Ekumenizm w Polsce i na świecie

O objawieniach Mateczki sto lat za późno


W publi­ka­cjach doty­czą­cych maria­wi­ty­zmu już od daw­na dawa­ło się odczuć pewien nie­do­syt odno­śnie ana­li­zy fun­da­men­tu maria­wi­ty­zmu, czy­li Obja­wień Dzie­ła Wiel­kie­go Miło­sier­dzia. Dotych­cza­so­we publi­ka­cje zale­d­wie doty­ka­ły tej kwe­stii, zaś nie­licz­ne arty­ku­ły nale­ży uznać raczej za przy­czyn­ki, ani­że­li stu­dium wyczer­pu­ją­ce poru­sza­ny temat. Pra­ca w cało­ści podej­mu­ją­ca pro­blem Obja­wień św. Marii Fran­cisz­ki Kozłow­skiej była ocze­ki­wa­ną od daw­na nie tyl­ko w śro­do­wi­sku maria­wic­kim, ale też i w krę­gach aka­de­mic­kich, któ­re […]


W publi­ka­cjach doty­czą­cych maria­wi­ty­zmu już od daw­na dawa­ło się odczuć pewien nie­do­syt odno­śnie ana­li­zy fun­da­men­tu maria­wi­ty­zmu, czy­li Obja­wień Dzie­ła Wiel­kie­go Miło­sier­dzia. Dotych­cza­so­we publi­ka­cje zale­d­wie doty­ka­ły tej kwe­stii, zaś nie­licz­ne arty­ku­ły nale­ży uznać raczej za przy­czyn­ki, ani­że­li stu­dium wyczer­pu­ją­ce poru­sza­ny temat. Pra­ca w cało­ści podej­mu­ją­ca pro­blem Obja­wień św. Marii Fran­cisz­ki Kozłow­skiej była ocze­ki­wa­ną od daw­na nie tyl­ko w śro­do­wi­sku maria­wic­kim, ale też i w krę­gach aka­de­mic­kich, któ­re swo­je zain­te­re­so­wa­nie sku­pia­ją na tema­ty­ce histo­rii i ducho­wo­ści maria­wi­tów.

W bie­żą­cym roku uka­za­ła się nakła­dem rzym­sko­ka­to­lic­kiej Biblio­te­ki Die­ce­zji Świd­nic­kiej książ­ka zaty­tu­ło­wa­na „Obja­wie­nia” Marii Fran­cisz­ki Kozłow­skiej według ręko­pi­su z Archi­wum Waty­kań­skie­go. Auto­rem jej jest ks. dr Woj­ciech Różyk, któ­re­go przed­mio­tem dyser­ta­cji obro­nio­nej na Kato­lic­kim Uni­wer­sy­te­cie Lubel­skim, było stu­dium teo­lo­gicz­ne poświę­co­ne wła­śnie Obja­wie­niom Zało­ży­ciel­ki.


Pre­zen­to­wa­na pra­ca posia­da wie­le zalet, w tym — tak nie czę­sto spo­ty­ka­ną u auto­rów piszą­cych o maria­wi­ty­zmie – rze­czo­we i bez­stron­ne podej­ście do poru­sza­nej kwe­stii. Autor nie wcho­dzi w dywa­ga­cje doty­czą­ce praw­dzi­wo­ści Obja­wień, co leży w kwe­stii wia­ry, a nie nauko­wych roz­wa­żań. Inte­re­su­je Auto­ra nato­miast struk­tu­ra wewnętrz­na tek­stu waty­kań­skie­go oraz kon­tek­stu­al­ność same­go prze­ka­zu. Zna­czy to, iż ana­li­zie pod­da­ne zosta­ją nie tyl­ko tre­ści Obja­wień (np. prze­ży­cia mistycz­ne Matecz­ki, dane histo­rycz­ne roz­wo­ju Dzie­ła Wiel­kie­go Miło­sier­dzia, czy istot­ne ele­men­ty prze­sła­nia Obja­wień), lecz tak­że pod­sta­wo­we rysy ducho­wo­ści maria­wi­tów (Miło­sier­dzie jako atry­but Boga, mario­lo­gia, dro­ga dosko­na­ło­ści, czy cha­ry­zmat zgro­ma­dze­nia). Nie­zwy­kle inte­re­su­ją­cym u ks. Róży­ka jest zesta­wia­nie np. ducho­wo­ści Matecz­ki z ducho­wo­ścią innych misty­czek Kościo­ła, a tak­że ana­li­za dość szcze­gó­ło­wa prze­żyć mistycz­nych Zało­ży­ciel­ki.


