiek żyją­cy na tej pla­ne­cie jest grzesz­ny. Pozwól­cie zadać nie­mą­dre pyta­nie:

- W jaki spo­sób my grze­szy­my?

Budzi­my się pew­ne­go dnia i mówi­my do Boga:

- Och Panie Boże grze­szy­łem cały czas i nie mia­łem o tym zie­lo­ne­go poję­cia!

A może to jed­nak wyglą­da tro­chę ina­czej? Patrzy­my na to, co zro­bi­li­śmy i stwier­dza­my:

- Rze­czy­wi­ście, nie powi­nie­nem był tego robić!

Dla­te­go musi­my z całą odpo­wie­dzial­no­ścią stwier­dzić:

- To ja stwa­rzam ciem­ność grze­chu, mój nie­za­leż­ny od Boże­go stan­dar­du wybór powo­du­je, że zło i grzech są tu na zie­mi.

Czę­sto sły­szę jak ludzie w bez­na­dziej­no­ści stwier­dza­ją:

- Tyle jest zła w moim życiu, co Bóg tu może jesz­cze zro­bić?

Moja odpo­wiedź jest pro­sta:

- Dopó­ki cho­dzi­my wła­sny­mi dro­ga­mi uży­wa­jąc świa­to­wych, a nie Bożych stan­dar­dów, zada­wa­la­jąc samych sie­bie, robiąc to co czu­je­my, że chce­my robić, żyjąc nie­za­leż­nie od Boga, nie może­my spo­dzie­wać się, że będzie nam lepiej żyć na pla­ne­cie zie­mi.

Nie­pod­wa­żal­ną praw­dą jest to, że pra­wie sześć miliar­dów ludzi na tej pla­ne­cie robi to, co się im podo­ba, to jest tyl­ko wiel­ki cud, że nie jest tu jesz­cze gorzej. To my sami sie­je­my zło i zbie­ra­my tego kon­se­kwen­cje, my wszy­scy bez wyjąt­ku jeste­śmy za ten stan rze­czy odpo­wie­dzial­ni.

- Dla­cze­go jed­nak Bóg pozwa­la pozo­stać złu na zie­mi?

- Dla­te­go, że wol­na wola jest bar­dziej war­to­ścio­wa niż nie obec­ność zła.

Popa­trz­my na nasze­go współ­mał­żon­ka, czy czu­li­by­śmy jaką­kol­wiek satys­fak­cję, że jeste­śmy razem gdy­by­śmy wie­dzie­li, że ktoś trzy­mał pisto­let przy ich gło­wie, po to, aby nas kocha­li? Był­by to zupeł­nie bez­war­to­ścio­wy zwią­zek, jeże­li przez uży­cie siły miał­by on swój począ­tek.

- Ja cie­bie nie kocham z wła­snej woli, ale to Bóg roz­ka­zał mi cie­bie kochać, to Bóg zmu­sił mnie do kocha­nia cie­bie.

Takie wyzna­nie nie jest zbyt satys­fak­cjo­nu­ją­ce, w ten spo­sób może­my mieć słu­żą­ce­go, ale nie­ko­cha­ną przez nas oso­bę. Jeże­li jestem wystar­cza­ją­co sil­ny to mogę zmu­sić kogoś, aby był moim nie­wol­ni­kiem, ale nigdy nie mógł­bym się spo­dzie­wać, że obda­rzył­by mnie szcze­rym uczu­ciem miło­ści. Jedy­nie to, co jest dobro­wol­nie wybra­ne, posia­da dla nas szcze­gól­ną war­tość. Wol­na wola posia­da nie­zwy­kłą war­tość, więk­szą war­tość niż nie­obec­ność zła na zie­mi.

Ota­cza nas tak wie­le cier­pie­nia, grze­chu, samot­no­ści, stra­chu, mor­derstw, wal­ki i gło­du, że widzi­my jak bar­dzo waż­ną rolę odgry­wa wol­na wola. Czę­sto, gdy o tym mówię, ludzie odpo­wia­da­ją:

- Jak możesz jesz­cze twier­dzić, że jest Bóg, jak możesz być chrze­ści­ja­ni­nem, widząc to wszyst­ko? Jak Bóg będąc w nie­bie może spo­koj­nie patrzeć na to, że giną z gło­du nie­win­ne dzie­ci, że są mole­sto­wa­ne i mor­do­wa­ne? Jeże­li twier­dzisz, że Bóg jest kocha­ją­cym Bogiem, że jest miło­ścią i ma potę­gę, to czy nie jest w sta­nie powstrzy­mać tego wszyst­kie­go zła?

