Ekumenizm w Polsce

Ekumeniczne fejknewsy w Tygodniku Niedziela


Eucha­ry­stia nie jest dla pro­te­stan­tów sakra­men­tem, a Luter zbu­do­wał swój Kościół na czte­rech sola – takie stwier­dze­nia pły­ną z tek­stu opu­bli­ko­wa­ne­go na łamach Tygo­dni­ka Nie­dzie­la przez ks. Janu­sza Buja­ka, przed­sta­wia­ją­ce­go się jako eku­me­ni­sta, co wię­cej duchow­ne­go, któ­ry w die­ce­zji kosza­liń­sko-koło­brze­skiej peł­ni funk­cję refe­ren­ta ds. eku­me­ni­zmu. Nie jest to jedy­ny tekst duchow­ne­go, któ­ry – mimo iż opła­ca­ny z pie­nię­dzy publicz­nych na pań­stwo­wej uczel­ni – poka­zu­je, że lute­ra­ni­zmu po pro­stu nie rozu­mie, a eku­me­ni­zmu nie odróż­nia od powierz­chow­nej apo­lo­ge­ty­ki.   



War­to czy­tać kato­lic­ką pra­sę! Wyda­wa­ny w Czę­sto­cho­wie Tygo­dnik Nie­dzie­la jest jed­nym z poczyt­niej­szych perio­dy­ków rzym­sko­ka­to­lic­kich. God­ne pochwa­ły jest to, że Nie­dzie­la nie zapo­mi­na o podej­mo­wa­niu pro­ble­ma­ty­ki teo­lo­gicz­nej na swo­ich łamach, ale czy­ni to w spo­sób skraj­nie nie­rze­tel­ny, bez­kry­tycz­nie publi­ku­jąc tek­sty duchow­nych, któ­rych kom­pe­ten­cje nie są wery­fi­ko­wa­ne. Tak było w opu­bli­ko­wa­nym w nr. 28/2022 tek­ście ks. Janu­sza Buja­ka zaty­tu­ło­wa­nym „Kościół czy Wspól­no­ta?” (14–15). Autor jest wykła­dow­cą Wydzia­łu Teo­lo­gicz­ne­go Uni­wer­sy­te­cie Szcze­ciń­skim, jest też wykła­dow­cą Semi­na­rium Duchow­ne­go Die­ce­zji Kosza­liń­sko-Koło­brze­skiej i Insty­tut Teo­lo­gicz­ne­go w Kosza­li­nie.

Arty­kuł podej­mu­je pro­ble­ma­ty­kę roz­róż­nie­nia mię­dzy Kościo­łem a wspól­no­tą kościel­ną w rozu­mie­niu rzym­sko­ka­to­lic­kim, przy­po­mi­na­jąc zna­cze­nie suk­ce­sji apo­stol­skiej oraz oko­licz­no­ści sto­so­wa­nia oby­dwu ter­mi­nów przez Kościół rzym­ski: mimo bra­ku­ją­cej wspól­no­ty eucha­ry­stycz­nej Kościo­ły pra­wo­sław­ne są Kościo­ła­mi, gdyż posia­da­ją sakra­men­tal­ne kapłań­stwo, a z kolei Kościo­ły wywo­dzą­ce się z refor­ma­cji są wspól­no­ta­mi, gdyż tegoż kapłań­stwa nie posia­da­ją.

Są to stwier­dze­nia zna­ne i wła­ści­wie podzie­la­ne przez teo­lo­gów ewan­ge­lic­kich w tym zakre­sie, że rozu­mie­nie Kościo­ła, suk­ce­sji apo­stol­skiej, urzę­du kapłań­stwa i sakra­men­tów w Kościo­łach pro­te­stanc­kich jest inne.

