Ekumenizm w Polsce i na świecie

Utrata wiary i (s)pokój duszy?


Wil­liam Lob­dell, dzien­ni­karz Los Ange­les Times, napi­sał nie­daw­no książ­kę “Losing My Reli­gion: How I Lost My Faith Repor­ting on Reli­gion in Ame­ri­ca — and Found Une­xpec­ted Peace” (Utra­ta reli­gii: jak stra­ci­łem wia­rę, pisząc o reli­gii w Sta­nach Zjed­no­czo­nych i odna­la­złem nie­ocze­ki­wa­ny pokój). Wil­liam Lob­dell mając 27 lat poczuł kry­zys swo­jej toż­sa­mo­ści i zaczął poszu­ki­wać w swo­im życiu Boga. Zachę­co­ny przez przy­ja­cie­la, poszedł do ewan­ge­li­kal­ne­go mega-kościo­­ła. Zapra­gną­łem stać się […]


Wil­liam Lob­dell, dzien­ni­karz Los Ange­les Times, napi­sał nie­daw­no książ­kę “Losing My Reli­gion: How I Lost My Faith Repor­ting on Reli­gion in Ame­ri­ca — and Found Une­xpec­ted Peace” (Utra­ta reli­gii: jak stra­ci­łem wia­rę, pisząc o reli­gii w Sta­nach Zjed­no­czo­nych i odna­la­złem nie­ocze­ki­wa­ny pokój).

Wil­liam Lob­dell mając 27 lat poczuł kry­zys swo­jej toż­sa­mo­ści i zaczął poszu­ki­wać w swo­im życiu Boga. Zachę­co­ny przez przy­ja­cie­la, poszedł do ewan­ge­li­kal­ne­go mega-kościo­ła. Zapra­gną­łem stać się czę­ścią tego uro­kli­we­go klu­bu, by zdo­być coś, co (jak mi się wyda­wa­ło), posia­da­li jego człon­ko­wie – pro­ste szczę­ście, pisze w swo­jej książ­ce. Lob­dell zaczął więc uczęsz­czać na nie­dziel­ne nabo­żeń­stwa wraz z żoną i dzieć­mi,  publicz­nie wyznał, że Jezus jest jego zba­wi­cie­lem, modlił się o 50 tys. dola­rów i jego proś­ba zosta­ła wysłu­cha­na, pła­cił też nawet dzie­się­ci­nę. Zaczął się rów­nież zasta­na­wiać, dla­cze­go tak wie­le histo­rii o chrze­ści­ja­nach jest nega­tyw­nych i obraź­li­wych. Wte­dy posta­no­wił pisać o reli­gii.

Lob­dell napi­sał wie­le reli­gij­nych repor­ta­ży – m.in. o Susan i Hen­rym Samu­eli, boga­tych chrze­ści­jań­skich filan­tro­pach, popu­lar­nym pasto­rze Ric­ku War­re­nie i o kato­lic­kim ruchu pra­cy z hrab­stwa Oran­ge w Cali­for­nii, któ­re­go zało­ży­cie­le (wg słów auto­ra) „wie­rzą w Chry­stu­sa tak bar­dzo, jak wie­rzą w oddy­cha­nie”.

Kawiar­nia­ny kato­lik

W mię­dzy­cza­sie Lob­dell zaczął inte­re­so­wać się Kościo­łem rzym­sko­ka­to­lic­kim. W tym wyzna­niu wycho­wy­wa­na była jego żona. Jak pisze, zain­try­go­wa­ła go „kom­plek­so­wa 2000-let­nia histo­ria tego Kościo­ła, żywo­ty świę­tych, głę­bo­kie roz­wa­ża­nia teo­lo­gicz­ne i pięk­na litur­gia”.  Dzien­ni­karz zde­cy­do­wał się na kon­wer­sję, mimo że nie wie­rzył w jeden z pod­sta­wo­wych aspek­tów teo­lo­gicz­nych kato­li­cy­zmu: wia­rę w praw­dzi­wą obec­ność Cia­ła i Krwi Chry­stu­sa pod­czas Komu­nii Świę­tej. Pla­no­wa­łem zostać „kawiar­nia­nym” kato­li­kiem- uzna­ją­cym dok­try­nę Kościo­ła według tego, co mi się w niej podo­ba­ło i igno­ru­ją­cym to, co nie wzbu­dza­ło mojej apro­ba­ty, pisze Lob­dell.