Po krót­kiej chwi­li, zazwy­czaj auto­ry­ta­tyw­nie stwier­dza­ją:

- Po pro­stu, On nie jest kocha­ją­cym Bogiem!

W tym miej­scu muszę przy­znać, że jest to cał­kiem nie­złe rozu­mo­wa­nie. Jeże­li ja będąc czło­wie­kiem mam moc powstrzy­mać d
ziec­ko wybie­ga­ją­ce na uli­cę, aby nie wpa­dło pod samo­chód, a z jakiś tam powo­dów tego nie robię, to albo nie mam mocy, albo brak mi jest miło­ści. Jed­nak chrze­ści­ja­nie upar­cie twier­dzą; że Bóg jest kocha­ją­cym i wszech­po­tęż­nym Bogiem.

Chrze­ści­ja­nie tak­że czę­sto odpo­wia­da­ją:

- Boże myśli są wyż­sze niż nasze, Bóg wie co robi.

Zdu­mie­wa­ją­ce — cóż to za odpo­wiedz? To w ogó­le nie jest dobra odpo­wiedź, takie stwier­dze­nie raczej powstrzy­mu­je ludzi przed przy­ję­ciem chrze­ści­jań­stwa. Przez takie odpo­wie­dzi wie­lu w bun­cie odpo­wia­da:

- Ja takie­mu Bogu nie będę słu­żył!

Zapa­mię­taj­my sobie bez­dy­sku­syj­ne stwier­dze­nie; że Bóg jest kocha­ją­cy, potęż­ny, a Jego miłość wyma­ga tego, aby powstrzy­mać woj­ny, wypa­dek samo­cho­do­wy albo gwałt. Zarę­czam, że Bóg ma moc to uczy­nić, ale Bóg jest nie tyl­ko kocha­ją­cym i potęż­nym, ale i spra­wie­dli­wym Bogiem. Boża spra­wie­dli­wość jest tak­że wyni­kiem oka­za­ne­go respek­tu dla każ­dej oso­by i jej nie­za­leż­ne­go wybo­ru. Bóg jest w sta­nie powstrzy­mać gwałt, wypa­dek, woj­nę czy mor­der­stwo, jed­nak, jeśli­by powstrzy­my­wał świa­do­my wybór jed­nej ego­istycz­nej oso­by to musiał­by powstrzy­mać wszyst­kie ego­istycz­nie dzia­ła­ją­ce oso­by, włą­cza­jąc w to cie­bie i mnie. Ozna­cza­ło­by to, że pla­ne­ta zie­mia musia­ła­by stać się czy­stą od wszel­kiej nie­pra­wo­ści. W rezul­ta­cie takie­go rozu­mo­wa­nia moje jak i wasze ist­nie­nie na tej pla­ne­cie spro­wa­dzi­ło­by się do punk­tu zero­we­go, gdyż nie ma na całej tej zie­mi oso­by per­fek­cyj­nie odpo­wia­da­ją­cej Bożej cha­rak­te­ry­sty­ce moral­no etycz­nej.

Wie­my aż nad­to dobrze, że na tej pla­ne­cie znaj­du­ją się miej­sca, któ­re wprost wyma­ga­ją zmie­ce­nia ich z powierzch­ni z powo­du cier­pień i zła, któ­re się tam dzie­ją. Wie­my tak­że z histo­rii, że Bóg uczy­nił takie posu­nię­cia, ale nicze­go nie zro­bił w arbi­tral­nym gniew­nym odru­chu. Zawsze to się dzia­ło po tym, jak ludzie doko­na­li swo­ich zde­cy­do­wa­nych wybo­rów i potwier­dzi­li je nie wyka­zu­jąc żad­nej poku­ty. Tyl­ko wte­dy Bóg mówił:

- Nie może­my na to pozwo­lić, aby to wszyst­ko dalej się tak roz­wi­ja­ło, trze­ba z tym skoń­czyć.