Teo­lo­gia ewan­ge­lic­ka nie sto­su­je manew­rów masku­ją­cych ani kocich akro­ba­cji, pró­bu­jąc uka­zy­wać swo­je rozu­mie­nie urzę­du i innych aspek­tów ekle­zjo­lo­gicz­nych jako kom­pa­ty­bil­nych z teo­lo­gią Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go. Z kolei Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki ma peł­ne pra­wo i wręcz obo­wią­zek przy­po­mi­na­nia swo­jej toż­sa­mo­ści i rozu­mie­nia urzę­du, szcze­gól­nie na stro­nach kościel­nej gaze­ty.

Sytu­acja jest jed­nak zupeł­nie inna, gdy na łamach kato­lic­kiej, a wła­ści­wie rzym­sko­ka­to­lic­kiej gaze­ty łama­ne są zasa­dy ele­men­tar­nej uczci­wo­ści inte­lek­tu­al­nej, a przy oka­zji ośmie­sza­ny jest warsz­tat rzym­sko­ka­to­lic­kiej eku­me­nii w Pol­sce, któ­ra – Deo gra­tias — może pochwa­lić się jed­nak wyśmie­ni­ty­mi teo­lo­ga­mi, wie­dzą­cych nie tyl­ko o czym mówią, ale też o czym piszą.

W przy­pad­ku tek­stu ks. prof. Janu­sza Buja­ka umie­jęt­ność ta jest trud­no dostrze­gal­na. Cho­dzi o sytu­ację, w któ­rej autor pole­mi­zu­je z wyima­gi­no­wa­nym ‘sta­no­wi­skiem’ inne­go wyzna­nia, przed­sta­wia­jąc wbrew fak­tom samo­zro­zu­mie­nie danej kon­fe­sji w spo­sób nie­rze­tel­ny.


Ale do rze­czy:

  1. Rozu­miem, że każ­dy tekst ma swo­je ogra­ni­cze­nia i trud­no zawrzeć wszyst­ko w paru zda­niach, nie­mniej war­to było­by choć hasło­wo zazna­czyć, że pro­te­stan­tyzm nie rów­na się lute­ra­nizm, tak samo zresz­tą jak kato­li­cyzm nie rów­na się rzym­ski kato­li­cyzm.
  2. Autor stwier­dza: „Luter zbu­do­wał swój Kościół już nie na suk­ce­sji apo­stol­skiej i Eucha­ry­stii, ale w opar­ciu o czte­ry zasa­dy (tzw. sola).

Zarów­no z per­spek­ty­wy histo­rycz­no-dogma­tycz­nej, jak i sys­te­ma­tycz­nej jest to stwier­dze­nie nie­praw­dzi­we. Słyn­ne refor­ma­cyj­ne sola nie są zasa­da­mi, na pod­sta­wie któ­rych Luter cokol­wiek budo­wał lub nie, a jedy­nie hasła­mi o cha­rak­te­rze for­mal­nym, któ­re w cza­sach Lutra nie funk­cjo­no­wa­ły w takiej for­mie i rozu­mie­niu jak dziś.

Sola nie są nowy­mi dogma­ta­mi, a tyl­ko i aż stwier­dze­nia­mi czy nawet zbio­ro­wy­mi poję­cia­mi, któ­re wyma­ga­ją szcze­gó­ło­wych wyja­śnień, tym bar­dziej jeśli sto­ją obok sie­bie bez komen­ta­rza. Sola, któ­rych Luter en bloc nie wymy­ślił, są for­mal­nym wyni­kiem reflek­sji teo­lo­gicz­nej, a nie jej pod­sta­wą. Her­me­neu­tycz­nym środ­kiem i ducho­wej nawi­ga­cji w teo­lo­gii ewan­ge­lic­kiej jest Chry­stus. Dodać war­to, że cho­ciaż­by zasa­da sola scrip­tu­ra, zupeł­nie nie­słusz­nie uzna­wa­na za głów­ną zasa­dę refor­ma­cji, posia­da w pro­te­stan­ty­zmie róż­ne inter­pre­ta­cje. Tak, więc: sola scrip­tu­ra w prze­strze­ni lute­ra­ni­zmu jest czymś zupeł­nie innym niż w wyzna­niach ewan­ge­li­kal­nych.

