Kościoły protestanckie

Arcybiskup Justin Welby rezygnuje


Po fali naci­sków i lawi­nie kry­ty­ki za bez­czyn­ność w wyja­śnia­niu spra­wy seryj­ne­go pedo­fi­la Joh­na Smy­tha, pry­mas całej Anglii abp Justin Welby ustę­pu­je z urzę­du.


- Uzy­sku­jąc łaska­we zezwo­le­nie Jego Kró­lew­skiej Mości Kró­la zde­cy­do­wa­łem się na rezy­gna­cję z posłu­gi Arcy­bi­sku­pa Can­ter­bu­ry — napi­sał abp Welby.

Rezy­gna­cja abpa Justi­na Welby’ego zwią­za­na jest z opu­bli­ko­wa­nym nie­daw­no rapor­tem Keitha Maki­na, w któ­rym szcze­gó­ło­wo przed­sta­wio­no zmo­wę mil­cze­nia, tuszo­wa­nie i odwra­ca­nie wzro­ku przez waż­nych duchow­nych Koście­le Anglii od spra­wy pro­mi­nent­ne­go dzia­ła­cza kościel­ne­go Joh­na Smy­tha. O spra­wie infor­mo­wa­li­śmy kil­ka dni temu na łamach ekumenizm.pl.

Przez kil­ka­dzie­siąt lat Smyth, praw­nik i przed­sta­wi­ciel kon­ser­wa­tyw­ne­go nur­tu w Koście­le Anglii, mole­sto­wał sek­su­al­nie i znę­cał się fizycz­nie nad chłop­ca­mi, w tym nad wła­snym synem. Licz­bę ofiar sza­cu­je się na ok. 130, ale praw­do­po­dob­nie nie jest to osta­tecz­na licz­ba, gdyż nie powstał szcze­gó­ło­wy raport na temat prze­stępstw Smy­tha w Afry­ce. Seryj­ny prze­stęp­ca stał na cze­le powią­za­nych z Kościo­łem Anglii insty­tu­cji, orga­ni­zu­ją­cych obo­zy wypo­czyn­ko­we dla chłop­ców z pań­stwo­wych i kościel­nych szkół. Na temat prze­stępstw Smy­tha powstał film doku­men­tal­ny,  książ­ka oraz licz­ne publi­ka­cje pra­so­we.

Decy­zja abpa Can­ter­bu­ry, choć nie jest zaska­ku­ją­ca, zelek­try­zo­wa­ła bry­tyj­ską opi­nię publicz­ną, tak­że poza oso­ba­mi zwią­za­ny­mi z angli­kań­skim Kościo­łem Anglii czy chrze­ści­jań­stwem w ogó­le. Mimo że Wiel­ka Bry­ta­nia jest kra­jem w dużym stop­niu zeświec­czo­nym, a do usta­no­wio­ne­go Kościo­ła Anglii nale­ży tyl­ko 20% oby­wa­te­li, urząd arcy­bi­sku­pa Can­ter­bu­ry jest waż­ny nie tyl­ko dla histo­rii kra­ju, ale też w ustro­ju bry­tyj­skiej monar­chii.

Postać abp Justi­na Welby’ego jest tym bar­dziej zna­na, gdyż to on koro­no­wał na kró­la obec­ne­go monar­chę Karo­la III, a tak­że jest jed­nym z naj­bar­dziej zna­nych uczest­ni­ków mię­dzy­na­ro­do­we­go dia­lo­gu eku­me­nicz­ne­go, czę­stym gościem papie­ża Fran­cisz­ka, z któ­rym łączy go ducho­wa przy­jaźń.

Po kon­sul­ta­cjach z Pała­cem Buc­kin­gham oraz Downing Stre­et, arcy­bi­skup ofi­cjal­nie ogło­sił swo­ją rezy­gna­cję. Nie ma ona skut­ku natych­mia­sto­we­go, gdyż muszą zostać dopeł­nio­ne kwe­stie pro­ce­du­ral­ne zwią­za­ne tak­że z tym, że arcy­bi­skup Can­ter­bu­ry jest nie tyl­ko metro­po­li­tą pro­win­cji kościel­nej Can­ter­bu­ry i ducho­wym zwierzch­ni­kiem Kościo­ła Anglii, ale tak­że hono­ro­wym zwierzch­ni­kiem świa­to­wej Wspól­no­ty Angli­kań­skiej, do któ­rej nale­ży pra­wie 90 milio­nów wier­nych na całym świe­cie.

