Klasztory chrześcijan asyryjskich i arabskich na terenie Iraku wg relacji Asz-Szabusztiego (X w.) w Kitab ad-dijarat
- 18 kwietnia, 2012
- przeczytasz w 36 minut
Tematyka klasztorna w piśmiennictwie arabskim [1], w dziełach poetów, kronikarzy i geografów, pojawiła się po podboju ziem chrześcijańskich przez Arabów i szybko stała się dość popularna. Architektura klasztorów, otaczający je krajobraz z ogrodami i winnicami, czyste powietrze, obfitość wody, organizacja życia mnichów, modlących się w ciszy i skupieniu, a także uroczystości przy dźwiękach dzwonów, świecach i chóralnym śpiewie – to wszystko dotąd obce tradycji muzułmańskiej [2] okazało się dla wielu pisarzy prawdziwą inspiracją.
Niektórzy, nie wyłączając dygnitarzy i kalifów, traktowali tereny klasztorne jako miejsca wypoczynku i relaksu. Większość jednak zachodziła tam, aby upijać się winem do utraty przytomności i dawać upust fantazji. Chrześcijanie, jako grupa poddana (tym bardziej mnisi), nie mogli zamykać drzwi przed szukającymi takich przyjemności, a często nawet reagować na wysoce niewłaściwe postępowanie nieproszonych gości i ich ignorancką postawę.
W literaturze arabskiej okresu abbasydzkiego zachowały się liczne utwory poetyckie, których autorzy, używając obelżywych i aroganckich określeń, rysują nieprawdziwy i krzywdzący obraz życia mnichów. Z jednej strony zachwycają się położeniem klasztorów, rozpościerającą się wokół zielenią i organizacją życia ich mieszkańców, a z drugiej wykazują brak szacunku i tolerancji dla gospodarzy i zrozumienia dla ich poświęcenia i służebnej misji. Takie opinie były szeroko cytowane i rozpowszechniane. W pierwszych wiekach islamu, podobnie jak w czasach poprzedzających pojawienie się Mahometa, poezja stanowiła jeśli nie najważniejszy, to ważny kierunek twórczości arabskiej inteligencji.
Spośród wielu ksiąg poświęconych klasztorom do naszych czasów zachowała się jedynie praca Asz-Szabusztiego [3], Kitab ad-dijarat. Do końca lat 40. ubiegłego wieku żyjący w świecie arabskim badacze byli prawie pewni, że ów słynny manuskrypt podzielił los innych, zaginionych. O tym, że takie dzieło istniało, wiedziano dzięki szczątkowym informacjom o nim u wielu arabskich historyków wczesnego średniowiecza [4], w Europie zaś od czasu do czasu ukazywały się wzmianki lub tłumaczenia niektórych fragmentów manuskryptu. Upowszechniali je głównie niemieccy orientaliści, którzy skrupulatnie katalogowali i opisywali rękopisy znajdujące się w niemieckich zbiorach archiwalnych [5]. Dzięki tym notatkom oraz osobistym kontaktom z europejskimi ośrodkami naukowymi znany koptyjski orientalista i historyk A. S. Atiya jako pierwszy wśród badaczy wywodzących się z Bliskiego Wschodu opublikował pracę o opisywanych przez Asz-Szabusztiego klasztorach znajdujących się na terenie Egiptu [6].
Poszukiwacze bliskowschodni ostatecznie poznali losy manuskryptu dopiero w roku 1939. W tymże czasie przebywający w Egipcie zasłużony dla kultury arabskiej chrześcijański uczony i działacz iracki, Anestas Mari al-Karmali [7], niespodziewanie otrzymał od swojego przyjaciela, niemieckiego orientalisty Augusta Fischera, odbitkę fotograficzną tegoż rękopisu. Okazało się, że egzemplarz niekompletnego, niestety, oryginału spoczywa w Bibliotece Pruskiej w Berlinie [8].
Kitab ad-dijarat w skrócie
Kitab ad-dijarat jest podobno jedynym zachowanym dziełem Asz-Szabusztiego z siedmiu przypisywanych mu ksiąg. Na jego treść składają się elementy geograficzne, historyczne, a nade wszystko literacko-poetyckie, przy czym opisowi klasztorów poświęcono najmniej miejsca, w wielu przypadkach ograniczając się do krótkiej wzmianki w kilku linijkach. Można powiedzieć, że większość tekstu nie ma wiele wspólnego z głównym wątkiem. Autor przedstawia próbki poezji mniej lub bardziej znanego poety, o którym doniesiono, że kiedyś zwiedził ten czy inny klasztor lub znał kogoś, kto widział ten czy inny klasztor lub o nim słyszał. Często podaje ciekawostki z życia osób postronnych i w ten sposób klasztory stają się jedynie mało wyrazistym tłem.
Na dobrą sprawę księgę Asz-Szabusztiego można by podzielić na cztery działy: literacko-poetycki, historyczny, etnograficzny i wreszcie geograficzny. Najcenniejsze w jego pracy jest to, że wzmianki o niektórych miejscowościach i klasztorach, wielu wydarzeniach historycznych z okresu dynastii Abbasydów, w tym o epizodach z życia elit rządzących, a także większość przytaczanych utworów poetyckich (w sumie około 1500 wierszy autorstwa ponad siedemdziesięciu poetów arabskich), nie pojawiają się w innych źródłach. Dzieło dostarcza też trochę informacji o muzyce, śpiewie, malarstwie, pożywieniu, ubiorze i warunkach życia, a także o inwestycjach, potyczkach i wojnach. Zagadnienia te nie odnoszą się do społeczności chrześcijańskiej lub stylu życia mnichów, autor najczęściej przypisuje je konkretnemu poecie lub dygnitarzowi, który nie miał żadnego związku z wzmiankowanym klasztorem lub ten związek był bardzo luźny. Bez względu na przyjętą przez Asz-Szabusztiego „metodologię”, takie informacje są bardzo cenne.
Relacje o klasztorach w Kitab ad-dijarat obejmują obszar dzisiejszego Iraku (38 klasztorów), Bilad asz-Szam (Kraj Damaszek – 3 klasztory), Egiptu (9 klasztorów) i Al-Dżaziry (północna część Mezopotamii – 4 klasztory). Jest mało prawdopodobne, aby Asz-Szabuszti przebywał w tych klasztorach lub nawet je widział; jego relacje pochodzą raczej z drugiej lub trzeciej ręki. Trzeba przy tym zaznaczyć, że na omawianych terenach tego typu obiektów było w rzeczywistości kilkakrotnie więcej [9]. W moim szkicu ograniczę się do przedstawienia klasztorów na terenie Iraku, z pominięciem przytaczanych utworów poetyckich oraz innych informacji, które wychodzą poza ramy artykułu. Większość miejscowości i prawie wszystkie klasztory opisywane przez Asz-Szabusztiego już nie istnieją.
O Asz-Szabusztim, autorze Kitab ad-dijarat
Wielu autorów arabskich starało się wyjaśnić etymologię słowa Asz-Szabuszti. Powołując się na Abu Ishaqa as-Sabiego, Ibn Chillikan twierdzi, że mamy do czynienia z dwuczłonowym określeniem perskim: szah i pszte (odźwierny, portier). To określenie zostało przyjęte jako przezwisko wywodzące się od wykonywanego zawodu, nadane człowiekowi pozostającemu w służbie emira regionu Dajlam w Persji. Mógł być on jednym z przodków autora Kitab ad-dijarat. Powyższe rozważania biorą pod uwagę inni arabscy badacze, podając jednak, że drugi człon przezwiska, brzmiący w oryginale pszt, jest miejscownikiem oznaczającym „za” i określającym kogoś, kto idzie za kimś. Wykonującego taki „zawód” nazywa się w języku arabskim hadżib (ten, kto nie dopuszcza tłumu do osoby, którą się opiekuje lub chroni, czyli „ochroniarz”). Przytaczając podobne przykłady tworzenia wyrazów dwuczłonowych, znawcy języka perskiego utrzymują, że zgodnie z powszechną w tym języku regułą początkowo zwrot brzmiał pszte szah, a z biegiem czasu przekształcił się w szah pszte, zaś w wersji arabskiej przybrał ostateczne brzmienie szabuszti [10].
W większości źródeł historycznych podkreśla się, że Asz-Szabuszti żył w Egipcie, u boku fatymidzkiego kalifa Al-Aziza bin al-Muazza (975–996) i był znanym pisarzem i bibliofilem, cieszącym się dużym autorytetem. Zajmował się należącą do kalifa biblioteką liczącą ponad 200 tysięcy pozycji i uważaną za najbogatszą „skarbnicę książek” w tamtym okresie w Egipcie.
