Ekumenizm w Polsce

Kaznodzieja nienawiści tymczasowo uciszony — ks. Guz z zakazem mówienia o Lutrze i reformacji


Prze­ło­że­ni ks. prof. Tade­usza Guza, rzym­sko­ka­to­lic­kie­go duchow­ne­go i filo­zo­fa, wyda­li księ­dzu zakaz wypo­wia­da­nia się o Lutrze i refor­ma­cji. Guz zna­ny jest z ostrych wystą­pień prze­ciw­ko Lutro­wi, refor­ma­cji i Kościo­ło­wi ewan­ge­lic­kie­mu. Swo­je wypo­wie­dzi popu­la­ry­zo­wał głów­nie w mediach zwią­za­nych z kon­cer­nem o. Tade­usza Rydzy­ka.


Pod­czas wykła­du Kato­lic­kie­go Sto­wa­rzy­sze­nia Civi­tas Chri­stia­na w Szcze­ci­nie zaty­tu­ło­wa­ne­go „Nega­cja Mszy Świę­tej”, któ­ry odbył się 20 mar­ca br., ks. Guz został zapy­ta­ny o refor­ma­cję w kon­tek­ście dzia­łań eku­me­nicz­nych papie­ża Fran­cisz­ka. Duchow­ny wyja­śnił, że nie może udzie­lić odpo­wie­dzi, ponie­waż obie­cał swo­im prze­ło­żo­nym (Guz jest pre­zbi­te­rem archi­die­ce­zji lubel­skiej), że nie będzie wypo­wia­dał się o refor­ma­cji i Lutrze.

W 2017 r. ks. Guz otrzy­mał tytuł pro­fe­so­ra zwy­czaj­ne­go od Pre­zy­den­ta Andrze­ja Dudy.


Komen­tarz

Od daw­na ks. prof. Guz sty­li­zu­je się na znaw­cę histo­rii refor­ma­cji, Lutra, a nawet teo­lo­gii ewan­ge­lic­kiej. Ks. Guz sym­pa­ty­zu­je z niszo­wą aka­de­mią w Niem­czech, znaj­du­ją­cą się poza jakim­kol­wiek mia­ro­daj­nym, cenio­nym i uwzględ­nia­nym w mię­dzy­na­ro­do­wych bada­niach teo­lo­gicz­nych dorob­kiem nauko­wym. Ani wspo­mnia­na aka­de­mia, ani tym bar­dziej ks. Guz nie byli i nie są uczest­ni­ka­mi poważ­ne­go i liczą­ce­go się dys­kur­su teo­lo­gicz­ne­go w odnie­sie­niu do histo­rii refor­ma­cji. Guz bazu­jąc na wyrwa­nych z kon­tek­stu wypo­wie­dziach Lutra, oso­bi­stych uprze­dze­niach ubra­nych w ahi­sto­rycz­ną kry­ty­kę Lutra m.in. z per­spek­ty­wy tak, a nie ina­czej rozu­mia­ne­go hegli­zmu, bez rze­tel­ne­go odnie­sie­nia do tek­stów źró­dło­wych i aktu­al­nej lite­ra­tu­ry przed­mio­tu, pro­mo­wał w mediach wypo­wie­dzi anta­go­ni­zu­ją­ce, któ­re tra­fia­ły na podat­ny grunt słu­cha­czy. Sło­wa Guza nie przy­czy­ni­ły się w żad­nym stop­niu do kry­tycz­ne­go postrze­ga­nia refor­ma­cji, ale dawa­ły i dają asumpt do pogłę­bia­nia postaw nie­to­le­ran­cyj­nych i uprze­dzeń. Zamiast wyja­śniać, wpro­wa­dza­ły zamęt i fał­szy­we tre­ści. Po pro­stu pro­mo­wa­ły nie­zgo­dę, nie­na­wiść i kłam­stwo. Stąd też bez prze­sa­dy ks. Guza w peł­ni zasłu­żył na mia­no kazno­dziei nie­na­wi­ści.

