Protestanckie skandale seksualne
- 5 grudnia, 2005
- przeczytasz w 2 minuty
Gdy przed kilkoma laty w amerykańskim Kościele Rzymskokatolickim wybuchła seria skandali seksualnych z udziałem duchownych, Kościół znalazł się pod ostrzałem mediów. Rozprawy sądowe, podczas których sędziowie zasądzali gigantyczne odszkodowania na rzecz ofiar molestowań, cieszyły się niezmiennym zainteresowaniem opinii publicznej. Do Kościoła przylgnęła niepochlebna i mocno niesprawiedliwa etykieta instytucji, tolerującej po cichu ekscesy seksualne. Podczas Światowych Dni Młodzieży w Toronto schorowany Jan Paweł II skrytykował duchownych, dopuszczających […]
Gdy przed kilkoma laty w amerykańskim Kościele Rzymskokatolickim wybuchła seria skandali seksualnych z udziałem duchownych, Kościół znalazł się pod ostrzałem mediów. Rozprawy sądowe, podczas których sędziowie zasądzali gigantyczne odszkodowania na rzecz ofiar molestowań, cieszyły się niezmiennym zainteresowaniem opinii publicznej. Do Kościoła przylgnęła niepochlebna i mocno niesprawiedliwa etykieta instytucji, tolerującej po cichu ekscesy seksualne. Podczas Światowych Dni Młodzieży w Toronto schorowany Jan Paweł II skrytykował duchownych, dopuszczających się nadużyć seksualnych, podkreślając jednak, żeby młodzież kochała swoich kapłanów, którzy w zdecydowanej większości głoszą Ewangelię. Papież zebrał kilkuminutowe owacje.
Potok doniesień prasowych i telewizyjnych o kolejnych skandalach w zachodnich Kościołach rzymskokatolickich stworzył niezdrową atmosferę. Nie tylko dla samych duchownych, których kolektywnie postawiono pod pręgierzem, ale i dla samych wiernych. Niektórzy wezwali do postu i modlitwy, a inni jeszcze postanowili odreagować informacjami o skandalach seksualnych po drugiej stronie ekumenicznego muru.
Abstrahując od etycznego usprawiedliwienia takiego zabiegu, nie sposób zaprzeczyć, że statystyki o skandalach z udziałem protestanckich duchownych dostarczają wielu ciekawych informacji. Postępowanie władz kościelnych lub rad parafialnych niewiele różni się od praktyk, jakie stosowali biskupi rzymskokatoliccy: przenoszenie z parafii do parafii, wypłacanie odszkodowań na mocy ugody, tuszowanie spraw.
Na jednej z takich stron o wdzięcznej nazwie “reformacja” zebrano ponad 830 przypadków molestowania seksualnego przez pastorów. Największą ilość ekscesów odnotowano z udziałem pastorów z Kościołów baptystycznych, zielonoświątkowych i innych wspólnot ewangelikalnych. Na samym dole statystki znajdują się duchowni prezbiteriańscy (ewangelicko-reformowani) i luterańscy.
Zaskakiwać może fakt, że większość przestępstw seksualnych dokonywanych było przez duchownych, należących do wspólnot, często o charakterze fundamentalistycznym, które głoszą rygoryzm moralny w życiu prywatnym i społecznym. Kościoły postrzegane za liberalne w sprawach ludzkiej seksualności mają na koncie znacznie mniejszy odsetek spraw o charakterze seksualnym.