Przełożeni ks. prof. Tadeusza Guza, rzymskokatolickiego duchownego i filozofa, wydali księdzu zakaz wypowiadania się o Lutrze i reformacji. Guz znany jest z ostrych wystąpień przeciwko Lutrowi, reformacji i Kościołowi ewangelickiemu. Swoje wypowiedzi popularyzował głównie w mediach związanych z koncernem o. Tadeusza Rydzyka.
Podczas wykładu Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana w Szczecinie zatytułowanego „Negacja Mszy Świętej”, który odbył się 20 marca br., ks. Guz został zapytany o reformację w kontekście działań ekumenicznych papieża Franciszka. Duchowny wyjaśnił, że nie może udzielić odpowiedzi, ponieważ obiecał swoim przełożonym (Guz jest prezbiterem archidiecezji lubelskiej), że nie będzie wypowiadał się o reformacji i Lutrze.
W 2017 r. ks. Guz otrzymał tytuł profesora zwyczajnego od Prezydenta Andrzeja Dudy.
Komentarz
Od dawna ks. prof. Guz stylizuje się na znawcę historii reformacji, Lutra, a nawet teologii ewangelickiej. Ks. Guz sympatyzuje z niszową akademią w Niemczech, znajdującą się poza jakimkolwiek miarodajnym, cenionym i uwzględnianym w międzynarodowych badaniach teologicznych dorobkiem naukowym. Ani wspomniana akademia, ani tym bardziej ks. Guz nie byli i nie są uczestnikami poważnego i liczącego się dyskursu teologicznego w odniesieniu do historii reformacji. Guz bazując na wyrwanych z kontekstu wypowiedziach Lutra, osobistych uprzedzeniach ubranych w ahistoryczną krytykę Lutra m.in. z perspektywy tak, a nie inaczej rozumianego heglizmu, bez rzetelnego odniesienia do tekstów źródłowych i aktualnej literatury przedmiotu, promował w mediach wypowiedzi antagonizujące, które trafiały na podatny grunt słuchaczy. Słowa Guza nie przyczyniły się w żadnym stopniu do krytycznego postrzegania reformacji, ale dawały i dają asumpt do pogłębiania postaw nietolerancyjnych i uprzedzeń. Zamiast wyjaśniać, wprowadzały zamęt i fałszywe treści. Po prostu promowały niezgodę, nienawiść i kłamstwo. Stąd też bez przesady ks. Guza w pełni zasłużył na miano kaznodziei nienawiści.
Duchowny z premedytacją dokonywał niedopuszczalnego – zarówno dla naukowca, jak i księdza – wykrzywienia reformacyjnej teologii, nie uwzględniał jej samozrozumienia, podając audytorium treści zideologizowane, więcej niż uproszczone, kłamliwe i nacechowane wrogością, a to wszystko w tonie religijnego uniesienia i religijnego fanatyzmu. Nie tylko sugerował, ale i odmawiał reformacji chrześcijańskiego charakteru, sugerował demoniczne pochodzenie protestanckiej teologii, opierając się na posklejanych z różnych źródeł wypowiedzi reformatora tudzież innych teologów. Nie rozumiał i chyba nadal nie rozumie, jaka jest ranga reformatora i jego wypowiedzi dla teologii ewangelickiej, i dla Kościoła ewangelickiego. Oczywiście, wszystko można usprawiedliwić nagannym warsztatem naukowym, brakiem kompetencji w poruszanym temacie albo odmiennym paradygmatem, jednak to i tak nie wyjaśnia radykalnej zaciekłości.
Cytując klasyka: wielokrotnie i na różne sposoby próbowano poradzić sobie z problemem Guza, co było nie tyle trudne, co po prostu niezręczne: jak można podejmować polemikę z kimś, kto do rozmowy nie jest przygotowany, nie dysponuje – jak pokazują teksty i wypowiedzi ks. Guza – podstawową wiedzą nt. Lutra, protestantyzmu i teologii ewangelickiej. Jak rozmawiać z kimś, kto nie jest ukierunkowany na dialog, a na konfrontację. Podjęcie polemiki z Guzem uwiarygadniałoby również go jako partnera w dyskusji, który posiada kompetencje do wypowiadania się w temacie. Takich osób wśród współczesnych teologów rzymskokatolickich nie brakuje, ale nie należy do nich z pewnością ks. Guz. Zresztą skromny dorobek naukowy duchownego pokazuje, że nie jest autorem żadnej publikacji teologicznej, ukazującej nowe horyzonty badań nad reformacją i – co nie mniej ważne – uwzględniającej dotychczasowy stan badań.
Niezręczny był również fakt, że duchowny umocowany w strukturach Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, w ramach którego działa ceniony Instytut Ekumenicznego, produkował treści nie tylko antyekumeniczne, ale i antychrześcijańskie, niezgodne chyba z misją KUL. Przez lata nikt nie mógł poradzić sobie z tym wyzwaniem, co ukazywało z jednej strony ekumeniczną znieczulicę, a z drugiej karmiło radykalizmy również po protestanckiej stronie. Każdy „Guz” ma swój odpowiednik po drugiej stronie – czasem mniej radykalny, czasem bardziej umiarkowany. Reakcją wielu środowisk protestanckich na Guza był antykatolicyzm i odrzucenie ekumenizmu w ogóle, tudzież podejrzenie o nieszczerość/dwulicowość intencji hierarchii rzymskokatolickiej w odniesieniu do kontaktów ekumenicznych z Kościołem ewangelicko-augsburskim.
Dyskusji z ks. Guzem nie podjęła też Chrześcijańska Akademia Teologiczna współpracująca z KUL. Być może z powodów wspomnianych wyżej. Odnosząc się do polemiki firmowanej m.in. przez ks. Guza, rektor Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej, ks. prof. Bogusław Milerski, powiedział w rozmowie z portalem luter2017.pl: „Trudno mi jako profesorowi polemizować na takim poziomie. To mniej więcej tak jakbym powiedział, że przyjęcie arystotelesowskiej metafizyki jako całościowej filozofii, legitymizującej późniejszą scholastykę, było przyczyną absolutyzmu i cierpień z nim związanych. To jest dokładnie ten sam poziom logiki wywodu. Przyjmujemy całościowy system metafizyczny, co w konsekwencji prowadzi do totalitaryzmu. To niedorzeczność.” (cała rozmowa tutaj)
Ze strony Kościoła ewangelicko-augsburskiego działania, mające na celu rzeczowe wyjaśnienie sytuacji podejmowane były zakulisowo i wielokrotnie. Przez krótki czas działały, jednak ks. Guz zachęcony radykalizmem i chyba biernością czynników kościelnych powracał do roli antyreformacyjnego apostoła. I tak było do niedawna. Być może pretekstem do załatwienia sprawy jest chęć strony rzymskokatolickiej do (tymczasowego?) znormalizowania sytuacji w ramach obchodów 500 lat reformacji (w Lublinie odbędzie się duża konferencja międzynarodowa). Być może ktoś wreszcie zrozumiał, że wypowiedzi Guza przynoszą hańbę polskiej teologii rzymskokatolickiej. A może były inne czynniki w grze. Wiadomo jednak, że oczekiwania strony luterańskiej podnoszone podczas wspólnych spotkań na wysokim szczeblu przyniosły rezultat, jednak nie jest to powód do radości.