Duchow­ny z pre­me­dy­ta­cją doko­ny­wał nie­do­pusz­czal­ne­go – zarów­no dla naukow­ca, jak i księ­dza – wykrzy­wie­nia refor­ma­cyj­nej teo­lo­gii, nie uwzględ­niał jej samo­zro­zu­mie­nia, poda­jąc audy­to­rium tre­ści zide­olo­gi­zo­wa­ne, wię­cej niż uprosz­czo­ne, kłam­li­we i nace­cho­wa­ne wro­go­ścią, a to wszyst­ko w tonie reli­gij­ne­go unie­sie­nia i reli­gij­ne­go fana­ty­zmu. Nie tyl­ko suge­ro­wał, ale i odma­wiał refor­ma­cji chrze­ści­jań­skie­go cha­rak­te­ru, suge­ro­wał demo­nicz­ne pocho­dze­nie pro­te­stanc­kiej teo­lo­gii, opie­ra­jąc się na poskle­ja­nych z róż­nych źró­deł wypo­wie­dzi refor­ma­to­ra tudzież innych teo­lo­gów. Nie rozu­miał i chy­ba nadal nie rozu­mie, jaka jest ran­ga refor­ma­to­ra i jego wypo­wie­dzi dla teo­lo­gii ewan­ge­lic­kiej, i dla Kościo­ła ewan­ge­lic­kie­go. Oczy­wi­ście, wszyst­ko moż­na uspra­wie­dli­wić nagan­nym warsz­ta­tem nauko­wym, bra­kiem kom­pe­ten­cji w poru­sza­nym tema­cie albo odmien­nym para­dyg­ma­tem, jed­nak to i tak nie wyja­śnia rady­kal­nej zacie­kło­ści.

Cytu­jąc kla­sy­ka: wie­lo­krot­nie i na róż­ne spo­so­by pró­bo­wa­no pora­dzić sobie z pro­ble­mem Guza, co było nie tyle trud­ne, co po pro­stu nie­zręcz­ne: jak moż­na podej­mo­wać pole­mi­kę z kimś, kto do roz­mo­wy nie jest przy­go­to­wa­ny, nie dys­po­nu­je – jak poka­zu­ją tek­sty i wypo­wie­dzi ks. Guza – pod­sta­wo­wą wie­dzą nt. Lutra, pro­te­stan­ty­zmu i teo­lo­gii ewan­ge­lic­kiej. Jak roz­ma­wiać z kimś, kto nie jest ukie­run­ko­wa­ny na dia­log, a na kon­fron­ta­cję. Pod­ję­cie pole­mi­ki z Guzem uwia­ry­gad­nia­ło­by rów­nież go jako part­ne­ra w dys­ku­sji, któ­ry posia­da kom­pe­ten­cje do wypo­wia­da­nia się w tema­cie. Takich osób wśród współ­cze­snych teo­lo­gów rzym­sko­ka­to­lic­kich nie bra­ku­je, ale nie nale­ży do nich z pew­no­ścią ks. Guz. Zresz­tą skrom­ny doro­bek nauko­wy duchow­ne­go poka­zu­je, że nie jest auto­rem żad­nej publi­ka­cji teo­lo­gicz­nej, uka­zu­ją­cej nowe hory­zon­ty badań nad refor­ma­cją i – co nie mniej waż­ne – uwzględ­nia­ją­cej dotych­cza­so­wy stan badań.

Nie­zręcz­ny był rów­nież fakt, że duchow­ny umo­co­wa­ny w struk­tu­rach Kato­lic­kie­go Uni­wer­sy­te­tu Lubel­skie­go, w ramach któ­re­go dzia­ła cenio­ny Insty­tut Eku­me­nicz­ne­go, pro­du­ko­wał tre­ści nie tyl­ko anty­eku­me­nicz­ne, ale i anty­chrze­ści­jań­skie, nie­zgod­ne chy­ba z misją KUL. Przez lata nikt nie mógł pora­dzić sobie z tym wyzwa­niem, co uka­zy­wa­ło z jed­nej stro­ny eku­me­nicz­ną znie­czu­li­cę, a z dru­giej kar­mi­ło rady­ka­li­zmy rów­nież po pro­te­stanc­kiej stro­nie. Każ­dy „Guz” ma swój odpo­wied­nik po dru­giej stro­nie – cza­sem mniej rady­kal­ny, cza­sem bar­dziej umiar­ko­wa­ny. Reak­cją wie­lu śro­do­wisk pro­te­stanc­kich na Guza był anty­ka­to­li­cyzm i odrzu­ce­nie eku­me­ni­zmu w ogó­le, tudzież podej­rze­nie o nieszczerość/dwulicowość inten­cji hie­rar­chii rzym­sko­ka­to­lic­kiej w odnie­sie­niu do kon­tak­tów eku­me­nicz­nych z Kościo­łem ewan­ge­lic­ko-augs­bur­skim.

