Magazyn

Chrześcijan Bliskiego Wschodu trudne trwanie


Magazyn EkumenizmLosy chrze­ści­jan Bli­skie­go Wscho­du moż­na by porów­nać do losów Inków i Azte­ków. Od cza­su inwa­zji muzuł­mań­skiej w poło­wie VII wie­ku żyją w klesz­czach bez­względ­nej hege­mo­nii ide­olo­gicz­nej. Nało­żo­ny na nich sys­tem opo­dat­ko­wa­nia był egze­kwo­wa­ny pod rygo­rem przej­ścia na islam. Jed­nak przyj­mo­wa­nie isla­mu przez duże gru­py chrze­ści­jan nie zawsze było na rękę kali­fom – uszczu­pla­ło ilość zło­ta, jaka wpły­wa­ła do skarb­ca i nie dawa­ło gwa­ran­cji, że muzuł­ma­nin będzie mógł dalej żyć kosz­tem nie­mu­zuł­ma­ni­na. Co praw­da Koran okre­ślił chrze­ści­jan i żydów jako ludzi mają­cych księ­gi, któ­rym nale­ży się sza­cu­nek i ochro­na, jed­nak pod warun­kiem, że oka­żą jak naj­da­lej idą­cą lojal­ność, zaak­cep­tu­ją pra­wo muzuł­mań­skie, zgo­dzą się ze sta­tu­sem oby­wa­te­li niż­szej kate­go­rii i nie odmó­wią żad­nej posłu­gi na rzecz rzą­dzą­cych. – “Zwal­czaj­cie tych, któ­rzy nie zaka­zu­ją tego, co zaka­zał Bóg i Jego Posła­niec, i nie pod­da­ją się reli­gii praw­dy – spo­śród tych, któ­rym zosta­ła dana Księ­ga – dopó­ki oni nie zapła­cą dani­ny wła­sną ręką i nie zosta­ną upo­ko­rze­ni” – (Koran IX, 29).


Zda­rza­ły się okre­sy, że chrze­ści­ja­nom nie było wol­no jeź­dzić kon­no, mieć dom wyż­szy od domu muzuł­ma­ni­na, ubie­rać się tak samo jak muzuł­ma­nie. Do dzi­siaj pra­wo zabra­nia chrze­ści­ja­ni­no­wi poślu­bić muzuł­man­kę, chy­ba, że naj­pierw przej­dzie on na islam. Muzuł­ma­nin zaś może poślu­bić chrze­ści­jan­kę, gdyż zakła­da się, że przez sam ten fakt „wybran­ka” wyra­ża zgo­dę na bycie muzuł­man­ką i wyłącz­nie w duchu muzuł­mań­skim będzie wycho­wy­wa­ne ich potom­stwo.


Przyj­mu­jąc islam dość szyb­ko moż­na ulec wyna­ro­do­wie­niu, gdyż ta reli­gia w zasa­dzie nie uzna­je naro­do­wo­ści. Ona ją zastę­pu­je. Licz­ba chrze­ści­jan Bli­skie­go Wscho­du kur­czy się z roku na rok. Jesz­cze sto lat temu sta­no­wi­li pra­wie poło­wę lud­no­ści regio­nu. Obec­nie jest ich oko­ło 5%. Na począt­ku XX wie­ku liczy­li w Tur­cji 32%, teraz 0,6%. W roku 1975 było ich w Egip­cie 25%, obec­nie 10–15%. Od lat 50. XX wie­ku ich sto­su­nek do ogól­nej licz­by miesz­kań­ców spadł w Syrii z 40% do 8%, w Ira­nie z 15% do 0,5%, w Ira­ku z 35% do 5%. Zdo­mi­no­wa­ne dzi­siaj przez lud­ność muzuł­mań­ską Naza­ret i Betle­jem w począt­kach XX wie­ku były zamiesz­ki­wa­ne w więk­szo­ści przez chrze­ści­jan. Pra­wo reli­gij­ne i panu­ją­cy sys­tem edu­ka­cji kreu­ją prze­ko­na­nie, że ist­nie­nie innej kul­tu­ry to symp­tom sła­bo­ści, ozna­ka poraż­ki ide­olo­gicz­nej, obra­za Naj­wyż­sze­go.