Uciszanie kogoś za pomocą kościelno-prawnych instrumentów nie jest ani ekumeniczne, ani tym bardziej ewangelickie. Szkoda, że nie znalazły się inne sposoby. A może „po prostu” nie było innego wyjścia…
Porównanie Jana Bugenhagena w udostępnionym fragmencie do Feliksa Dzierżyńskiego kompromituje mówiącego tak Jana Mazura – kolejnego duchownego z tytułem naukowym, którego intelektualny warsztat jest, jak widać, poniżej wszelkiej krytyki.
Zaprawdę
Powiadam Wam Siostry i Bracia!
Wystrzegajcie
się uczonych w Piśmie rzymsko-katolickich faryzeuszy, tych
konsekrowanych szamanów, agentów UB i SB, pedofilów i innej maści
seksualnych dewiantów, społecznych pasożytów, świętobliwych
oszustów i złodziei, którzy chętnie chodzą w długich szatach a
nawet mundurach Wojska Polskiego, lubiących pozdrowienia na rynkach
i pierwsze krzesła w świątyniach, oraz pierwsze miejsca na
ucztach; którzy pasożytując pożerają renty i emerytury
moherowych wdów i dla pozoru długo się modlą; tych spotka
szczególnie surowy wyrok. [wg Marka Ewangelisty 12:38-40 ]
SIEWCY NIENAWIŚCI Z IMPRIMATUR KOŚCIELNYM…
Wirus odurnienia dotyka nie tylko panów w sutannach, Herakliuszu… Jak słusznie bowiem pisał poeta przed stu laty z okładem:
„Pamiętajcie, drogie dziatki,
Nie żartować z ojca, matki,
Bo paraliż postępowy
Najzacniejsze trafia głowy”.
Kolejnym gościem z cenzusem akademickim, acz plotącym bzdury aż uszy puchną, jest niejaki Włodzimierz Osadczy, świecki profesór z KUL-u, dyrechtór Ośrodka Badań Wschodnioeuropejskich – Centrum Ucrainicum KUL (SIC!), poprzednio (2008-2009) kanclerz Europejskiego Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów (SIC!!!). Ów pajac kilka dni temu na antenie Radia Bez Twarzy publicznie ogłosił, że za chwilę Polskę zaleją miliony Ukraińców, opanowanych nienawiścią do państwa polskiego. Porównał ich do muzułmanów w Europie Zachodniej i postraszył terroryzmem ze strony milionowych rzesz ukraińskich gastarbeiterów. Widać zmieniło się panu uczonemu zasadniczo przez ostatnie latka, bo kiedyś był za współpracą z Ukraińcami, a teraz dostaje na ich punkcie wścieklizny – jak mówi młodzież, „cóś pizło pod deklem”… Młodziutki redemptorek robiący wywiad z tym geniuszem politologii i socjologii (choć z wykształcenia będącym historykiem Kościoła katolickiego XIX wieku), tylko cmokał z rozkoszy i dziękował za ważne refleksje… Zapewne Franciszek zapłakałby z bólu nad głupotą obu tych drani, gdyby tylko wiedział, co wyprawiają neonazistowskie szczuje pod hasłem katolickiego głosu w każdym domu…
O mon Dieu! …. a cóż to za langage na chrześcijańskim prestiżowym portalu poświęconym ideom ekumenii …..Uszy puchną!
To jedyna rada dla Szanownej Dobrodziejki – nie wchodzić tu, bo tutaj nie duchy czyste dyskutują o ilości diabłów na końcu szpilki,
tylko prawdę piszą zwykli ludzie.
O pardon, excusez-moi, myślałam że jestem wśród braci chrześcijan …… A zwykli ludzie mogą tez wyrażać „swoją prawdę” w sposób bardziej wyważony….Ks.prof.Guz posługuje się jednak kulturalnym językiem ……
Powiedz to, Pani, Guzom, Mazurom i Osadczym, a potem dopiero rzucaj się na mnie…
Źe tam komu w uszach strzyka
Albo że tam czyj łeb chory,
Przez to nigdy w pieśń słowika
Nie odmienią głos stentory.
Vous me faites rire, Monsieur! Rzucać się na ‚wołyńskie pająki’ ? Wystarczy rozdeptać.
Dobrze jest czasem lekcję wziąć,
Każdy się dudek przyda…
Osy – trza żądłem osy ciąć
Beim Fahren nach Kolchida.
Ks. prof. Tadeusz Guz mówi o reformacji bardzo wnikliwie, na dodatek w sposób zrozumiały dla przeciętnego słuchacza. Dlatego nie dziwi mnie fakt, że strona protestancka tylko w sposób zakulisowy próbowała go uciszyć, gdyż w otwartym starciu nie ma żadnych argumentów. Tryumf który autor artykułu ogłasza jest chyba zbyt pospieszny, gdyż Ks. prof. wspomniał jedynie o obietnicy powstrzymania się od niekoniecznych wypowiedzi na temat reformacji.
Nie spotkałem się z naukowcem który na forum publicznym tak rzeczowo, bazując wyłącznie na dokumentach obnażałby błędy reformacji jak również przedstawiłby samą sylwetkę i Marcina Lutra który to skrył się w klasztorze uciekając przed wyrokiem śmierci, który groził mu za pojedynkowanie się z własnym przyjacielem, Martinem Braunem którego to śmiertelnie ranił.
A spotkał się Pan z naukowcem, który rzeczowo przedstawiłby porzucenie przez Karola Wojtyłę matki jego dziecka i skrycie się w seminarium przed odpowiedzialnością?
Przykro mi panie Wołyński, ale to zupełnie nie ta bajka, Syn Karola Wojtyly, Adam Kinaszewski, ur. się w 1946 roku, kiedy Karol Wojtyla był już księdzem w Krakowie. Matka dziecka, pani Irena Kinaszewska pracowała w redakcji „Tygodnika Powszechnego”, gdzie Karol Wojtyła był częstym gościem. Opowiadała o tych sprawach i pisała p.Józefa Hennelowa, która tez pracowała w Tyg.Powsz. To bardzo piękna choć smutna historia. Adam Kinaszewski wraz z matką byli częstymi gośćmi w Watykanie.
Irena Kinaszewska zmarła w !990r., a Adam w 2008r.
W jakim sensie „zupełnie nie ta bajka”? Wg mnie – DOKŁADNIE TA SAMA, co bajka o Martinie Braunie i Martinie Lutrze.
Metoda wyparcia obiektywnych faktów nie jest najszczęśliwsza. Pocieszające jest jednak, że sami Luteranie w świetle pozostawionych pism Marcina Lutra, których autentyczności nikt nawet nie próbuje podważać, czują potrzebę odcięcia się od prekursora reformacji, uciekając się bezpośrednio do autorytetu Jezusa Chrystusa.
Odnosząc się do „rewelacji” nt. św. Jana Pawła II, nie zapominajcie drodzy bracia protestanci o jego niewątpliwym wkładzie w drogę ekumenizmu. Osobiście uważam jednak, że jest to droga błędna – zgadzam się tu z Ks. Prof. Guzem, który to stwierdza, że po tylu latach dialogu ekumenicznego strona katolicka i protestancka nie zbliżyła się ze sobą ani na milimetr, pogłębiając jedynie wzajemne uprzedzenia.
Przytoczony przez Pana „fakt obiektywny” jest klasycznym fake newsem i „faktem alternatywnym” a la Donald Trump. Guz jest szarlatanem naukowym i manipulatorem, wyrywającym zdania z kontekstu lub cytującym niepotwierdzone źródłowo wypowiedzi – kłamie także w poruszonej przez Pana sprawie, przemilczając choćby podpisany przez obie strony (katolicką i protestancką) dokument na temat usprawiedliwienia.
Co Pan sądzi np. na temat listu Lutra do swego przyjaciela „Von den Jüden und ihren Lügen” (1543), zamieszczonym w krytycznym wydaniu?