No i zmia­tał te wszyst­kie zło z powierzch­ni zie­mi. Zatem Bóg docho­dził do takich decy­zji, lecz pro­blem jest w tym, że Bóg nie może powstrzy­mać jed­nej ego­istycz­nej akcji, bez powstrzy­ma­nia wszyst­kich innych, dla­te­go, że jest On Bogiem spra­wie­dli­wym i nie­skoń­cze­nie dobrym, a ze stron Biblii może­my usły­szeć Jego głos mówią­cy do nas:

- Pozwo­lę, aby to wszyst­ko dzia­ło się jesz­cze tro­chę dłu­żej. Nawet jeże­li Moje poczu­cie miło­ści jest pogrą­żo­ne w tak wiel­kim smut­ku. Tak­że Moja moc i spra­wie­dli­wość doma­ga się, aby zmieść to zło z powierzch­ni zie­mi, to jed­nak lepiej będzie wysłać Ducha Świę­te­go, poru­sza­jąc przez Nie­go w ponadna­tu­ral­ny spo­sób ser­ca ludz­kie. Pozwo­lę temu złu trwać jesz­cze tro­chę, pomi­mo że jest to tak zasmu­ca­ją­ce, ranią­ce mnie jak i wie­lu nie­win­nych ludzi. Może znaj­dą się posłusz­ni memu Sło­wu ludzie, któ­rzy pój­dą i powie­dzą im o Mojej miło­ści i wska­żą dro­gę poku­ty.

To jest wła­śnie ten jedy­ny powód, dla któ­re­go Bóg powstrzy­mu­je swo­ją rękę od uczy­nie­nia zagła­dy. Bóg ma nadzie­ję, że czy­ta­jąc, słu­cha­jąc lub obser­wu­jąc Jego miłość, zapra­gniesz Go i się nawró­cisz. Ze wzglę­du na mnie i na cie­bie, nawet wów­czas, gdy jest On poprzez nasze nie­po­słu­szeń­stwo głę­bo­ko ranio­ny i cier­pi z powo­du swo­ich dzie­ci nie doko­nu­je zagła­dy, cze­ka cier­pli­wie jak dobry Ojciec na swe­go mar­no­traw­ne­go syna.

Zatem powo­dem, że Bóg nie powstrzy­mu­je zła jest nie­chęć pogwał­ce­nia pod­sta­wo­we­go pra­wa czło­wie­ka do wol­ne­go wybo­ru i wol­nej woli. Jeże­li odrzu­ci­my wol­ny wybór i wol­ną wolę, to tym samym usu­nie­my coś, co jest wię­cej war­te niż nie­obec­ność zła na zie­mi.

W isto­cie Boża spra­wie­dli­wość jest tym, że nikt nie będzie cier­piał w wiecz­no­ści pie­kła, dopó­ki sam z wol­nej woli nie doko­na wybo­ru odrzu­ce­nia Bożej ofer­ty zba­wie­nia, przez zasłu­gi Jezu­sa Chry­stu­sa. Nato­miast w życiu docze­snym spra­wie­dli­wość Boża obja­wia się w tym, że zło, ból i łzy nie trwa­ją wiecz­nie i mają swój defi­ni­tyw­ny koniec.

Pod­su­mo­wu­jąc ten nie­ła­twy temat pra­gnę wycią­gnąć trzy defi­ni­cje, któ­re pomo­gą nam w zacho­wa­niu balan­su dok­try­nal­ne­go.

1. Musi­my zaprze­stać oskar­ża­nia Boga za panu­ją­ce na świe­cie zło, ponie­waż ist­nie­je ono z powo­du naszych ludz­kich wybo­rów.

2. Zło ist­nie­je z powo­du danej nam przez Boga wol­nej woli, gdyż wol­na wola jest bar­dziej war­to­ścio­wa niż nie­obec­ność zła.

3. Bóg dopusz­cza pano­wa­nie zła gdyż w koń­co­wym rezul­ta­cie słu­ży ono roz­wo­jo­wi czło­wie­ka do punk­tu nawró­ce­nia się i dobro­wol­ne­go pod­po­rząd­ko­wa­nia się Jego woli.

Rev. Lech Forem­ski

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.