Poza wie­lo­ma atu­ta­mi publi­ka­cji ks. Woj­ciech Róży­ka chciał­bym zwró­cić uwa­gę na dwie rze­czy, któ­re są naświe­tlo­ne przez Auto­ra w spo­sób nie­do­sta­tecz­ny, a wyma­ga­ją, jak się zda­je, kry­tycz­ne­go komen­ta­rza. Oto ks. Różyk bazu­je na nie­zna­nym dotąd w śro­do­wi­sku maria­wic­kim łaciń­skim prze­ka­zie Obja­wień Matecz­ki, któ­ry w załą­cze­niu zawie­ra tekst zaty­tu­ło­wa­ny Ordo vitae Maria­vi­ta­rum (s. 250 – 253). Jest to jed­na z pier­wot­nych wer­sji Ustaw Zgro­ma­dze­nia Kapła­nów Maria­wi­tów, zaś ich rela­cja do póź­niej­szych (zna­nych z „Mary­awi­ty” i pierw­szej edy­cji Dzie­ła Wiel­kie­go Miło­sier­dzia) sta­no­wi odręb­ny pro­blem. Wyda­je się nie­uza­sad­nio­nym doko­ny­wa­nie przez Auto­ra ana­li­zy tego dodat­ku, ponie­waż tekst ten nie sta­no­wi zapi­su Obja­wień Matecz­ki (co mógł suge­ro­wać tytuł książ­ki). Tym bar­dziej, iż doda­tek koń­czy się sfor­mu­ło­wa­nia­mi wyklu­cza­ją­cy­mi taką moż­li­wość (tzn. opi­sem prób zatwier­dze­nia zgro­ma­dze­nia).


Dru­gą kwe­stią jest zagad­nie­nie inter­pre­ta­cji grze­chu pier­wo­rod­ne­go. Ksiądz Różyk w opar­ciu o tekst łaciń­ski Obja­wień docho­dzi do wnio­sku, iż sło­wa Matecz­ki doty­czą­ce Pierw­szych Rodzi­ców (w Raju nie byli jesz­cze utwier­dze­ni w łasce) nie miesz­czą się w ramach rzym­sko­ka­to­lic­kiej orto­dok­sji (s. 141 – 142). Się­ga­jąc jed­nak do teo­lo­gii mistycz­nej nale­ża­ło­by wska­zać, że cho­dzi w tym wzglę­dzie o zna­ne misty­ce utwier­dze­nie w łasce (con­fir­ma­tio in gra­tia). Jest to uczy­nie­nie czło­wie­ka nie­zdol­nym do grze­chu, zapew­nie­nie posia­da­nia wszyst­kich łask Bożych oraz same­go Boga na wie­ki (za: Dzie­ło Miło­sier­dzia. Histo­rya Mary­awi­tów. „Mary­awi­ta”, nr 19/1907). Wyja­śnie­nie tej kwe­stii znaj­du­je­my tak­że w Uzu­peł­nie­niu do Życia Ducho­we­go ( z Dzie­ła Wiel­kie­go Miło­sier­dzia, s. 430), któ­re to roz­róż­nia roz­ma­ite rodza­je Łaski Bożej. Trud­no więc zgo­dzić się z ks. Róży­kiem, któ­ry ana­li­zu­jąc jeden tyl­ko tekst Zało­ży­ciel­ki, twier­dzi o hete­ro­dok­sji w inter­pre­ta­cji isto­ty grze­chu pier­wo­rod­ne­go (choć nie patrząc na inne pisma Zało­ży­ciel­ki do takie­go wnio­sku Autor mógł dojść). Według św. Marii Fran­cisz­ki Kozłow­skiej Pierw­si Rodzi­ce nie byli utwier­dze­ni w Łasce, stąd zdol­ni byli popeł­nić grzech, co nie ozna­cza, że jej nie otrzy­ma­li. Jed­na jest bowiem Łaska Boża, ale w wie­lo­ra­ki spo­sób jest zle­wa­na na czło­wie­ka (oświe­ca­ją­ca, dają­ca moc, utwier­dza­ją­ca).