Współ­wy­znaw­ca żyją­cy na dru­gim krań­cu świa­ta jest dla nie­jed­ne­go muzuł­ma­ni­na nie­kie­dy bliż­szy od chrze­ści­jań­skie­go współ­o­by­wa­te­la i sąsia­da. – “O wy, któ­rzy wie­rzy­cie! Nie bierz­cie sobie za przy­ja­ciół żydów i chrze­ści­jan” – (Koran V, 51). To nie przy­pa­dek, że pogróż­ki, któ­re ówcze­sny przy­wód­ca cze­czeń­ski Dżo­har Duda­jew kie­ro­wał pod adre­sem Moskwy: „Nie spo­cznie­my dopó­ki zie­lo­ny sztan­dar Pro­ro­ka nie zawi­śnie nad Krem­lem” zyski­wa­ły aplauz wca­le nie­ma­łej czę­ści muzuł­mań­skich mas i mobi­li­zo­wa­ły tysię­cy ochot­ni­ków do przy­łą­cze­nia się do mudża­hi­di­nów w górach Kau­ka­zu. Podob­nie było w Bośni i Her­ce­go­wi­nie oraz w Koso­wie, gdzie część wojow­ni­ków z róż­nych kra­jów islam­skich osie­dli­ła się na sta­łe, a część prze­rzu­ci­ła się do Afga­ni­sta­nu, utrwa­la­jąc w ten spo­sób ter­min „Ara­bo­wie afgań­scy”. Praw­do­po­dob­nie wszę­dzie jeden z pierw­szych arty­ku­łów kon­sty­tu­cji w kra­jach muzuł­mań­skich brzmi mniej wię­cej: „Reli­gią pań­stwa i głów­nym źró­dłem pra­wa jest islam”. „Wycho­wa­nie muzuł­mań­skie” jest, jeśli nie naj­waż­niej­szym, to jed­nym z naj­waż­niej­szych przed­mio­tów naucza­nia w szko­łach. Duża ilość tek­stów w ele­men­ta­rzach do nauki języ­ka arab­skie­go ma cha­rak­ter poli­tycz­ny, ide­olo­gicz­ny, pro­pa­gan­do­wy i kon­fron­ta­cyj­ny. U uczniów nie wyra­bia się odru­chu tole­ran­cji, lecz prze­ciw­nie – zachę­ca się do dystan­so­wa­nia się od wyznaw­ców innych reli­gii. Sam fakt, że islam jest reli­gią ofi­cjal­ną w kra­jach Bli­skie­go Wscho­du (wyjąw­szy Liban) ogra­ni­cza awans spo­łecz­ny i poli­tycz­ny nie­mu­zuł­ma­nów i z góry wia­do­mo, że pra­wo nie jest rów­ne dla wszyst­kich oby­wa­te­li.