Abp Justin Welby ma 68 lat i zgod­nie z pra­wem na eme­ry­tu­rę musiał­by przejść po ukoń­cze­niu 70. roku życia.

W wąskich krę­gach kościel­nych spra­wa Smy­tha zna­na była już od lat 80. XX wie­ku, gdy powstał taj­ny raport spo­rzą­dzo­ny przez jed­ne­go z duchow­nych. W 2017 roku dzien­nik The Tele­graph opu­bli­ko­wał arty­ku­ły, w któ­rych zde­ma­sko­wał prze­stęp­czą dzia­łal­ność Smy­tha. Przez bez­czyn­ność władz kościel­nych i praw­do­po­dob­nie pań­stwo­wych, Smyth udał się do Afry­ki, gdzie nie­kło­po­ta­ny mógł dalej pra­co­wać z dzieć­mi i mło­dzie­żą do 2018 roku, a więc swo­jej śmier­ci. Orga­ny ści­ga­nia w Zim­ba­bwe i Cape Town nie zosta­ły poin­for­mo­wa­ne o prze­szło­ści i zarzu­tach sta­wia­nych Smy­tho­wi.

Wie­dzia­łem, nie zro­bi­łem nic

W ofi­cjal­nym oświad­cze­niu abp Welby, któ­ry objął urząd w 2013 roku, napi­sał, że „Raport Maki­na ujaw­nił dłu­go utrzy­my­wa­ną w tajem­ni­cy kon­spi­ra­cję mil­cze­nia o ohyd­nych prze­stęp­stwach Joh­na Smy­tha”. Abp Welby tłu­ma­czy się, że gdy w 2013 roku został poin­for­mo­wa­ny o spra­wie Smy­tha otrzy­mał jed­no­cze­śnie zapew­nie­nie, że powia­do­mio­na zosta­ła poli­cja. – Myl­nie wie­rzy­łem, że nastą­pią odpo­wied­nia dzia­ła­nia. Jest jasne, że muszę wziąć oso­bi­stą i insty­tu­cjo­nal­ną odpo­wie­dzial­ność za dłu­gi i retrau­ma­ty­zu­ją­cy okres mię­dzy 2013 a 2024 rokiem (…) Mam nadzie­ję, że ta decy­zja wyraź­nie poka­że, że Kościół Anglii rozu­mie potrze­bę zmia­ny i jego szcze­re zobo­wią­za­nie do stwo­rze­nia bar­dziej bez­piecz­ne­go Kościo­ła. Ustę­pu­jąc, łączę się w smut­ku ze wszyst­ki­mi ofia­ra­mi prze­stępstw. Ostat­nie dni odno­wi­ły dłu­go odczu­wal­ne i szcze­re poczu­cie wsty­du z powo­du histo­rycz­nej poraż­ki Kościo­ła Anglii w zapo­bie­ga­niu prze­mo­cy sek­su­al­nej. Od pra­wie 20 lat wal­czy­łem o wpro­wa­dze­nie zmian. Niech inni osą­dzą, co zosta­ło zro­bio­ne – napi­sał arcy­bi­skup Can­ter­bu­ry.

Duchow­ny zwró­cił się do wszyst­kich z proś­bą o modli­twę za jego żonę i dzie­ci, pod­kre­śla­jąc, że jego rezy­gna­cja odby­wa się w naj­le­piej poję­tym inte­re­sie Kościo­ła Anglii, któ­ry kocha. – Ponad wszyst­ko moje naj­głęb­sze wspar­cie odnaj­du­ję w oso­bie Jezu­sa Chry­stu­sa, moje­go Zba­wi­cie­la i Boga, Tego, któ­ry nie­sie grze­chy i obcią­że­nia świa­ta, a tak­że nadzie­ję każ­de­go czło­wie­ka.

