Ekumenizm na świecie

Czy Boże Ciało może łączyć?


W 2012 roku na łamach ekumenizm.pl uka­zał się tekst „Boże Cia­ło po lute­rań­sku?”, któ­ry spo­tkał się z dość sze­ro­kim odze­wem. Jak to? Boże Cia­ło? Lute­ra­nie? Czy to już nie za wie­le eku­me­nicz­nej gim­na­sty­ki?


Nie kto inny, jak wła­śnie Luter w 1530 roku, a więc w cza­sie, gdy kry­sta­li­zo­wa­ły się refor­ma­cyj­ne wyzna­nia wia­ry, w tym przede wszyst­kim Augs­bur­skie Wyzna­nie Wia­ry, do któ­re­go nawią­zu­je choć­by nazwa Kościo­ła lute­rań­skie­go (ewan­ge­lic­ko-augs­bur­ski), stwier­dził w wła­ści­wym sobie sty­lu, że Boże Cia­ło jest naj­bar­dziej obra­zo­bur­czym świę­tem. Mało tego – Luter prze­ko­ny­wał, że żad­ne inne świę­to nie lży z Chry­stu­sa tak bar­dzo jak wła­śnie Boże Cia­ło, a ma to się dziać przede wszyst­kim pod­czas pro­ce­sji. Według wit­ten­ber­skie­go refor­ma­to­ra „obno­sze­nie sakra­men­tu” jest jego ośmie­sza­niem i pro­fa­na­cją. Moc­ne sło­wa Lutra nie są dziś już (chy­ba) „powta­rzal­ne” – przy­naj­mniej nie przez teo­lo­gów, któ­rzy poważ­nie trak­tu­ją eku­me­nizm i teo­lo­gię rzym­sko­ka­to­lic­ką w ogó­le, co nie musi od razu ozna­czać afir­ma­cji kato­lic­kie­go (nie tyl­ko prze­cież rzym­sko­ka­to­lic­kie­go) rozu­mie­nia Eucha­ry­stii i ado­ra­cji Chry­stu­sa w mon­stran­cji. Co cie­ka­we, rzad­ko pomi­ja się dość istot­ną oko­licz­ność, że nawet ostra wypo­wiedź Lutra z cza­sów wyzna­nio­wej wal­ki i pole­mi­ki nie negu­je tego, co w uro­czy­sto­ści Boże­go Cia­ła jest fun­da­men­tal­ne – obec­ność Chry­stu­sa w Sakra­men­cie. Pro­ce­sje, cała wizu­al­na opra­wa, któ­ra jed­nych przy­cią­ga, a innych odpy­cha, wyda­je się głów­nym powo­dem gnie­wu refor­ma­to­ra, że Chry­stus, któ­ry jest rze­czy­wi­ście obec­ny, jest lżo­ny.

Uro­czy­stość Boże­go Cia­ła zna­na była na dłu­go przed refor­ma­cją. Reak­cja Kościo­ła rzym­skie­go na refor­ma­cję uczy­ni­ła z Boże­go Cia­ła klu­czo­we narzę­dzie do publicz­nej demon­stra­cji wia­ry prze­ciw­ko pro­te­stanc­kiej „here­zji”. Podob­nie zresz­tą jak kult maryj­ny tak i Eucha­ry­stia sta­ła się poli­go­nem i ofia­rą kon­fe­syj­nych, seman­tycz­nych i auto­in­sce­ni­za­cyj­nych walk, pod­czas któ­rych tra­co­no z hory­zon­tu to, co naj­istot­niej­sze. Po obu stro­nach. Nega­tyw­ny sto­su­nek Lutra do Boże­go Cia­ła nie prze­szka­dzał nie­któ­rym lute­ra­nom w tym, aby Boże Cia­ło obcho­dzić jesz­cze w XVII wie­ku – nie w for­mie rzym­skiej poprzez pro­ce­sję z jed­nym ele­men­tem Sakra­men­tu, ale poprzez nabo­żeń­stwa (nie­kie­dy nabo­żeń­stwa Sło­wa!) kie­ru­ją­ce uwa­gę wier­nych na zna­cze­nie Wie­cze­rzy Pań­skiej. Dzia­ło się to mimo stwier­dze­nia — wyjąt­ko­wo zresz­tą deli­kat­ne­go — w Wyzna­niu Augs­bur­skim (XXII):

A ponie­waż dzie­le­nie sakra­men­tu nie zga­dza się z usta­no­wie­niem Chry­stu­so­wym, zanie­cha­no u nas pro­ce­sji, jaka była dotąd w zwy­cza­ju.