Błę­dem jest tak­że – przy­naj­mniej na grun­cie lute­ra­ni­zmu, do któ­re­go odwo­łu­je się autor – utoż­sa­mia­nie sola scrip­tu­ra z odrzu­ce­niem Tra­dy­cji. To po pro­stu nie­praw­da. Ani Luter ani lute­ra­nizm nie odrzu­cił Tra­dy­cji.

  1. Odno­sząc się do hasło­wo potrak­to­wa­ne­go Lutro­we­go rozu­mie­nia suk­ce­sji apo­stol­skiej, ks. Bujak stwier­dza: „W kon­se­kwen­cji w cen­trum nabo­żeństw lute­rań­skich są Pismo Świę­te oraz kazno­dzie­ja, któ­re je wyja­śnia.”

Już mło­dzież pod­czas nauk kon­fir­ma­cyj­nych uczy się, że nabo­żeń­stwo ewan­ge­lic­kie (lute­rań­skie) ma dwa punk­ty kul­mi­na­cyj­ne: zwia­sto­wa­nie Sło­wa Boże­go oraz spra­wo­wa­nie Sakra­men­tów Świę­tych. Wystar­czy przyjść i zoba­czyć, jak napraw­dę jest. W cen­trum nabo­żeń­stwa lute­rań­skie­go nie stoi kazno­dzie­ja, a gło­szo­ne Sło­wo, a ono zwia­sto­wa­nie odby­wa się poprzez kaza­nie i prze­ży­wa­nie Sakra­men­tu Cia­ła i Krwi Pań­skiej.

  1. Do peł­nie­nia urzę­du duchow­ne­go – ina­czej niż pisze ks. Bujak – potrzeb­ne są stu­dia teo­lo­gicz­ne i inne warun­ki wyma­ga­ne pra­wem kościel­nym. Chrzest jest abso­lut­nym, teo­lo­gicz­nym fun­da­men­tem, a ‘decy­zja wspól­no­ty’, o któ­rej pisze autor, wyra­ża się w odpo­wied­niej decy­zji władz Kościo­ła i pod­czas aktu ordy­na­cji.
  2. Wycią­ga­nie z kon­tek­stu wypo­wie­dzi XVI-wiecz­ne­go teo­lo­ga, jakim był ks. Mar­cin Luter, bez odnie­sie­nia do współ­cze­sne­go dia­lo­gu eku­me­nicz­ne­go jest podej­ściem co naj­mniej reduk­cjo­ni­stycz­nym i o ile mógł­by sobie na nie pozwo­lić nie­za­zna­jo­mio­ny z tema­tem adept teo­lo­gii, powiedz­my stu­dent I roku, to lep­szych stan­dar­dów moż­na było­by się spo­dzie­wać po zawo­do­wym teo­lo­gu.

Dodat­ko­wo, przy­ta­cza­nie raz po raz cyta­tów z Lutra może spra­wiać wra­że­nie, jako­by wypo­wie­dzi Lutra mia­ły dla lute­ran cha­rak­ter wią­żą­cy niczym wypo­wie­dzi Magi­ste­rium dla rzym­skich kato­li­ków w spra­wach wia­ry i moral­no­ści, a tak prze­cież nie jest.

  1. Pisząc o Eucha­ry­stii, ks. Bujak kon­sta­tu­je, że Luter, a za nim wszy­scy inni refor­ma­to­rzy i ich Kościo­ły odrzu­ci­ły nie tyl­ko ofiar­ni­czy cha­rak­ter Mszy, ale i „praw­dzi­wą, rze­czy­wi­stą i trwa­łą obec­ność Jezu­sa Chry­stu­sa pod posta­cia­mi chle­ba i wina.”