Pomi­mo wyżej wymie­nio­nych nie­do­pa­trzeń, czy nie­do­po­wie­dzeń Auto­ra, nale­ży stwier­dzić, iż publi­ka­cja ks. Woj­cie­cha Róży­ka jest jed­ną z naj­war­to­ściow­szych ksią­żek napi­sa­nych o maria­wi­ty­zmie. Cie­szy tak­że fakt, iż zosta­ła ona wyda­na przez Kościół Rzym­sko­ka­to­lic­ki (Impri­ma­tur Bisku­pa Świd­ni­cy). Szko­da tyl­ko, iż uka­za­ła się sto lat po Tri­bus cir­ci­ter. Chcia­ło­by się rzec: sto lat za póź­no.


Na mar­gi­ne­sie powyż­szych roz­wa­żań nie spo­sób uciec od odręb­nych uwag odno­śnie same­go tek­stu Obja­wień św. Marii Fran­cisz­ki Kozłow­skiej według ręko­pi­su z Archi­wum Waty­kań­skie­go (tekst za redak­cją ks. Woj­cie­cha Róży­ka, podział według stro­nic rękopisu)1. Apa­ra­tu­ra poję­cio­wa.


Lek­tu­ra łaciń­skie­go tek­stu Obja­wień skła­nia do pod­nie­sie­nia w pierw­szej mie­rze dwóch kwe­stii: traf­no­ści prze­kła­du łaciń­skie­go oraz kon­tek­stu sto­so­wa­nia klu­czo­wych pojęć. Brak odnie­sie­nia do ory­gi­na­łu pol­skie­go (o czym niżej) nie pozwa­la zadość uczy­nić pierw­szej kwe­stii. W odnie­sie­niu do dru­gie­go pro­ble­mu, na obec­nym sta­nie ana­li­zy tek­stu źró­dło­we­go, pozwo­lę odwo­łać się jedy­nie do kil­ku słów, któ­re – moim zda­niem – wpro­wa­dza­ją dwu­znacz­ność w rozu­mie­niu i inter­pre­ta­cji Obja­wień, a mia­no­wi­cie rze­czow­ni­ki pote­stas oraz direc­tor direc­tio­nis. Przy tym ostat­nim nale­ży tak­że uwzględ­nić cza­sow­nik diri­go oraz jemu bli­sko­znacz­ne obe­di­re.


Zna­cze­nie rze­czow­ni­ka pote­stas (gene­ti­vus: pote­sta­tis) moż­na podać nastę­pu­ją­ce: wła­dza, moc. W tek­ście funk­cjo­nu­je ten rze­czow­nik jako okre­śle­nie zwierzch­nic­twa, czy też jurys­dyk­cji (np. wła­dza [pote­stas] zewnętrz­na, s. 34; przy zacho­wa­niu wła­dzy [pote­sta­te] Ordy­na­riu­sza, s. 35; czy: otrzy­ma­ła wła­dzę [pote­sta­tem], s. 36/37) oraz moż­no­ści kie­ro­wa­nia kimś (np. Tobie dam wła­dzę [pote­sta­tem] nad kapła­na­mi, s. 22; wła­dza [pote­stas] nad dusza­mi, s. 34). Zda­je się, iż pol­skie sło­wa wła­dza oraz moc w tym kon­tek­ście dają istot­ne roz­róż­nie­nie. Czymś innym jest wła­dza nad kimś, co raczej koja­rzo­ne jest z zwierzch­no­ścią zewnętrz­ną, a czym innym moc nad kimś. To dru­gie poję­cie budzi kono­ta­cje zwierzch­nic­twa wewnętrz­ne­go, oddzia­ły­wa­nia nie zewnętrz­ny­mi dyrek­ty­wa­mi, a wewnętrz­nym impe­ra­ty­wem. Łaciń­ski tekst nie odda­je tej sub­tel­no­ści.