Zmieniamy temat?
Staram się wskazać źródła na których bazują naukowcy, dlatego jest to jak najbardziej podtrzymywanie tematu. Będę więc wdzięczny za Pana opinię w sprawie ww. Listu.
Proszę bardzo – nie mam zamiaru bronić antysemickich wypowiedzi Lutra. W tym wątku jednak mowa jest chyba o czymś innym i o kimś innym… Chodzi o manipulacje, jakich dopuszcza się Guz, a które intelektualnie nie stoją wyżej niż wypowiedzi Lutra o Żydach – tyle że ten drugi żył w XVI w., a ten pierwszy żyje w XXI w., więc czss byłby najwyższy, aby zmądrzeć i przyswoić sobie „próg krytyczny”, jaki nauka przeszła w XIX w., odróżniając bajania od poważnych hipotez.
To w takim razie bardzo panu współczuje, skoro wywody ks. Guza ocenia pan jako wnikliwe i nie spotkal sie pan z innymi opracowaniami. Guz nie jest teologiem, nie jest żadnym specjalista od Refomacji, nie podaje źródeł, jest ideologiem, fałszywym ideologiem. Sięganie po pisma Lutra to strzał kulą w płot – jest mnóstwo opracowań naukowych z dobrym warsztatem krytycznym nt. Antyjudaizmu Lutra, w miedzy czasie także po polsku, sprawa jest dobrze zbadana, najwyraźniej nie przez Guza. Niebawem ukażą się w Polsce dwie biografie Lutra autorstwa światowej sławy badaczy z Niemiec i UK. Istnieją tez świetne teksty polskiego teologa ewangelickiego Jerzego Sojki o Lutrze, antysemityzmu nie wyłączając. Czytajmy teksty źródłowe, wartościowe opracowania naukowe.
Nawet jeżeli tak zrobił, jaki to ma związek z negowaniem Mszy Świętej?
*ziewam*
Papież Aleksander też miał dzieci i co z tego, jaki to ma związek z obiektywną prawdą nauczaną przez Kościół?
Byli Papieże kiepscy a nawet źli, byli i święci.
Ma Pan na myśli ten protokół niezgodności?
GEMEINSAME ERKLÄRUNG
ZUR RECHTFERTIGUNGSLEHRE
des Lutherischen Weltbundes und der Katholischen Kirche
http://www.vatican.va/roman_curia/pontifical_councils/chrstuni/documents/rc_pc_chrstuni_doc_31101999_cath-luth-joint-declaration_ge.html
Ale Pan wie o czym mówi i wie jak funkcjonuje Kościół Katolicki, czy mam cytować Trydent?
Specjalistą od reformacji jest Sobór Trydencki.
Nie jest pan przygotowany do dyskusji.
Oprócz prywatnych wycieczek i insynuacji nic Pan potrafi wnieść do dyskusji. Więc dyskuja zbyteczna.
Niech mnie Pan wyprowadzi z błędu jeśli źle zrozumiałem. Czy Pan napisał, że naukowiec zajmujący się reformacją nie powinien czytać pism Lutra, ograniczając się jedynie do protestanckich opracowań na ten temat? To obraża jakąkolwiek inteligencję!
Proszę dokładnie uzasadnić czym Ks. Prof zasłużył wg. Pana na miano „fałszywego ideologa”. Aby wygłaszać takie stwierdzenia przyzwoitość nakazuje o rzeczową argumentację.
Jeżeli jest tylu naukowców protestanckich, którzy już wyjaśnili wszystkie nieporozumienia z Lutrem, dlaczego nikt nie stanął otwarcie do dialogu z Ks. Tadeuszem ograniczając się do zakulisowych intryg?
P.s.: Czy jest Pan autorem tego tekstu, czy to tylko podobny nick?
Jaki tam syn Karola Wojtyly? Cleo, naprawde w to wierzysz? Przeciez ta plotka to bylo raczej prowokacja esbecka z 1983r.
http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/3364645,plotka-o-tym-ze-jest-synem-karola-wojtyly-zatrula-mu-zycie,id,t.html
Dla porządku dodam tylko (bo cała ta sprawa nie ma tu wiele do rzeczy, ale o rzetelność faktograficzną należy dbać), że Adam Kinaszewski urodził się w 1943 roku (a nie 1946), zaś w 1946 roku trudno Karola Wojtyłę nazwać „księdzem w Krakowie”, bowiem święcenia przyjął dopiero 2 listopada tegoż roku, a po dwóch tygodniach wyjechał na studia za granicę, więc w roku 1946 to raczej albo ksiądz, albo Kraków, ale nie jednocześnie 😉
Mowa jest właśnie o tym, że ksiądz katolicki krytykuje Lutra jak i całą reformację na podstawie takich pism jak niniejszy list. Nie wiem więc o jakie manipulacje Panu chodzi – proszę o konkrety.
Myślę, że stwierdzeniem o antysemityźmie Lutra dołączył Pan niechcący do grona „siejących nienawiść”.
Herbercie, istnieje kilka narracji na ten temat, w tym również esbecka. Ja wierzę narracji józefy Hennelowej, ks. Bonieckiego i jeszcze kilku osób. Ale ten portal nie jest miejscem, żeby te sprawy analizować dogłębniej.
Nie zrozumiał pan mojej wypowiedzi, ale to akurat moja wina ze względu na skrót myślowy. „Sięganie po pisma Lutra to strzał kulą w płot” odnosiło się do przywoływania sprawy w kontekście w jakim to czyni Guz, który po pierwsze nie odkrywa Ameryki, a po drugie z właściwą sobie niekompetencją jest głuchy na wyniki badań i aktualną literaturę na ten temat. Teksty źródłowe należy czytać, krytycznie. Guz nie potrafi ich czytać, czego dowiódł swoją śmieszną tyradą i propagandą nt. wyrwanych z kontekstu teologicznego słów Lutra o Bogu, który musi się wpierw stać szatanem. Guz albo jest leniwy albo naprawdę niekompetentny, bo wystarczy zerknąć do całego passusu i widać żelazną konsekwencję reformatora. Zresztą na Konferencji Eklezjologicznej na KUL student teologii ewangelicki wygłosi na ten temat referat.
Aby z kimś dyskutować ten ktoś musi być przygotowany do dyskusji. Guz nie jest. Nie dyskutuje się z rzeźnikiem o vegańskich zasadach żywienia. Twórczość Guza w kwestii reformacji wynika nie tylko z nieznajomości Lutra, ale też braku fundamentalnej wiedzy czym jest luteranizm, czym jest ewangelicyzm, jaka jest hermenetyka protestancka. To taka „mądrość” pisana zza biurka oblana heglowskim sosem. Na marginesie polecam rozmowę zalinkowaną w tekście. Mnie by interesowała jedna rzecz: czy Guz kiedykolwiek był na nabożeństwie luterańskim.
Tak, jestem autorem tego tekstu.
Dziękuję za sprostowanie Panie Dariuszu. Trudno było mi uwierzyć w wydźwięk tego fragmentu wypowiedzi.
Odnosząc się jednak do zarzutów strony Luterańskiej które Pan przywołuje, na temat wypowiedzi Ks. Prof. W sprawie komentarza Lutra do Psalmu 117, który to odbiło się szerokim echem zarówno w świecie katolickim jak i protestanckim. Muszę stwierdzić, że była to wypowiedź z jego strony bardzo stonowana, ograniczająca się jedynie do osoby Lutra, co mogło dać wrażenie jedynie niezręcznego sformułowania w utożsamieniu Boga z szatanem. Tutaj problem jest szerszy i zasadniczy gdyż zgodnie z całą teologią Lutra Bóg stoi ponad dobrem i złem, musi dać wpierw ból i cierpienie aby ostatecznie dać zbawienie. Natomiast szatan nie jest przeciwnikiem Boga, tylko człowieka – jakby jest maską za którą skrywa się Bóg, starając się tak uniżyć człowieka aby ten przyznając swoją nicość mógł przyjąć zbawienie.