Nie wiem, w jaki spo­sób ks. prof. Janusz Bujak wyja­śnia przy­szłym księ­żom i innym stu­den­tom teo­lo­gii rozu­mie­nie Wie­cze­rzy Pań­skiej u Lutra, ale jestem prze­ko­na­ny, że tak­że i oni mają pra­wo do kom­pe­tent­ne­go wykła­dow­cy i uczci­we­go potrak­to­wa­nia mate­ria­łu badaw­cze­go.

W skró­cie: lute­ra­nie wie­rzą w praw­dzi­wą i rze­czy­wi­stą obec­ność Chry­stu­sa w chle­bie i winie, z chle­bem i winem oraz pod chle­bem i winem. Tę wia­rę wyra­ża­ją sło­wa kon­se­kra­cji: ‘to jest Cia­ło Moje (…) ten kie­lich jest to nowe Przy­mie­rze we Krwi Mojej’, a tak­że cała litur­gia eucha­ry­stycz­na, licz­ne pie­śni w kan­cjo­na­le i nie­zli­czo­ne tek­sty teo­lo­gicz­ne. Wystar­czy prze­czy­tać albo pójść na nabo­żeń­stwo.

Róż­ni­ce doty­czą rozu­mie­nia owej obec­no­ści po cele­bra­cji eucha­ry­stycz­nej, co cie­ka­we, tak­że w łonie same­go lute­ra­ni­zmu.

  1. Naj­bar­dziej zdu­mie­wa­ją­ce jest stwier­dze­nie ks. Buja­ka, któ­ry wyja­śnia, że „z powo­du tych róż­nic kato­lik nie może uczest­ni­czyć w pro­te­stanc­kich nabo­żeń­stwach Wie­cze­rzy Pań­skiej w spo­sób peł­ny, tzn. nie może przyj­mo­wać chle­ba i wina pobło­go­sła­wio­nych przez pasto­ra lub pastor­kę, ponie­waż nie jest to sakra­ment – w rozu­mie­niu ani pro­te­stanc­kim, ani kato­lic­kim.”

Te sło­wa wła­ści­wie dema­sku­ją i egzem­pli­fi­ku­ją to, co napi­sa­łem już na począt­ku.

Autor stwier­dza, że rów­nież sami pro­te­stan­ci (ma pew­nie na myśli lute­ran) nie uwa­ża­ją Wie­cze­rzy Pań­skiej za sakra­ment, co teo­log-eku­me­ni­sta wyja­śnić pospie­szył.

Ks. Janusz Bujak jest refe­ren­tem ds. eku­me­ni­zmu w die­ce­zji kosza­liń­sko-koło­brze­skiej, któ­rej kate­dra jest szcze­gól­na. Przez kil­ka wie­ków była kościo­łem ewan­ge­lic­kim i do dziś w pre­zbi­te­rium na witra­żach widać posta­ci Lutra i Fili­pa Melanch­to­na. Chwa­ła kosza­liń­skim kato­li­kom, że ewan­ge­lic­kiej prze­szło­ści miej­sca nie wyma­za­li, ale naj­wy­raź­niej witraż Lutra w koście­le jesz­cze nie musi świad­czyć o zna­jo­mo­ści tema­tu.

W takich chwi­lach przy­po­mi­na­ją się ludzie, któ­rych już nie ma, a któ­rzy na tema­ty teo­lo­gii eku­me­nicz­nej i ewan­ge­lic­kiej potra­fi­li się wypo­wie­dzieć, mając rów­no­cze­śnie wie­dzę. Prze­pra­szam za pry­wa­tę na tym odcin­ku, ale myślę o moim zmar­łym tra­gicz­nie przy­ja­cie­lu ks. dr. Woj­cie­chu Wój­to­wi­czu, byłym rek­to­rze semi­na­rium duchow­ne­go die­ce­zji kosza­liń­sko-koło­brze­skiej, któ­ry odszedł dwa lata temu.


