Ekumenizm na świecie

Ewangelicka pieśń maryjna na Adwent i każdy dzień


W 4. Nie­dzie­lę Adwen­tu w kościo­łach ewan­ge­lic­kich w Pol­sce i w Niem­czech pod­sta­wą roz­wa­ża­nia był jeden z naj­bar­dziej zna­nych tek­stów. Na prze­strze­ni wie­ków docze­kał się wie­lu inter­pre­ta­cji muzycz­nych. Magni­fi­cat.


Tekst wyzna­czo­ny na ostat­nią nie­dzie­lę adwen­tu obej­mu­je sce­nę zwia­sto­wa­nia, cudow­ne­go spo­tka­nia Marii i anio­ła Gabrie­la. Głów­na pery­ko­pa koń­czy się na 38. wier­szu pierw­sze­go roz­dzia­łu Ewan­ge­lii Łuka­sza, jed­nak w nawia­sie poda­ny jest dal­szy ciąg tek­stu, na któ­rym może oprzeć się kazno­dzie­ja lub kazno­dziej­ka.

W 4. Nie­dzie­lę Adwen­tu uczest­ni­czy­łem w nabo­żeń­stwie onli­ne emi­to­wa­nym z Kate­dry Ber­liń­skiej. Kaza­nie opar­te wła­śnie na Magni­fi­ca­cie wygło­si­ła gościn­nie bp Heike Sprin­ghart, pro­fe­sor teo­lo­gii Uni­wer­sy­te­tu w Heidel­ber­gu, a od 2022 roku biskup­ka kra­jo­wa Ewan­ge­lic­kie­go Kościo­ła Bade­nii. Jed­nak oprócz kaza­nia szcze­gól­ną uwa­gę zwró­ci­łem na pieśń po kaza­niu „Z Tobą, Mario, śpie­wa­my” (Mit dir, Maria, sin­gen wir)

Pieśń nie znaj­du­je się we wła­ści­wym Śpiew­ni­ku Ewan­ge­lic­kim (Evan­ge­li­sches Gesang­buch, EG) uży­wa­nym w Ewan­ge­lic­kim Koście­le Kra­jo­wym Ber­li­na-Bran­den­bur­gii i Ślą­skich Gór­nych Łużyc, a tak­że poza nim. Umiesz­czo­na jest w „Zeszy­cie Uzu­peł­nia­ją­cym” (Ergän­zung­sheft, EEG) do tegoż śpiew­ni­ka, któ­ry zawie­ra głów­nie współ­cze­sne pie­śni, nie­rzad­ko eku­me­nicz­ne, śpie­wa­ne rów­nież w para­fiach ewan­ge­lic­kich.

Pieśń, któ­rą śpie­wa­no w Ber­liń­skiej Kate­drze jest napraw­dę wyjąt­ko­wa pod wie­lo­ma wzglę­da­mi.

Jej pier­wo­wzo­rem jest fran­cu­ska pieśń z Char­tres Cher­cher avec toi Marie Tut­ti autor­stwa zna­ne­go kom­po­zy­to­ra muzy­ki reli­gij­nej Jeana-Clau­de­’a Gia­nad­dy. Jej treść nie odbie­ga zasad­ni­czo od typo­wych pie­śni maryj­nych. Trzy zwrot­ki z refre­nem są inwo­ka­cją do Maryi, mówią o Mat­ce Bożej jako Tej, któ­ra pro­wa­dzi do Chry­stu­sa, ale w dru­giej zwrot­ce przy­wo­ły­wa­na jest wizja Marii jako współ­cier­pią­cej z ludź­mi i zawo­ła­nie: „Wes­przyj nasze krzy­że dziś. W Two­ich rękach leży moje życie.”

Fran­cu­ska pieśń docze­ka­ła się ewan­ge­lic­kiej rein­ter­pre­ta­cji i do dziś jest jed­ną z naj­po­pu­lar­niej­szych pie­śni maryj­nych śpie­wa­nych w nie­miec­kich kościo­łach kato­lic­kich z wła­snym nume­rze w śpiew­ni­ku Got­te­slob (905), ale też, jak się oka­zu­je, w ewan­ge­lic­kich kate­drach.

Na YouTu­be znaj­du­je się wie­le wer­sji pie­śni wyko­ny­wa­nej w kościo­łach rzym­sko­ka­to­lic­kich czy ewan­ge­lic­kich albo też w domach. Jest rów­nież nagra­nie domo­we­go mini-kon­cer­tu, m. in. w wyko­na­niu dwóch bisku­pów ewan­ge­lic­kich z Bawa­rii i Sak­so­nii.

Dodat­ko­we­go smacz­ku histo­rii doda­je fakt, że auto­rem nie­miec­kie­go tek­stu jest ks. Eugen Eckert — ewan­ge­lic­ki duchow­ny, autor kil­ku­set współ­cze­snych pie­śni reli­gij­nych. Nie­któ­re z nich są szla­gie­ra­mi pod­czas pol­skich nabo­żeństw ewan­ge­lic­kich jako choć­by bar­dzo dobrze zna­na pieśń „Niech strze­że nas Bóg” (ŚE 301).