Klasztor i jego funkcja we wczesnym chrześcijaństwie bliskowschodnim
Klasztor zawsze uchodził za ważny ośrodek w strukturze Kościoła. W nim kształcili się mnisi, częstokroć w liczbie przekraczającej tysiąc osób, zależnie od wielkości i sławy klasztoru. Spośród mnichów wybierano misjonarzy, biskupów i patriarchów. Pierwsze klasztory na terenie Mezopotamii powstały w III-IV wieku. Od tego czasu do podbojów arabsko-muzułmańskich funkcjonowało w miastach wiele ośrodków akademickich o świecko-religijnym programie edukacyjnym, a pod władzą muzułmanów kształcenie religijne nie zostało przerwane, lecz stopniowo oddzielone od systemu edukacji i skupione w klasztorach. Siódmy wiek był pod tym względem cezurą w dziejach chrześcijaństwa na Bliskim Wschodzie. W historii powstałych tam Kościołów zachowały się nazwiska wielu wybitnych pisarzy, filozofów, lekarzy i duchownych, którzy aż do XIII wieku potrafili łączyć oba nurty, świecki i religijny.
Każdy klasztor (po asyryjsku dajra lub umra) miał swoją specyfikę, różniły się one położeniem, architekturą i organizacją i były instytucjami samowystarczalnymi, z biblioteką, dużą liczbą cel, kościołem lub kościołami, własnym systemem ujęcia wody i pokojami gościnnymi. Często były otoczone solidnym murem. Kiedy cele nie mogły pomieścić wszystkich, mnisi przygotowywali sobie miejsce odosobnienia poza murami klasztoru, niekiedy wykuwano je w skałach na zboczu góry wraz ze schodami. Klasztory były obiektami otwartym dla gości. Z gościnności mnichów często korzystali królowie i książęta, arabscy kalifowie i emirowie, notable i inni wielmoże różnej maści [11].
Klasztory Iraku opisane przez Asz-Szabusztiego
W omawianym dziele spotykamy opisy klasztorów, które przytaczam z zachowaniem kolejności oryginału:
1. Dajr Durmalis [12]. Znajduje się na żyznym obszarze, nad płynącą wodą, w dzielnicy Bab asz-Szammasijja [13] w Bagdadzie, w pobliżu domu wzniesionego przez Ahmada bin Buwajhi ad-Dajlamiego [14]. Położenie ma przepiękne. To kurort pełen zadrzewionych ogrodów i gęstych zarośli trzcinowych. Jest obiektem dużym, zamieszkiwanym przez zakonników, księży i pątników, miejscem wypełnionym rozrywką, do którego przybywają ludzie, aby się napić [wina]. Chrześcijanie Bagdadu każde swoje święto obchodzą w wyznaczonym i znanym klasztorze, w tym święta związane z postem [15]. I tak, w pierwszą niedzielę przypada święto [patrona] Dajr al-Asija [16], w kierunku Samalo [17], w drugą – Dajr az-Zurajqijja [18], w trzecią – Dajr az-Zandawrd [19], w czwartą – Dajr Durmalis [20]. Ostatnie święto jest najbarwniejsze. Tu zbierają się chrześcijanie Bagdadu, a za nimi idzie każdy, kto lubi zabawę i rozrywkę [21]. Ludzie spędzają tutaj całe dnie i przychodzą nawet w dni powszednie.
O tym klasztorze napisał wiersze Abu Abullah bin Hamdun an-Nadim [22].
2. Dajr Samalo [23]. Znajduje się we wschodniej części Bagdadu, w Bab asz-Szammasijja, nad rzeką Al-Mahdi [24]. Dysponuje młynami wodnymi i jest otoczony ogrodami i gajami palmowymi. Miejsce jest urokliwe, a budynki cechuje ładna architektura. Przebywa w nim dużo mnichów i bywa zwiedzany przez rzesze ludzi. Do niego przybywają chrześcijanie Bagdadu podczas Świąt Wielkanocnych, aby przyjąć Komunię [25], zaglądają tu także muzułmanie szukający rozrywki. Jest jednym ze znanych w Bagdadzie kurortów, o czym napisali w swoich wierszach m.in. Muhammad bin Abdullah al-Haszimi i Chalid al-Katib.
3. Dajr at-Taalib [26]. Jeden z klasztorów Bagdadu, od strony zachodniej, w miejscu zwanym Bab al-Hadid, do którego uczęszczają mieszkańcy miasta, a w święto [patrona] gromadzą się tutaj zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie [27]. Bab al-Hadid jest najlepiej zagospodarowanym i najpiękniejszym miejscem odpoczynku w Bagdadzie; ma ogrody, palmy i wonne kwiaty, a znajduje się w środku miasta – każdy więc ma blisko do niego. To miejsce oraz klasztor Qibrina [28] stały się inspiracją dla wielu poetów arabskich. Pisali o nich Ibn Dihqana al-Haszimi, Abu al-Fath Ahmad bin Ibrahim bin Ali bin Isa i Sabt Ibn at-Taawidi (zm. 1187 r.).
4. Dajr al-Dżasliq [29]. Jest dużym klasztorem położonym w pobliżu Bab al-Hadid. Tonie w ogrodach i pachnących kwiatach i pod tym względem, a także pod względem położenia, jest porównywany do dajr at-Taalib. Oba znajdują się w nieznacznej odległości od siebie. Służy w nim wielu zakonników i alumnów. Przyciąga ludzi szukających rozrywki. Pisał o nim wiersze Muhammad bin abi Umajja al-Katib.
5. Dajr Mudian [30]. Znajduje się nad rzeką Karchaja w Bagdadzie. Karchaja rozwidla się od głównego zbiornika, płynie przez dzielnicę Al-Abbasijja [31], przecina Al-Karch i wpada do Tygrysu. Dawniej była to żywa rzeka z wartkim nurtem, jednak uległa zamuleniu, a poprzez wyżłobione koryto boczne woda trafia bezpośrednio do Tygrysu. Klasztor natomiast jest ładnie położony wśród ogrodów i uczęszczany przez tych, którzy chcą się zrelaksować i napić się [wina], o czym napisał w swoich wierszach Al-Husain bin ad-Dahhak (zm. 864 r.) [32].
Tego miejsca prawie nie opuszczał Abu Ali bin [Harun] ar-Raszid. Przez cały czas bez opamiętania pił, grał i zabawiał się. Ludzie na niego narzekali, o czym poinformowano Ishaqa bin Ibrahima at-Tahiriego (zm. 849 r.), bagdadzkiego zastępcę [33] kalifa Al-Mutasima (833–842). Przybywając do klasztoru posłaniec namiestnika zganił Abu Aliego za haniebne postępowanie i ostrzegł, aby zaprzestał. Ten jednak odpowiedział: „Czyż ręka Ishaqa może wskazywać na mnie i może mi rozkazać, abym zaprzestał słuchać śpiewu tych, którzy mi służą i napić się, kiedy mam na to ochotę?” Słysząc to namiestnik rozgniewał się i poczekał, aż nastała noc. Wtedy wyruszył do klasztoru i otoczył ze wszystkich stron, po czym rozkazał, aby otworzono bramę, gdyż chciał zastać Abu Aliego w takim stanie, w jakim zwykle bywa. Kiedy zobaczył go nietrzeźwego i w ubraniu zafarbowanym perfumem o barwie czerwono-żółtej [34], powiedział mu: „Nie wstyd ci jako człowiekowi, który jest dziedzicem kalifatu, być w takim stanie?” I rozkazał położyć go na dywanie przy bramie klasztoru i wychłostać dwudziestoma batami, mówiąc: „Nie po to Emir Wierzących [tj. kalif] powierzył mi swoją władzę, abym nie zauważył tego typu wybryków i pozwolił tobie i innym z jego rodu na zhańbienie jego imienia i dopuszczenie się nikczemności. Taka reprymenda uchroni kalifat i położy kres popełnianiu przez ciebie i innych tego, co niedozwolone”. Następnie kazał posadzić go w lektyce [35], którą wziął ze sobą i zawiózł do domu. Dowiedziawszy się o tym Al-Mutasim pochwalił postawę namiestnika i zaapelował, aby nikomu z dziedziców nie pozwolono na podobne postępowanie.
