Ekumenizm na świecie
portret Marcina Lutra w kościele luterańskim w Rydze

Słowa Lutra podczas kardynalskiej homilii


Pod­czas Świa­to­wych Dni Mło­dzie­ży w Lizbo­nie nie zabra­kło eku­me­nicz­nych impul­sów – nie tyl­ko dla­te­go, że w kato­lic­kim wyda­rze­niu uczest­ni­czą mło­dzi róż­nych wyznań, ale rów­nież z powo­du eku­me­nicz­nych akcen­tów, poja­wia­ją­cych się w kaza­niach zna­nych hie­rar­chów. O taki impuls zadbał w homi­lii metro­po­li­ta łódz­ki, kar­dy­nał Grze­gorz Ryś, cytu­jąc refor­ma­to­ra ks. Mar­ci­na Lutra.



W ŚDM w Lizbo­nie uczest­ni­czy duża gru­pa piel­grzy­mów z Pol­ski, któ­rym towa­rzy­szą hie­rar­cho­wie. Jed­ną z takich grup są mło­dzi z archi­die­ce­zji łódz­kiej. Przed ŚDM uczest­ni­czy­li w reko­lek­cjach Oazy Rzym­skie, pod­czas któ­rych spo­tka­li się m. in. z papie­żem Fran­cisz­kiem i pocho­dzą­cym z archi­die­ce­zji łódz­kiej kard. Kon­ra­dem Kra­jew­skim. Po ich zakoń­cze­niu część gru­py uda­ła się do Lizbo­ny.

Część kon­fe­ren­cji i nabo­żeństw pro­wa­dził dla pol­skich piel­grzy­mów nowo mia­no­wa­ny kar­dy­nał Grze­gorz Ryś.

W homi­lii z 4 sierp­nia duchow­ny pod­jął temat pychy, przy­po­mi­na­jąc wspo­mnie­nia św. Augu­sty­na, któ­ry przed nawró­ce­niem z pogar­dą odno­sił się do słów Ewan­ge­lii, gdy pycha zasła­nia­ła mu obraz Boga. Kar­dy­nał Ryś odwo­łał się w paru zda­niach do Lutra, przy­wo­łu­jąc sło­wa refor­ma­to­ra:

Jest taki tekst Mar­ci­na Lutra, któ­ry mówi: jak chcesz czy­tać Pismo to jest tak jak­byś przy­szedł do Betle­jem, spo­dzie­wasz się świę­to­ści, skar­bu, per­ły, a co widzisz? – żłób, sia­no i jesz­cze do tego jakieś pie­lu­chy. Musisz to wszyst­ko odsło­nić, żeby dotrzeć do Sło­wa Boże­go w Jezu­sie, musisz się do tego prze­bić.

Dokład­nie nie wia­do­mo, do jakie­go tek­stu Lutra odwo­ły­wał się metro­po­li­ta łódz­ki, ale nie­wy­klu­czo­ne, że cho­dzi o zna­ną Lutro­wą kolę­dę „Jam z nie­bios zszedł” z 1534 r., w któ­rej wizja trium­fu zde­rza się z rze­czy­wi­sto­ścią uni­że­nia odar­tej z maje­sta­tu albo chwa­ły obja­wia­ją­cej się w sła­bo­ści w ana­lo­gii do teo­lo­gii krzy­ża (sub con­tra­rio): „Zapa­mię­taj­cie dobrze znak; żłób i pie­lusz­ki – wygód brak; znaj­dzie­cie tam Dzie­ciąt­ko w nich, co trzy­ma wszech­świat w rękach swych (…) Choć sto­kroć więk­szy był­by świat i lśnił prze­py­chem zło­tych szat, za mały on wiel­ko­ścią swą, by słu­żyć za koleb­kę Twą” (ŚE 54,5.9).