Pia­sto­wa­nie przez chrze­ści­jan wyso­kich i stra­te­gicz­nych urzę­dów w pań­stwie jest wyklu­czo­ne. Może się zda­rzyć jed­nak, że dla popra­wie­nia swo­je­go wize­run­ku w świe­cie lub osią­gnię­cia doraź­nych celów tak­tycz­nych, tekę waż­ne­go resor­tu powie­rza się chrze­ści­ja­ni­no­wi. Przy mia­no­wa­niu kan­dy­da­ta musi być pew­ność, że jest on gotów podej­mo­wać dzia­ła­nia nie­kie­dy godzą­ce w inte­res swo­jej gru­py i przy­my­kać oko na prze­ja­wy jej dys­kry­mi­no­wa­nia. Naj­lep­szym przy­kła­dem był Tarik Aziz w eki­pie Sad­da­ma Huse­ina. Nie tyl­ko nie przy­zna­wał się do asy­ryj­sko­ści, lecz twier­dził nawet, że Asy­ryj­czy­ków w Ira­ku nie ma. Chrze­ści­ja­nie Bli­skie­go Wscho­du są mar­gi­na­li­zo­wa­ni, izo­lo­wa­ni, osa­cze­ni, zagu­bie­ni, spa­ra­li­żo­wa­ni, upo­ko­rze­ni, rugo­wa­ni, wystra­sze­ni, przy­gnę­bie­ni. Jest to wszak­że nie tyle ich pro­blem, ile, a może przede wszyst­kim, pro­blem spo­łe­czeń­stwa, w któ­rym przy­szło im żyć i któ­re­go sys­tem reli­gij­ny dopro­wa­dził ich do takie­go sta­nu bez­na­dziei. Ich prze­trwa­nie do naszych cza­sów gra­ni­czy wprost z cudem. Praw­do­po­dob­nie nigdzie na świe­cie nie prze­la­no tyle nie­win­nej krwi za przy­na­leż­ność do chrze­ści­jań­stwa, ile na Bli­skim Wscho­dzie.


Dzie­je kali­fa­tów i emi­ra­tów arab­skich oraz suł­ta­na­tów tatar­skich i turec­kich, to m.in. histo­ria pogro­mów chrze­ści­jan, zarów­no z punk­tu widze­nia spraw­cy, jak i ofia­ry. Jako źró­dło do pozna­nia domi­nu­ją­ce­go spo­so­bu myśle­nia świa­ta muzuł­mań­skie­go i ska­li wpły­wu edu­ka­cji reli­gij­nej mogą słu­żyć prze­pro­wa­dzo­ne przez sta­cję tele­wi­zyj­ną al-Dża­zi­ra son­da­że opi­nii publicz­nej, dru­ko­wa­ne na jej stro­nach inter­ne­to­wych. Dla ludzi nie­obe­zna­nych z realia­mi świa­ta isla­mu wyni­ki tych son­da­ży mogą być szo­ku­ją­ce, podob­nie jak szo­ku­ją­ca może być infor­ma­cja, że aby móc budo­wać kościół w „demo­kra­tycz­nym” Egip­cie, kra­ju 120 tysię­cy mecze­tów, potrzeb­na jest zgo­da 13 urzę­dów, a na koniec pod­pis same­go pre­zy­den­ta. Choć „al-Dża­zi­ra” jest raczej gło­sem rady­ka­łów islam­skich, nic nie moż­na zarzu­cić rze­tel­no­ści wyni­ków son­da­ży, poza tym, że odzwier­cie­dla­ją opi­nie tych, któ­rzy mają dostęp do inter­ne­tu. Zapew­ne spo­ra część gło­su­ją­cych sta­no­wią imi­gran­ci w kra­jach zachod­nich. Trze­ba pamię­tać też, że pra­wie 49% miesz­kań­ców świa­ta arab­skie­go powy­żej 15 roku życia sta­no­wią anal­fa­be­ci. Ten fakt w oczy­wi­sty spo­sób eli­mi­nu­je z udzia­łu w son­da­żach poważ­ną część oby­wa­te­li.


Wybra­ne tema­ty son­da­ży i ich wyni­ki:


1. Czy po wysa­dze­niu pomni­ków Bud­dy przez tali­bów, popie­rasz znisz­cze­nie histo­rycz­nych pomni­ków, któ­re są sprzecz­ne z isla­mem?*


Tak: 69,9%. Data: 09–12.03.2001 Licz­ba gło­su­ją­cych: 29.524


2. Czy ist­nie­je kon­flikt mię­dzy isla­mem a Zacho­dem? Tak: 85,9% Data: 07–12.02.2004 Licz­ba gło­su­ją­cych:


4.293 3. Czy prze­nie­sie­nie dzia­łal­no­ści al-Qaidy z Afga­ni­sta­nu do Ira­ku słu­ży spra­wie irac­kiej?** Tak: 66,3% Data: 08–11.12.2003 Licz­ba gło­su­acych: 42.534 4.