W świetle powyższego gdzie jesteśmy na drodze ekumenizmu jeżeli protestanci uważają, że do zbawienia prowadzi paradoksalnie szatan, natomiast Kościół Katolicki głosi o wstawiennictwu świętych, a w szczególności orędownictwu Niepokalanej Maryi Królowej nieba i ziemi? Możemy w dialogu ekumenicznym zbliżać się na płaszczyźnie czysto ludzkiej, natomiast w sprawie teologii nie może być żadnych kompromisów!
Nie chcę natomiast rozpisywać się na temat kompetencji Ks. Prof. Guza ale oczekiwanie, że dialog ma się odbywać tylko na płaszczyźnie teologii protestanckiej jest nieporozumieniem. Marginalizowanie natomiast jego osoby jako naukowca, a jednocześnie pisanie w tekście o ew. Próbie załagodzenia stosunków władz kościelnych decyzją uciszenia ks prof jest co najmniej niekonsekwencją.
Na koniec odpowiem Panu w sprawie nabożeństw luterańskich, nie za Ks. Guza ale jako katolik – cóż mnie tam zainteresować może skoro nie uobecnia się na nich ofiara Jezusa Chrystusa w której to przychodzi sam Bóg?
Pozostawiam dziś Pana w modlitwie różańcowej.
Pal sześć, że Guz wyrywa zdania z kontekstu i manipuluje nimi, zestawiając w dowolnych konfiguracjach i kojarząc wszystko ze wszystkim (Lutra z satanizmem, teologię z Hitlerem, nazizm z genderem itd.). Pal licho, że zna się na protestantyzmie jak kura na pieprzu. Gorzej, że jako – podobno – filozof – ma elementarne braki w myśleniu logicznym (dyskwalifikujące studenta filozofii na egzaminie), zaś „wisienką na torcie” jest fakt, że nie ma pojęcie o teologii …katolickiej. Jeden tylko, dość humorystyczny przykład, o elukubracjach, myślowej ekwilibrystyce i intelektualnych erupcjach tego pociesznego człowieka: http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,1975,niedzwiedzia-przysluga-ks-profesora.html Jak to mówią – potknął się o własne nogi…
p. Krzysztofie, ja również jestem rozczarowana i zawiedziona, że żaden z „moich” (przynajmniej jeszcze ), uczonych duszpasterzy luterańskich, np. pastor prof.,Milerski czy bp prof. Hintz , a może ‚luteranolg’ dr Sojka, nie maja odwagi stanąć w szranki, na ubitej ziemi – z ks. prof.Guzem. Argumenty, że to poniżej ich poziomu naukowego, są nie na miejscu. Ks.prof. Guz, czy tego chcemy czy nie, reprezentuje uznaną uczelnię KUL, wiec tego rodzaju argumenty są podważaniem autorytetu jednej instytucji naukowej przez profesorów drugiej instytucji (ChAT). To wydaje mi sie niedopuszczalne w aspekcie etyki naukowców.
Cóż z tego, że prof.Milerski przeprowadza arcyuczoną krytykę poglądów prof.Guza na łamach portalu Luter2017, a inni teolodzy luterańscy czynią to za bezpiecznymi murami KEA czy ChAT ….. Kto z katolików (zwłaszcza tych zwyczajnych, do których docierają wykłady, kazania, pogadanki i artykuły ks. Guza) będzie wchodził na portal LUTER2017 czy odwiedzał w tym celu Kościol luterański albo konferencje na ChAT ….? A zatem w/w uczeni duszpasterze luterańscy „przekonują” u siebie już przekonanych, czyli protestantów …… Lęk teologów luterańskich przed publiczną 0BRONĄ TEOLOGII LUTRA w roku jubileuszowym Reformacji jest nie tylko mocno niepokojący, ale zarazem znamienny i, niestety, wielce wymowny. Przynajmniej dla mnie.
ps. może jakas debata w TV?
Ksiądz Profesor Guz mówi tylko prawdę.
Szatan bardzo boi się prawdy więc nie dziwi mnie to, że jego żołdactwo ucisza i szykanuje księdza.
Ksiądz Profesor Guz mówi tylko prawdę.
Szatan bardzo boi się prawdy więc nie dziwi mnie to, że jego żołdactwo ucisza i szykanuje księdza.
Polecam artykuł na MyslKonserwtywna.pl http://myslkonserwatywna.pl/kilijanek-ksiedza-guza-problemy-z-ekumenizmem/
w dniu wczorajszym popełniłem w tym temacie pewien komentarz, który został usunięty. Mam zrzuty ekranu które tego dowodzą.
Jeżeli moderator nie przywróci mojego komentarza (każdy zapewne się zgodzi z tym, że nie był on w żaden sposób obraźliwy ani kłamliwy), udzielę szerszej wypowiedzi na łamach bardziej szanującego czytelników medium.
Szanowni Państwo, traktujmy się poważnie. Nie zamierzam uprawiać mowy nienawiści, ani nikogo obrażać. Jeżeli w Wasze przekonania godzą pewne wypowiedzi (poczynione w sposób kulturalny i rzeczowy) powinniście odeprzeć te argumenty w równie cywilizowany sposób.
Marcin Luter powiedział, że nie che aby jego słowo było przez kogokolwiek oceniane, nawet przez aniołów. Czy takie zachowanie ma być kontynuacją tej wypowiedzi?
Z wyrazami szacunku dla wszystkich czytelników.
Ks. Guz powinien najpierw odwołać to, co opowiadał o Reformacji i ks. Marcinie Lutrze oraz przeprosić za język jakiego używał. Zarówno treści głoszone przez ks. Guza jak i forma ich przekazu uwłaczają podstawowym standardom akademickim, chrześcijańskim i teologii katolickiej. Jego wypowiedzi stoją w jaskrawej sprzeczności z nauczaniem Kościoła rzymskokatolickiego i papieży z Janem Pawłem II na czele.
Ten człowiek żyje z objazdowego cyrku, jaki uprawia, bełkocąc wszędzie i na każdy temat (zwłaszcza, gdy ma o nim zerowe pojęcie – jak, zresztą, chyba o wszystkim na tej niskiej ziemi): http://kompromitacje.blogspot.com/2014/01/tadeusz-guz-zmysla-cytaty.html Pleć, pleciugo, byle długo…
Ten tekst tylko dowodzi, że x. Guz ma rację. Nie ma tu nic, prócz inwektyw i klasycznego pseudoargumentu wszelkich mętniaków, że przeciwnik jest niegodny choćby podjęcia dyskusji, bo to by go uwiarygadniało. To jest po prostu tak żenujące, że brak słów. Niech Pan Bóg błogosławi x. Guzowi za jego ciężką pracę!
X referuje (w dodatku krytycznie) poglądy Y. Z przytacza to streszczenie i …przypisuje poglądy Y atakowanemu przez siebie X. Wniosek: Z jest a) idiotą, b) manipulatorem. Polecam zapoznanie się ze słynną wpadką Guza odnośnie K. Marksa i „Tajemnic Paryża” (niżej podałem link do tekstu demaskującego Guza na stronie „Kompromitacje”).