6. Dajr Aszmuni [36]. Aszmuni to kobieta, a jej imię nosi klasztor, w którym została pochowana w Qutrabbul [37], po zachodniej stronie Tygrysu. Święto [patronki] klasztoru przypada trzeciego dnia października i uchodzi za jeden z wielkich dni w Bagdadzie. Mieszkańcy zbierają się tutaj, podobnie jak na inne swoje święta. Przychodzą też ci, którzy lubią rozrywkę i zabawę. Jedni przypływają na tajjarat, a inni na zabazib i sumajrijjat [38]; każdy wedle swoich możliwości. Na miejscu konkurują ze sobą pod względem strojów i chwalą się tym, czym mają się bawić. Zajmują brzegi, zajazdy i sklepy miasta, a także klasztor. Ci, którzy chcą się bawić, rozbijają namioty tam, gdzie gra się na instrumentach qanun [39]. Każdy jest pochłonięty sobą i skoncentrowany na zabawie. To przecudowny widok, najpiękniejsza sceneria. Kto nie znajdzie miejsca w Dajr Aszmuni, udaje się do pobliskiego Dajr Al-Dżardżut [40], który jest otoczony ogrodami i farmami. Nastrój panujący podczas takich odpustów oddają poniższe dwie relacje:
- Dżuhza relacjonował: „W święto Aszmuni udałem się do Qutrabbul. Kiedy dobiłem do brzegu, podniosłem oczy w poszukiwaniu wolnego miejsca lub miłego towarzystwa. Spostrzegłem dwóch młodych, o najsympatyczniejszych rysach twarzy i najczystszym ubraniu. Poszedłem w ich kierunku. [Kiedy dotarłem] powiedziałem: «Czy pozwolicie, abym dołączył do was?» Oni odpowiedzieli: «Z przyjemnością witamy!» Wtenczas zawołałem: «Chłopcze, moja tanburijja [41] i moje wino!» Oni jednak na to: «Tanburija tak, ale wino nie!» [Okazało się], że dosiadłem się do ludzi o wybornej kulturze i wyrafinowanym usposobieniu, a po rozmowie wziąłem tanburijję i zacząłem przy jej akompaniamencie śpiewać swój wiersz. Rozległ się śpiew tłumu, a wino piliśmy litrami. I tak mile czas upłynął do końca dnia”.
- Muhammad ibn al-Muammal at-Tai: „Byłem z Abu al-Atahiją [42] w łodzi i zmierzaliśmy do Aszmuni. W drodze usłyszeliśmy dochodzący do nas śpiew, który mu się spodobał. Abu al-Atahija zwrócił się do mnie: «Czy umiesz tańczyć?» «Tak» – odpowiedziałem. «To wobec tego chodźmy zatańczyć!» – zaproponował. «Ale jesteśmy na tratwie i możemy utonąć!» – ostrzegłem. «I co z tego? Zostaniemy męczennikami zabawy!» – odpowiedział”.
O tym klasztorze napisali także At-Tarwani, Jihja bin Kamil, niejaki Dżumasz oraz Abu Szibl al-Bardżami.
7. Dajr Sabar [43]. Znajduje się w Bazughi, pomiędzy Al-Mazrafa i As-Salihijja [44], po zachodniej stronie Tygrysu. Bazughi jest ludną miejscowością wypoczynkową z winnicami, winiarniami i wielu ogrodami z drzewami owocowymi. W niej gromadzą się ludzie szukający rozrywki i picia, o czym napisał wiersze Al-Husain bin ad-Dahhak.
8. Dajr Qota [45]. Położony jest nad brzegiem Tygrysu, w miejscowości Baradan, którą oddzielają od Bagdadu sąsiadujące ze sobą liczne ogrody i parki. Niektóre rozciągają się do Bliszkor i dalej aż do granic Al-Mhammadijja i obu Tolonów (Mały Tolon i Duży Tolon) i z powrotem do Baradan [46]. Cały ten obszar jest pokryty ogrodami, winnicami, porośnięty drzewami i palmami. To miejsce urokliwe i sławne, lubiane przez wycieczkowiczów. Klasztor zaś posiada wiele walorów, także urbanistycznych, i zapewnia wszystko, czego człowiek pragnie: owoce, picie, domy gościnne, rozrywki. Prawie zawsze jest tutaj tłoczno, o czym napisał wiersze Abdullah bin al-Abbas bin al-Fadl bin ar-Rabi.
9. Dajr Mar Dżirdżis [47]. Znajduje się w Al-Mazrafa, nad brzegiem Tygrysu. Ze względu na bliskość i walory przyrodnicze kierują się do niego tłumnie mieszkańcy Bagdadu, prawie zawsze na łodziach. Dysponuje młynami [48] przytwierdzonymi do pokładów tratw uwiązanych na rzece oraz ogrodami i zajazdami, które do niego przylegają, a także innymi wygodami dla szukających relaksu. Al-Mazrafa zaś jest najpiękniejszym z miejsc pod względem architektonicznym i ma tyle ogrodów, jak żaden inny zakątek. O tym klasztorze napisał wiersz m.in. Abu Dżufna al-Quraszi, nałogowo pijący, stały bywalec klasztorów i zajazdów w stanie nietrzeźwym, zawsze otoczony chłopcami z lekkimi wąsami, ale jeszcze niemającymi zarostu [49], któremu jedni obsługiwali, a inni śpiewali, oraz Abu at-Tajjib Muhammad bin al-Qasim An-Numajri.
10. Dajr Baszahra [50]. Jest klasztorem urzekającym swym urokiem, czynnym, sławnym, bogatym w ogrody i winnice i uczęszczanym. Znajduje się na brzegu Tygrysu, pomiędzy Bagdadem a Samarra [51], po drodze dla tych, którzy wyjeżdżają z Samarra lub udają się do niej. Niektórzy się tutaj zatrzymują, inni spędzają kilka dni w najlepszych warunkach. W tym klasztorze przebywał Abu al-Ajna [52]. Bardzo mu się tu podobało i napisał wiersz.
11. Dajr al-Chawat [53]. Znajduje się w Ukbara [54] i jest dużym, rozbudowanym i ludnym klasztorem, ładnie położonym, w nim służą zakonnice wśród ogrodów i winnic. W dniu jego święta, w pierwszą niedzielę [Wielkiego] Postu, gromadzą się okoliczni mieszkańcy – chrześcijanie i muzułmanie. Pierwsi świętują, a drudzy się bawią. Jest miejscem, gdzie się pije i bawi. Świąteczna noc nosi nazwę haszusz-maszusz [55]; kobiety mieszają się z mężczyznami i nikt nie waha się przed wyciągnięciem ręki do czegokolwiek i nikt nie odtrąca reki wyciągniętej po cokolwiek lub kogokolwiek [56]. O tym klasztorze napisał wiersz An-Nadzim abu Utman [57] (zm. 926 r.).
12. Dajr al-Alt [58]. Al-Alt jest wsią na wschodnim brzegu Tygrysu. Odcinek rzeki na wysokości wsi jest trudno dostępny, pełen dużych kamieni, ma zwężone koryto i silny nurt, z trudem pokonują go statki. Takie odcinki rzek nazywa się „bramami”. Statek, który przypływa do Al-Alt, tutaj przycumowuje i jedynie dzięki wspólnemu wysiłkowi mieszkańców udaje się go zawrócić. Klasztor góruje nad Tygrysem i jest jednym z najpiękniej położonych. Przybywają do niego ludzie ze wszystkich stron; jedni wychodzą, a inni wchodzą. Kto do niego choć raz zajrzał, nie chce go zamienić na inny, ze względu na urokliwość i dostępność w nim i w Al-Alt wszystkiego, czego potrzebuje. O nim napisali wiersze Al-Dżuhza i sam kalif Al-Mutamid (870–892).
13. Dajr al-Azara [59]. Znajduje się pod Al-Hazira [60], nad brzegiem Tygrysu. Jest klasztorem ładnym i rozbudowanym, otoczonym ogrodami i winnicami, a w nim znaleźć można wszystko, co jest człowiekowi potrzebne, zwłaszcza pragnącemu picia i zabawy. Został tak nazwany, ponieważ służą w nim dziewice i one go zamieszkują. Jamut bin al-Muzarra [61] wspomniał za Al-Dżahiza [62], że Faradź at-Talabi powiedział mu, iż grupa z Banu Talab chciała wejść w posiadanie pieniędzy sułtana, które wiozła karawana, ale kiedy dowiedzieli się, że sułtan przygotował im zasadzkę, uciekli i schowali się w dajr al-Azara. Po ugoszczeniu się usłyszeli odgłosy kopyt koni i myśleli, że to ich poszukują. Ale kiedy konie szły dalej, każdy wziął sobie na stronę dziewicę jako poddaną. Dziewice uwolnił ksiądz, który miał je przed tym [63]. Także w Bagdadzie, w dzielnicy chrześcijańskiej [64], nad rzeką ad-Dadżadż, znajduje się klasztor pod nazwą dajr al-Azara [65]. Nazwa wzięła się stąd, że zachowują one trzydniowy post przed Wielkim Postem, nazywany Postem Dziewic [66]. Po zakończeniu tego postu zbierają się w klasztorze na modlitwie i przyjmują Komunię. Także i ten klasztor prezentuje się ładnie. O nim napisali wiersze Abdullah ibn al-Mutazz i Ubajdullah bin Abdullah bin Tahir, który wezwany przez kalifa Al-Mutazz (866–869), w drodze z Bagdadu do Samarra zatrzymał się na dwa dni w tym klasztorze, pijąc i bawiąc się.
