Ekumenizm w Polsce

Jubileusze ewangelickiego trio


W minio­nym roku Kościół ewan­ge­lic­ko-augs­bur­ski i Kościół meto­dy­stycz­ny odno­to­wa­ły 25-lecie pod­pi­sa­nia poro­zu­mie­nia, usta­na­wia­ją­ce­go tzw. wspól­no­tę ołta­rza i ambo­ny, czy­li inter­ko­mu­nię. W tym roku z kolei mija 30. rocz­ni­ca pod­pi­sa­nia ana­lo­gicz­nej umo­wy mię­dzy meto­dy­sta­mi a refor­mo­wa­ny­mi, na któ­rej – choć nie tyl­ko na niej – wzo­ro­wa­li się póź­niej lute­ra­nie i refor­mo­wa­ni.



Uzgod­nie­nia mię­dzy tymi Kościo­ła­mi były wła­ści­wie sfor­ma­li­zo­wa­niem znacz­nie dłuż­szej tra­dy­cji – szcze­gól­nie mię­dzy lute­ra­na­mi a refor­mo­wa­ny­mi, gdyż na grun­cie pol­skim histo­ria meto­dy­zmu się­ga zale­d­wie 100 lat (w przy­szłym roku mają się odbyć ofi­cjal­ne obcho­dy). Lute­ra­nie i refor­mo­wa­ni wspól­nie użyt­ko­wa­li kościo­ły i przy­stę­po­wa­li do Wie­cze­rzy Pań­skiej od… no wła­śnie, nie wia­do­mo w sumie od kie­dy, a dzia­ło się to i dzie­je mimo wciąż ist­nie­ją­cych i istot­nych róż­nic w rozu­mie­niu Sakra­men­tu Wie­cze­rzy Pań­skiej.

Oczy­wi­ście, przy tej oka­zji wspo­mi­na się zawar­tą 450 lat temu ugo­dę san­do­mier­ską, któ­ra mia­ła być hucz­nie obcho­dzo­na w San­do­mie­rzu we współ­pra­cy z mia­stem i Kościo­łem rzym­sko­ka­to­lic­kim, ale pan­de­mia pokrzy­żo­wa­ła pla­ny. Dodat­ko­wo wspo­mi­na się tzw. Kon­kor­dię Leu­en­ber­ską z 1973, któ­ra była i jest jed­nym z naj­waż­niej­szych doku­men­tów eku­me­nicz­nych, głów­nie ze wzglę­du na rozu­mie­nie jed­no­ści, któ­re unie­waż­nia poro­zu­mie­nia przy jed­no­cze­snych róż­ni­cach w spra­wach dogma­tycz­nych.

Rów­nież Kościo­ły meto­dy­stycz­ne podob­nie jak pol­scy lute­ra­nie i refor­mo­wa­ni nale­żą do Wspól­no­ty Ewan­ge­lic­kich Kościo­łów Euro­py (GEKE), będą­cą sfor­ma­li­zo­wa­ną komu­nią Kościo­łów, któ­re sygno­wa­ły uzgod­nie­nia z 1973 roku. Wyjąt­ko­we jest tutaj człon­ko­stwo meto­dy­stów, któ­rzy Kon­kor­dii wpraw­dzie nie pod­pi­sa­li, ale są człon­ka­mi GEKE poprzez odręb­ny akt usta­no­wie­nia wspól­no­ty kościel­nej.

Jak już zasy­gna­li­zo­wa­łem, współ­pra­ca lute­rań­sko-refor­mo­wa­na ma dłu­gą histo­rię, a ich koope­ra­cja z meto­dy­sta­mi krót­szą. Rela­cje te nie są jed­na­ko­we i wyni­ka­ją nie tyl­ko z powo­du róż­nic licz­bo­wych (Kościół lute­rań­ski ma ok. 62–65 tys. wier­nych, refor­mo­wa­ni 1,2–3 tys., a meto­dy­ści 2–3 tys.), ale też bila­te­ral­nych kon­tak­tów mię­dzy poszcze­gól­ny­mi Kościo­ła­mi. A były one bar­dzo róż­ne w zależ­no­ści od epo­ki histo­rycz­nej.

Na krót­ko przed zakoń­cze­niem II woj­ny świa­to­wej i przez jakiś czas po niej pla­no­wa­ne było powo­ła­nie jed­ne­go Kościo­ła o dość sze­ro­kiej for­mu­le — jed­na z nich prze­wi­dy­wa­ła rów­nież udział maria­wi­tów płoc­kich i sta­ro­ka­to­li­ków. Była to jed­nak naj­praw­do­po­dob­niej idea dość wąskie­go gro­na teo­lo­gów, któ­rym trud­no było odmó­wić szcze­rych i dobrych inten­cji, lecz z per­spek­ty­wy cza­su moż­na zary­zy­ko­wać pogląd, że pro­jekt ten był z góry ska­za­ny na nie­po­wo­dze­nie, nie tyl­ko ze wzglę­dów dok­try­nal­nych i kościel­no-poli­tycz­nych.