Ale gdzie powiedział i w jakim kontekście i po proszę o odnośnik do oryginału. A nawet jeśli powiedział to co z tego. Różne rzeczy mówił – czasem mądre, czasem głupie, czasem Boże, a czasem szatańskie (kwestia Żydów)
No cóż Panie Redaktorze! Tak w wymiarze politycznym i społecznym, jak i również w dyskursie teologicznym doczekaliśmy czasów, w których antyintelektualizm stał się normą! Nie trzeba już czegoś zgłębiać i wiedzieć, wystarczy chcieć i żywić przekonanie, niekoniecznie merytorycznie! Może trzeba skończyć z polityczną (w tym wypadku ekumeniczną) poprawnością, bo ona dotyczy li tylko osób, które chcą prowadzić konstryktywny dialog. Zastępy „kościelnych” Hunów i Wizygotów, które ten portal traktują jako medium do podsycania nienawiści i kompensacji własnych kompleksów powinny być ignorowane…szkoda Pańskiego czasu!
Trydent? to poza protestantami ktoś się tym jeszcze przejmuje? Znajdzie Pan we współczesnych rzymskokatolickich ugrupowaniach, poza lefebvrystowskimi marginaliami i środowiskowymi kółkami hobbystów, kogoś kto nie jest przekonany, że Vat II to eklezjalny początek świata, a przed nim nic? Wyrzuciliście trydencką liturgię, wyrzuciliście trydencki katechizm, potrydencką duchowość, dyscyplinę kościelną… Jakie praktyczne znaczenie, poza rytualnymi przypisami na dole strony, ma w rzymskiej społeczności Trydent? Wolne żarty…
Paradoksalnie, poza protestantami, w których żywe są reformacyjne katechizmy i księgi wyznaniowe, za którymi Trydent usiłował postępować reformując i na swój sposób odnawiając „w głowie i członkach” skupione wokół Rzymu struktury, praktycznie w żywej świadomości i praktyce wiary nikt więcej już go nie pamięta. Wystarczyło 50 lat. Domek z piasku.
Dzieci drogie, luterek i cała reformacja to jeden wielki skok na kasę i absolutna destrukcja cywilizacji chrześcijańskiej (bo chrześcijanami przestali być ci, którzy za nim poszli, toteż musicie się nawrócić). A kto Guzowi nie wierzy, nie ma pojęcia o biblistyce i teologii. Ale cóż, czego się spodziewać po satanistach, którzy Boga mają za śmiecia i idą drogą jednego z największych zbrodniarzy w historii świata 🙂
Uciszać to sobie możecie telewizor, drogie dzieci, a kwiczeniem na takich ludzi załatwiliście sobie tylko zmasowane kampanie uświadamiające ludzi, w jakie bagno chcecie ich wciągać.
Polemiczny głos Tomasza Teluka w sprawie artykułu Dariusza Bruncza nt. ks.prof.Guza – w dzisiejszej Frondzie.
Ależ proszę, Panie Dariuszu, odnośnik Marcin Luter, Weimaier Ausgabe (WA, X., P.II, 107, 8-11.)
Twierdzenie, że to co powiedział Luter jest – w kontekście mówienia o twierdzeniach Lutra – nieistotne, jest, Panie Dariuszu, cokolwiek „oryginalne”.
🙂
Marek Piotrowski
Nie jestem sympatykiem prof.Guza, ale mam wrażenie, że powyższy, pełen inwektyw tekst na temat prof.Guza jest daleko mocniej „mową nienawiści” niż jego wypowiedzi.
pozdrawiam
Marek Piotrowski
Z całym szacunkiem – jakie Pan ma kwalifikacje do podobnych ocen?
No proszę, klasyka. Aby zaprzeczyć tezom pana X na temat Y, usiłuje się skompromitować pana X. Widać jego tezy na temat Y trudne są do obalenia…
Jak mówiłem, nie jestem fanem prof. Guza – ale przyznam, że gdy czytam te wszystkie wiadra pomyj na niego wylewane (oczywiście, pod hasłem „walki z mową nienawiści” 🙂 , przy jednoczesnym CAŁKOWITYM braku polemiki merytorycznej (dużo się za to prawi o „standardach akademickich”, bo to nie wymaga żadnego konkretnego wkładu),to zaczynam się zastanawiać, czy prof. Guz jednak nie ma racji…
pozdrawiam
Marek
Jeszcze raz, powoli – piszę wolno, a Pan nich wolno czyta, ze zrozumieniem.
1. Karol Marks w jednej ze swych prac natrząsał się z powieści Eugeniusza Sue „Tajemnice Paryża” oraz z recenzji tejże powieści (autorstwa niejakiego Szeligi), spoilerując (powiedzielibyśmy dzisiaj), iż najstraszliwszą tajemnicą (do której sprowadzają się wszystkie inne tajemnicze i sensacyjne wątki rzeczonego utworu literackiego) owego sensacyjnego dzieła jest „Kindermord”, którego dopuszcza się czołowy szwarccharakter onych „Tajemnic Paryża”, niejaki doktor Polidori.
2. Tadeusz Guz wyciąga zaś z owego poglądu Marksa wniosek, iż „Wszystkie tajemnice w komunistycznie określonej ideologii sprowadzają Marks z Engelsem do „tajemnicy przerywania ciąży i zatruwania” nowego życia ludzkiego w łonie matki”.
3. Tadeusz Guz jest idiotą, nierozumiejącym tekstu pisanego i kwestii metanarracyjnych (gdy jeden tekst orzeka coś o drugim), albo manipulatorem, świadomie zafałszowującym rzeczywistość. W pierwszym przypadku przypomina się dowcip o gładzeniu dłonią najeżonego drzazgami płotu, na którym ktoś napisał pewne słowo, a głaszczący nie widział różnicy pomiędzy częścią ciała a jego nazwą na piśmie, co przyniosło mu bolesne konsekwencje. W drugim przypadku mamy do czynienia z oszustem, świadomie łamiącym przykazanie o niemówieniu fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu, co, jak na duchownego chrześcijańskiego, jest rzeczą dość odważną…
Z całym szacunkiem – jak Pan przeczyta linkowany przeze mnie tekst, to proszę zwrócić uwagę na dwie literki po nazwisku jego autora: Marek Blaza SJ. Ten człowiek jest jezuitą, więc chyba ma jakieś pojęcie o teologii rzymskokatolickiej. I punktuje Guza, dając mu mata, nokautując czy jak Pan tam sobie życzy to nazwać. A że na protestantyzmie Guz zna się jak kura na pieprzu – proszę przejrzeć źródła, na których opiera swe niestworzone teorie dotyczące Lutra i reformacji. Czy to są wartościowe naukowo publikacje? Najnowsze syntezy i opracowania? A może taka sama publicystyka, jak i to, co jest efektem jej lektury? Albo – co gorzej – …w ogóle nie ma tam żadnej literatury źródłowej, tudzież opracowań naukowych… No krewa, kicha z grochem…
Dzięki. Pana post idealnie potwierdził i zilustrował to co napisałem.
Zamiast polemiki z konkretnymi tezami na konkretny temat, usiłuje Pan skompromitować tego, kogo Pan krytykuje 🙂
A skąd Pan wie, że ks.dr Marek Blaza wie więcej od – bądź co bądź – profesora Guza?
Zwłaszcza że – w przeciwieństwie do prof.Guza, ks.Marek nie zajmował się akurat protestantyzmem (jego specjalność to Prawosławie).
Nie podoba się Państwu to, co głosi Guz – to dyskutujcie z tym, co głosi. Wylewanie fali pomyj ZAMIAST dyskusji świadczy o kiepskiej pozycji polemicznej.