14. Dajr as-Susi [67]. Jest to urokliwy klasztor nad brzegiem Tygrysu w Al-Qadisijja [68], która leży w odległości czterech mili od Samarra, a między nimi znajduje się Al-Mutajra [69]. Okolica ta pełna jest ogrodów, parków i winnic. Ludzie przybywają do klasztoru i piją w jego ogrodach, gdyż jest to miejsce zabawy i rozrywki. Ibn al-Mutazz poświecił mu wiersz.
15. Dajr Marmar [70]. Znajduje się w Samarra, nieopodal śluzy [71] Wasif. Jest klasztorem ładnie położonym, o dużej liczbie mnichów, otoczonym winnicami i drzewami, miejscem rekreacji. O nim Al-Fadl bin al-Abbas bin [kalifa] al-Mamun napisał wiersz.
Tenże Al-Fadl wspominał: „Pewnego dnia udaliśmy się wraz z kalifem Al-Mutazzem i Junisem bin Bugha na polowanie, i we trójkę odłączyliśmy się od reszty grupy. Al-Mutazz oznajmił, że chce mu się pić. Powiedziałem mu: «Emirze Wierzących, w tym klasztorze jest mnich, którego znam, bardzo uprzejmy, a klasztor dobrze wyposażony. Idźmy do niego». «Tak postąpmy» – powiedział kalif. Udaliśmy się do dajraniego [72]. Powitał nas i przyjął jak należy, po czym przyniósł zimną wodę, którą wypiliśmy i zaproponował, abyśmy zostali jego gośćmi, mówiąc: «Ochłodzicie się u nas, przygotujemy wam do jedzenia to, czym dysponujemy w klasztorze». Taki gest spodobał się kalifowi i zgodził się. Dajrani zapytał mnie o Al-Mutazza i o Junisa bin Bughę. Odpowiedziałem mu, że to dwaj żołnierze. On na to: «A może zabłąkani mężowie hurysów?». Kiedy oznajmiłem mu: «To leży poza obrębem twojej religii i twoich wierzeń!», odparł: «To należy do mojej religii i moich wierzeń!». Słysząc to Al-Mutazz uśmiał się. Następnie przyniósł nam chleb i aszatir [73] i temu podobne jadło klasztorne, bardzo czyste i smakowite, podane w najlepszych naczyniach. Zjedliśmy i umyliśmy ręce. Al-Mutazz zwrócił się do mnie: «Zapytaj go na osobności, kogo z tych dwóch chciałby, aby był z nim i z nim się nie rozstał?». On na to: «Obaj i daktyle» [74].
Wtedy Al-Mutazz wybuchł śmiechem, aż się zachwiał i oparł się o ścianę klasztoru. Ja natomiast nalegałem, aby nasz gospodarz jednak dokonał wyboru. Wtedy powiedział: «Taki wybór to samobójstwo. Bóg jeszcze nie stworzył umysłu, który mógłby dokonać takiego wyboru!». Zanim dołączyliśmy do orszaku Al-Mutazz, widząc że dajrani jest nieco zakłopotany, rzekł do niego: «Na moje życie, nie zmarnować tego, czego doznaliśmy. Tamtymi zarządzam, a dla tych, którzy są tutaj, jestem przyjacielem». Usiedliśmy u niego jeszcze przez godzinę, po czym Al-Mutazz kazał dać mu 50 tysięcy dirhemów. On na to: «Odmawiam przyjęcia, chyba że pod warunkiem». «Jaki to warunek?» – zapytał kalif. «Jeśli Emir Wierzących zgodzi się być moim gościem z kimś, kogo wybierze» – wyjaśnił. «Spełnimy to» – zapewnił kalif. W ustalonym dniu przybyliśmy, zgodnie z jego życzeniem. On i ci, którzy byli z nim, poświęcili wszystko dla naszej wygody, a grupa chrześcijańskich dzieci usługiwała nam wzorowo. Nigdy nie widziałem kalifa tak szczęśliwego, jak wtedy. Kalif tamtego dnia wynagrodził mnicha obficie pieniędzmi i nadal zaglądał do niego, kiedy bywał w pobliżu; u niego jadł, pił. I to trwało do końca jego [kalifa] dni”.
16. Dajr Marjohna [75]. Znajduje się w pobliżu Tikritu, nad Tygrysem. Jest to duży i rozległy klasztor, posiadający liczne cele i zamieszkiwany przez wielu mnichów, przybywają do niego podróżni i pątnicy oraz tacy, którzy szukają relaksu i zabawy. Każdy, kto tu się zjawia, jest przyjmowany godnie i gościnnie. Klasztor posiada też pola uprawne, fermy, ogrody i winnice, które dają obfite zbiory. Należy do nestorian. Przy bramie znajduje się cela pustelnika imieniem Abdun, melkity. On ją zbudował, w niej służy i nosi ona jego imię, a teraz jest zarządcą i przeorem klasztoru. Obok postawił budynek dla przyjezdnych, którym udziela gościny i podejmuje jedzeniem. O tym klasztorze napisano wiele wierszy wychwalających jego położenie i walory rekreacyjne. Jednym z takich poetów był Amru bin Abd al-Malik al-Warraq, znany rozpustnik, wiodący całkowicie rozwiązły tryb życia, bywalec zajazdów i klasztorów, autor wielu wierszy o rozpuście i winie.
17. Dajr Subbai [76]. Znajduje się w części północno-wschodniej Tikritu, nad Tygrysem. Cudownie położony, zajmuje dużą powierzchnię, ma obszerny dziedziniec i wiele pól uprawnych nad rzeką, która rozwidla się od Tygrysu i uchodzi do rzeki Al-Ishaqi, tworząc dużą zatokę. Jest klasztorem gęsto zaludnionym przez mnichów i księży. Do niego wybierają się zwykle okoliczni mieszkańcy w dniu jego [patrona] święta, a także w okresie wiosny, gdyż o tej porze roku widoki są tu wyjątkowo ładne. Niektórzy poeci napisali o nim wiersze.
18. Dajr al-Aala [77]. Znajduje się w górnej części Mosulu, nad odcinkiem Tygrysu, gdzie znajdują się młyny. To wielki klasztor, podawany za przykład pięknie położonego miejsca o wyjątkowo świeżym powietrzu. Mówi się, że chrześcijanie nie mają drugiego takiego ze względu na bogactwo ewangelii [78] i przedmiotów kultu. Ma dużą ilość cel mniszych, schody o około stu wykutych stopniach prowadzą do Tygrysu, tędy też nosi się wodę. Pod klasztorem znajduje się duże źródło wody wpadającej do Tygrysu. Raz w roku do tego źródła przybywają ludzie i kąpią się, gdyż uważają, że leczy ona łuszczycę, swędzenie i łysinę oraz pomaga w chorobach przewlekłych. Ze wszystkich świąt najpiękniejszym tutaj jest Szaanin [79]; ludzie zbierają się i spędzają kilka dni pijąc. Kto z dygnitarzy i zarządców przejeżdża przez Mosul, zatrzymuje się tutaj. Wielu poetów, w tym At-Tarwai, opisywało ten klasztor, wychwalając jego piękno i walory rekreacyjne.
W swej drodze do Damaszku [kalif] Al-Mamun zatrzymał się w tym klasztorze kilka dni. Zbiegło się to z [świętem] Szaanin. Ahmad bin Sudqa wspominał: „Wybraliśmy się z Al-Mamunem do klasztoru w Mosulu ze względu na jego piękne położenie i walory rekreacyjne. [W tym czasie] przypadło święto Szaanin. Al-Mamun usiadł w odpowiednim miejscu, mając w dole Tygrys oraz szerokie połacie ogrodów, i obserwował wchodzących do klasztoru. W tamtym dniu klasztor był przepięknie udekorowany. Mnisi i księża weszli do ołtarza, a wkoło nich stanęli chłopcy z kadzielnicami w ręku, z zawieszonymi krzyżami, odziani w haftowane chusty. Ten widok spodobał się Al-Mamunowi. Następnie ludzie rozproszyli się do swoich cel na nabożeństwa, Al-Mamuna zaś otoczyła grupa służących — dziewcząt i chłopców, każdy niczym bukiet kwiatów. Część niosła kielichy z różnymi rodzajami napojów. Pozwolił im zbliżyć się do siebie. Od tego i od tej przyjmował pozdrowienia i był tym zachwycony. Skoro nadarzyła się okazja, [kalif] poddał się namiętności picia przy nieustannym śpiewie, a na koniec kazał, aby wyszły do niego służebnice opasane. Wprowadzono do niego z dwadzieścia. Wyglądały niczym księżyc w pełni, ubrane w jedwabne szaty, na szyi miały złote krzyże, w rękach zaś trzymały bukiety z liści oliwnych. [Widząc to], rzekł: «Ahmadzie, czy już ułożyłeś wiersz o tych ludziach? Zarecytuj go śpiewając!». Następnie zwrócił się do wybranej najlepszej swojej służącej i kazał jej zaśpiewać.
