- 26 czerwca, 2017
- przeczytasz w 5 minut
Luteranin zainspirowany duchowością ignacjańską, mieszkający na co dzień w siedzibie honorowego zwierzchnika Wspólnoty Anglikańskiej - rozmowa z Oliverem Matri ze wspólnoty Chemin Neuf.
Nie możemy być szybsi od Kościołów — rozmowa z Oliverem Matri ze wspólnoty Chemin Neuf
Luteranin zainspirowany duchowością ignacjańską, mieszkający na co dzień w siedzibie honorowego zwierzchnika Wspólnoty Anglikańskiej — rozmowa z Oliverem Matri ze wspólnoty Chemin Neuf.
Co robi luteranin w katolickiej wspólnocie o silnym jezuickim charyzmacie?
Poznałem Chemin Neuf podczas służby zastępczej, którą odbyłem w opactwie wspólnoty we Francji. Było to również moje pierwsze spotkanie z katolicyzmem. Wcześniej prawie w ogóle nie znałem katolików, bo na północy Niemiec, skąd pochodzę, większość chrześcijan to ewangelicy. Katolicyzm był dla mnie wielkim odkryciem, ale tam też poprzez wspólnotę Chemin Neuf spotkałem Jezusa.
Zazwyczaj takie przeżycie kończy się konwersją na katolicyzm. Nie czuł pan nigdy pragnienia, by zostać katolikiem?
To interesujące, ale nigdy. W Chemin Neuf obowiązują jasne zasady — każdy jest zachęcany do wierności swojej tradycji kościelnej i do życia w niej. Po roku we Francji wróciłem do Niemiec, studiowałem w Dreźnie i przyjąłem chrzest w ewangelickim duszpasterstwie akademickim. Moi rodzice nie należeli już do Kościoła. W latach 70. wystąpili z niego, ponieważ stwierdzili, że nie mają z wiarą nic wspólnego. Podatek kościelny ułatwił decyzję.
Co oznacza dla pana bycie ewangelikiem, zarówno w kontekście świeckim, jak i ekumenicznym?
To niezwykle ważne pytanie i nie jestem pewien, czy mogę na nie udzielić finalnej odpowiedzi. Z pewnością osobiste czytanie Pisma Świętego i później jego wykładnia. Ponieważ nie mamy urzędu nauczycielskiego, który przekazuje nam prawdy wiary do wierzenia, sami musimy podjąć odpowiedzialność refleksji. To oczywiście nie oznacza, że katolicy muszą ślepo wierzyć we wszystko, co Kościół im nakazuje.
Jakie duchowe impulsy odnajduje pan w Chemin Neuf?
Znów podkreśliłbym Biblię. U Ignacego Loyoli i w rekolekcjach ignacjańskich kładzie się nacisk na osobistą relację z Bogiem poprzez Słowo Boże. Właśnie tego nauczyłem się dzięki tej duchowości, że Bóg może osobiście do mnie przemawiać .
Brzmi to bardzo po ewangelicku – to przekonanie jest jednym z najważniejszych aspektów reformacyjnej teologii i ewangelickiego rozumienia Pisma.
Ignacy jest bardzo przystępny dla ewangelickich chrześcijan. Gdy się czyta jego dzieła, od razu to widać. Na początku jego twórczość może brzmieć obco, szczególnie dla protestantów, ale jej zasadnicza treść, czyli osobista relacja z Bogiem i jej pogłębianie, jest zrozumiała dla wszystkich.
Mieszka pan we wspólnocie zadomowionej w centrali światowej Wspólnoty Anglikańskiej – w Pałacu Lambeth w Londynie – u arcybiskupa Canterbury Justina Welby’ego. Jak do tego doszło?
Gdy w 2013 roku abp Justin obejmował swój urząd, zaprosił do Londynu małą grupę z Chemin Neuf, aby zamieszkała z nim w Pałacu Lambeth. Zależało mu bardzo na tym, aby to miejsce było nie tylko oficjalną siedzibą, ale też domem modlącej się wspólnoty. I dlatego też zostaliśmy tam posłani – trzech innych członków Chemin Neuf i ja. Pięlęgnujemy tam codzienną modlitwę razem z arcybiskupem, jego współpracownikami oraz osobami należącymi do Wspólnoty św. Anzelma. W jej skład wchodzą dorośli w wieku od 20 do 35 lat, którzy spędzają rok w Lambeth, doświadczając ekumenicznego życia wspólnotowego i poświęcając się modlitwie, studiom i służbie bliźniemu.