Jak mówiłem. nie jest to wykładowca również z mojej bajki – ale to co Państwo czynicie jest parodią dialogu, a nawet polemiki.
Zbytek łaski, Szanowny Panie – to nie usiłuję skompromitować tego nieszczęśnika, podającego się za naukowca. Zrobił to sam, wielokrotnie – zbyt często, aby ktokolwiek mógł brać jego bajdurzenia na serio…
Ponieważ:
– Tadeusz Guz słynie z plecenia, co mu ślina na język przyniesie, mieszania płaszczyzn dyskusji, kiepskich argumentów, fałszowania cytatów
– o. Marek Blaza argumentuje rzetelnie, bez retorycznych popisów i koloratur tautologicznych, punktując w jednym krótkim tekście ileś niezgodności Guza z teologią rzym.-kat. oraz ze zwykłą logiką…
Nadal nic NA TEMAT, za to dużo plucia personalnego. Niepoprawny Pa jest, nawet mając świadomosć, że kolejny tego typu wpis dodatkowo Pana pogrąża…
Świetne – MNIE pogrążają udowodnione krętactwa GUZA… Pychota…
I kolejne inwektywy ZAMIAST argumentów. Może jest jak Pan pisze, może nie – ale proszę się wysilić na argumentację.
A najzabawniejsze, że to niemerytoryczne plucie odbywa się pod hasłem „walki z mową nienawiści” 🙂
Doprawdy, czarujące…
Nie będę wyważał otwartych drzwi, skoro inni już przede mną udowodnili szarlatanerię naukową T.G.
Wypowiedzi prof.Guza świadczą o nim (i jakoś nie widzę, by ktoś tu coś udowodnił – lenistwo czy brak argumentów?).
Natomiast Pańskie wypowiedzi świadczą – dość wyraźnie – o Panu.
Nie widzi Pan? To zapraszam do lektury obu linkowanych przeze mnie tekstów, ujawniających całą nędzę intelektualną „filozofa z bożej łaski”…
Ciekawe, że mimo polemiki, pański idol ks.Blaza ma zupełnie inne zdanie na temat prof.Guza. I to w linlkowanym przez Pana artykule.
Inwektywy „idiota” w Pana wykonaniu pominę – bo to już kwestia Pańskiej kultury osobistej (a raczej kłopotów z tą kulturą).
Czyżby było w nich coś na temat twierdzeń o Lutrze?
Tak konkretnie…
Bo, szczerze mówiąc, jak czytam jak ks.Marek pisze (w charakterze „argumentu”) iż „nie słyszał” takiego twierdzenia Lutra, to śmiech mnie pusty ogarnia…
1. Marek Blaza nie jest moim idolem. Po prostu bardziej przemawia do mnie jego argumentacja niż bicie piany strzelistymi aktami bzdurstw przez nadętego własną wielkością Guza.
2. Jeśli ktoś, posiadłszy umiejętność składania liter, nie rozumie tekstu czytanego, to jest idiotą. Zawsze może Pan wybrać jako motywację czynów Guza nie głupotę, ale celową manipulację, przekręcanie cytatów i jawne oszustwa/kłamstwa (pisałem o tym – osobiście nie mam zdania, jaka jest prawdziwa motywacja działań Guza).
Jeżeli zdemaskuje się szarlatana, sprzedającego eliksir młodości, czyż istnieje potrzeba ponownego demaskowania go tydzień później w sąsiedniej miejscowości, gdzie sprzedaje tym razem cudowny płyn na porost włosów? Pytanie retoryczne…
Na razie mamy różnicę zdań pomiędzy doktorem a profesorem. I na podstawie polemiki doktora nazywa Pan profesora „idiotą” (choć sam doktor wypowiada się na temat profesora pochlebnie)..
Naprawdę Pan sądzi że postępuje Pan rozsądnie i godnie?
Panie Marku, przykro mi to mówić, ale nie potrzeba już ks. profesora GUZA, żeby skompromitować luteranizm. Luteranizm kompromituje się teraz sam.Prosze poczytać jak wygladają Ewangelickie Dni Koscioła w Niemczech; jedna wielka parada równości i komedianctwo. Jeżeli to maja być ewangeliczne owoce Lutrowej reformy kościoła – to faktycznie wpadamy w zadumę …..
Muzulmanski kabaret, seks, uchodzcy, Obama, i piesni lesbijskiego kolektywu – czyli Ewangelickie Dni Kosciola w Niemczech
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/342182-muzulmanski-kabaret-seks-warsztaty-uchodzcy-obama-i-piesni-napisane-przez-lesbijski-kolektyw-czyli-ewangelickie-dni-kosciola-w-niemczech
I widzi Pan – inaczej brzmi że coś PAŃSKIM ZDANIEM jest nie przekonujące.
Niestety, drugi punkt Pańskiego listu znowu jest niemerytoryczną, niegrzeczną inwektywą.
No proszę. Zaczyna się od inwektyw wobec nie podobających się Panu teologów, a kończy na powtarzaniu plotek z magla (w dodatku będących fałszywką SBcką z 1983 roku w ramach operacji „Triangolo”).
Poziom przebił dno i zmierza ku jądru Ziemi.
A kto ciekaw – tu http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/3364645,plotka-o-tym-ze-jest-synem-karola-wojtyly-zatrula-mu-zycie,id,t.html jest niezłe omówienie sprawy (zwracam uwagę, że Dziennik Bałtycki to gazeta w rękach SLD, więc nie jest jakoś przychylna Kościołowi).
To nie jest do końca tak. Rzeczywiście, kondycja protestantyzmu jest kiepska, ale są parafie całkiem porządne (choć rzeczywiście niekoniecznie zgodne z Marcinem Lutrem).
Jeszcze raz – piszę powoli, bo Pan powoli czyta. Podałem to jako przykład odnośnie kwestii poważnego traktowania bzdur wypowiadanych przez Guza odnośnie Lutra. NIKT Z POWAŻNYCH NAUKOWCÓW OD PROTESTANTYZMU Z GUZEM NIE BĘDZIE POLEMIZOWAŁ ODNOŚNIE SATANIZMU MARCINA LUTRA, PODOBNIE JAK NIKT Z POWAŻNYCH NAUKOWCÓW OD KATOLICYZMU NIE BĘDZIE POLEMIZOWAŁ ODNOŚNIE SYNA KAROLA WOJTYŁY.
Pardon – nie chodziło satanizm Lutra (dotarłem do początku tego wielkiego drzewka, ufff…), tylko dokonaną przez niego „zbrodnię” zabójstwa i „skrycie się w klasztorze”.
Aha, to taka „metoda” dyskusji – zmiast argumentów, oświadczenie, że
„nikt nie będzie polemizował” 🙂
Oczywiście, choć „polemizował nie będzie” to znajdzie zawsze czas, by wylać wiadro pomyj pozbawione całkowicie jakiejkolwiek konkretnej argumentacji…
Ktoś tu, zdaje się, pisał o „akademickich standardach”…
Dokładnie, ma Pan rację – to metoda Guza. Zamiast logiki na poziomie studiów – wylewanie pomyj na Lutra, Hegla, Marksa, łączenie reformacji z satanizmem i nazizmem… Dlatego proszę zrozumieć – nikt nie będzie faceta wymachującego sztachetą na wiejskim weselu traktował jak uczestnika konferencji biochemicznej… A jeszcze prościej: http://demotywatory.pl/uploads/201008/1280840355_by_estrella_600.jpg
To Pańska metoda – niestety. W przeciwieństwie do prof.Guza Pan nie podaje źródeł, tylko wylewa pomyje. W dodatku poparte insynuacjami – patrz powyższy rysunek.