Moż­li­we rów­nież, że kar­dy­nał posłu­żył się któ­rymś z bożo­na­ro­dze­nio­wych kazań Lutra albo przed­mo­wą do Sta­re­go Testa­men­tu, gdzie Wit­ten­ber­czyk pisze:

“Jest to bowiem Pismo, kto­re z wszyst­kich mądrych i rozum­nych czy­ni głup­ców, a stoi otwo­rem tyl­ko dla małych i pro­stych, jak powia­da Chry­stus (Mt 11,25). Dla­te­go porzuć swo­ją zaro­zu­mia­łość i swo­je odczu­cia i uwa­żaj to Pismo za naj­wyż­szą, naj­dro­go­cen­niej­szą świę­tość, za naj­ob­fit­szą skarb­ni­cę, któ­rej nigdy nie moż­na wyczer­pać — abyć mógł zna­leźć Boską mądrość, któ­rą Bóg przed­sta­wia tutaj w tak pro­sty i nie­wy­szu­ka­ny spo­sób, aby tłu­mić wszel­ką pychę. Tutaj znaj­dziesz pie­lusz­ki i źłób, w któ­rych leży Chry­stus, tutaj też kie­ru­je paste­rzy anioł. Liche i skrom­ne są to pie­lusz­ki, lecz dro­gi jest skarb, Chry­stus, któ­ry w nich leży.

Te sło­wa to dość cha­rak­te­ry­stycz­ny ele­ment w Lutro­wej teo­lo­gii, w któ­rej refor­ma­tor doko­nu­je zesta­wie­nia prze­ci­wieństw, a nawet sprzecz­no­ści, czę­sto dla uka­za­nia egzy­sten­cjal­ne­go napię­cia i dra­ma­tu odku­pie­nia wyar­ty­ku­ło­wa­ne­go nie tyl­ko w nauce o uspra­wie­dli­wie­niu, ale tak­że w innych aspek­tach teo­lo­gii (ekle­zjo­lo­gia czy sakra­men­to­lo­gią).

Bez­po­śred­nio po cyta­cie z Lutra kard. Ryś, nawią­zu­jąc do wcze­śniej­szych słów pod­jął ekle­zjo­lo­gicz­ną reflek­sję, wska­zu­jąc na trud wia­ry w Koście­le: „Chcesz spo­tkać Boga w Koście­le? Na Świa­to­wych Dniach Mło­dzie­ży łatwo. Wszy­scy o tym mówi­cie. Macie naj­pięk­niej­sze doświad­cze­nie Kościo­ła. Na co dzień nie jest tak ze trzeb asie prze­bi­jać przez taką zwierzch­nią war­stwę Kościo­ła? Że to nie raz z wiel­kim tru­dem trze­ba się prze­bić do Jezu­sa w Koście­le do świę­to­ści przez grzech, sła­bo­ści ogra­ni­cze­nia, a co, jeśli przez zgor­sze­nie.”

Fakt, że rzym­sko­ka­to­lic­ki hie­rar­cha cytu­je Lutra nie jest niczym nowym i poka­zu­je widzial­ne owo­ce dia­lo­gu eku­me­nicz­ne­go, któ­re dziś może są oczy­wi­ste, ale kie­dyś były nie do pomy­śle­nia.

Z jed­nej stro­ny mamy nie­wy­bred­ne sło­wa Lutra odno­szą­ce się do papie­stwa jego cza­sów, wypo­wia­da­ne z zapal­czy­wo­ścią, wobec któ­rej rzym­scy teo­lo­dzy nie pozo­sta­wa­li dłuż­ni. Z dru­giej – 500 lat od roz­ła­mu – wypo­wie­dzi teo­lo­gów lute­rań­skich, dystan­su­ją­ce się od wie­lu wypo­wie­dzi refor­ma­to­ra oraz teo­lo­gów rzym­sko­ka­to­lic­kich, cytu­ją­cych Lutra, w tym nie żyją­cych już kard. Augu­sty­na Bea, kard. Johan­ne­sa Wil­le­brand­sa, Jana Paw­ła II czy szcze­gól­nie Bene­dyk­ta XVI, któ­ry przy całej swo­jej rezer­wie wobec Lutra i refor­ma­cji, pod­kre­ślał chry­sto­lo­gicz­ny wymiar teo­lo­gii Lutra.



Gale­ria
Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.