Czy fran­cu­ski zakaz nosze­nia zasłon przez muzuł­man­ki ma na celu:*** 1- inte­gra­cję muzuł­ma­nów w spo­łe­czeń­stwie? Na tak gło­so­wa­ło 13,8% 2- ogra­ni­cze­nie wol­no­ści muzuł­ma­nów? Na tak gło­so­wa­ło 86,2% Data: 29.11–2.12.2003 Licz­ba gło­su­ją­cych: 58.940


5. Czy popie­rasz ata­ki na przed­sta­wi­ciel­stwa Izra­ela poza tery­to­rium oku­po­wa­nej Pale­sty­ny? Tak: 87,6% Data: 29.11–02.12.2002 Licz­ba gło­su­ją­cych: 43.061


6. Czy uwa­żasz Ben Lade­na za: 1- ter­ro­ry­stę? Na tak gło­so­wa­ło 8,6% 2- bojow­ni­ka za wia­rę (mudża­hid)? Na tak gło­so­wa­ło 83,4% Data: 08–11.07.2001 Licz­ba gło­su­ją­cych: 4.598



* Dwa naj­więk­sze pomni­ki Bud­dy w Afga­ni­sta­nie (wyso­kość: 53 i 38 m) wyku­to w ska­li na dłu­go przed poja­wie­niem się isla­mu. W nakrę­co­nym przez al-Dża­zi­rę fil­mie utrwa­la­ją­cym moment wysa­dze­nia (09.03.2001) sły­chać muzuł­mań­ski okrzyk mobi­li­za­cji i trium­fu: „Allah akbar”. Po tym akcie tali­bo­wie zarżnę­li 100 krów w inten­cji odku­pie­nia grze­chów odwle­ka­nia decy­zji o wysa­dze­niu aż o pięć lat.


** O krwa­we zama­chy (02.03.2004) w Kar­ba­la (zgi­nę­ło ponad 180 pąt­ni­ków) Ame­ry­ka­nie oskar­ży­li al-Qaidę. Z son­da­żu prze­pro­wa­dzo­ne­go przez al-Dża­zi­rę (04–07.03.2004) wyni­ka, że 80,2% (z ogól­nej licz­by 62.202 gło­su­ją­cych) uwa­ża te oskar­że­nia za bez­pod­staw­ne.


*** Fran­cu­ska usta­wa doty­czy zaka­zu wszyst­kich sym­bo­li reli­gij­nych w pań­stwo­wych szko­łach pod­sta­wo­wych i śred­nich. Przez cały czas trwa­nia pro­ce­du­ry uchwa­le­nia pre­zy­denc­kie­go pro­jek­tu (XII 2003-III 2004) w świe­cie islam­skim wręcz wrza­ło.


