Ekumenizm na świecie

Prawie jak w domu — wizyta papieża Benedykta XVI u rzymskich luteranów


- Koniec podzia­łów mię­dzy chrze­ści­ja­na­mi może spra­wić tyl­ko Bóg. Zamiast uskar­żać się na zastój eku­me­nii, wier­ni powin­ni być wdzięcz­ni, że mamy tak wie­le jed­no­ści – powie­dział Bene­dykt XVI w ewan­ge­lic­ko-lute­rań­skim koście­le w Rzy­mie pod­czas nabo­żeń­stwa, któ­re spę­dził z rzym­ską wspól­no­tą lute­rań­ską. Nabo­żeń­stwo w 4. Nie­dzie­lę Laeta­re było zwy­kłym nabo­żeń­stwem ewan­ge­lic­kie­go zbo­ru, na któ­re lute­ra­nie zapro­si­li Bisku­pa Rzy­mu.


Litur­gia nabo­żeń­stwa Sło­wa niczym nie róż­ni­ła się od tej, jaką co nie­dzie­lę prak­ty­ku­ją rzym­scy lute­ra­nie, z tym wyjąt­kiem, że tym razem kaza­nie wygło­si­ło dwóch księ­ży: Jens-Mar­tin Kru­se, pro­boszcz lute­rań­skiej para­fii, i Bene­dykt XVI, biskup Rzy­mu. Fakt ten miał sym­bo­licz­ne zna­cze­nie: Bene­dykt jako biskup Rzy­mu i zara­zem zwierzch­nik naj­więk­sze­go Kościo­ła chrze­ści­jań­skie­go na świe­cie odwie­dza sio­stry i bra­ci z inne­go Kościo­ła, uczest­ni­czy aktyw­nie w ich litur­gii, a co wię­cej usłu­gu­je im Sło­wem Bożym, któ­re jest jed­nym z dwóch punk­tów kul­mi­na­cyj­nych lute­rań­skie­go nabo­żeń­stwa.

Udział papie­ża w nabo­żeń­stwie jest kolej­nym, histo­rycz­nym wyda­rze­niem dla lokal­ne­go zbo­ru — w 1983 roku kościół odwie­dził Jan Paweł II – ale i wyda­rze­niem, któ­re przej­mu­ją­co wpi­su­je się w ducho­wy eku­me­nizm, czę­sto zanie­dby­wa­ny w fer­wo­rze komi­syj­ne­go dia­lo­gu i fru­stra­cji zwią­za­nych z nie­speł­nio­ną (jesz­cze) nadzie­ją wspól­no­ty Sto­łu Pań­skie­go. I rów­nież do tej kwe­stii odniósł się papież, przy­po­mi­na­jąc, że bole­sna jest sytu­acja, w któ­rej nie może­my (jesz­cze?) stać przy tym samym ołta­rzu i pić z tego same­go kie­li­cha. Eucha­ry­stycz­na tęsk­no­ta po oby­dwu stro­nach, jak­kol­wiek róż­na w wie­lu śro­do­wi­skach, jest wciąż żywa i zbli­ża­ją­ce się 2. Eku­me­nicz­ne Dni Kościo­ła w Mona­chium z pew­no­ścią pod­kre­śli i przy­po­mni tę tęsk­no­tę, któ­ra jest nie­od­łącz­ną i koniecz­ną czę­ścią skła­do­wą eku­me­nii. O tej tęsk­no­cie mówił też papież odno­sząc się do ewan­ge­licz­ne­go obra­zu ziarn­ka psze­nicz­ne­go.

Bene­dykt został bar­dzo cie­pło i ser­decz­nie przy­ję­ty przez zbór i jego wła­dze. Widać było, że czuł się pra­wie jak w domu – pie­śni, litur­gia, czy naj­ogól­niej mówiąc ducho­wość Kościo­ła lute­rań­skie­go nie są mu prze­cież obce. Sam był w koń­cu jed­nym z klu­czo­wych archi­tek­tów dia­lo­gu lute­rań­sko-rzym­sko­ka­to­lic­kie­go w Niem­czech, któ­ry stał się punk­tem odnie­sie­nia dla innych bila­te­ral­nych dia­lo­gów zarów­no na płasz­czyź­nie regio­nal­nej czy mię­dzy­na­ro­do­wej. Tak­że lute­rań­ski kościół Chry­stu­so­wy nie jest obcy Bene­dyk­to­wi, gdyż kil­ka­na­ście lat wcze­śniej uczest­ni­czył w nim w roz­mo­wie pane­lo­wej z ówcze­snym ewan­ge­lic­kim bisku­pem Ber­li­na Wol­fgan­giem Hube­ra. War­to też wska­zać na to, że udział Bene­dyk­ta XVI w lute­rań­skim nabo­żeń­stwie nie był zwią­za­ny z żad­ną rocz­ni­cą czy uro­czy­sto­ścią kościel­ną. Gdy Jan Paweł II odwie­dzał rzym­skich ewan­ge­li­ków, lute­rań­ski świat obcho­dził 500. rocz­ni­cę uro­dzin ks. dr. Mar­ci­na Lutra. Biskup Bene­dykt przy­był z wizy­tą dusz­pa­ster­ską jako słu­ga Sło­wa Boże­go.

Kaza­nie wygło­szo­ne z ambo­ny lute­rań­skie­go kościo­ła wraz z całą opra­wą litur­gicz­ną było w swo­jej ewan­ge­licz­nej pro­sto­cie ducho­wym prze­ży­ciem – zarów­no dla zbo­row­ni­ków w Rzy­mie, jak i dla wszyst­kich, któ­rzy mogli w tym nabo­żeń­stwie uczest­ni­czyć za pośred­nic­twem Inter­ne­tu. Dla ruchu eku­me­nicz­ne­go wyda­rze­nie to nie będzie mia­ło prze­ło­mo­we­go zna­cze­nia – nie padły żad­ne dekla­ra­cje, ani wiel­kie gesty, choć sym­bo­li nie bra­ko­wa­ło, jak choć­by koń­co­we bło­go­sła­wień­stwo, udzie­lo­ne przez Bene­dyk­ta zbo­ro­wi, zgod­nie z ewan­ge­lic­kim zwy­cza­jem star­szeń­stwa litur­gicz­ne­go.

Wizy­ta Bene­dyk­ta jako bisku­pa Rzy­mu jest kolej­nym, potrzeb­nym eta­pem ducho­wej piel­grzym­ki – dora­sta­nia i doj­rze­wa­nia do eku­me­ni­zmu, któ­ry potra­fi mimo znie­cier­pli­wie­nia i wszel­kich iry­ta­cji, szcze­rze i ufnie zło­żyć wszyst­ko w ręce Pana Jezu­sa, Jemu powie­rzyć jed­ność Kościo­ła, któ­ra, jak przy­po­mniał Bene­dykt, nie jest naszym dzie­łem, wyni­kiem naszych uczyn­ków i prze­ło­mo­wych dekla­ra­cji. War­to wciąż o tym przy­po­mi­nać i dobrze, że po raz kolej­ny zro­bił to papież Bene­dykt. Deo gra­tias!

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.