[Kalif] pił, bawił się i kilkakrotnie prosił o powtórkę. Następnie zwrócił się do Al-Jazidiego: «Czyż kiedykolwiek widziano rzecz piękniejszą od tej, która jest naszym udziałem?». «Tak, Emirze Wierzących. Podziękowania należą się Temu, który sprawił, że masz taką władzę, oby było jej więcej i [Bóg] zachował ją dla ciebie» – odpowiedział. «Niech Bóg cię błogosławi. Zostałem przywołany w odpowiednim momencie i czasie» – powiedział [kalif], po czym wyciągnął 30 tysięcy dirhemów i podarował je [klasztorowi] jako ofiarę”.
Obok tego klasztoru znajduje się mauzoleum Amru bin al-Hamiq al-Chuzai i przylegający do niego meczet, zbudowany przez Banu Hamdan. Amru był zwolennikiem Aliego bin abi Taliba [80] i świadkiem tego wszystkiego, co tamten przeżył. Muawija [81] szukał go przez długi czas, a ten przenosił się z miejsca na miejsce. W końcu zlokalizował go Abd ar-Rahman bin Umm al-Hakam at-Taqafi, siostrzeniec Muawiji, zaatakował w wąwozie w Mosulu, zabił i zawiózł jego głowę Muawiji. Była to pierwsza głowa w islamie, którą zabrano z jednego kraju do drugiego. A ciało Amru pochowano w tym miejscu.
19. Dajr Junis bin Matta [82]. Ten klasztor zbudowano na cześć proroka Junisa bin Matta i nosi on jego imię. Znajduje się na wschód od Mosulu, a dzielą go od Tygrysu dwa mile. Miejsce to nazywane jest Niniwą, a Niniwa to miasto Junisa. Teren, pokryty kwiatami, jest piękny, szczególnie wiosną. Obok znajduje się źródło, zwane źródłem Junisa. Jedni ludzie przychodzą tutaj dla relaksu i zabawy, inni po błogosławieństwo, a jeszcze inni, aby się umyć w wodzie ze źródła.
Żydzi w czasach Husaina bin Abdullah bin Hamdan namówili jednego ze swoich, aby wszedł na ołtarz i nabrudził. Kiedy wieść o tym dotarła do Ibn Hamdana, zebrał wszystkich Żydów Mosulu i skonfiskował sporo majątku do nich należącego. Abu Szas Munir napisał o tym klasztorze wiersz. Tenże Abu Szas należał do ludzi lubiących rozrywkę nade wszystko, ma dużo wierszy poświęconych winu, był bywalcem klasztorów i pozostawał pod urokiem mnichów.
20. Dajr asz-Szajatin [83]. Ten klasztor znajduje się na zachód od Tygrysu, w obrębie Balad [84], między dwiema górami, na pierwszym odcinku doliny. Urzeka swoim widokiem i położeniem. [Powietrze tutaj jest czyste i orzeźwiające. Klasztor ma dużo cel, usytuowanych wśród drzew i mnóstwo ogrodów, jest otoczony murem, który ze strony wschodniej obejmuje klasztor niczym balkon. Pod nim znajduje się góra i stąd widać Tygrys] [85]. Ludzie przybywają do klasztoru, aby się napić; jest to bowiem miejsce rozrywki i rozpusty. O nim napisał wiersz Al-Chabbaz al-Baladi [86].
W tym klasztorze często przebywał Abbada [87], którego [kalif] Al-Mutawakkil deportował do Mosulu. W klasztorze upodobał sobie jednego alumna, nieprawdopodobnie urodziwego. Zakochał się w nim do nieprzytomności, przyległ do niego i ze względu na niego przychodził do klasztoru, nieustannie wabiąc obietnicami, obdarowując uczuciami i oszukując, aż wyrwał go z klasztoru. Wspólnota mnichów uzmysłowiła sobie podły czyn Abbada, który zepsuł chłopca i zaplanowała zabić kusiciela przez zrzucanie go z dachu klasztoru do wąwozu. Jednak Abbada wyczuł zamiar, uciekł i więcej tutaj nie wrócił.
21. Dajr Masirdżis [88]. Znajduje się w mieście Ana, leżącym nad Eufratem. Jest klasztorem obszernym, ładnie położonym, o dużej liczbie mnichów. Ludzie do niego przybywają z Hit i innych miejscowości, aby odpoczywać. Posiada winnice, kieraty do wyciskania soku, ogrody i drzewa. Można w nim znaleźć wszystko, co jest potrzebne, aby się bawić i cieszyć się widokami. Ibn abi Talib al-Makfuf al-Wasiti napisał o nim wiersz [89].
W tym miejscu znajduje się grób matki Al-Fadla bin Jihja bin Chalid bin Barmak. Kiedy [kalif Harun] ar-Raszid udał się z Ar-Raqqa do Bagdadu, aby odbyć pielgrzymkę, wybrali się z nim Barmakidzi. W drodze zmarła matka Al-Fadla, która karmiła Ar-Raszida mlekiem ze swojej piersi przeznaczonej dla Al-Fadla. Ar-Raszid bardzo ją kochał i szanował. Ów Al-Fadl urodził się siedem dni przed narodzeniem Ar-Raszida. [Kiedy zmarła] Ar-Raszid kazał kupić dziesięć sadzonek z ogrodu przy dolinie al-Qanatir, nad brzegiem Eufratu. Tam została pochowana, a na grobie zbudowano kopułę, która dziś nosi nazwę Al-Barmakijja.
22. Dajr ibn Mazuq. Znajduje się w Al-Hira, w pobliżu dajr al-Hariq. To duży klasztor, przebywa w nim wielu mnichów. Odznacza się ładną architekturą i stanowi jedno z chętnie odwiedzanych miejsc wypoczynku. Napisał o nim wiersz Muhammad bin Abd ar-Rahman at-Turwani [90].
23. Dajr Sardżis [91]. Znajdował się w Tizanaba¼ [92], między Al-Kufą i Al-Qadisijją [93] (dzieli je jedna mila), przy drodze. Teren klasztoru był obsadzony palmami daktylowymi, winnicami, drzewami, stały tam zajazdy i kieraty do wyciskania soku owocowego. Było to chętnie odwiedzane miejsce wypoczynku. Teraz znajduje się w ruinie, studnie są zniszczone. Ze wszystkich obiektów, które się tutaj znajdowały, pozostały jedynie rozwalone kopuły i kamienne kieraty przy drogach, które ludzie nazywają kieratami Abi Nuwwasa. Tenże Abu Nuwwas, a także Al-Husain bin ad-Dahhak, napisali o tym miejscu wiersze.
24. Dijarat al-Asaqif [94]. Znajdują się w An-Nadżafie, nieopodal Al-Kufy [95], tam, gdzie zaczyna się Al-Hira. Liczne kopuły i pałace przecina rzeka, zwana Al-Ghadir. Po prawej jej stronie mieści się pałac Abu al-Chasiba, opiekuna [kalifa] Abu Dżafara al-Mansura (754–775) i jego sekretarza, a po lewej – As-Sadir [96]. Pomiędzy nimi rozpościerają się omawiane obiekty.
Pałac Abu al-Chasiba uchodzi za jeden z najpiękniejszych obiektów rekreacyjnych w świecie (!). Ponieważ leży nieco wyżej, można z niego zobaczyć miasto An-Nadżaf. Do płaskiego dziedzińca, z którego widać zarówno An-Nadżaf, jak i Al-Hirę, prowadzą schody o pięćdziesięciu stopniach. Stąd, schodami o pięćdziesięciu stopniach, wchodzi się na dziedziniec górny, obszerniejszy i cudowny. Pałac As-Sadir zaś jest największym spośród obiektów należących w minionych epokach do królów lachmidzkich [97]. Zachowały się z niego różne budowle sakralne, należące do chrześcijan. O tych miejscach napisali wiersze Ali bin Muhammad al-Himmani al-Alawi [98] oraz Abu Nuwwas.
Kiedy [kalif] Ar-Raszid po powrocie z Mekki zatrzymał się w Al-Hirze, Dżafar bin Jihja udał się do As-Sadir. Kiedy przechodził z jednego pomieszczenia do drugiego, przyglądając się budowli, jego wzrok padł na kartkę na wyższej kondygnacji. Kazał pójść po nią i przeczytać, co jest tam napisane. A było napisane: Ród Al-Munzira dobiegł końca, a niejeden ich mnich kościół zbudował. Po zachodzie słońca nikt do nich nie zagląda, ani mnich nie straszy. Stali się pożywką dla robaków ziemi, nie mają już potrzeb i życzeń i już nikt ich o nic nie prosi”.
