Kościoły wschodnie

Nestorianizm i monofizytyzm w nowej odsłonie — bożonarodzeniowe przesłanie patriarchy


Jeśli ktoś myślał, że obco brzmią­ce poję­cia teo­lo­gicz­ne odno­szą­ce się do sta­ro­żyt­nych spo­rów teo­lo­gicz­nych są pas­sé, ten się mylił. Przy­kład dał Eku­me­nicz­ny Patriar­cha Kon­stan­ty­no­po­la Bar­tło­miej, któ­ry w bożo­na­ro­dze­nio­wym prze­sła­niu napięt­no­wał współ­cze­sne for­my nesto­ria­ni­zmu i mono­fi­zy­ty­zmu, dok­tryn potę­pio­nych pra­wie 1600 lat temu.


Dla przy­po­mnie­nia: poję­cia doty­czą wiel­kich debat chry­sto­lo­gicz­nych z V wie­ku, któ­re były przy­czy­ną podzia­łów prze­zwy­cię­żo­nych dopie­ro w XX wie­ku, a to dzię­ki eku­me­nicz­ne­mu zbli­że­niu poróż­nio­nych tra­dy­cji chrze­ści­jań­skich. W dużym uprosz­cze­niu: patriar­cha Kon­stan­ty­no­po­la Nesto­riusz gło­sił, że w Jezu­sie Chry­stu­sie ist­nia­ły dwie osob­ne natu­ry, nie­złą­czo­ne ze sobą unią hipo­sta­tycz­ną – kon­se­kwen­cją tego poglą­du było m.in. stwier­dze­nie, że Marię nie moż­na nazy­wać Mat­ką Bożą, a jedy­nie Mat­ką Chry­stu­sa, iż była jedy­nie mat­ką czło­wie­ka – Jezu­sa. Poglą­dy Nesto­riu­sza zosta­ły potę­pio­ne na sobo­rze efe­skim w 431 roku (III Sobór Eku­me­nicz­ny). Jed­nak spór nie został zaże­gna­ny przez dłu­gie lata i reak­cją na nesto­ria­nizm była prze­ciw­staw­na dok­try­na mono­fi­zy­ty­zmu, według któ­rej dwie natu­ry Chry­stu­sa sto­pi­ły się w jed­ną hiper­na­tu­rę, a wła­ści­wie boska pochło­nę­ła ludz­ką. Dok­try­nę mono­fi­zyc­ką potę­pił sobór w Chal­ce­do­nie w 451 (IV Sobór Eku­me­nicz­ny), for­mu­łu­jąc para­doks wia­ry: praw­dzi­wy Bóg – praw­dzi­wy Czło­wiek. Dziś wie­my, że poglą­dy gło­szo­ne przez powsta­łe ze spo­ru Kościo­ły nesto­riań­skie i mono­fi­zyc­kie nie­ko­niecz­nie były takie, jakie im przy­pi­sy­wa­no, a róż­ni­ce wyni­ka­ły nie z prze­pa­ści teo­lo­gicz­nej, a inne­go roz­ło­że­nia akcen­tów. Na kan­wie badań i dia­lo­gu eku­me­nicz­ne­go powsta­ło więc słusz­ne pyta­nie czy nesto­ria­nie i sam Nesto­riusz gło­si­li rze­czy­wi­ście poglą­dy, któ­re Efez potę­pił – to samo doty­czy mono­fi­zy­tów.

Nie zmie­nia to fak­tu, że oby­dwa poję­cia funk­cjo­nu­ją jako syno­ni­my skraj­nych pozy­cji chry­sto­lo­gicz­nych, któ­re nie wyra­ża­ją orto­dok­syj­nej, tean­drycz­nej (Bosko-ludz­kiej) har­mo­nii Chry­stu­sa i błęd­nie zawę­ża­ją się do jed­nej lub dru­giej stro­ny spo­ru, za któ­ry­mi kry­ły się okre­ślo­ne szko­ły teo­lo­gicz­ne i prą­dy filo­zo­ficz­ne.