Mało docie­ra do nas infor­ma­cji o szy­ka­nach, czę­stych zabój­stwach, wymyśl­nych meto­dach ogra­ni­cza­ją­cych swo­bo­dę chrze­ści­jan na Bli­skim Wscho­dzie, przy czym ska­la tego zja­wi­ska jest róż­na w zależ­no­ści od kra­ju. W Egip­cie dość powszech­ną prak­ty­ką sta­ły się porwa­nia chrze­ści­ja­nek, nawet nie­peł­no­let­nich, przez fana­ty­ków muzuł­mań­skich i nic nie dają­ce roz­pacz­li­we proś­by, bła­ga­nia i inten­cyj­ne posty krew­nych w celu zaosz­czę­dze­nia porwa­nej fizycz­nych i psy­chicz­nych cier­pień. W tym kra­ju chrze­ści­ja­nin nie może być rek­to­rem uczel­ni wyż­szej, dzie­ka­nem wydzia­łu, nauczy­cie­lem języ­ka arab­skie­go, leka­rzem gine­ko­lo­giem, pre­ze­sem sądu jakiej­kol­wiek instan­cji, ban­ku, poważ­nej fir­my lub insty­tu­cji pań­stwo­wej. Nie może być woje­wo­dą, pre­zy­den­tem mia­sta, wyż­szej ran­gi ofi­ce­rem w poli­cji czy w woj­sku. Chrze­ści­jań­ska mło­dzież jest dys­kry­mi­no­wa­na w szko­łach i na uni­wer­sy­te­tach, w któ­rych pra­wie całą kadrę nauczy­ciel­ską two­rzą muzuł­ma­nie. Na dwa tysią­ce nauczy­cie­li aka­de­mic­kich zatrud­nio­nych w Uni­wer­sy­te­cie Asjut jest tyl­ko sze­ściu chrze­ści­jan. We wszyst­kich szko­łach pań­stwo­wych prze­mil­cza­na jest cał­ko­wi­cie histo­ria miej­sco­we­go chrze­ści­jań­stwa, reli­gii, któ­ra pano­wa­ła na tej zie­mi kil­ka wie­ków, zanim poja­wił się islam, pod­czas gdy rela­cje o mar­szu muzuł­mań­skich hord i upo­ka­rza­ją­cych warun­kach kapi­tu­la­cji pod­bi­tych naro­dów wypeł­nia­ją całe tomy i są obo­wiąz­ko­we w pro­gra­mie naucza­nia. Na żad­nym uni­wer­sy­te­cie nie dzia­ła naj­skrom­niej­sza nawet pla­ców­ka poświę­co­na histo­rii, tra­dy­cji czy filo­lo­gii kop­tyj­skiej, gru­py liczą­cej od 6 do 10 milio­nów oby­wa­te­li. Ktoś obli­czył, że w pań­stwo­wych roz­gło­śniach radio­wych i sta­cjach tele­wi­zyj­nych spra­wy kop­tyj­skie nie zaj­mu­ją wię­cej niż 0,2% pro­gra­mów.


Do pry­mi­tyw­nej agi­ta­cji i nie­to­le­ran­cji zachę­ca się nie tyl­ko w nie­któ­rych mecze­tach (takie prze­sła­nie mają nie­kie­dy piąt­ko­we kaza­nia), lecz nawet w super­mar­ke­tach. Oka­zu­je się, że nie­któ­re zna­ne super­mar­ke­ty w Kairze i Alek­san­drii dzia­ła­ją na rzecz orga­ni­za­cji eks­tre­mi­stów islam­skich. Mło­da chrze­ści­jan­ka, zachę­co­na do wzię­cia udzia­łu w loso­wa­niu „cen­nych nagród”, poda­je swo­je dane i pod­pi­su­je kupon. Następ­nie nagle dowia­du­je się, że z wła­snej nie­przy­mu­szo­nej woli zosta­ła muzuł­man­ką. Praw­do­po­dob­nie, za nawet w taki spo­sób pozy­ska­nie nowe­go człon­ka, wła­ści­cie­le owych skle­pów lub ich moco­daw­cy otrzy­mu­ją wyso­ką nagro­dę z prze­zna­czo­ne­go na takie cele fun­du­szu zało­żo­ne­go przez bli­żej nie­zna­ne insty­tu­cje „cha­ry­ta­tyw­ne”. Wie­le takich insty­tu­cji dzia­ła aktyw­nie i legal­nie nie tyl­ko w świe­cie muzuł­mań­skim.