Co do tego, iż łatwośc przyjecia idei nazistowskich przez Niemców miała swój komponent w antysemityźmie Lutra, żaden z poważnych badaczy raczej nie ma wątpliwości.
Co do Marksa – no cóż, nie trzeba na niego „wylewać pomyj”. Wystarczy poczytać Jego dzieła.
Taka to już „ekumeniczna” postawa 🙂
Tak całą pardwę i tylko pardwę http://kompromitacje.blogspot.com/2014/01/tadeusz-guz-zmysla-cytaty.html
Tylko te podawane źródła dobrze jest samemu sprawdzić:
http://kompromitacje.blogspot.com/2014/01/tadeusz-guz-zmysla-cytaty.html
Na chorym ciele luteranizmu wijącego się w drgawkach ewangelickiej postmoderny pojawiły się GUZY i guzki …..Gdzie szukać ratunku?
Widzę iż departament IV zmienił nazwę na ” Ekumenizm” i puszczają dalej te swoje czarcie wypociny! Żenada!
Sekty nawzajem się zwalczają. I dobrze ! Na ziemi nie ma miejsca dla stąpających w chmurach i oparach surrealizmu. Życie wieczne jest absurdem i było by nieśmiertelnie uciążliwe.
Panie Prusak z wybitnym talentem hermeneutycznym, jak sobie poczytałem te pana błyskotliwe złośliwości i trucizny, to już wiem, że sam się pan w tych komentarzach opisujesz. Iście cyrkowy wirtuoz, który ma zawsze zgrabny wierszyk i w lot łapie wszystkie metanarracje, rozumie tok argumentacji o. Marka Blazy SJ. Ten ostatni oczywiście w trosce o dobro wiernych pochyla się tak łaskawie i przezornie nad każdym słowem ks. prof. T. Guza zniekształcając całkowicie jego przekaz a w punktach 9 i 10 bajdurzy takie głupoty, że szkoda to przytaczać. Ale najgorsze jest to, że nie zna dokładnie problemu przyjmowania komunii św. na klęcząco co zostało dokładnie opisane chociażby w: Ks. Jacek Bałemba SDB, Uniżenie przed Bogiem centralną kwestią kultury. Przemilczany aspekt pontyfikatu Benedykta XVI,Wydawnictwo św. Tomasza z Akwinu, Warszawa 2012.
Panie Prusak z pana komentarzy wnoszę, że nie ma pan pojęcia ani o filozofii, ani teologii, bo nie skreślałby pan tak łatwo na podstawie kilku internetowych fake newsów ogromnej pracy i dorobku tak wybitnego filozofa. Śledziłem kilka z nich, jak chćby w sprawie „zielonych nazistów” i listu otwartego polskich „środowisk ekologicznych” i wiem, że posługiwali się kłamstwem i niezdolnością zrozumienia krótkiego wykładu co najmniej na poziomie, który pan zarzuca ks. prof. T. Guzowi. Tyle u pana złości zaprzęgniętej w polemiczny aparacik salonowego literata… Nie uchodzi w tak poważnych sprawach i nie doprowadzi pana do prawdy. Szkoda.
Artykul na miare obecnej propaganda „genderyzmu”.. Szkodza tylko, ze „wyciszaja” ks. Guza ci, ktorzy niby szukaja prawdy – ale jakiej prawdy? Widac golym okiem co sie dzieje ze wspolnotami protestanckimi I jak odeszli od nauki Chrystusa. Luter zostal uznany za heretyka I nie bez powodow, a teraz niektorzy, jak autor artykulu, probuja zwiesc prostolinijnych Katolikow na bezdroza. Tylko prosci pojma nauke Chrystusa. Tak zawsze bylo.
„”zwiesc prostolinijnych Katolikow na bezdroza.”” toż oni zwiedzeni już od samego urodzenia, pokropili małe dzieci kilka dni po urodzeniu i wmawiają im po latach że to był chrzest
Gdyby się zgodzić z tym, co Pan tu wypisuje, nie jest Pan zupełnie przygotowany do tej dyskusji.
Wyrazy szacunku za obiektywizm.
Dziękuję, pani Paulino.
Ojciec Marek zapomina o zasadzie, która od wieków charakteryzuje myślenie o kulcie w kościele katolickim tj lex orandi lex credendi. Choć fakt, że o przyjmowaniu komunii świętej x. Guz łaskaw był napisać wiele głupot. Ale to że ktoś nie do końca pisze mądre.rzeczy na temat x nie.oznacza że trzeba go dyskwalifikować w dyskusji o temacie y
kto autoryzuje takie stronki z ważną dla chrześcijan nazwą ” ekumenizm.pl” ???!!! Czy to jest prywatne , czy nie daj Boże oficjalna strona Kościoła ?
I na całe szczęście: „nie”. Ale ten wpis wygląda jak mała prowokacja z nowego konta. Dla zainteresowanych na dole strony są dwie zakładki: „o nas” i „redakcja”, tam wszystko można się dowiedzieć.
Nie ma podjęcia rozmowy. Jest potępianie i uciszanie.
Luteranie postanowili sami obalić mit tolerancji tzw. reformacji.
Najpierw: „sięganie po pisma Lutra to strzał kulą w płot”, a po kilku zdaniach: „czytajmy teksty źródłowe”.
Cóż to za bełkot?
Tytuł artykułu jest bardzo niesprawiedliwy. Przesłuchałem wiele wykładów ks. prof. Guza dostępnych na youtube i nie widzę w jego słowach ani krzty nienawiści. Wręcz przeciwnie, wypowiedzi profesora są tak grzeczne, że aż to kłuje w uszy 🙂 Prosiłbym autora niniejszego artykułu o merytoryczne ustosunkowanie się do tez prof. Guza, tym bardziej, że powołuje się on bezpośrednio na pisma Lutra w swoich ostrych wypowiedziach. Jeśli więc cytat był wyrwany z kontekstu, o co oskarża Pan Tadeusza Guza, powinno się to dać łatwo udowodnić. W treści powyższego artykułu widzę niestety tylko argumenty ad personam.
Zgadzam się z Panem. Wypowiedzi ks. prof.Guza są nacechowane wielką kulturą i spokojem, czego nie można, niestety, powiedzieć o narracji jego protestanckich oponentów na tym portalu.
Dlaczego portal poświęcony EKUMENII nie informuje czytelników o nowym „otwarciu ekumenicznym” miedzy Kosciołem Ewang.-Augsburskim a katolickim „Tygodnikiem Powszechnym” i Klubem Inteligencji Katolickiej?? Przecież uczestniczą w tym teolodzy luterańscy, a także p. red. Dariusz Bruncz.
ekumenizm – największe nieszczęście naszych czasów, odpowiedzialny za rozkład Kościoła Katolickiego – a ks. prof. Tadeusz Guz – człowiek wielkiego formatu i wielkiej dobroci niepasujący pseudo-katolikom, stąd wiadra pomyj wylewanych na tego świętego kapłana
co to za bzdury rodem z faktów i mitów ?
kim jesteś ? ubekiem na emeryturze ?
Pewnie nie miał kto napisać. ekumenizm.pl to raczej portal hobbystyczny niż profesjonalny. Stąd wybiórczo porusza te tematy, które akurat leżą w kręgu zainteresowań któregoś z redaktorów.