W arty­ku­le poja­wia­ją się jesz­cze inne skró­ty myślo­we czy stra­sze­nie chrze­ści­jań­stwem w Niem­czech, któ­re moż­na pomi­nąć.

Czy­ta­jąc tekst ks. Buja­ka naszła mnie reflek­sja nt. zasad­no­ści eku­me­nicz­nych spo­tkań i kon­fe­ren­cji. Zasta­na­wia­łem się nad pozio­mem edu­ka­cji teo­lo­gicz­no-eku­me­nicz­nej na pań­stwo­wych wydzia­łach teo­lo­gicz­nych oraz w semi­na­riach duchow­nych. Przy­po­mnia­ły mi się rów­nież licz­ne tek­sty w kato­lic­kich cza­so­pi­smach trak­tu­ją­ce o refor­ma­cji, ale tak­że innych wyzna­niach – angli­ka­nach, maria­wi­tach czy pra­wo­sław­nych, w któ­rych zabra­kło uczci­we­go przed­sta­wie­nia wia­ry i nauki dane­go Kościo­ła tak, jak on się sam rozu­mie.

Przy­po­mnia­ły mi się też inne kato­lic­kie tek­sty, w któ­rych auto­rzy ubo­le­wa­ją nad igno­ran­cją świec­kich komen­ta­to­rów życia kościel­ne­go, że nie rozu­mie­ją kato­lic­kich zwy­cza­jów litur­gicz­nych, kato­lic­kiej wia­ry czy ogól­nie kato­lic­kie­go ducha. A to pre­ten­sje, że dzien­ni­ka­rze nie odróż­nia­ją Nie­po­ka­la­ne­go Poczę­cia NMP od dzie­wo­ródz­twa, nie wie­dzą, na czym pole­ga nie­omyl­ność papie­ska czy hie­rar­chia prawd wia­ry tudzież kato­lic­ka inter­pre­ta­cja wnie­bo­wzię­cia (zaśnię­cia) Marii Pan­ny.

Gdy te wyra­zy ubo­le­wa­nia połą­czy­my jesz­cze z wszech­obec­ną nar­ra­cją o prze­śla­do­wa­niu chrze­ści­jan (czy­taj: kato­li­ków) w Pol­sce, trud­no pozbyć się wra­że­nia, że postu­lat rze­tel­no­ści obo­wią­zu­je jedy­nie wte­dy, gdy doty­czy wpły­wo­wej więk­szo­ści.

Wnio­ski z tek­stu ks. Janu­sza Buja­ka uza­sad­nia­ją pyta­nia: w jaki spo­sób uczy się o innych chrze­ści­ja­nach w semi­na­riach duchow­nych? Z jaką dokład­no­ścią i jak bar­dzo uczci­wie? Czy przy­szli kapła­ni są przy­go­to­wa­ni do pra­cy w śro­do­wi­skach eku­me­nicz­nych? Czy są wypo­sa­że­ni jedy­nie w wąt­pli­wej jako­ści apo­lo­ge­ty­kę opar­tą na nie­rze­tel­nym prze­sła­niu? W jaki spo­sób wła­dze świeckich/państwowych uczel­ni moni­to­ru­ją jakość naucza­nia, któ­re doty­czy też nie­ka­to­lic­kich podat­ni­ków, stu­den­tów czy oby­wa­te­li? Oba­wiam się, że te pyta­nia są w ponu­ry spo­sób reto­rycz­ne. Doty­czą one nie tyl­ko Kościo­ła więk­szo­ścio­we­go, ale i mniej­szo­ścio­wych, na ile rów­nież i one obe­zna­ne są z prak­ty­ką i teo­lo­gią rzym­sko­ka­to­lic­ką.

Nie­mniej, od więk­sze­go wyma­gać moż­na wię­cej.

» Link do peł­ne­go tek­stu ks. Janu­sza Buja­ka (Niedziela.pl)



Gale­ria
Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.