Boże Cia­ło ze swo­ją ludycz­no­ścią, egzo­ty­ką i teo­lo­gią trium­fu sta­ło się jed­nym z tych ele­men­tów, któ­re zace­men­to­wa­ły odmien­ne, cza­sem sprzecz­ne, wraż­li­wo­ści eucha­ry­stycz­ne, w któ­rych – bez wzglę­du na rozu­mie­nie – pod­kre­śla się aspekt tajem­ni­cy. Czy to będą kato­li­cy, czy lute­ra­nie czy zatwar­dzia­li zwin­glia­nie – argu­men­ta­cja każ­dej z tra­dy­cji prę­dzej czy póź­niej pod­kre­ślać będzie tajem­ni­cę, ducha. A tajem­ni­ca, jej ado­ro­wa­nie (czcze­nie) jest czę­ścią każ­dej kon­fe­sji i refor­mo­wa­ni koja­rze­ni (mniej lub bar­dziej słusz­nie) z ‘wul­gar­nym’ podej­ściem do kwe­stii obec­no­ści Chry­stu­sa w Wie­cze­rzy Pań­skiej, nie są tutaj wyjąt­kiem.

Zda­je się to potwier­dzać pew­na litur­gicz­na cie­ka­wost­ka ina­czej inter­pre­to­wa­na w róż­nych tra­dy­cjach refor­ma­cyj­nych. Chy­ba każ­dy ewan­ge­lik w Pol­sce czy w Niem­czech zna pieśń „Pan Bóg jest obec­ny” — w nie­któ­rych para­fiach lute­rań­skich pieśń śpie­wa­na jest przed lub w trak­cie litur­gii komu­nij­nej, bo w koń­cu wyra­ża bojaźń i tajem­ni­cę obec­no­ści Boga, czy­li to, co zwią­za­ne jest z Wie­cze­rzą Pań­ską – w koń­cu „ser­ca mają zamilk­nąć”, a „kto Go zna” ma się przed Nim uni­żyć. Wąt­ki eucha­ry­stycz­ne są łatwo dostrze­gal­ne, tyle że nie jest to prze­cież ani pieśń lute­rań­ska czy kato­lic­ka, ale refor­mo­wa­na i doty­czy real­nej obec­no­ści Boga w życiu chrze­ści­jan. Pieśń powsta­ła w śro­do­wi­sku refor­mo­wa­nych misty­ków sta­ła się w śro­do­wi­sku eku­me­nicz­nym rów­nież inspi­ra­cją do reflek­sji eucha­ry­stycz­nej i ducho­wym przy­go­to­wa­niem do uczest­nic­twa w Komu­nii Świę­tej – lute­ran, kato­li­ków i wie­lu innych.

Ruch eku­me­nicz­ny przy­czy­nił się do kształ­to­wa­nia wła­ści­wych postaw w odnie­sie­niu do wza­jem­ne­go (z)rozumienia Sakra­men­tu Ołta­rza, a co za tym idzie świę­ta Boże­go Cia­ła. Przy wszyst­kich obiek­cjach, zastrze­że­niach czy po pro­stu nie­zro­zu­mie­niu tej prak­ty­ki w kate­go­riach ducho­wych, ewan­ge­lic­kie komen­ta­rze świa­do­mie rezy­gnu­ją z języ­ka kon­fe­syj­nej agre­sji i kon­fron­ta­cji. O wie­le czę­ściej moż­na usły­szeć teo­lo­gicz­ne zro­zu­mie­nie, dla­cze­go to, a nie żad­ne inne świę­to, jest naj­bar­dziej kato­lic­ką uro­czy­sto­ścią w roku kościel­nym, dla­cze­go jest ono „pre­zen­ta­cją teo­lo­gicz­nych klej­no­tów”, jak stwier­dza ewan­ge­lic­ki maga­zyn Christ und Welt.