Odej­ście od wia­ry

Póź­niej jed­nak autor zaczął odsu­wać się od reli­gii. Jego arty­ku­ły i repor­ta­że wygry­wa­ły dzien­ni­kar­skie nagro­dy, ale on, jak sam twier­dzi, zaczął zada­wać sobie pyta­nie: gdzie są świę­ci ludzie? Zamiast nich — pisze — zaczął dostrze­gać ciem­ne stro­ny Kościo­ła: księ­ży-pedo­fi­lów, kłam­stwa, bisku­pów każą­cych cało­wać się w pier­ścień i jeż­dżą­cych dro­gi­mi samo­cho­da­mi. Chrze­ści­ja­nie prze­sta­li wyda­wać mu się tymi, kim byli. Bóg rów­nież. Jak mógł pozwa­lać na śmierć dzie­ci?

Po tsu­na­mi w 2004 roku, Lob­dell zano­to­wał: To nie ma sen­su. Kim jest Bóg, któ­ry pozwa­la tylu ludziom zgi­nąć i two­rzy w ten spo­sób morze nędzy i zła­ma­nych serc? Prze­stał przej­mo­wać się swo­imi wąt­pli­wo­ścia­mi, gdy gło­śna sta­ła się spra­wa kry­zy­sów wia­ry, któ­re prze­cho­dzi­ła Mat­ka Tere­sa. Potem zaczął pod­wa­żać sens modli­twy w cho­ro­bie, twier­dząc, że naj­bar­dziej logicz­ną odpo­wie­dzią na to, że Bóg nie uzdra­wia cho­rych, np. tych, któ­rym ampu­to­wa­no róż­ne czę­ści cia­ła jest to, że albo Boga to nie obcho­dzi, albo nie ist­nie­je. Lob­dell stu­dio­wał też róż­ne sta­ty­sty­ki, z któ­rych wyni­ka, że postę­po­wa­nie chrze­ści­jan niczym prak­tycz­nie nie róż­ni się od postę­po­wa­nia innych ludzi, w tym i ate­istów.

Lob­dell daje jed­nak w swo­jej książ­ce przy­kład czło­wie­ka, któ­re­go poznał i uwa­ża za świę­te­go. To Peter Kobuk, 48-latek z Ala­ski, któ­ry tra­fił do wię­zie­nia z powo­du swo­jej skłon­no­ści do alko­ho­lu i wybu­cho­we­go tem­pe­ra­men­tu. Kobuk nosi przy sobie róża­niec i naszyj­nik z rybą, chrze­ści­jań­skim sym­bo­lem. Jako dziec­ko był wyko­rzy­sty­wa­ny sek­su­al­nie przez księ­dza, cią­gnę­ło się to przez wie­le lat. Peter Kobuk, mimo że wyśmie­wa­ny przez współ­więź­niów, modli się za księ­dza, któ­ry go gwał­cił i chce, by ten został zba­wio­ny. Modli się rów­nież za swo­je dzie­ci. Chcę tyl­ko zostać uzdro­wio­ny przez Boga, dekla­ru­je.

Wil­liam Lob­dell twier­dzi, że pró­bo­wał „oży­wić” swo­ją wia­rę, jed­nak nie uda­ło mu się to. Okład­ka jego książ­ki przed­sta­wia led­wo co zga­szo­ną świe­cę na ciem­nym tle.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.