Wśród tych budowli są tzw. Al-Musaqattat, czyli rozwalające się pałace z długimi, czworobocznymi pomieszczeniami. Położone są na wschód od Al-Hiry, na szlaku pielgrzymów [99]. Należy wymienić też inne pałace: „Kuwwat al-Baqqal”, „Qasr al-Adasijjin”, „Al-Aqsa al-Abjad”, „Qasr Bani Buqajla”. Ten ostatni należał do Abd al-Masiha bin Buqajla al-Ghassaniego, a został nazwany „Al-Buqajla”, ponieważ pewnego dnia [Abd al-Masih] wyszedł do swoich mając na sobie dwie zielone koszule; jedna okrywała ciało, a drugą się opasał [100].
Tenże Abd al-Masih był siostrzeńcem Satihy, kapłana, do którego często perski król Chosroe zwracał się po porady. Kiedy Chalid Ibn al-Walid przybył [na podbój] Al-Hiry, wyszedł mu na spotkanie Abd al-Masih. Chalid zapytał go:
– Z jakiego jest krańca twój ślad?
– Z czystego rdzenia ojca!
– Ja nie o to ciebie pytałem!
– A ja odpowiedziałem tylko na to, o co mnie pytałeś!
– Kim jesteście?
– Arabami, którzy stali się Nabatejczykami [101]!
– A co za forty tutaj?
– Wznieśliśmy je, aby chronić się przed głupcem, aż zjawi się ktoś mądry, kto go wytrąci!
– Czy zmądrzejesz?
– Tak, a nawet dam się zakuć w kajdany!
– Jakie są twoje lata?
– Z kości [102]!
– Pytam, ile przeżyłeś?
– Gdybym przeżył choć jedną rzecz, zabiłaby mnie!
– Ile minęło z twojego wieku?
– Czterysta lat! [103]
– Jakich cudów byłeś świadkiem?
– Widziałem statki w tym miejscu przycumowane. Widziałem kobiety wybierające się z Al-Hiry do Damaszku z przyrządem do przędzenia w ręku i koszem na głowie i nikt im nie przeszkadzał. Lecz oto teraz moja Al-Hira jest w gruzach.
Abd al-Masih trzymał w ręku jakiś przedmiot i obracał go na różne strony.
– Co masz w ręku? – zapytał Chalid.
– Truciznę na czarną godzinę!
– Po co ci ona?
– Jeśli nie spełnisz mego życzenia, zabiję się nią! Nie chcę być pierwszym, który naraża swój lud na poniżanie i cierpienie i dawkuje mu coś wbrew jego woli.
– Daj mi to!
Kiedy Chalid wziął truciznę, natychmiast wrzucił ją do ust i mówiąc „W imię Allaha” połknął. Na chwilę stracił przytomność, ale ocknął się, jak gdyby uwolnił się od powięzi.
Abd al-Masih wrócił do swoich i oznajmił: „Wracam ze spotkania z człowiekiem, który zażył truciznę na czarną godzinę i nie zaszkodziła mu”. Następnie zaniósł Chalidowi pieniądze i kosztowności, dzięki czemu doszło do ugody, a Chalid nie podjął z mieszkańcami walki.
Do chrześcijan należą [104] także Dar Awn [105] oraz Qubbat Asr, położone za An-Nadzafem. Tyle zostało z pałaców Al-Hiry.
25. Qubbat asz-Szatiq [106]. Należy do starych budowli w Al-Hirze, na szlaku pielgrzymów, a po przeciwnej stronie znajduje się dużo innych kopuł, nazywanych Al-Szkura. Wszystkie należą do chrześcijan. W dniu święta najpierw udają się oni do Al-Szkury, a stamtąd do Qubby, przywdziani w najlepsze stroje, z krzyżami na piersiach i kadzielnicami w ręku, a towarzyszą im ministranci i księża, którzy razem śpiewają pieśni w jednym rytmie i według melodii wcześniej uzgodnionej. Za nimi zwykle ciągną gromady muzułmanów i ludzi szukających rozrywki. Kiedy docierają do Qubbat asz-Szatiq, odprawiają nabożeństwo, przyjmują Komunię i chrzest. Następnie wracają w tak samo zorganizowanym szyku.
Jest to ładny widok, opisywany przez niektórych poetów, w tym Bakr bin Charidża [107], którego twórczość dotyczyła głównie zajazdów, klasztorów i wina.
26. Dajr Hind bint an-Numan bin al-Munzir. Hind zbudowała ten klasztor w Al-Hirze, w nim została zakonnicą i żyła długie lata. Następnie straciła wzrok. To jeden z największych i najpiękniejszych klasztorów tego miasta. Znajduje się między Al-Chandaq a Hasrah Bakr.
Kiedy Al-Hadżdżadź przybył do Al-Kufy w roku 74 h. [tj. 693/694 A.D.], poinformowano go, że pomiędzy Al-Hirą i Al-Kufą znajduje się klasztor należący do Hind bint an-Numan, w którym ona przebywa w pełni kondycji intelektualnej i zapytano wprost: „Zastanów się, co z nią zrobić? Spośród innych, tylko ona pozostała!”. Al-Hadżdżadź dosiadł konia i wraz z tłumem ludzi dotarł do klasztoru. Kiedy przybył, powiedziano jej: „Oto Al-Hadżdżadź stoi przy bramie”. Widząc ją wychodzącą z klasztoru, rzekł do niej: „O Hind! Jakże cudowne jest to, co widzę!”. Ona na to: „Wyjście takiej, jak ja, do takiego, jak ty? Hadżdżadżie, nie chełp się tym ogromem bogactwa, które posiadasz!”.
Al-Hadżdżadź odszedł oburzony i zdenerwowany i wkrótce posłał swoich ludzi z rozkazem, aby wyprowadzić ją z klasztoru i narzucić jej podatek agrarny (charadź).
Hind opuściła klasztor pod eskortą wraz z trzema spokrewnionymi z nią pomocnicami. Wychodząc jedna z nich zaczęła głośno recytować ułożony na poczekaniu wiersz:
Uprowadzane opuszczają klasztor Hind, posłuszne, poniżane i upokorzone.
Czy to początek wygnania, czy też czas wymazał odwagę i szlachetność chłopców?
Słysząc to, jeden z mieszkańców Al-Kufy pognał na swojej klaczy w ich kierunku i uwolnił z rąk straży Al-Hadżdżadża, następnie zniknął. Kiedy Al-Hadżdżadź dowiedział się o wierszu i akcji chłopca, rozkazał: „Jeśli zgłosi się do nas, nic mu nie grozi, a jeśli go schwycimy, zabijemy”. Chłopiec zgłosił się, a Al-Hadżdżadź zapytał go: „Co cię skłoniło do takiego czynu”? On odpowiedział: „Lojalność, szlachetność i honor”. Wypuszczono go na wolność.
Kiedy Sad ibn Abi Waqqas podbił tereny dzisiejszego Iraku, przybył do Hind, do klasztoru. Wyszła mu na spotkanie, a on potraktował ją godnie i zaproponował swoją pomoc. Powiedziała mu: „Pozwól, że pozdrowię cię zwrotem, jakiego zwykli używać nasi królowie: «Niech dotknie cię ręka, która zubożała po bogactwie, a nie ręka, która wzbogaciła się po biedzie. Obyś nigdy nie potrzebował pomocy od podłego, a kiedy Bóg pozbawi szlachetnego jakiejś łaski, oby za twoją sprawą ją odzyskał» [108].
Do Hind przybył także Al-Maghira, namiestnik Al-Kufy mianowany przez kalifa Muawija. Kiedy dowiedziała się, że stoi przy bramie, prosiła, aby go zapytano pośrednio, czy jest on potomkiem Dżabli ibn al-Ajhama.
– Nie – odpowiedział.
– Może potomkiem Al-Munzira bin Ma as-Sama?
– Nie.
– Kim więc on jest?
– Al-Maghira bin Szaba at-Taqafi – odpowiedział.
– Czego szuka?
– Przyszedłem po jej rękę.
– Gdyby o to prosił ze względu na moją urodę lub majątek, otrzymałby odpowiednią odpowiedź. On chce jedynie chlubić się na arabskich biesiadach tym, że mnie posiadł, mówiąc: „Poślubiłem córkę An-Numana bin al-Munzira!” Bo jaki jest sens łączenia jednookiego z niewidomą?
Następnie [intruz] posłał kogoś, aby ją zapytać, co jej ojciec mówił o rodzie At-Taqafiego.
„Dwaj mężczyźni spośród nich zgłosili się do mojego ojca, aby rozwiązał ich spór i pogodził ze sobą. Jeden należał do Ijada, a drugi do Bakra bin Hawazina. Ojciec spór rozstrzygnął na korzyść pierwszego” – odpowiedziała Hind.
Taką opinię Al-Maghira skwitował: „My jesteśmy z Bakr bin Hawazin i niech twój ojciec powie o nas, co zechce” [109].