Wra­ca­jąc jed­nak do uni­ka­to­wo­ści pie­śni: ewan­ge­lic­ki tekst śpie­wa­ny w kato­lic­kich świą­ty­niach zde­cy­do­wa­nie róż­ni się od kato­lic­kie­go pier­wo­wzo­ru choć, jak prze­ko­nu­ją nie­któ­rzy, nie jest pozba­wio­ny akcen­tów, któ­re mogą być inter­pre­to­wa­ne jako odnie­sie­nie do nie­któ­rych kato­lic­kich dogma­tów, ale o tym na koń­cu.

Zapo­znaj­my się wpierw z tek­stem pie­śni. Poni­żej robo­cze, nie­po­etyc­kie tłu­ma­cze­nie tek­stu pie­śni “Z tobą, Mario, śpie­wa­my”:

Refren: Z tobą, Mario, śpie­wa­my o Bożym zba­wie­niu w naszym cza­sie. Nie­sie nas nadzie­ja, któ­rą Ty nosi­łaś; nadej­dzie dzień, gdy zosta­nie­my wyzwo­le­ni.

  1. Jasno pro­mie­nie­je two­ja pieśń przez każ­dą noc „Wychwa­lam Boga, Magni­fi­cat. Uczy­nił nie­bo i zie­mię. Mój Bóg, któ­ry mnie wywyż­szył.”
  2. Ty znasz łzy, krzyż i cier­pie­nie; ty wiesz, co czło­wie­ka pochy­la i skrę­ca, lecz ty wychwa­lasz Tego, któ­ry wyzwa­la, wiesz, że życie osta­tecz­nie zwy­cię­ża.
  3. Two­ja radość zara­ża i dziś, brzmi wiel­ka­noc­nie ton za tonem, Bóg wiel­kie rze­czy uczy­nił ci, wiel­kie rze­czy czy­ni pośród nas Twój Syn.
  4. Jasno pro­mie­nie­je two­ja pieśń przez każ­dą noc, pomna­ża melo­dię życia: przy­cho­dzi Ten, któ­ry syci i roz­we­se­la, Ten, któ­ry two­jej pie­śni nada­je blask.

Tekst ewan­ge­lic­ki ma wię­cej zwro­tek, bo aż czte­ry. Maria, Mat­ka Pana, rów­nież funk­cjo­nu­je w pie­śni jako adre­sat­ka słów, co nie­ko­niecz­nie jest typo­we dla ewan­ge­lic­kiej teo­lo­gii,. Jed­nak Maria nie peł­ni roli pośred­nicz­ki, powier­nicz­ki czy opie­kun­ki, ale Tej, z któ­rą zbór łączy się w uwiel­bie­niu, jest nie tyl­ko Mat­ką Pana, ale i Współ­sio­strą w Koście­le, w zbo­rze. Stąd też w refre­nie pie­śni znaj­du­ją się sło­wa „Z tobą, Mario” (mit dir), a nie „Do cie­bie, Mario” (zu dir).

Histo­ria Marii w tej pie­śni to skrót histo­rii zba­wie­nia, opo­wieść, w któ­rą wple­cio­ne jest zwia­sto­wa­nie, adwen­to­we ocze­ki­wa­nie, jego przyj­ście w Naro­dze­niu, ale też śmierć i zmar­twych­wsta­nie. Mat­ka Pana jest w tej opo­wie­ści Nosi­ciel­ką Ewan­ge­lii, a więc Dobrej Nowi­ny o zba­wie­niu w Chry­stu­sie, na przy­kła­dzie któ­rej widać wiel­kie rze­czy, któ­rych doko­nu­je Bóg.

I być może w tej histo­rii nie ma nicze­go nad­zwy­czaj­ne­go dla kato­lic­kich uszu i dla nie­któ­rych ewan­ge­lic­kich tak­że nie, ale to, co z pew­no­ścią szcze­gól­ne to fakt, że ina­czej niż w wie­lu innych, ewan­ge­lic­kich pie­śniach, Maria nie jest po pro­stu wspo­mnia­na, nad­mie­nio­na czy po pro­stu przy­po­mnia­na, ale jest tą, któ­ra odzy­sku­je swo­ją biblij­ną rolę, jest tą, któ­rą w rze­czy­wi­sto­ści jest – Mat­ką Pana, ewan­ge­li­za­tor­ką, apo­stoł­ką Bożej chwa­ły.

Jak już zasy­gna­li­zo­wa­ne, Maria poja­wia się w pie­śniach ewan­ge­lic­kich zazwy­czaj jako ele­ment bio­gra­fii Jezu­sa (por. ŚE 799,1), owo fak­to­gra­ficz­ne uję­cie mia­ło odsu­nąć jakie­kol­wiek nie­bez­pie­czeń­stwo takie­go mówie­nia o Marii, któ­re przy­sło­ni­ło­by Jej Syna lub trak­to­wa­nia Jej w ode­rwa­niu od Chry­stu­sa i Jego Dzie­ła. Ta ostroż­ność i chęć uni­ka­nia nad­użyć dopro­wa­dzi­ła do tego, że Maria zasad­ni­czo znik­nę­ła z życia kościel­ne­go, sezo­no­wo powra­ca­jąc w okre­sie adwen­tu i Boże­go Naro­dze­nia, ale tyl­ko frag­men­ta­rycz­nie i tak po cichu, by od razu znik­nąć i ewen­tu­al­nie poja­wić się na chwi­lę pod krzy­żem.