Bar­dzo wymow­ny jest pomysł, na któ­ry w ramach naśla­dow­nic­twa wpa­dli ostat­nio nie­któ­rzy isla­mi­ści w Egip­cie: uży­wa­nie jako sym­bo­lu reli­gij­ne­go groź­ne­go reki­na z napi­sem «Nie ma Boga prócz Alla­ha». Ma to prze­ciw­sta­wić od dwóch tysię­cy lat uży­wa­ne­mu przez chrze­ści­jan sym­bo­lo­wi małej ryb­ki z napi­sem Jezus. Inspi­ra­cją do takich dzia­łań jest utrwa­lo­ny i pie­lę­gno­wa­ny fana­tyzm, któ­ry wręcz zabra­nia uło­że­nia nor­mal­nych sto­sun­ków z „nie­wier­ny­mi”. Cią­głe ape­le kop­tyj­skich inte­lek­tu­ali­stów do opi­nii świa­to­wej i do same­go pre­zy­den­ta Egip­tu o wstrzy­ma­nie fali ter­ro­ru i prze­mo­cy prze­ciw­ko chrze­ści­ja­nom pozo­sta­ją bez echa. Co roku dzie­siąt­ki porwa­nych Kop­ty­jek prze­cho­dzi na islam pod groź­bą utra­ty życia. 17. czerw­ca 1981 w kair­skiej dziel­ni­cy Zawia al-Ham­ra z rąk eks­tre­mi­stów muzuł­mań­skich ponio­sły śmierć dzie­siąt­ki ludzi: „Dzie­ci wyrzu­ca­no z okien na oczach prze­ra­żo­nych rodzi­ców, pod­pa­la­no kościo­ły, rabo­wa­no skle­py i miesz­ka­nia”. W stycz­niu 2000 przy bier­no­ści obec­nej na miej­scu poli­cji pozba­wio­no życia 25 miesz­kań­ców chrze­ści­jań­skiej wio­ski Al-Kosze. Kie­dy sąd naj­wyż­szy Egip­tu unie­win­nił spraw­ców tak­że i tej masa­kry, patriar­cha kop­tyj­ski oświad­czył: „tym razem ape­la­cje zło­ży­my do Boga”.


6. mar­ca 2004 w mia­stecz­ku Sala­mon w pro­win­cji Suhadź pewien fana­tyk zabił sie­kie­rą dwóch chrze­ści­jan za to, że jego osioł ugrzązł w pobli­żu ich domu. O ska­li dra­ma­tu lud­no­ści kop­tyj­skiej w Egip­cie dobit­nie świad­czy poniż­sza treść nie­dziel­ne­go kaza­nia (21.03.2004) patriar­chy kop­tyj­skie­go: “Otrzy­ma­łem skar­gi od rodzi­ców, któ­rych cór­ki szły po zaku­py do super­mar­ke­tów. Pod­czas obej­rze­nia towa­ru przy­cho­dzą do nich wil­ki w ludz­kiej skó­rze, oznaj­mia­jąc, że wygra­ły cen­ne nagro­dy, któ­re trze­ba ode­brać w biu­rze na pię­trze. Więk­szość zni­ka stam­tąd i nie wra­ca do domu. Dokąd je zabie­ra­ją? Nie wie­my. Naj­bar­dziej smut­ne jest to, że rodzi­ce wysy­ła­ją kopie tych skarg tak­że do poli­cji. Ale jesz­cze nie wsz­czę­to żad­ne­go docho­dze­nia. Czy nie dosyć nam przy­kro­ści i łez? Jak dłu­go sama nasza obec­ność będzie pro­wo­ko­wać do roz­pra­wia­nia się z owca­mi”?


We wszyst­kich okre­sach funk­cjo­no­wa­nia świa­ta arab­skie­go chrze­ści­ja­nie odzna­cza­li się aktyw­nym zaan­ga­żo­wa­niem spo­łecz­nym i nauko­wym oraz patrio­ty­zmem. Jako naj­bar­dziej wykształ­co­na część spo­łe­czeń­stwa zało­ży­li pierw­sze orga­ni­za­cje i par­tie poli­tycz­ne. Dużo im zawdzię­cza arab­ski ruch naro­do­wy. Pana­ra­bizm miał sta­no­wić prze­ciw­wa­gę dla isla­mi­stów, a stał się dla nich pożyw­ką. Oka­zu­je się jed­nak, że taka posta­wa nicze­go nie zmie­nia. Od wojen krzy­żo­wych jaka­kol­wiek inter­wen­cja Zacho­du w świe­cie isla­mu, bez wzglę­du na przy­czy­ny i cele, stwa­rza nie­zręcz­ną dla chrze­ści­jan sytu­ację, pogar­sza ich poło­że­nie, nie­raz nawet pocią­ga za sobą nie­win­ne ofia­ry. Patrzy się na nich jako na wspól­ni­ków wro­ga. Zachód, choć laic­ki, nadal jest uwa­ża­ny za kon­ty­nent chrze­ści­jań­ski. – “I niech wie­dzą ci, któ­rzy sprze­cza­ją się o Nasze zna­ki, że nie ma dla nich schro­nie­nia” – (Koran XLII, 35), – “Nie słab­nij­cie więc i wzy­waj­cie do poko­ju, kie­dy jeste­ście górą. Bóg jest z wami” – (Koran XLVII, 35).