O klasztorze Hind napisali różni poeci, w tym Maan bin Zaida asz-Szibani, który mieszkał w pobliżu.
27. Dajr Zurara [110]. Znajduje się między Dżisr al-Kufa i Hammam Ajan [111], bliżej drogi biegnącej po prawej stronie tych, którzy wyruszają z Bagdadu do Al-Kufy. Jest to miejsce rekreacyjne, z zajazdami i piciem, uczęszczane przez gości, zwłaszcza szukających rozrywki.
Dwaj znani poeci, Jihja bin Zijad i Muti bin Ijas, postanowili wybrać się na pielgrzymkę do Mekki. Kiedy zbliżyli się do Dajr Zurara, jeden z nich rzekł do drugiego: „Co ty na to, żebyśmy zostawili bagaż i udali się do klasztoru, aby się napić tej nocy i zaopatrzyć w wino na dalszą drogę, po czym dołączymy do pielgrzymów”?
Tak postąpili.
Pielgrzymi byli już w drodze powrotnej z Mekki, a ci dwaj wciąż pili. Widząc, że pochód powracających jest blisko Al-Kufy, ogolili sobie włosy, dosiedli wielbłądów i szli za nimi, udając, że dopełnili obowiązku pielgrzymowania [112].
O tym klasztorze najwięcej wierszy napisali ci dwaj poeci, ale także Abu Nuwwas i inni.
28. Amr Mar Junan [113]. Znajduje się w Al-Anbar [114], nad Eufratem. Jest ładnym, malowniczo położonym klasztorem, co szczególnie widać wiosną, kiedy otaczające pustkowie pokrywa dywan różnorakich kwiatów. Posiada dużo cel, przebywa w nim wielu mnichów. Bywa uczęszczany przez gości i innych szukających rozrywki. Zatrzymują się w nim przejeżdżający tędy kalifowie i dygnitarze niższej rangi [115]. Jest otoczony solidnym murem. Sąsiaduje z nim meczet.
Ten klasztor opisali w swojej poezji m.in. Al-Husain bin ad-Dahhak i „Kuszadżam” [116].
29. Dajr Qunni [117] (znany też jako Dajr Mar Mari as-Salih [118]). Leży w odległości szesnastu mil na wschód od Bagdadu, a dzieli go od Tygrysu półtora mili. Między nim a klasztorem Al-Aqul znajduje się stacja poczty. Jest klasztorem czynnym, ładnym, stanowiącym miejsce rekreacji, ze stu celami i tyluż pustelnikami; po jednej celi dla każdego. Pojedyncza cela znajduje się w środku ogrodu, w którym rosną drzewa owocowe i oliwne oraz palmy. Plon jednego ogrodu sprzedaje się za 50 do 200 dinarów, toteż pustelnicy udostępniają sobie cele za opłatą wynoszącą 1000, 200 lub 50 dinarów. Klasztor jest otoczony olbrzymim murem, a w środku płynie rzeka. Najwięcej ludzi gromadzi się tu w dniu św. Krzyża [119], który jest równocześnie świętem klasztoru.
Piękno tego klasztoru opisywało w swoich wierszach wielu poetów, w tym Ibn Dżumhur [120].
Do tego klasztoru wstąpił Abdun bin Machlad po swoim wyjściu z więzienia i po śmierci brata Saida bin Machlad. Był on człowiekiem mało zaradnym, trochę upośledzonym umysłowo, ale pomimo tego dorobił się za życia swego brata wielkiego majątku [121]. Said natomiast uchodził za człowieka zdecydowanego, uporządkowanego, skrupulatnego, hojnego, dobrotliwego i szlachetnego, chętnie udzielającego pomocy potrzebującym, trwającego w modlitwie dniem i nocą. Prowadził rygorystyczny tryb życia. Kiedy zgodził się być wezyrem Al-Muwaffaqa [122], jeździł do niego codziennie i spędzał z nim cztery godziny, po czym wracał do domu, gdzie do południa przyjmował skargi od ludzi i rozważał sprawy bieżące oraz mogące się wydarzyć. Następnie jadał obiad i kładł spać. Popołudniu zajmowały go rozmyślania nad sprawami państwowymi. Wieczorem analizował dokładnie wszystkie wpływy i wydatki dnia do kasy państwowej, sporządzając bilans obejmującą wszystkie operacje rachunkowe. Następnie słuchał wieści o swoich posiadłościach i formułował wytyczne dla pełnomocników i bliskich osób. Na koniec debatował z wybranym towarzyszem, przy którym mógł się relaksować przed snem. Wstawał bardzo wcześnie i modlił się do świtu. Przed udaniem się do rezydencji kalifa pozwalał ludziom przychodzić, aby z nim się przywitać.
Kariera Saida zakończyła się, kiedy nie przyjął sugestii Al-Muwaffaqa przeznaczenia dużej kwoty pieniędzy na usunięcie niewygodnego wodza wojskowego Ar-Raszida i powierzenia tego stanowiska innemu, bardziej lojalnemu wodzowi, Amrowi bin al-Lajt. Al-Muwaffaq kazał Saida aresztować i konfiskować cały majątek jego i jego brata w ciągu jednego dnia. Wartość skonfiskowanych posiadłości wynosiła około miliona dinarów. Wypróżniono ich domy z mebli, ubrań, perfum, wyrobów jubilerskich, sprzętu, a nawet elementów tapicerskich służących do spania – co miało wartość trudną do określenia. Zabrano im także bydło w liczbie czterech tysięcy sztuk, około 200 tysięcy dinarów, które u nich znaleziono i pozbawiono służby, liczącej cztery tysiące osób. Była to wielka akcja i wielka strata. Saida wtrącono do więzienia, w którym pozostał do śmierci w roku 907/908 [123].
30. Amr Kaskar [124]. Położony jest na południowy-wschód od miasta Wasit, w pobliżu wsi Bardżuni [125] i jest siedzibą biskupią. To klasztor wielki i zadbany, o ładnej architekturze, solidnie wykonany, otoczony różnorakimi drzewami owocowymi i palmami. Posiada dużo cel, każda z nich jest zajmowana przez jednego pustelnika, podobnie jak w Dajr Qunni. Przychodzą do niego osoby z prośbą o spełnienie jakiejś intencji, a także tacy, którzy szukają relaksu [126].
O tym klasztorze napisał wiersze między innymi Muhammad bin Hazim [127].
31. Dajr al-Chanafis. Znajduje się pomiędzy Mosulem a Baladem [128]. Jest dużym klasztorem o znacznej liczbie mnichów. Dzień jego [patrona] święta gromadzi ludzi ze wszystkich stron, pojawiają się też wtedy nietoperze, które pokrywają ściany, dach i podłogę, aż wszystko staje się czarne. Jednak następnego dnia, kiedy duchowni zbierają się przy ołtarzu i odprawiają nabożeństwo, nietoperze odchodzą i nie pozostaje po nich ślad [129].
32. Dajr al-Kalab. Znajduje się pomiędzy Mosulem a Baladem [130]. Leczy się w nim następstwa ugryzienia przez wściekłego psa. Kiedy to się zdarzy, ugryzionego przyprowadzają do klasztoru i skutecznie leczą. Jednak po upływie 40 dni od ugryzienia tutejsza kuracja nic nie pomoże.
33. Dajr al-Qijjara [131]. Należy do jakobitów. Znajduje się nad Tygrysem, w odległości 4 mil na zachód od Mosulu, w okręgu Al-Hadisa. Pod nim bije źródło [132], z którego tryska gorąca woda wpadająca do Tygrysu i z niej wydobywa się smołę. Smoła połączona z wodą jest miękka i rozciągliwa, ale kiedy oddziela się od wody, staje się zimna i twarda. Ludzie wybierają tę smołę z wody za pomocą sit i rzucają na ziemię. Posługują się też dużymi kadziami żelaznymi. Do zbieranej w nich smoły wsypują odpowiednią ilość piasku i kładą nad ogniskiem, gdzie przy ciągłym mieszaniu smoła topi się i miesza z piaskiem. Kiedy masa tężeje, przewracają kadź, aby ją wypróżnić. Na ziemi tworzy się twarda bryła, którą następnie rozsyłają do wielu krajów. Nią smaruje się statki i łaźnie. Ma także inne zastosowania.
To miejsce jest zwiedzane przez licznych kuracjuszy, którzy relaksują się, piją i kąpią się w smolnej wodzie. Kąpiel jest pomocna w leczeniu chorób skórnych.
W przeciwieństwie do klasztorów nestoriańskich, ten klasztor, jak każdy należący do jakobitów bądź melkitów, ma wieżę.
34. Dajr Barqawma [133]. Jest położony na wysokiej górze, w odległości 2 mili od Majjafaraqin. W dniu święta [patrona] zewsząd gromadzą się tutaj ludzie i składają prośby i podarunki. Pod nim znajdują się baseny, w których zbiera się woda deszczowa. Jest ulubionym miejscem tych, którzy chcą się bawić, pić i relaksować się.
