Polscy reformowani w sprawie Iraku
- 21 sierpnia, 2014
- przeczytasz w 3 minuty
Wpierw parafia ewangelicko-reformowana w Warszawie, a następnie konsystorz Kościoła przyłączyły się do akcji, zainicjowanej przez Światową Wspólnotę Kościołów Reformowanych (WCRC). A chodzi oczywiście o pomoc dla prześladowanych grup w Iraku, m.in. chrześcijan i jazydów.I tak kolegium kościelne stołecznej parafii reformowanej zarządziło, że kolekta zbierana w niedzielę 24.08 zostanie przekazana Międzynarodowej Agencji Pomocy Asyryjskiemu Kościołowi Wschodu. Tego samego dnia na stronach internetowych Kościoła ewangelicko-reformowanego w RP (KER) pojawił się tekst autorstwa […]
Wpierw parafia ewangelicko-reformowana w Warszawie, a następnie konsystorz Kościoła przyłączyły się do akcji, zainicjowanej przez Światową Wspólnotę Kościołów Reformowanych (WCRC). A chodzi oczywiście o pomoc dla prześladowanych grup w Iraku, m.in. chrześcijan i jazydów.I tak kolegium kościelne stołecznej parafii reformowanej zarządziło, że kolekta zbierana w niedzielę 24.08 zostanie przekazana Międzynarodowej Agencji Pomocy Asyryjskiemu Kościołowi Wschodu.
Tego samego dnia na stronach internetowych Kościoła ewangelicko-reformowanego w RP (KER) pojawił się tekst autorstwa ks. Krzysztofa Górala, radcy duchownego konsystorza. Była to odpowiedź na list grupy wiernych i sympatyków Kościoła reformowanego w Polsce. Podpisało się pod nim ponad sto osób. List, który dostępny był w internecie w mediach społecznościowych, był wyrazem solidarności z chrześcijanami i innymi mniejszościami, prześladowanymi w Iraku.
W odpowiedzi przedstawiciel konsystorza pisze: „Apele czy listy protestacyjne, nawet najsłuszniejsze, i ich podpisywanie to szczytna idea, ale często powoduje uspokojenie chrześcijańskiego serca. Naszemu Panu jednak nie chodzi o to, byśmy mieli poczucie spełnienia obowiązku, ale o czyn”.
Dlatego też konsystorz wyraził prośbę, aby w parafiach i diasporze przygotowano skarbonki, do których po nabożeństwie będzie można wrzucić datek. Następnie tak zebraną sumę KER przekaże dla jednej z organizacji pomocowych, by ta „adoptowała” wygnaną chrześcijańską rodzinę.
Sygnatariusze wspomnianego listu zwrócili ponadto uwagę na bierność polskich Kościołów wobec zbrodniczych działań mających miejsce w Iraku. Jednocześnie opowiedzieli się za tym, aby konsystorz KER wezwał polskie władze do udzielenia pomocy i statusu uchodźcy irackim i syryjskim chrześcijanom. A także by zorganizował zbiórkę darów na rzecz potrzebujących, a nawet zajął oficjalne stanowisko w sprawie sytuacji chrześcijan i innych mniejszości religijnych w Iraku i Syrii. Autorzy listu sugerują również, że sprawą mógłby zająć się wrześniowy Synod.
Komentarz
Konsystorz KER ma ograniczone kompetencje, jeśli chodzi o zajmowanie stanowisk w sprawach ogólnokościelnych. Reprezentuje co prawda cały Kościół, ale to Synod, zgodnie z art. 31 Prawa Wewnętrznego KER ust. 3 określa stanowiska Kościoła wobec problemów doktrynalnych, liturgicznych i moralnych. Z kolei według ustępów 5 i 6 tego samego artykułu to Synod występuje w obronie praw ludzi do wolności wyznania, poglądów i zrzeszania się, a także podejmuje działalność prowadzącą do pojednania między ludźmi, krzewienia idei pokoju, sprawiedliwości i zachowania stworzenia. Z tego punktu widzenia może wydawać się dziwne, że pod listem znalazły się też podpisy osób doskonale znających kościelne prawo.
Zwyczajem jest, że to Synod zajmuje stanowiska w ważnych sprawach społecznych. Być może przed nadchodzącymi obradami we wrześniu powstanie projekt stosownej uchwały, wzorem lat poprzednich (zob. stanowiska ws. Darfuru, Tybetu etc.).
Analogiczna sytuacja co do zajmowania stanowisk przez konsystorz dotyczy też postulowanego apelu do władz. Konsystorz realizuje uchwały podjęte przez Synod, ale nie powinien wychylać się przed szereg. Być może prawo należałoby w tej materii nieco uelastycznić, tak aby pozwolić organowi wykonawczemu Kościoła na większą aktywność. Oczywiście również na spotkaniach komisji PRE z rządem tego typu sprawy można poruszyć.
Trzeba zatem pozytywnie ocenić, że wychodząc naprzeciw moralnie słusznym apelom wiernych i sympatyków KER, konsystorz zdecydował się działać w granicach kościelnego prawa i panujących w tym Kościele zwyczajów. Reakcja na apel nastąpiła bardzo szybko. Dobrze by było, żeby liderzy KER komunikowali się z wiernymi zawsze tak profesjonalnie, jak to miało miejsce w przypadku apelu o pomoc dla prześladowanych w Iraku.