Wraz z kur­cze­niem się liczeb­no­ści chrze­ści­jan w kra­jach arab­skich, kur­czy się tak­że ich udział w życiu poli­tycz­nym. Jest to na pew­no stra­ta, ale nie tyl­ko dla nich. Wie­le stron­nictw o arab­skiej dotąd pro­we­nien­cji stop­nio­wo prze­kształ­ca się w par­tie islam­skie. W nowych struk­tu­rach byli zało­ży­cie­le i dzia­ła­cze chrze­ści­jań­scy czu­ją się obco. O syryj­skim chrze­ści­ja­ni­nie, Miche­al Aflaq, zało­ży­cie­lu Socja­li­stycz­nej Par­tii Odro­dze­nia Arab­skie­go (Baas), irac­ka pra­sa napi­sa­ła, że na łożu śmier­ci nawró­cił się na islam i przy­jął imię Ahmad. Czy dopie­ro wte­dy chrze­ści­ja­nie Bli­skie­go Wscho­du będą mogli oddy­chać peł­nią pier­sią, kie­dy tam­te spo­łe­czeń­stwa ogar­nie wstrząs podob­ny do Rewo­lu­cji Fran­cu­skiej i poja­wią się uta­len­to­wa­ni refor­ma­to­rzy?


Chrze­ści­ja­nie Bli­skie­go Wscho­du. Podział etnicz­ny i kon­fe­syj­ny


III Sobór Powszech­ny (Efez, 431 r.)


P r z e c i w n i c y — Asy­ryj­czy­cy, 0,6 mln, od 1933 patriar­cha na wygna­niu w USA.



IV Sobór Powszech­ny (Chal­ce­don, 451 r.)


I- Z w o l e n n i c y (mel­chi­ci = gre­ko­pra­wo­sław­ni): — Patriar­chat Kon­stan­ty­no­po­la, Istam­buł, 3,5 mln — Patriar­chat Jero­zo­li­my, Jero­zo­li­ma, 0,3 mln — Patriar­chat Antio­chii, Dama­szek, 1,2 mln — Patriar­chat Alek­san­drii, Alek­san­dria, 0,3 mln


II- P r z e c i w n i c y (Sta­ro­żyt­ne, Orien­tal­ne, Kościo­ły Orto­dok­syj­ne): — Kop­to­wie, 8 mln, patriar­cha w Kairze — Asy­ryj­czy­cy (Syria­ci), 0,5 mln, patriar­cha w Damasz­ku — Ormia­nie, 6 mln, patriar­cha w Ecz­mia­dzy­nie, Arme­nia



U N I C I — Chal­dej­czy­cy, XVI w., 0,8 mln, patriar­cha w Bag­da­dzie — Maro­ni­ci, XIII w., 3,5 mln, patriar­cha w Bej­ru­cie — Gre­ko­ka­to­li­cy, XVIII w., 0,7 mln, patriar­cha w Damasz­ku — Kop­to­wie, XIX w., 0,2 mln, patriar­cha w Kairze — Asy­ryj­czy­cy (Syria­ci), XVII w., 0,2 mln, patriar­cha w Bej­ru­cie — Ormia­nie, XVIII w., 0,3 mln, patriar­cha w Bej­ru­cie




Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.