Chrześcijanie sądzą, że tenże Barqawma był świadkiem Chrystusa, a jego ciało liczy 700 lat. Trzymają je w drewnianej szafie, której drzwi otwiera się w dniu jego święta, pokazując tylko górną część postaci w pozycji stojącej, z wyciętym nosem i górną wargą. Jakaś kobieta uśpiła czujność, wycięła te narządy i zabrała jako relikwie, aby zbudować klasztor na stepie w drodze do Tikritu.
35. Dajr Bata. Znajduje się na wschodzie, daleko za Tygrysem i za miastem [134]. Jest klasztorem ładnym i uczęszczanym, zwłaszcza wiosną. Nazywa się też dajr al-Himar [135]. Jego patron [136] to Marikas [137]. Klasztor ma wrota z kamienia. Chrześcijanie mówią, że otwiera je jeden mężczyzna, dwóch, trzech, aż do siedmiu. Ale kiedy będzie ich więcej niż siedmiu, nie otworzą się. Zatem, tylko siedmiu mężczyzn może je otworzyć [138] (!). Wspominają także, że zagnieździła się w klasztorze para kruków. Siedząc na wieży, strzeże go od złodziei. Kiedy zbliża się ktoś taki, nadlatują i skrzeczą mu przy głowie, jak gdyby ostrzegają. Wtedy mnisi wiedzą, że ktoś przedostał się do klasztoru. Ale jeśli nikogo w klasztorze nie ma, ptaki tak nie postępują [139] (!).
36. Dajr Mar Szamun w okolicach As-Sin [140]. Ten klasztor stanowi siedzibę biskupią i posiada studnię. Kto cierpi na łuszczycę, przyjeżdża tutaj, kąpie się w wodzie i niebawem zostaje uzdrowiony.
37. Dajr al-Adżdżadź [141]. Znajduje się między Tikritem a Hitem. Jest czynny, z dużą liczbą mnichów. Poza obrębem klasztoru bije źródło, woda spływa do basenu, a w basenie pływają czarne ryby, soczyste i smaczne. Ogrody i poletka warzywne nawadniane wodą z tego źródła.
38. Dajr al-Dżudi [142]. Al-Dżudi to nazwa góry, na której zatrzymała się arka [Noego] [143]. Tę górę dzieli od Dżazirat Ibn Amr siedem mil. Klasztor jest zbudowany na stoku góry i mówi się, że to nastąpiło za Noego i od tamtego czasu budowa nie została naruszona. Niektórzy chrześcijanie Dżaziry [144] mówili mi, że dzieje się tutaj cud. Polega to na tym, że dach przy pierwszym pomiarze ma 20 pędzi [długości], przy drugim zaś – 18 pędzi, a kiedy pomiar powtarza się po raz trzeci, okazuje się, że wynosi 22 pędzi. Za każdym razem inna jest ilość pędzi. Każdy może się o tym sam przekonać, dokonując pomiaru.
***
Kiedy postanowiłem zająć się problematyką klasztorów, które funkcjonowały w Iraku w minionych wiekach, nie przypuszczałem, że będę musiał odnieść się do postawy samego Asz-Szabusztiego lub też jego informatorów. Tendencyjne wypaczanie obrazu życia w klasztorach nasuwa pytanie, jaki odsetek ludności muzułmańskiej wyrobił sobie przez wieki fałszywy pogląd o wyznawanym przez współobywateli chrześcijaństwie, które właśnie w klasztorach było praktykowane w najczystszej formie? Wypada też postawić pytanie o skalę negatywnego nastawienia dzisiaj.
Dzieło Asz-Szabusztiego zdradza brak podstawowej wiedzy o chrześcijaństwie jako religii panującej na Bliskim Wschodzie przed islamem. W czasach, kiedy żył Asz-Szabuszti, liczba chrześcijan w Iraku prawdopodobnie niewiele różniła się od liczby muzułmanów. Jest jednak zasadą, że to zwycięzca dyktuje warunki, ustanawia prawo i manipuluje faktami, aby umocnić swoją władzę i sprawować kontrolę nad społeczeństwem. W przypadku muzułmanów oznaczało to restrykcyjne traktowanie innowierców, obejmujące uciążliwy system podatkowy, zakaz nawracania muzułmanów oraz poślubiania muzułmanek przez niemuzułmanów. Z biegiem czasu musiało to nieuchronnie spowodować zmiany demograficzne na niekorzyść chrześcijan. Dla badaczy relacji chrześcijańsko-muzułmańskich dzieło Asz-Szabusztiego jest ciekawym zapisem trudnego, można by rzec beznadziejnego, położenia społeczności chrześcijan. Strategia wykorzeniania chrześcijaństwa była bezkompromisowo realizowana zwłaszcza na południu Iraku, o czym mogą świadczyć przytoczone rozmowy o charakterze ultimatum, które arabscy przywódcy stawiali tamtejszym notablom chrześcijańskim oraz rozsiane w okolicy ruiny licznych klasztorów, kościołów i pałaców. Liczbowy stosunek chrześcijan do muzułmanów ciągle spadał [145]. Taka relacja dotyczy także wyznawców innych niż chrześcijaństwo religii, np. Sabejczyków.
Choć każdy rozdział książki Asz-Szabusztiego nosi tytuł: „Klasztor”, jednak informacje o samych obiektach są marginalne i lakoniczne. Stanowią raczej tło do rozbudowanej części przedstawiającej poetyckie utwory i żywot ich autorów, którzy w klasztorze widzieli jedynie miejsce spotkania poetów, aby – wbrew zakazom koranicznym – napić się wina i bawić się do woli, i na wszystko sobie przy tym pozwolić. W stosunku do klasztorów i ich mieszkańców autor pozwala sobie na używanie zwrotów, które i dzisiaj określa się jako niesmaczne i nieprzyzwoite, wręcz wulgarne. Dla niego klasztor nie jest centrum kultu chrześcijan i szkołą oświeceniową (także dla Arabów), lecz miejscem rozrywki dla muzułmanów. W żadnym opisie nie używa określenia typu patron (szafi) lub święty (qiddis), a święto patrona nazywa świętem klasztoru. Ani słowem nie wspomina też o prowadzonej w klasztorach edukacji i nie wymienia choć jednego z dobrze znanych uczonych, którzy po to służyli w klasztorach, aby bez reszty poświęcić się nauce i tłumaczyć dzieła greckich filozofów na arabski. Bez pośrednictwa owych chrześcijańskich uczonych spuścizna grecka nie powróciłaby do Europy w wersji arabskiej. Czy zatem można się dziwić, że po tych klasztorach i wielu innych gęsto kiedyś rozsianych na terenie Iraku (dotyczy to także innych krajów Bliskiego Wschodu) pozostały jedynie gruzy?
Od śmierci Asz-Szabusztiego minęło dziesięć wieków i, o ile mi wiadomo, wciąż chrystianistyki nie wykłada się w żadnej uczelni w szerokim świecie arabsko-muzułmańskim, na wzór arabistyki czy islamistyki, które są kierunkami naukowymi na prawie każdym uniwersytecie w Europie i innych częściach świata, nieopanowanych przez ludność muzułmańską. Wiedza przeważającej większości muzułmanów o chrześcijaństwie ogranicza się do kontrowersyjnych cytatów utrwalonych w Koranie i hadisach, a pochodzących – jak wiadomo – ze źródeł apokryficznych. Również Koran z reguły określa ich stosunek do niemuzułmanów, jako do ludzi niższej kategorii.
Klasztory były kuźnią nauki i wiedzy, alma mater chrześcijańskiej inteligencji, która – podobnie jak obecnie w Europie – uważała, że do nauki i wiedzy ma prawo każdy. „W minionych wiekach było tak, że kto chciał poznać filozofię grecką, jeździł do Aten. Teraz to samo wykształcenie można zdobyć zgłaszając się do klasztoru i wyrażając chęć i gotowość bycia jednym z klasztornej wspólnoty. Nasze szkoły klasztorne wykształciły ludzi, którzy stali się podobnymi do Apostołów i wypełnili Wschód światłem” – pisze A. Scher [146]. „Rozpowszechnienie piśmiennictwa i języka (a)syryjskiego we czesnym średniowieczu na tak rozległym obszarze, ogarniającym Bliski, Środkowy i Daleki Wschód, może wywołać zdziwienie. Dzięki niemu zetknęły się różnorakie teorie i wierzenia ludzi o różnym pochodzeniu etnicznym. Był wiążącym ogniwem, nośnikiem ideologii, wiedzy empirycznej i nauki greckiej, zjawiskiem postępowym, służącym oświeceniu wielu narodów Azji” – dodaje N. W. Pigulewska [147].