Ks. Kazimierz Orzechowski o Edith Piaf
- 30 marca, 2006
- przeczytasz w 2 minuty
W Krajowym Ośrodku Mieszkalno – Rehabilitacyjnym dla Chorych na Stwardnienie Rozsiane w Dąbku zorganizowano wieczór muzyczny poświęcony pamięci Edith Piaf. Gośćmi byli ks. Kazimierz Orzechowski oraz Grażyna Skowron – Matkowska Koncert odbył się dzięki osobistemu zaangażowaniu dyrektora Ośrodka – Dariusza Węcławskiego, a prowadził go Marian Konrad Klubiński – organizator „Ciechanowskich Spotkań Muzealnych”. Kazimierz Orzechowski to ksiądz i aktor. Kapelan Domu Starego Aktora w Skolimowie. Zagrał […]
Koncert odbył się dzięki osobistemu zaangażowaniu dyrektora Ośrodka – Dariusza Węcławskiego, a prowadził go Marian Konrad Klubiński – organizator „Ciechanowskich Spotkań Muzealnych”.
Kazimierz Orzechowski to ksiądz i aktor. Kapelan Domu Starego Aktora w Skolimowie. Zagrał kapłana, m.in. w filmach: „Panny z Wilka”, „Człowiek z żelaza”, „Wigilia’81”, „Femina” oraz „Dama kameliowa”. Największą sławę przyniosła mu rola księdza Leskiego w serialu telewizyjnym „Złotopolscy”.
Część diecezjalnego duchowieństwa żartuje, że gdyby ks. Kazimierz miał takie uprawnienia, to niechybnie wyniósłby Edith Piaf na ołtarze – powiedział na rozpoczęcie wieczoru Marian Klubiński.
Przybliżając sylwetkę znanej francuskiej piosenkarki ks. Orzechowski mówił o jej burzliwym i skandalicznym życiu. Edith Piaf określana była jako „św. Magdalena XX wieku”. Ona sama, miała o sobie powiedzieć – „Gdy umrę, wielu nie będzie wiedziało jaka byłam naprawdę”.
Jaka była naprawdę Edith Piaf (na zdj. obok)? My, miłośnicy jej talentu, wiemy wiele o jej karierze, burzliwych związkach. Znamy jej utwory i niepowtarzalnie ekspresyjny głos, walkę z uzależnieniami i dramatyzm życia, ale chyba mało wiedzieliśmy o jej wierze i duchowym związku z Małą św. Tereską – usłyszeli uczestnicy spotkania. Dopiero po śmierci Edith Piaf okazało się, jak bardzo była kochana. W kondukcie pogrzebowym, za trumną okrytą narodową flagą Francji szły miliony ludzi. Tuż przed śmiercią napisała i zaśpiewała utwór „Nie, nie żałuję niczego”. To było jej dewizą przez całe życie. W poezji jej poświęconej nazywano ją prorokiem nadziei. I taka właśnie była. Z jednej strony malutka, a z drugiej bardzo wielka. Pozostała dumą Francji.
Piosenki Piaf w pięknym wykonaniu Grażyny Skowron – Matkowskiej przeniosły słuchaczy w magiczną atmosferę Paryża. Koncert trwał około dwóch godzin i tak bardzo podobał się publiczności, że większość osób zupełnie straciła poczucie czasu…