Dys­ku­sji z ks. Guzem nie pod­ję­ła też Chrze­ści­jań­ska Aka­de­mia Teo­lo­gicz­na współ­pra­cu­ją­ca z KUL. Być może z powo­dów wspo­mnia­nych wyżej. Odno­sząc się do pole­mi­ki fir­mo­wa­nej m.in. przez ks. Guza, rek­tor Chrze­ści­jań­skiej Aka­de­mii Teo­lo­gicz­nej, ks. prof. Bogu­sław Miler­ski, powie­dział w roz­mo­wie z por­ta­lem luter2017.pl: „Trud­no mi jako pro­fe­so­ro­wi pole­mi­zo­wać na takim pozio­mie. To mniej wię­cej tak jak­bym powie­dział, że przy­ję­cie ary­sto­te­le­sow­skiej meta­fi­zy­ki jako cało­ścio­wej filo­zo­fii, legi­ty­mi­zu­ją­cej póź­niej­szą scho­la­sty­kę, było przy­czy­ną abso­lu­ty­zmu i cier­pień z nim zwią­za­nych. To jest dokład­nie ten sam poziom logi­ki wywo­du. Przyj­mu­je­my cało­ścio­wy sys­tem meta­fi­zycz­ny, co w kon­se­kwen­cji pro­wa­dzi do tota­li­ta­ry­zmu. To nie­do­rzecz­ność.” (cała roz­mo­wa tutaj)

Ze stro­ny Kościo­ła ewan­ge­lic­ko-augs­bur­skie­go dzia­ła­nia, mają­ce na celu rze­czo­we wyja­śnie­nie sytu­acji podej­mo­wa­ne były zaku­li­so­wo i wie­lo­krot­nie. Przez krót­ki czas dzia­ła­ły, jed­nak ks. Guz zachę­co­ny rady­ka­li­zmem i chy­ba bier­no­ścią czyn­ni­ków kościel­nych powra­cał do roli anty­re­for­ma­cyj­ne­go apo­sto­ła. I tak było do nie­daw­na. Być może pre­tek­stem do zała­twie­nia spra­wy jest chęć stro­ny rzym­sko­ka­to­lic­kiej do (tym­cza­so­we­go?) znor­ma­li­zo­wa­nia sytu­acji w ramach obcho­dów 500 lat refor­ma­cji (w Lubli­nie odbę­dzie się duża kon­fe­ren­cja mię­dzy­na­ro­do­wa). Być może ktoś wresz­cie zro­zu­miał, że wypo­wie­dzi Guza przy­no­szą hań­bę pol­skiej teo­lo­gii rzym­sko­ka­to­lic­kiej. A może były inne czyn­ni­ki w grze. Wia­do­mo jed­nak, że ocze­ki­wa­nia stro­ny lute­rań­skiej pod­no­szo­ne pod­czas wspól­nych spo­tkań na wyso­kim szcze­blu przy­nio­sły rezul­tat, jed­nak nie jest to powód do rado­ści.

Uci­sza­nie kogoś za pomo­cą kościel­no-praw­nych instru­men­tów nie jest ani eku­me­nicz­ne, ani tym bar­dziej ewan­ge­lic­kie. Szko­da, że nie zna­la­zły się inne spo­so­by. A  może „po pro­stu” nie było inne­go wyj­ścia…

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.