Skła­da­jąc życze­nia wier­nym pra­wo­sław­nym, patriar­cha Bar­tło­miej pod­kre­ślił, nawią­zu­jąc do 1. Listu do Tesa­lo­ni­czan, że przez „wiecz­ną tajem­ni­cę” i „wiel­ki cud” Boskie­go Wcie­le­nia, „wiel­ka rana, któ­rą jest ludz­kość tkwią­ca w mro­kach i ciem­no­ści”, zosta­ła ule­czo­na, ludz­kość prze­obra­zi­ła się w dzie­ci świa­tło­ści, a bło­go­sła­wio­na dro­ga prze­bó­stwie­nia z łaski otwar­ta jest dla wszyst­kich. Patriar­cha Eku­me­nicz­ny przy­po­mniał, że Bóg nie jest abs­trak­cyj­ną idea, nie jest jak bóg filo­zo­fów, nie­do­stęp­nym poję­ciem uno­szą­cym się w trans­cen­den­cji, ale jest Emma­nu­elem, Bogiem z nami. Wia­ra w nie­do­stęp­ną i pozba­wio­ną cia­ła Boskość nie zmie­nia życia, nie zno­si pola­ry­za­cji mię­dzy mate­rią a duchem, ani nie poko­nu­je prze­pa­ści mię­dzy nie­bem a zie­mią. Wcie­le­nie Boskie­go Sło­wa jest obja­wie­niem praw­dy doty­czą­cej Boga i czło­wie­ka, któ­ry ratu­je ludz­ki ród zarów­no od ciem­ne­go labi­ryn­tu mate­ria­li­zmu i antro­po­mor­fi­zmu, jak i od ide­ali­zmu i duali­zmu.

W tym kon­tek­ście patriar­cha Bar­tło­miej przy­po­mniał, że potę­pie­nie nesto­ria­ni­zmu i mono­fi­zy­ty­zmu ozna­cza­ło odrzu­ce­nie dwóch ten­den­cji ludz­kiej duszy – abso­lut­ne­go antro­po­mor­fi­zmu z jed­nej stro­ny oraz kul­tu ide­ali­stycz­ne­go rozu­mie­nia życia i praw­dy z dru­giej.

Według Bar­tło­mie­ja dzi­siej­szy nesto­ria­nizm wyra­ża się w duchu seku­la­ry­za­cji jako scjen­tyzm i abso­lu­ty­zo­wa­nie wie­dzy uty­li­tar­nej, abso­lut­na auto­no­mia eko­no­mii, aro­gan­cja i ate­izm, oraz anty­cy­wi­li­za­cja indy­wi­du­ali­zmu i eudaj­mo­ni­zmu (szczę­ście naj­więk­szą war­to­ścią), lega­li­zmu i mora­li­zmu, jako koniec przy­zwo­ito­ści oraz iden­ty­fi­ko­wa­nie ofiar­ni­czej miło­ści i żalu z moral­no­ścią sła­be­uszy. Z kolei mono­fi­zy­tyzm repre­zen­to­wa­ny jest współ­cze­śnie przez ten­den­cje, któ­re demo­ni­zu­ją cia­ło i czło­wie­ka, cze­go dowo­dem jest bez­owoc­na, intro­wer­tycz­na ducho­wość i róż­ne misty­cy­zmy, któ­re za nic mają inte­lekt, sztu­kę i cywi­li­za­cję, któ­re potę­pia­ją dia­log i ist­nie­ją­ce róż­ni­ce – nie­bez­piecz­nym wyra­zi­cie­lem powyż­szych, rze­ko­mo w imię jedy­nej praw­dy, jest reli­gij­ny fun­da­men­ta­lizm pie­lę­gno­wa­ny przez abso­lu­tyzm i odrzu­ce­nie, któ­ry kar­mi się prze­mo­cą i podzia­ła­mi.

Patriar­cha zazna­czył, że prze­bó­stwie­nie świa­ta w kate­go­riach nesto­ria­ni­zmu oraz mono­fi­zyc­ka demo­ni­za­cja tegoż, nara­ża­ją świat i histo­rię, cywi­li­za­cje i kul­tu­ry na złe moce współ­cze­snych cza­sów. — Tean­drycz­na praw­da o Obja­wie­niu Boga w Chry­stu­sie wyra­żo­na w życiu Cer­kwi (Kościo­ła) wyra­ża peł­nię życia – pod­kre­ślił hie­rar­cha.


» Pełen tekst bożo­na­ro­dze­nio­we­go prze­sła­nia Eku­me­nicz­ne­go Patriar­chy Kon­stan­ty­no­po­la Bar­tło­mie­ja w j. angiel­skim

» Maga­zyn SR: Chrze­ści­ja­nie przede­fe­scy, czy­li o nesto­ria­ni­zmie jako pew­nym nie­po­ro­zu­mie­niu chry­sto­lo­gicz­nym

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.