Pełna komunia w praktyce
- 2 października, 2012
- przeczytasz w 3 minuty
W lutym ubiegłego roku Kościół episkopalny zawarł porozumienie o pełnej komunii z Kościołem Braci Morawskich w Stanach Zjednoczonych. Akt ten można uznać za symboliczne naprawienie „grzechu” z przeszłości. Jeszcze bowiem za życia założyciela i pierwszego biskupa Jednoty Braci Morawskich, hr. Mikołaja Ludwika von Zinzendorfa (1700–1760), istniała szansa na powstanie wspólnoty eklezjalnej pomiędzy Jednotą a Kościołem Anglii. Niestety anglikanie i „morawianie” nie porozumieli się wówczas w odniesieniu do roli urzędu […]
W lutym ubiegłego roku Kościół episkopalny zawarł porozumienie o pełnej komunii z Kościołem Braci Morawskich w Stanach Zjednoczonych. Akt ten można uznać za symboliczne naprawienie „grzechu” z przeszłości. Jeszcze bowiem za życia założyciela i pierwszego biskupa Jednoty Braci Morawskich, hr. Mikołaja Ludwika von Zinzendorfa (1700–1760), istniała szansa na powstanie wspólnoty eklezjalnej pomiędzy Jednotą a Kościołem Anglii.
Niestety anglikanie i „morawianie” nie porozumieli się wówczas w odniesieniu do roli urzędu biskupiego w Kościele. Do zawarcia wspólnoty nie doszło, ale nadal utrzymywano ze sobą bliskie stosunki. To w kaplicy braci morawskich przy Aldersgate w Londynie anglikański kapłan Jan Wesley doznał 24 maja 1738 r. swego „dziwnego rozgrzania się serca”. To przeżycie duchowe można uznać za początek ruchu metodystycznego.
Zawarcie porozumienia o pełnej komunii eklezjalnej (więcej na ten temat można zaleźć tutaj) miało bardzo uroczysty charakter. Centralnym punktem ceremonii był moment, gdy biskupi Kościoła episkopalnego uklęknęli przed biskupami morawskimi, którzy z modlitwą złożyli na nich ręce. Modlitwa została powtórzona przez biskupów Kościoła Episkopalnego, gdy ci z kolei złożyli ręce na klęczących biskupach morawskich. Modlitwy miały symbolizować wzajemne uznane wynikających ze święceń posług w obydwu Kościołach.
Zawierając porozumienie Kościół episkopalny i Kościół Braci Morawskich formalnie uznały, że podzielają podstawowe doktryny i praktyki, włączając w to chrzest i Eucharystię, zgadzają się wzajemnie przyjmować posługę swego duchowieństwa i zobowiązują się współpracować ze sobą w ewangelizacji i misji. Kościoły stały się w ten sposób współzależne, pozostając jednocześnie autonomiczne.
Jednym z przejawów tego, że pełna komunia nie okazała się martwą literą, jest powołanie ks. Carla Southerlanda na proboszcza episkopalnej parafii św. Jana we Franklin w stanie Północna Karolina. Ks. Carl Southerland, który swój urząd objął 16 września br., jest od 41 lat duchownym Kościoła Braci Morawskich. Instalacji nowego proboszcza dokonali wspólnie przewodniczący Prowincjonalnej Konferencji Starszych Prowincji Wschodniej Kościoła Braci Morawskich w Stanach Zjednoczonych, ks. David Guthrie oraz ks. G. Porter Taylor, biskup episkopalnej Diecezji Zachodniej Karoliny Północnej. Biskup Porter Taylor powiedział przy ten okazji:
„W epoce naznaczonej podziałami napawa mnie dumą, że nasze dwa Kościoły ukazują światu inną drogę (…) Pełna komunia z morawianami i luteranami umożliwia naszym denominacjom większą efektywność, elastyczność i zwiększa ich potencjał rozwoju”.
Komentarz
Porozumienia o pełnej komunii zawierane przez Kościoły różnych tradycji, wśród których historycznie pierwsze było porozumienie z Bonn, zawarte w 1931 r. pomiędzy Wspólnotą Anglikańską a Unią Utrechcką Kościołów Starokatolickich, zadają kłam myśleniu, według którego jedyna droga do jedności wiedzie przez Rzym. Bez papieskiej jurysdykcji Kościół nie jest skazany jedynie na mnożenie podziałów. Trzeba uznać, że obok siebie istnieją nie tylko różne wizje Kościoła, a zatem i różne wizje jego jedności. Na naszych oczach wizje te są także realizowane w praktyce i przynoszą konkretne owoce.
: : Ekumenizm.pl: 25 lat luterańsko-metodystycznej interkomunii