A Wieczerza Pańska?
Każdego dnia odbywa się anglikańskie nabożeństwo komunijne. Z perspektywy anglikańskiej do Komunii zaproszony jest każdy, kto może ją przyjąć w swoim Kościele. We wspólnocie Chemin Neuf każdy jest wezwany, aby przestrzegać nauki swojego Kościoła. Katolicy są praktycznie każdego dnia na anglikańskim nabożeństwie, ale nie mogą przystąpić do Komunii. To zawsze bolesny moment i jednocześnie chwila, która przypomina nam, że musimy wciąż pracować nad naszą jednością, że nie możemy się wygodnie rozsiąść z założonymi rękami i powiedzieć: wszyscy się dobrze rozumiemy i wszystko jest w porządku. Nie, musimy nad tym popracować, ale nie możemy iść szybciej niż nasze Kościoły, inaczej się wyizolujemy.
Naprawdę?
Oczywiście, możemy wywierać presję i zachęcać nasze Kościoły do dalszych działań, ale jeśli pójdziemy za szybko, to wówczas stracimy Kościoły.
Pionierzy ruchu ekumenicznego myśleli jednak inaczej, byli niemal rewolucjonistami, a dziś ich poglądy nikogo nie dziwią.
Wieczerza Pańska jest wciąż kontrowersyjną kwestią. Co miałby wyrazić katolik, gdyby przystępował do Komunii w Kościele ewangelickim lub anglikańskim? Nauka katolicka stanowi, że Eucharystia zakłada jedność w nauczaniu, a tutaj nie jesteśmy jeszcze jedno. Oczywiście, można też powiedzieć, że złamanie tych zasad, byłoby krokiem profetycznym. Są regulacje kanoniczne, które w wyjątkowym przypadkach zezwalają protestantom na przystępowanie do Komunii w Kościele rzymskokatolickim, ale pełna rzeczywistość wspólnoty kościelnej jest jeszcze nieosiągalna.
Na całym świecie obchodzimy jubileusz 500 lat reformacji. Jakie nadzieje wiąże pan z tym, co stanie się po 31 października 2017 r.?
Z luterańskiej perspektywy głównym przekazem reformacji jest usprawiedliwienie grzesznika z łaski przez wiarę: nie musimy kupować sobie Bożej miłości, ale Pan darowuje nam swoją miłość i pojednanie przez Jezusa Chrystusa. To jest ważne także w dzisiejszym świecie, w którym praktycznie wszystko jest do kupienia i mierzone jest najpierw przez pryzmat ekonomicznej wartości. To świat, w którym wielu ludzi ma poczucie, że muszą sobie wpierw na wszystko zapracować. Tymczasem Boża ekonomia jest zupełnie inna. Mam nadzieję, że jubileusz reformacyjny pomoże nam postawić Bożą perspektywę w samym środku. Reformacja jest również zachęta do samodzielnego myślenia, wyzwaniem, aby inaczej spojrzeć na odziedziczone tradycje i konstruktywnie zastanowić się nad ich sensem. Myślę, że wielką zachętą jest fakt, że jubileusz świętowany jest w duchu ekumenicznym, że papież pojechał do Lund, że sam się tam zaprosił, bo nikt nie miał odwagi tego zrobić. Jest jeszcze oficjalny dialog na przykładzie dokumentu „Od konfliktu do komunii”, w którym luteranie i katolicy wspólnie opisują historię reformacji. To ogromny krok naprzód. Mam nadzieję, że Kościoły będą dalej podążać tą drogą pojednania i w ten sposób staną się bardziej dostrzegalne w świecie, składając świadectwo o Ewangelii. Im bardziej będziemy jedno, tym lepiej będziemy mogli to realizować. Jeśli głosimy miłość bliźniego a nie praktykujemy jej pośród siebie, to ludzie nam nie uwierzą.
» Ekumenizm.pl: W Chemin Neuf o reformacji i nie tylko
» Ekumenizm.pl: Marcin Luter i Ignacy Loyola
Oliver Matri jest studentem teologii i będzie się ubiegać o ordynację w Kościele ewangelicko-luterańskim. Mieszka ze swoją żoną, katoliczką, w Londynie. Należą do Chemin Neuf i do grupy wysłanej przez wspólnotę do siedziby Arcybiskupa Canterbury.
Galeria