Arcy­bi­skup uwi­kła­ny

Spra­wa Joh­na Smy­tha jest gigan­tycz­nym obcią­że­niem dla Justi­na Welby’ego, tak­że oso­bi­stym. Dro­gi Welby’ego i Smy­tha prze­cię­ły się wie­lo­krot­nie.

Pod­czas jed­ne­go z obo­zów, gdy Smyth doko­ny­wał prze­stępstw na nie­let­nich, Welby był wycho­waw­cą w jed­nej z grup. Utrzy­my­wał, że nie zda­wał sobie spra­wy z tra­ge­dii, jaka dzia­ła się wokół nie­go. Raport Maki­na pod­da­je pod wąt­pli­wość dekla­ra­cję arcy­bi­sku­pa, gdyż auto­rem taj­ne­go rapor­tu z lat 80. był bli­ski zna­jo­my ustę­pu­ją­ce­go pry­ma­sa. Ponad­to dzien­nik The Tele­graph zarzu­cił Welby’emu mija­nie się z praw­dą co do fak­to­gra­fii zda­rzeń, a tak­że co do stop­nia posia­da­nej wie­dzy, tym bar­dziej, że sam abp Welby przy­znał póź­niej, iż już w latach 80. został ostrze­żo­ny, aby „trzy­mać się z dala od Smy­tha”.

Znacz­nie opóź­nio­na publi­ka­cja rapor­tu wywo­ła­ła burzę w Koście­le Anglii.

Wie­lu duchow­nych, w tym dzie­kan słyn­ne­go King’s Col­le­ge w Cam­brid­ge, zna­ni teo­lo­dzy wezwa­li arcy­bi­sku­pa do dymi­sji. Spo­śród epi­sko­pa­tu uczy­ni­ła to publicz­nie tyl­ko biskup­ka die­ce­zji New­ca­stle Helen-Ann Har­tley.

Począt­ko­wo abp Welby nie miał zamia­ru rezy­gno­wać, tak­że za namo­wą star­szych sta­żem kole­gów, jed­nak pre­sja była tak wiel­ka, że zde­cy­do­wał się na ocze­ki­wa­ny krok. Dopie­ro po oświad­cze­niu Pała­cu Lam­beth (ofi­cjal­na sie­dzi­ba Arcy­bi­sku­pów Can­ter­bu­ry) z komu­ni­ka­ta­mi pospie­szy­li inni bisku­pi, w tym arcy­bi­skup Yor­ku Ste­phen G. Cot­trell, numer dwa w hie­rar­chii Kościo­ła Anglii.

Głos w spra­wie zabrał rów­nież pre­mier Wiel­kiej Bry­ta­nii Keith Star­mer, prze­by­wa­ją­cy obec­nie na Szczy­cie Kli­ma­tycz­nym w Baku, jed­nak nie odniósł się per­so­nal­nie do arcy­bi­sku­pa – Powiem jasno. Z tego, co wiem na temat oskar­żeń w odnie­sie­niu do tej kon­kret­nej spra­wy, zarów­no co do ska­li, jak i tre­ści, moje myśli są z ofia­ra­mi, któ­re w spo­sób oczy­wi­sty zosta­ły potrak­to­wa­ne bar­dzo, bar­dzo źle.


Komen­tarz

Rezy­gna­cja abpa Justi­na Welby’ego była rów­nie wycze­ki­wa­na, co spóź­nio­na.

W spra­wie Smy­tha uka­ra­ny został tym­cza­so­wo jeden z poprzed­ni­ków abpa Welby’ego arcy­bi­skup-senior Geo­r­ge Carey, któ­ry dziś bry­lu­je w Izbie Lor­dów i chęt­nie wypo­wia­da się publicz­nie na temat tego, co powi­nien i cze­go nie powi­nien robić Kościół Anglii. Ten sam hie­rar­cha był czę­ścią struk­tu­ry, któ­ra w kul­tu­rze mil­cze­nia i dba­ło­ści o sta­bil­ność insty­tu­cji, w niczym nie ustę­pu­je podob­nym kon­struk­cjom w Koście­le rzym­sko­ka­to­lic­kim czy w innych wyzna­niach choć za każ­dym razem w innej osno­wie orga­ni­za­cyj­nej.