A czy katolicyzm jest szczęściem naszych czasów? Kościół katolicki sprowadził Biblię do rangi mitów i legend, za to w to miejsce obficie wprowadził bałwochwalcze praktyki, wierzenia i obyczaje narodów i ludów wśród których się pojawił.
oj biednyś, biednyś. Cięzko zapewnie jest sobie poukładać wiarę, kiedy zaczyna odkrywać się pisma patrystyczne, podróżując po terenach gdzie tworzył się pierwsze gminy chrześcijańskie na których są ślady iście nie protestanckich praktyk jak kult świętych, ikonografia i tak dalej. Mitem jest protestanckie wyobrazenie o chrześcijaństwie, to co zrobiono z Bożego objawienia czyli religię oparta na chciejstwie! Jednemu się zachciało aby została Trójca innemu już nie i wszyskim w ich mniemaniu pomaga Duch w interpretacji… ciekawe jaki Duch? Bałwochwalstwo to tworzenie Boga na swój obraz, Boga który co prawda może stac się człowiekiem, ale nie powoli człowiekowi na wychwalanie łaski jaka zmienia grzesznego człowieka w świętego męża. Biednyś, oj biednyś.
No tak, jak brakuje argumentów zaczynamy atakować 🙂 Jakbyś poczytał sobie Biblię to byś wiedział które praktyki pochodzą z tej księgi a które z pogaństwa. Inaczej wydaje ci się że to co czcisz ma związek z Bogiem… Kult świętych czy ikonografia to bałwochwalstwo czy tego chcesz czy nie. Dokładnie to samo czynili poganie w czasach starożytnego Izraela. Czym się różni figura Izydy od figury świętych? Chcesz się przekonać jak to wygląda w KK na przykładzie świętego Floriana? https://www.youtube.com/watch?v=1ixyC0Qj01k
Też nic nie piszą o porażce red. Bruncza w dyskusji z Lisickim – w czwartkowym programie Pospieszalskiego – zob. https://chnnews.pl/kraj/item/4110-ostre-starcie-w-tvp1-ws-reformacji-i-protestantyzmu.html – tutaj film (od 00:37:28): https://vod.tvp.pl/video/warto-rozmawiac,09112017,34466799
haha wszystkie ale to wszystkie praktyki zawarte w Biblii mają swoje pogańskie odpowiedniki! Koncepcja syna bożego, narodzin z dziewicy, śmierci która daje zbawenie była obecna w wierzeniach pogańskich czy to perskich, egipskich czy greckich. To że coś było obecne u pogan nie oznacza, że musi być fałszywe, albo to że coś jest innowacją, że musi byc prawdziwe. To są zasady podstawowej logiki.
Już Justyn Męczennik zwalcza poglądy ikonoklastów żydowskich, mówimy o czasach piedy żyli jeszcze uczniowie pierwszych apostołów! Tworzenie rzeźb, ikon było obecne od czasów mojżeszowych, a liczne analogie to mocy przedmiotów jak sadzawki, błoto, szaty apostołów czy samego Jezusa pokazują, że Bóg działa w sposób nieskrępowany nawet przez małe rozumki zatwardziałych heretyków. Biblia to nie papier toaletowy, którym będziesz podcierał wytłuwające z siebie głupoty.
xx
xx
xx
xx
xx
Herbercie, nie podzielam wielu poglądów red. Lisickiego, ale uwaźam, że to nie Reformacja, ani Kościoł luterański poniosły obecnie porażkę, lecz ewangelicka teologia liberalna (tak promowana przez teologów m.in. z ChAT), która zainfekowała kościoly luterańskie i która powoduje, że tacy jak my, luteranie konserwatywni, nie mogą się w tym nowym liberaliźmie moralnym odnaleźć.
No waśnie, zastanów się, kto zrobił z Biblii papier toaletowy, kto stawia swoich świątyniach bożki, kto tam pomieszał przykazaniami by usunąć drugie? I już masz odpowiedź na wszelkie swoje wątpliwości. Te Wasze figury jak widać na klipie same nie potrafią się obronić. No ale może śpią, albo są zajęte. Musicie wołać do nich głośniej. 1 Królewska rozdział 18 (polecam wersety 27-29). http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1226
Drugie przykazanie? A to w Biblii nawet numeracja przykazań jest? Sięgam do Biblii Poznańskiej, Tysiąclecia, Warszawskiej i nigdzie nie ma numeracji, co więcej, katolickie i protestanckie wersje mają to samo, gdzie zatem te usunięte rzekomo II przykazanie? Z definicji bogiem lub bożkiem się jest o ile składa mu się ofiarę. Jest to ze sobą nierozerwalnie związane. Nigdy nie słyszałem, ani nie widziałem przypadku aby w kościele katolickim czy prawosławnym ktoś składał NMP czy świętym ofiarę! Dawno temu napisałem ten tekst
http://xpictianoc.blogspot.com/2009/01/w-poszukiwaniu-zaginionego-przykazania.html
i ten http://xpictianoc.blogspot.com/2009/09/o-ikonach-krotka-refleksja.html
Artykuł już w tytule kłamliwy i fałszywy, wprowadza czytalnika w błąd albowiem Ksiądz professor Guz nie jest kaznodzieją nienawiści, nigdy żadne jego wypowiedzi nie posiadają
tonu nienawiści ale są to wypowiedzi intelektualnej krytyki wnikliwego filozofa
najwyższych lotów.
Czuję się jakbym pytanie zadał gimnazjalista choć z innych Twoich postów wiem, że reprezentujesz zdecydowanie wyższy poziom. No cóż, opowiem tak jakbym odpowiedział gimnazjaliście. W Biblii 10 przykazań to „10 słów” hebrajskich – dlatego łatwo mogły się zmieścić na dwóch kamiennych tablicach. W języku polskim wyglądało by to mniej więcej tak: „nie stawiaj bogów” (na równi ze mną), „nie czyń podobizny”, „nie bluźnij”, „pamiętaj o sabacie”, „czcij rodziców”, „nie zabijaj”, „nie cudzołóż”, „nie kradnij”, „nie składaj fałszywego świadectwa” i ostatnie dziesiąte „nie pożądaj”. To właśnie w wyniku takich zabaw z tekstem Biblii KK zrobił z niej jak sam napisałeś „papier toaletowy”. A jak bałwochwalstwo wygląda w praktyce można zobaczyć tu: https://www.youtube.com/watch?v=uqdmmC3YX08
na tym pierwszym obrazie nie jest jak myślą niektórzy jakieś zwierze (krowa czy sarna lecz Chrystus niosący krzyż)
Znowu bzdury wypisujesz. Masz się za obeznanego z Biblia a wychodzą elementarne niedouctwa. Wkleiłem link do wątku o tzw II przykazaniu na które odpowiedziałem na swoim blogu. Dekalog to termin grecki, po hebrajsku sa to micwot. Pierwszym jest zalecenie, nakaz aby pamietac kto jest Bogiem Izraela! Drugi micwot to nakaz oddawania czci tylko Jemu. Trzeci micwot to zakaz czynienia zła, nieprawości w Jego imię, czwarty micwot to nakaz odpoczynku (szabat znaczy po prostu odpoczynek), i piąty z micwot poświęconych relacji Bóg człowiek to obowiązek, nakaz oddawania szacunku rodzicom. Rodzice wg Tory są bogami na ziemi, kto ich szanuje żyje długo i szczęśliwie. Kolejne 5 przykazań to relacje między ludźmi. To jest podstawową wiedzą o przykazaniach. Są jeszcze prawa noachotow alemtego pewnie już o tak nie zrozumiesz.
http://the614thcs.com/22.1610.0.0.1.0.phtml bardzo prosto wyjaśniono