Póź­niej, dość zaawan­so­wa­ne były powo­jen­ne ini­cja­ty­wy zjed­no­cze­nio­we mię­dzy meto­dy­sta­mi a refor­mo­wa­ny­mi. Powsta­ły doku­men­ty, doty­czą­ce jed­ne­go orga­ni­zmu kościel­ne­go, wyzna­czo­no nawet datę na wcie­le­nie zamia­ru w życie, ale – co cie­ka­we – spra­wa nigdy nie sta­nę­ła pod obra­dy decy­zyj­nych gre­miów. Roz­bi­ła się o opór poszcze­gól­nych para­fii lub wpły­wo­wych pasto­rów.

Powo­jen­ne rela­cje lute­ran i refor­mo­wa­nych były – moż­na śmia­ło rzec – mode­lo­we, cze­go przy­kła­dem jest War­sza­wa, gdzie refor­mo­wa­ni udo­stęp­ni­li na kil­ka lat swój kościół na lute­rań­skie nabo­żeń­stwa, a kon­sy­storz Kościo­ła ewan­ge­lic­ko-augs­bur­skie­go odde­le­go­wał do służ­by w war­szaw­skiej para­fii refor­mo­wa­nej lute­rań­skie­go księ­dza, dopó­ki refor­mo­wa­ni nie będą mogli powo­łać wła­sne­go. W 2012 roku zawar­to kolej­ne poro­zu­mie­nie lute­rań­sko-refor­mo­wa­ne, doty­czą­ce dopusz­cze­nia wier­nych oby­dwu Kościo­łów do czyn­ne­go korzy­sta­nia z praw i obo­wiąz­ków, wyni­ka­ją­cych z udzia­łu w życiu sio­strza­ne­go Kościo­ła (por. komen­tarz Rzecz o lute­rań­sko-refor­mo­wa­nym poro­zu­mie­niu).

Tak­że kon­tak­ty refor­mo­wa­no-meto­dy­stycz­ne odby­wa­ły się bez więk­szych napięć mimo więk­szej bli­sko­ści dok­try­nal­nej meto­dy­stów i refor­mo­wa­nych, co prze­cież mogło spo­wo­do­wać dzia­ła­nia pro­ze­lic­kie. Nic takie­go się nie sta­ło, może też dla­te­go, że oby­dwa Kościo­ły były i są dość nie­licz­ne, a i punk­tów prze­cię­cia nie było za wie­le – głów­nie War­sza­wa i Łódź. Przy­ję­cie 30 lat temu dekla­ra­cji mię­dzy Kościo­łem refor­mo­wa­nym i meto­dy­stycz­nym nie było wła­ści­wie niczym abso­lut­nie nowym czy kon­tro­wer­syj­nym

Zde­cy­do­wa­nie gorzej było mię­dzy lute­ra­na­mi a meto­dy­sta­mi, a to głów­nie za spra­wą kon­flik­tu mazur­skie­go. Tlą­cy się do dziś w nie­któ­rych miej­scach spór o histo­rię, nie­ru­cho­mo­ści i przede wszyst­kim o dzia­ła­nia pro­ze­lic­kie, do któ­rych nale­ży też doli­czyć wła­sne zanie­dba­nia, ogra­ni­cze­nia i opie­sza­łość władz Kościo­ła lute­rań­skie­go w cza­sach powo­jen­ne­go kry­zy­su, nigdy nie został wła­ści­wie roz­wią­za­ny. Owszem, uka­za­ły się licz­ne publi­ka­cje zna­ko­mi­tych histo­ry­ków, w tym zarów­no arty­ku­ły nauko­we, jak i mono­gra­fie, ale spra­wa nie zosta­ła nigdy na pozio­mie kościel­nym do koń­ca wyja­śnio­na i po chrze­ści­jań­sku zakoń­czo­na.

Taką pró­bą było poro­zu­mie­nie lute­rań­sko-meto­dy­stycz­ne, ale mia­ło ono raczej cha­rak­ter stra­te­gicz­ny wobec pro­wa­dzo­nych roz­mów z pań­stwem na temat regu­la­cji praw­nych, ani­że­li chę­ci wyja­śnie­nia tego, co nale­ża­ło­by upo­rząd­ko­wać.


» Ewangelicy.pl: 25 lat poro­zu­mie­nia lute­rań­sko-meto­dy­stycz­ne­go


Wię­cej, poro­zu­mie­nie lute­rań­sko-meto­dy­stycz­ne bazo­wa­ło wręcz na usta­le­niu, że spraw nie­wy­god­nych po pro­stu nie poru­sza­my.

Lek­tu­ra dostęp­nych pro­to­ko­łów z bila­te­ral­nych roz­mów, a tak­że infor­ma­cje pocho­dzą­ce z roz­mów z przed­sta­wi­cie­la­mi poszcze­gól­nych wyznań poka­zu­ją, że w ewan­ge­lic­kim trio napię­cie było dość zmien­ne. W pro­to­ko­łach roz­mów z lute­ra­na­mi poja­wia­ły się wypo­wie­dzi stro­ny meto­dy­stycz­nej o pro­ble­mach z Kościo­łem refor­mo­wa­nym, jed­nak te trud­no­ści były, jak się oka­zu­je, chwi­lo­we i bez trwa­łych kon­se­kwen­cji. Zaży­łość owych rela­cji w zależ­no­ści od kon­fi­gu­ra­cji, ale też oso­bi­stych rela­cji duchow­nych tudzież władz kościel­nych.