Abp Welby nie jest ofia­rą hie­rar­chicz­ne­go sys­te­mu, a jego zna­czą­cą czę­ścią.

Trud­no odmó­wić mu doko­nań na wie­lu płasz­czy­znach życia kościel­ne­go, jed­nak spra­wa Smy­tha poka­za­ła nie tyle pogu­bie­nie, co zaska­ku­ją­cy brak wyczu­cia i intu­icji, bio­rąc pod uwa­gę fakt, że zanim Welby został duchow­nym był waż­ną posta­cią w kadrze zarzą­dza­ją­cej mię­dzy­na­ro­do­we­go kon­sor­cjum naf­to­we­go.

Uwi­kła­nie abpa Welby’ego w spra­wę Smy­tha nie koń­czy się wraz z ogło­sze­niem dymi­sji. Ta decy­zja zasad­ni­czo zaczy­na pro­ces roz­li­cze­nia, któ­ry z pew­no­ścią obej­mie nie tyl­ko Sto­li­cę Can­ter­bu­ry, ale też inne die­ce­zje, innych bisku­pów, inne orga­na struk­tu­ry kościel­nej zanu­rzo­nej w apa­ra­cie monar­chii kon­sty­tu­cyj­nej. Być może będzie to rów­nież kolej­ny przy­czy­nek do trwa­ją­cych już od dłuż­sze­go cza­su dys­ku­sji o prze­cię­ciu pępo­wi­ny mię­dzy Kościo­łem Anglii a pań­stwem. Być może.

Skan­dal w afe­rze Smy­tha ma roz­le­głe kon­se­kwen­cje. Poka­zu­je, że decy­den­ci Kościo­ła Anglii, zupeł­nie w kolo­nial­nym uspo­so­bie­niu, posta­no­wi­li pozbyć się pro­ble­mu Smy­tha, umoż­li­wia­jąc mu spo­koj­ną eme­ry­tu­rę i dal­sze krzyw­dze­nie nie­let­nich w Afry­ce. Pro­blem został po pro­stu sko­lo­nia­li­zo­wa­ny. W Rapor­cie Maki­na znaj­du­je się rów­nie wstrzą­sa­ją­cy, co zna­ny frag­ment z pokrew­nych przy­pad­ków, w któ­rym jeden z bisku­pów zapy­ta­ny o spra­wę Smy­tha stwier­dza wprost, że były oba­wy przed upu­blicz­nie­niem skan­da­lu, gdyż może ona „zaszko­dzić Bożej spra­wie w Anglii.”

Dymi­sja abp. Welby’ego, któ­ra zwią­za­na jest aku­rat z kon­ser­wa­tyw­nym dzia­ła­czem ewan­ge­li­kal­nym, poka­zu­je jesz­cze coś inne­go: pedo­fi­lia, zmo­wa mil­cze­nia, struk­tu­ral­na prze­moc, tuszo­wa­nie i odwra­ca­nie wzro­ku nie są i nigdy nie były oko­licz­no­ścia­mi wła­ści­wy­mi li tyl­ko Kościo­łom hie­rar­chicz­nym czy pozor­nie pozba­wio­nym hie­rar­chii. Co wię­cej, nie doty­czą tyl­ko Kościo­łów libe­ral­nych czy tyl­ko kon­ser­wa­tyw­nych, ale obej­mu­ją całe spek­trum kościel­ne­go życia bez wzglę­du na wyzna­nie, teo­lo­gicz­ną pro­we­nien­cję i uwiel­bie­nie oka­zy­wa­ne dla poszcze­gól­nych akty­wi­stów w mitrze, jak i bez mitry, tych wyświę­co­nych, jak i nie.

Dariusz Bruncz

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.