Zasad­ni­czo jed­nak Maria nie poja­wia się w ewan­ge­lic­kich pie­śniach jako adre­sat­ka słów – jest nim albo Bóg (por. ŚE 722) lub zbór (por. ŚE 569) albo poje­dyn­czy czło­wiek (por. ŚE 697), któ­ry poprzez sło­wa pie­śni jest napo­mi­na­ny, pocie­sza­ny, zachę­ca­ny do roz­wa­ża­nia Bożych tajem­nic, wła­sne­go powo­ła­nia, winy lub nadziei. Ewan­ge­lic­kie mil­cze­nie na temat Marii prze­ła­ma­ne jest w oma­wia­nej pie­śni escha­to­lo­gicz­ną świa­do­mo­ścią, że Maria znaj­du­je się wśród żyją­cych świad­ków wia­ry, a zatem, że jest – mówiąc kolo­kwial­nie — w nie­bie, nie ogra­ni­cza jej czas ani prze­strzeń, co jest escha­tycz­nym roz­wi­nię­ciem tre­ści wypo­wie­dzia­nej w 3. Arty­ku­le Wia­ry Apo­sto­li­cum o wie­rze w spo­łecz­ność świę­tych (com­mu­nio sanc­to­rum), zarów­no wciąż piel­grzy­mu­ją­cej ze Sło­wem i Sakra­men­ta­mi oraz tej już uwiel­bio­nej.

Kato­lic­cy inter­pre­ta­to­rzy ewan­ge­lic­kiej pie­śni maryj­nej zwra­ca­ją uwa­gę, że nie­któ­re jej frag­men­ty wprost odno­szą się do kato­lic­kich prawd wia­ry. I tak w pierw­szej zwrot­ce sło­wa Mój Bóg, któ­ry mnie wywyż­szył rozu­mia­ne są jako odnie­sie­nie do… Nie­po­ka­la­ne­go Poczę­cia, o któ­rym nie­daw­no z oka­zji rocz­ni­cy dogma­tu pisa­łem szcze­gó­ło­wo w tym miej­scu.

Z pew­no­ścią, ewan­ge­lic­ka pieśń o Marii nie musi podo­bać się każ­de­mu, ale jak to z pie­śnia­mi bywa, to wła­śnie pie­śni doku­men­tu­ją ducho­wą dro­gę, jaką Kościół poprzez swo­ich wier­nych prze­by­wa na prze­strze­ni wie­ków. Zwią­za­ne jest to rów­nież z poję­ciem dogma­tu, któ­ry w ewan­ge­lic­kim rozu­mie­niu jest czymś dia­me­tral­nie innym niż w per­spek­ty­wie rzym­sko­ka­to­lic­kiej czy pra­wo­sław­nej. Dogmat jest wciąż aktu­ali­zu­ją­cą się w świe­tle Sło­wa Boże­go praw­dą o zbaw­czym dzia­ła­niu Boga dla czło­wie­ka. Tak jak kie­dyś wie­le pie­śni, szcze­gól­nie w okre­sie pasyj­nym (wiel­ko­post­nym), roz­mięk­cza­ły do łez ser­ca i wzru­sza­ły, tak dziś wie­le z nich ze wzglę­du na swo­ja treść i teo­lo­gię obu­rza czy wręcz gor­szy. Podob­nie jest zapew­ne i z tą pie­śnią — jed­nych zachwy­ci, innych zain­te­re­su­je, a jesz­cze innych obu­rzy.

Myślę, że szan­se na to, aby zna­la­zła się w nowej, zre­wi­do­wa­nej wer­sji Śpiew­ni­ka Ewan­ge­lic­kie­go są nikłe i nie do koń­ca jestem prze­ko­na­ny, czy w ogó­le była­by taka potrze­ba, ale war­to cza­sa­mi wyostrzyć wzrok i spoj­rzeć na zmia­ny, jakie zacho­dzą w życiu litur­gicz­nym i świa­do­mo­ści wie­lu współ­wy­znaw­ców, tych z bli­ska i tych z nie­co bar­dziej dale­ka.

A wszyst­kim Czy­ta­ją­cym te sło­wa bez wyjąt­ku poko­ju i rado­ści od Tego, któ­ry wiel­kie rze­czy uczy­nił, wciąż czy­ni i jesz­cze spra­wi, aby nasze pie­śni i życie zdo­by­ły więk­szy blask.

Dobrych Świąt.


Na zdję­ciu ołtarz maryj­ny w koście­le ewan­ge­lic­kim św. Ger­tru­dy we Frank­fur­cie nad Odrą



Gale­ria
Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.