Ekumenizm w Polsce

Odszedł Świadek polskiej ekumenii — Wiesław Klinbajl


Gdy umie­ra­ją wiel­cy teo­lo­dzy mówi się, że odcho­dzą archi­tek­ci bądź gigan­ci ruchu eku­me­nicz­ne­go. Rza­dziej mówi się o odcho­dzą­cych świad­kach, a takim był pan Wie­sław Klin­bajl – nie był teo­lo­giem, ale w peł­nym tego sło­wa zna­cze­nia Świad­kiem i współ­kre­ato­rem pol­skie­go eku­me­ni­zmu, takie­go bez pom­py, zwy­czaj­ne­go, świec­kie­go.


6 czerw­ca 2024 roku w koście­le ewan­ge­lic­ko-augs­bur­skim Świę­tej Trój­cy odby­ło się nabo­żeń­stwo żałob­ne, pod­czas któ­re­go poże­gna­li­śmy śp. Wie­sła­wa Klin­baj­la. Ochrzczo­ny w przed­wo­jen­nym koście­le Świę­tej Trój­cy zwią­za­ny był nie tyl­ko z War­sza­wą, ale i Łodzią.

Gdy odbu­do­wy­wa­ny był war­szaw­ski kościół po znisz­cze­niach II woj­ny świa­to­wej, pan Wie­sław poma­gał. Gdy komu­ni­ści zabie­ra­li para­fii kościół w latach 50., a póź­niej odda­wa­li po śmier­ci Sta­li­na, pan Wie­sław trzy­mał świa­teł­ko robot­ni­kom zakła­da­ją­cym na kopu­le krzyż. To pan Wie­sław – lub jak wszy­scy do nie­go mówi­li „pan Wie­sio”, kładł elek­try­kę w odbu­do­wy­wa­nym koście­le, znał każ­dy zaka­ma­rek kościo­ła i spę­dzał w nim dużo cza­su, będąc jed­no­cze­śnie w goto­wo­ści, ale jak­by i dys­kret­nie przy­cza­jo­ny, nie zwra­ca­ją­cy na sie­bie uwa­gi.

Jego mał­żon­ka – pani Emi­lia, któ­ra przed nim, a póź­niej wraz z nim peł­ni­ła funk­cję zakry­stian­ki – żar­to­wa­ła sobie nie raz, że w ich mał­żeń­stwie była jesz­cze ona – „Świę­ta Trój­ca”. Kocha­li się moc­no, spa­ce­ro­wa­li trzy­ma­jąc się za ręce lub sie­dząc na ław­ce na pobli­skim Pla­cu Dąbrow­skie­go.

Jed­nak oprócz tych sen­ty­men­tal­no-para­fial­nych oko­licz­no­ści, nie­zli­czo­nych roz­mów prze­siąk­nię­tych wyostrzo­nym i bły­sko­tli­wym poczu­ciem humo­ru, było coś wię­cej.

Pan Wie­sław był świad­kiem rodzą­cej się pol­skiej eku­me­nii i to dosłow­nie. Był bodaj­że jedy­nym dotych­czas żyją­cym świad­kiem pierw­szych powo­jen­nych spo­tkań eku­me­nicz­nych. Pierw­sze odby­wa­ły się jesz­cze pod­czas oku­pa­cji w oca­la­łej kamie­ni­cy przy uli­cy Kre­dy­to­wej (daw­niej Ere­wań­skiej).

Pan Wie­sław uczest­ni­czył w wyda­rze­niach eku­me­nicz­nych, któ­re na tam­te cza­sy, ale tak­że i dzi­siaj, były­by czymś sen­sa­cyj­nym – był świad­kiem eku­me­nicz­nych litur­gii eucha­ry­stycz­nych odpra­wia­nych wspól­nie przez duchow­nych lute­rań­skich i bisku­pów maria­wic­kich, ale tak­że eku­me­nicz­nej mszy w języ­ku espe­ran­to cele­bro­wa­nej w koście­le lute­rań­skim przez bp. Jana M. Micha­ła Sit­ka. Był świad­kiem wie­lu innych klu­czo­wych i pomniej­szych wyda­rzeń z życia Kościo­ła i pol­skiej eku­me­ny.

Pan Wie­sław znał, ale i wie­lo­krot­nie roz­ma­wiał z legen­da­mi eku­me­nicz­nej histo­rii Pol­ski i z chę­cią się tą wie­dzą dzie­lił, nie szczę­dząc aneg­dot. W jego opo­wie­ściach czuć było uni­kal­ne połą­cze­nie zaan­ga­żo­wa­nia z jed­nej stro­ny i histo­rycz­ne­go dystan­su z dru­giej. Nie oczer­niał, a obser­wo­wał, nie war­to­ścio­wał, a sza­no­wał. Eku­me­nizm nie był dla nie­go teo­rią, a po pro­stu egzy­sten­cjal­nym doświad­cze­niem i to codzien­nym spo­tka­niem z inny­mi czło­wie­kiem. Każ­de­go trak­to­wał z takim samym sza­cun­kiem – czy był to uty­tu­ło­wa­ny pro­fe­sor teo­lo­gii, czy metro­po­li­ta, kar­dy­nał, czy po pro­stu przy­pad­ko­wy tury­sta, któ­ry zaszedł z cie­ka­wo­ści do kościo­ła w ser­cu War­sza­wy.

Eku­me­nia stra­ci­ła Świad­ka, któ­rych i tak już jest nie­wie­lu.

A teraz, moż­na mieć nadzie­ję, że Pan Wie­sio nadal jest Świad­kiem, tyl­ko już nie zza fila­rów Świę­tej Trój­cy, a u Świę­tej Trój­cy, że wciąż obser­wu­je, ale z innej per­spek­ty­wy.

Do zoba­cze­nia!

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.