Sło­wo direc­tor moż­na oddać przez pol­skie kie­row­nik, dyrek­tor. Rze­czow­nik ten jest odno­szo­ny do oso­by o. Hono­ra­ta Koź­miń­skie­go (np. s. 23). War­to jed­nak zwró­cić uwa­gę na uży­cie rze­czow­ni­ka direc­tio­nis zesta­wia­jąc jed­no­cze­śnie for­my inne­go, a mia­no­wi­cie regi­men. Rze­czow­nik direc­tio­nis zosta­je uży­ty w zna­cze­niu kie­row­nic­twa ducho­we­go (np. inne zgro­ma­dze­nia pod ich kie­row­nic­twem [direc­tio­ni], s. 12; żeby był pod jej wła­dzą [direc­tio­ne]; męż­nym kie­row­nic­twem [direc­tio­ne], s. 52).


W odnie­sie­niu do kie­row­nic­twa zewnętrz­ne­go, doty­czą­ce­go raczej struk­tur zakon­nych, ani­że­li for­ma­cji, tekst uży­wa sło­wa regi­men (przej­ście pod inne kie­row­nic­two [regi­men], s. 14; pod­da­li się moje­mu kie­row­nic­twu [regi­mi­ni], s. 40; złą­cze­ni pod jed­nym kie­row­nic­twem [regi­mi­ne], s. 47 w przy­pi­sie). Zda­je się, iż wpro­wa­dze­nie dwóch róż­nych pojęć łaciń­skich (direc­tio i regi­men) na ozna­cze­nie jed­ne­go pol­skie­go (kie­row­nic­two) pro­wa­dzić może do wnio­sku, iż tłu­ma­cze tek­stu pol­skie­go chcąc oddać sens doko­na­li jego inter­pre­ta­cji. War­to mieć na uwa­dze fakt, iż języ­kiem Obja­wień Matecz­ki jest język pol­ski, zaś nie wszyst­kie tre­ści zawar­te w Obja­wie­niach były zro­zu­mia­łe dla Niej samej. Stąd też odda­nie jed­ne­go sło­wa pol­skie­go przez dwa łaciń­skie, odmien­nie funk­cjo­nu­ją­ce w tek­ście, może pro­wa­dzić do odmien­nych inter­pre­ta­cji. Posłu­żę się cho­ciaż­by frag­men­tem mówią­cym, iż wszyst­kie zgro­ma­dze­nia będą pod kie­run­kiem (regi­men) Maria­wi­tów. Rze­czy­wi­ście suge­ro­wa­na jest wła­dza zwierzch­nia doty­czą­ca struk­tur orga­ni­za­cyj­nych i nie­wy­klu­czo­ne, że tak mogli rozu­mieć to stwier­dze­nie nie­któ­rzy Ojco­wie Maria­wi­ci (być może i tak poj­mo­wał je sam o. Hono­rat Koź­miń­ski). Sło­wo kie­row­nic­two może ozna­czać zarów­no kie­ro­wa­nie struk­tu­ra­mi zakon­ny­mi, jak i for­ma­cją zakon­ną. Pro­ble­ma­tycz­nym wyda­je się m.in. tłu­ma­cze­nie łaciń­skie fra­zy słu­chać [obse­qu­en­tur] Cię będą, któ­re suge­ru­je posłu­szeń­stwo, wyklu­cza­jąc jed­no­cze­śnie inter­pre­ta­cję tego frag­men­tu jako odbio­ru „aku­stycz­ne­go” słów Matecz­ki.


Zwierzch­ność zewnętrz­na ponad­to zosta­je opi­sa­na for­ma­mi rze­czow­ni­ka obe­dien­tia i cza­sow­ni­ka obe­di­re, co oddać moż­na przez posłu­szeń­stwo być posłusz­nym (np. był posłusz­ny [obo­edi­re] kobie­cie, s. 24; kapła­ni im są posłusz­ni [obe­diunt], s. 24; będą oka­zy­wa­li posłu­szeń­stwo [obe­dien­tiam] mi, s. 34; obie­cy­wał posłu­szeń­stwo [obe­dien­tiam], s. 51).2. Kano­nicz­ność tek­stu Obja­wień z Archi­wum Waty­kań­skie­go


