Magazyn

Psalm 50 — Spór proroka z kapłanem


Magazyn EkumenizmSpo­tka­nie mie­dzy pro­ro­kiem a kapła­nem czę­sto koń­czy się teo­lo­gicz­ną waśnią. Obaj są prze­ko­na­ni, że są wyłącz­ny­mi rzecz­ni­ka­mi Boga Izra­ela wobec Jego ludu. Psalm pięć­dzie­sią­ty pobrzmie­wa echem takie­go spo­tka­nia, zawie­ra w sobie skar­gę pro­ro­ka na to, co kapłan czy­ni w Świą­ty­ni.


Pro­rok kry­ty­ku­je kapła­na za jego for­ma­lizm w kul­cie Boga, któ­ry jest Duchem. Bóg pro­ro­ka pra­gnie ofia­ry ducho­wej wyni­ka­ją­cej z czy­ste­go, szcze­re­go ser­ca. Owa inten­cja jest prio­ry­te­tem w życiu reli­gij­nym pro­ro­ka, a też zale­ca wier­nym. Ale i kapłan pięt­nu­je pro­ro­ka, choć w tym psal­mie nie zawie­ra gło­su. Oto, zda­niem kapła­na, ofia­ry cało­pal­ne prze­pi­sa­ne przez świę­te Pra­wo, regu­lar­ny kult w świą­ty­ni, jak i samo ist­nie­nie Świą­ty­ni Jero­zo­lim­skiej jest pod­wa­ża­ne przez pro­ro­ka w pogo­ni za ‘ducho­wo­ścią’. Choć pro­rok sta­ra się prze­ko­nać kapła­na, że isto­tą reli­gij­no­ści miłej Jah­we nie są publicz­nie mani­fe­sto­wa­ne akty skła­da­nia ofiar cało­pal­nych, to kapłan w odpo­wie­dzi pod­kre­śla wier­ność tra­dy­cji przod­kom, wier­ność ‘Ojcom naszej wia­ry’. Pro­rok akcen­tu­je wewnętrz­ny wymiar reli­gii, szcze­rą łącz­ność z Bogiem w głę­bi ser­ca i sumie­nia; kapłan zaś odpo­wia­da iż ist­nie­je­my w ‘cie­le’, stąd koniecz­ność zewnętrz­nych, powta­rzal­nych aktów, nie­zbęd­ność wido­wi­sko­wej litur­gii, pro­ce­sji, jak i kadzi­deł.


Spór mie­dzy pro­ro­kiem a kapła­nem trwa przez wie­ki. Jest czę­ścią histo­rii chrze­ści­jań­stwa, ma miej­sce rów­nież dzi­siaj i będzie trwał w przy­szło­ści. Wie­le naszych wspól­not sta­je po stro­nie pro­ro­ka, inne bliż­sze są teo­lo­gii kapła­na. Ale owe napię­cie jest też czę­ścią naszej oso­bi­stej dro­gi do Boga. ‘Pro­rok’ i ‘kapłan’ deba­tu­ją ze sobą w naszym ser­cu, umy­śle i sumie­niu. Obaj odwo­łu­ją się do Boga i Jego świę­tej woli. W roż­nych eta­pach życia sta­je­my po stro­nie jed­ne­go z opo­nen­tów, jed­ne­mu z nich przy­zna­je­my rację. Nie widać kre­su spo­ru. Jak zatem koń­czy się psalm pięć­dzie­sią­ty? Jak czy­ta­my: ocze­ki­wa­nie na decy­zję Boga same­go, na Jego sąd. Nasze zacie­kłe spo­ry o praw­dzi­wy, w naszym rozu­mie­niu, kult Boga trwać będą po kres cza­sów. Dopie­ro On sam w Jego powtór­nym nadej­ściu poło­ży kres pole­mi­ce pro­ro­ka z kapła­nem. Wów­czas pozwo­li on oglą­dać zba­wie­nie temu, kto skła­dał ofia­rę uwiel­bie­nia.


***


Spór pro­ro­ka z kapła­nem jest tak­że szan­są na to, aby w świe­tle gło­su kry­ty­ki przyj­rzeć się wła­snej reli­gij­no­ści. Być może jest ona bez­kry­tycz­nie odda­na jed­nej tyl­ko teo­lo­gicz­nej opcji. Być może, że prze­ciw­nie, nie ma ona w sobie żad­ne­go napię­cia, kon­flik­tu, bo jest… mar­twa. Na koniec, i to jest rów­nież waż­ny wymiar tek­stu: psalm jest tak­że szan­są dla nas w uświa­do­mie­niu sobie, że gdzieś w głę­bi jeste­śmy być może i pro­ro­kiem i kapła­nem, nie zaś tyl­ko jed­nym z nich.


Piotr Ash­win-Siej­kow­ski­Rich­mond, Lon­don

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.