W Niem­czech tak­że Boże Cia­ło mia­ło swo­je eku­me­nicz­ne pre­mie­ry – w 2007 roku nie­ży­ją­cy już kar­dy­nał Joachim Meisner popro­wa­dził pro­ce­sję Boże­go Cia­ła w trak­cie Ewan­ge­lic­kich Dni Kościo­ła (Kir­chen­tag) w Kolo­nii – wraz z kato­li­ka­mi szli tak­że ewan­ge­li­cy, więk­szość po raz pierw­szy pró­bu­jąc odna­leźć się w tej ducho­wo­ści, przy­naj­mniej spró­bo­wać zro­zu­mieć gesty, sło­wa i ducha. Przy­szło­rocz­ny Kir­chen­tag rów­nież wypad­nie w Boże Cia­ło i z pew­no­ścią kato­lic­kie świę­to nie zosta­nie pomi­nię­te, bo niby dla­cze­go mia­ło­by stać się ina­czej..?

W cza­sach refor­ma­cji, jesz­cze przed defi­ni­tyw­nym insty­tu­cjo­nal­nym roz­ła­mem, odmo­wa uczest­nic­twa w pro­ce­sji Boże­go Cia­ła była demon­stra­cją, opo­wie­dze­niem się po stro­nie refor­my – tak sta­ło się przed roz­po­czę­ciem sej­mu rze­szy w Augs­bur­gu (1530), pod­czas któ­re­go odczy­ta­no przy­wo­ły­wa­ne już Augs­bur­skie Wyzna­nie Wia­ry. Ist­nie­ją nie­wiel­kie – poza głów­nym nur­tem lute­ra­ni­zmu – Kościo­ły lute­rań­skie, któ­re wciąż obcho­dzą Boże Cia­ło i prak­ty­ku­ją ado­ra­cję Sakra­men­tu. Czy­nią to ina­czej odczy­tu­jąc dzie­dzic­two refor­ma­cji z jej zerwa­nia­mi, kon­ty­nu­acja­mi, roz­wi­nię­cia­mi i otwar­ty­mi punk­ta­mi.

W Pol­sce pro­ce­sje Boże­go Cia­ła w spo­sób szcze­gól­ny wią­żą się z obrzę­do­wo­ścią, któ­ra dla pro­te­stanc­kich uszu i oczu jest co naj­mniej obca, a obcość tą wzmac­nia­ją warun­ki głę­bo­kiej dia­spo­ry. Trud­no prze­bić się nie­ka­to­li­kom przez gru­bą war­stwę dra­ma­tur­gii Boże­go Cia­ła. Nie­rzad­kie poli­tycz­ne akcen­ty poja­wia­ją­ce się przy oka­zji pro­mi­nent­nych i osie­dlo­wych pro­ce­sji w połą­cze­niu z rado­sną twór­czo­ścią „arty­stycz­ną” nie­któ­rych ołta­rzy demo­lu­ją lub przy­naj­mniej utrud­nia­ją dro­gę do nie­co szer­sze­go spoj­rze­nia na to świę­to z pew­no­ścią war­te­go reflek­sji. Bo jeśli ktoś chce zro­zu­mieć kato­li­cyzm, nie tyl­ko ten rzym­ski, wię­cej, jeśli ktoś chce zro­zu­mieć nie­któ­re nur­ty pore­for­ma­cyj­ne­go chrze­ści­jań­stwa (np. angli­ka­nizm) nie może przejść obo­jęt­nie obok uro­czy­sto­ści Boże­go Cia­ła, jed­ne­go z naj­waż­niej­szych świąt w chrze­ści­jań­skim kalen­da­rzu litur­gicz­nym.

Ile możesz, Go wysła­wiaj,

Żad­nych gra­nic czci nie sta­wiaj

Bo Naj­święt­szy Bóg jest tu.

frag­ment na podst. Lau­da Sion Salva­to­rem z Bre­wia­rzy­ka Maria­wic­kie­go, Feli­cja­nów 1967


» Ekumenizm.pl: Boże Cia­ło po lute­rań­sku?

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.