Tekst z Archi­wum Waty­kań­skie­go jest, co trze­ba jesz­cze raz pod­kre­ślić, nie­zna­nym dotąd prze­ka­zem tre­ści Obja­wień Matecz­ki. Cho­ciaż znaj­du­je­my ana­lo­gię z księ­gą Począ­tek Zawiąz­ku, to jed­nak spo­ty­ka­my frag­men­ty (nie­licz­ne, co praw­da) nie mają­cych odnie­sie­nia do funk­cjo­nu­ją­cych prze­ka­zów maria­wic­kich. Nie­zna­ny jest tak­że los ory­gi­na­łu pol­skie­go, spi­sa­ne­go wła­sno­ręcz­nie przez Matecz­kę, a zatem w spo­sób roz­strzy­ga­ją­cy potwier­dza­ją­cy wia­ry­god­ność zawar­tych w nich treści.Przykładem może być cho­ciaż­by list prze­wod­ni­ka (od s. 45), poda­ją­cy wię­cej szcze­gó­łów, ani­że­li tekst w Począt­ku zawiąz­ku, czy dane doty­czą­ce licz­by Maria­wi­tów w roku 1897 (s. 10) i 1898 (s. 50).


Róż­ni­ce te nie mogą jed­nak zaprze­czyć istot­ne­go związ­ku tek­stu waty­kań­skie­go z Począt­kiem zawiąz­ku. Choć toż­sa­mość obu prze­ka­zów ist­nie­je w sto­sun­ku do isto­ty obja­wień, to jed­nak róż­ni­ce wystę­pu­ją w szcze­gó­łach fak­to­gra­ficz­nych. Być może dal­sza, bar­dziej szcze­gó­ło­wa ana­li­za pojęć sto­so­wa­nych w prze­kła­dzie łaciń­skim pozwo­li na odpo­wie­dze­nie na pyta­nie odno­śnie płasz­czy­zny komu­ni­ka­tyw­no­ści tek­stu. Nie­wy­klu­czo­ne, iż prze­kład dosłow­ny pomi­ja oso­bli­wo­ści języ­ka pol­skie­go, zaś z dru­giej stro­ny oso­bli­wość łaci­ny nie pozwa­la na zaist­nie­nie słów, któ­re w ory­gi­nal­nym brzmie­niu budzą okre­ślo­ne kono­ta­cje. W związ­ku z tym wyda­je się, że mamy w tym przy­pad­ku do czy­nie­nie już nie z prze­kła­dem Obja­wień, a z ich inter­pre­ta­cją. A co za tym idzie: infor­ma­cją na temat zakre­su rozu­mie­nia tre­ści Obja­wień przez pierw­szych Ojców Maria­wi­tów.


Wyda­je się, że stwo­rze­nie kon­kor­dan­cji Dzie­ła Wiel­kie­go Miło­sier­dzia, a następ­nie kon­kor­dan­cji tek­stu waty­kań­skie­go uła­twi­ło­by bada­nia nad zależ­no­ścia­mi nie tyl­ko mie­dzy prze­ka­zem pol­skim i łaciń­skim pierw­szej księ­gi Obja­wień, ale nade wszyst­ko nad zależ­no­ścia­mi pomię­dzy kano­nicz­ny­mi prze­ka­za­mi. War­to było­by rów­nież uwzględ­nić odnie­sie­nia do Pisma Świę­te­go, któ­re nie rzad­ko, czy jako cytat, czy para­fra­za, funk­cjo­nu­je w tek­ście Obja­wień. Cho­dzi tak­że o osa­dze­nie w kon­tek­ście Biblij­nym apa­ra­tu­ry poję­cio­wej, sto­so­wa­nej przez Matecz­kę do rela­cjo­no­wa­nia jej prze­żyć mistycz­nych. Takie uję­cie sta­no­wi­ło by dobry fun­da­ment dla dal­szych stu­diów nad isto­tą i prze­sła­niem Dzie­ła Wiel­kie­go Miło­sier­dzia.


Tomasz D. Mames – dok­to­rant Uni­wer­sy­te­tu Jagie­loń­skie­go

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.