War­to­ścią doda­ną wszyst­kich wspo­mnia­nych poro­zu­mień jest widzial­na wspól­no­ta urzę­du i sakra­men­tów oraz inne ele­men­ty współ­pra­cy, jed­nak gwo­li uczci­wo­ści nale­ża­ło­by powie­dzieć, że uwzględ­nia­jąc ekle­zjo­lo­gię refor­mo­wa­ną, lute­rań­ską czy meto­dy­stycz­ną zawar­cie ofi­cjal­ne­go aktu inter­ko­mu­nii albo gościn­no­ści eucha­ry­stycz­nej nie jest koniecz­ne dla ich prak­ty­ko­wa­nia. Są, oczy­wi­ście, wyjąt­ki w fun­da­men­ta­li­stycz­nej niszy, ale nie mają one więk­sze­go zna­cze­nia. Nie ma jakich­kol­wiek teo­lo­gicz­nych prze­ciw­wska­zań dla wier­nych wszyst­kich tych wyznań, aby przy­stą­pić do Wie­cze­rzy Pań­skiej w danym Koście­le i to bez for­mal­nej umo­wy. Inne zasa­dy mogą obo­wią­zy­wać duchow­nych, ale i tutaj jest to wła­ści­wie kwe­stia indy­wi­du­al­ne­go osą­du i ducho­wej potrze­by niż kano­nicz­ne­go reżi­mu prak­ty­ko­wa­ne­go cho­ciaż­by w innych Kościo­łach – rzym­sko­ka­to­lic­kim, pra­wo­sław­nym czy Kościo­łach sta­ro­ka­to­lic­kich.


Jak dziś wyglą­da współ­pra­ca lute­rań­sko-refor­mo­wa­no-meto­dy­stycz­na? Chy­ba nor­mal­nie – z naci­skiem na chy­ba i tro­chę mniej­szym na nor­mal­nie. Jest komi­sja, któ­ra chy­ba daw­no się nie spo­tka­ła. Jest dorocz­ne spo­tka­nie władz zwierzch­nich, któ­re w 2017 roku wysto­so­wa­ły wspól­ny list do władz pań­stwo­wych wobec cho­cho­le­go tań­ca rzą­dzą­cych poli­ty­ków wokół tema­tu refor­ma­cji. Współ­pra­ca w Pol­skiej Radzie Eku­me­nicz­nej czy Towa­rzy­stwie Biblij­nym prze­bie­ga chy­ba nor­mal­nie. Posłu­gu­jąc się języ­kiem mło­dzie­żo­wym (chy­ba) jest jak­by w porzo, ale tyl­ko tyle i aż tyle.

Jesz­cze nie tak daw­no były – przy­naj­mniej na grun­cie sto­łecz­nym – wspól­ne nabo­żeń­stwa komu­nij­ne w waż­ne świę­ta kościel­ne. Oca­la­ły jedy­nie comie­sięcz­ne nabo­żeń­stwa eku­me­nicz­ne orga­ni­zo­wa­ne tur­nu­so­wo w poszcze­gól­nych kościo­łach ewan­ge­lic­kich War­sza­wy (lute­rań­skich i refor­mo­wa­nym).

Dia­lo­gu teo­lo­gicz­ne­go i wspól­nej pra­cy teo­lo­gicz­nej wła­ści­wie nie ma, ale chy­ba uzna­no, że już nie ma o czym dys­ku­to­wać, bo wszyst­ko jest jasne. Być może nie ma i być może wszyst­ko jest jasne. Co jakiś czas, tu i ówdzie, prze­my­ka­ją mniej lub bar­dziej entu­zja­stycz­ne gło­sy o powo­ła­niu jed­ne­go Kościo­ła unij­ne­go jak­by obec­ny model się wyczer­pał. Wyda­je się, iż obec­ne instru­men­ty widzial­nej jed­no­ści nie są w peł­ni wyko­rzy­sty­wa­ne.

Przy oka­zji odno­to­wa­nia kolej­nej rocz­ni­cy (ta lute­rań­sko-meto­dy­stycz­na prze­szła prak­tycz­nie nie­zau­wa­żo­na poza jed­nym arty­ku­łem i nabo­żeń­stwem w kapli­cy meto­dy­stycz­nej w Mię­dzy­rze­czu), war­to poświę­cić choć­by kwa­drans na reflek­sję o prze­szło­ści, teraź­niej­szo­ści i przy­szło­ści, nawet jeśli mogło­by nie­co zakłó­cić świę­to­wa­nie, nawet jeśli odby­wa się ono — póki co — poprzez przy­po­mnie­nie aktu praw­ne­go.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.