Magazyn

Z dziejów chrześcijaństwa Mezopotamii


Magazyn EkumenizmPrze­cięt­ny oby­wa­tel Pol­ski wie bar­dzo nie­wie­le o chrze­ści­ja­nach Bli­skie­go Wscho­du. Pra­wie obcą dla nie­go jest szcze­gól­nie ich histo­ria i tra­dy­cja, nie mówiąc o pocho­dze­niu etnicz­nym i zróż­ni­co­wa­niu kon­fe­syj­nym. Nie brak zapew­ne i takich, któ­rzy chy­ba nawet nie koja­rzą począt­ków tej reli­gii wła­śnie z Bli­skim Wscho­dem. Tyl­ko bar­dzo nie­licz­ni spe­cja­li­ści wie­dzą, że osiem pierw­szych Sobo­rów Powszech­nych mia­ło miej­sce na tere­nie dzi­siej­szej Tur­cji, w cza­sach, kie­dy Tur­ków tam jesz­cze nie było.


Wte­dy Wschód sta­no­wił cen­trum całe­go chrze­ści­jań­stwa. Reli­gia ta sku­pi­ła obok Gre­ków, Żydów, Asy­ryj­czy­ków i Ormian tak­że rdzen­nych Ara­bów. Roz­prze­strze­ni­ła się rów­nież wśród ludów mon­gol­skich, hin­du­skich, chiń­skich i tur­kij­skich. Z wyjąt­kiem Ur Szlem — Mia­sta Poko­ju (Jero­zo­li­my), pra­wie cał­ko­wi­te­mu zapo­mnie­niu ule­gła chrze­ści­jań­ska prze­szłość Kon­stan­ty­no­po­la, Alek­san­drii i Antio­chii, będą­cych kie­dyś powszech­nie uzna­wa­ny­mi sto­li­ca­mi apo­stol­ski­mi i patriar­szy­mi. Jesz­cze mniej zna­ne są aka­de­mic­kie cen­tra kul­tu­ry i nauki, któ­re dzia­ła­ły w Nisi­bis, Edes­sie, Qen­ne­szre, Risz Ayna, Seleu­cji-Kte­zy­fo­nie i wie­lu innych miej­sco­wo­ściach.1 Te ośrod­ki wnio­sły nie­kwe­stio­no­wa­ne zasłu­gi w dzie­dzi­nie rze­mio­sła, han­dlu i oświa­ty, a znaj­du­ją­ce się w nich szko­ły były nie tyl­ko szko­ła­mi tłu­ma­czy, lecz zdą­ży­ły wykształ­cić całą ple­ja­dę wybit­nych myśli­cie­li i ludzi pió­ra. Ich dzie­ła, spi­sa­ne głów­nie w języ­ku asy­ryj­skim,2 przed­sta­wia­ją – co trze­ba pod­kre­ślić – myśl nauko­wą uzna­ją­cą wie­dzę antycz­ną. Obok miej­sco­wych nauczy­cie­li pra­co­wa­li tam m.in. neo­pla­to­ni­cy „poga­nie”. Wygna­ni z Aten przez Justy­nia­na zna­leź­li schro­nie­nie w szko­łach mię­dzy Tygry­sem a Eufra­tem. Potom­ko­wie owych pierw­szych chrze­ści­jan bli­skow­schod­nich żyją dziś – ze zro­zu­mia­łych powo­dów – w dużym roz­pro­sze­niu. Ich licz­ba się­ga bli­sko 20 milio­nów. Jedy­nie Ormia­nie i Gru­zi­ni, a czę­ścio­wo rów­nież Maro­ni­ci,3 zdo­ła­li zacho­wać względ­nie nie­pod­le­gły byt pań­stwo­wy.


Jed­ną z naj­mniej zna­nych grup chrze­ści­jan Bli­skie­go Wscho­du są Asy­ryj­czy­cy. Po przy­ję­ciu chrze­ści­jań­stwa ode­gra­li oni, w spo­sób nader cywi­li­zo­wa­ny, twór­czą rolę w roz­wo­ju sze­ro­ko rozu­mia­nej kul­tu­ry i nawią­za­niu kon­tak­tów pomię­dzy Dale­kim Wscho­dem a euro­pej­skim Zacho­dem. Twór­ca­mi ich nowej lite­ra­tu­ry byli: Tacjan (ok. 130 — ok. 190, uwa­ża­ny przez wie­lu za dru­gą oso­bę II w.);4 Bar­da­isan (154–222, autor m.in. histo­rii Arme­nii),5 a tak­że pierw­szy poeta chrze­ści­jań­ski, św. Efrem (301–373). Od począt­ku naszej ery aż do XIII wie­ku Asy­ryj­czy­cy wyda­li ponad 800 dosko­na­łych pisa­rzy, histo­ry­ków, teo­lo­gów, leka­rzy, far­ma­ceu­tów, alche­mi­ków itd. Ich zna­ko­mi­ci tłu­ma­cze prze­ło­ży­li na swój język, a póź­niej rów­nież na arab­ski, co waż­niej­sze osią­gnię­cia myśli Hel­la­dy, udo­stęp­nia­jąc je Ara­bom, któ­rzy z kolei pośred­ni­czy­li w prze­ka­za­niu jej Euro­pie, budząc ją ze śre­dnio­wiecz­ne­go letar­gu. W okre­sie, w któ­rym Asy­ryj­czy­cy byli jedy­ny­mi dzie­dzi­ca­mi kul­tu­ry antycz­nej, w Euro­pie pano­wa­ły tzw. ciem­ne wie­ki, a w Bizan­cjum – cza­sy zamie­szek oraz tępe­go fana­ty­zmu. Za swo­ją głę­bo­ką wie­dzę i goto­wość prze­ka­za­nia jej innym, asy­ryj­scy ucze­ni mogli cza­sa­mi liczyć na względ­ną tole­ran­cję nie­któ­rych wład­ców arab­skich. Byli oso­bi­sty­mi i nadwor­ny­mi leka­rza­mi kali­fów.


Niniej­szy szkic nie będzie pró­bą omó­wie­nia zagad­nień zwią­za­nych z boga­tą spu­ści­zną kul­tu­ral­ną chrze­ści­jan asy­ryj­skich, ani ich histo­rycz­nych losów jako jed­ne­go ze sta­ro­żyt­nych ludów bli­skow­schod­nich. Ta tema­ty­ka jest zawar­ta w set­kach arty­ku­łów i ręko­pi­sów oraz w archi­tek­tu­rze zabyt­ko­wych klasz­to­rów i kościo­łów roz­sia­nych na znacz­nym obsza­rze Bli­skie­go Wscho­du, głów­nie na tere­nie Tur­cji i Ira­ku. O ile zde­cy­do­wa­na więk­szość bar­dzo sta­rych i cie­ka­wych archi­tek­to­nicz­nie obiek­tów zamie­ni­ła się w ruinę (zacho­wa­ło się praw­do­po­dob­nie nie­wie­le ponad 5%), o tyle opty­mi­zmem napa­wa fakt, iż zbio­ry ręko­pi­sów, któ­re znaj­du­ją się obec­nie w sław­nych biblio­te­kach Zacho­du i USA, prze­wyż­sza­ją ilość tkwią­cą w czyn­nych jesz­cze kil­ku klasz­to­rach na Bli­skim Wscho­dzie.6 To te księ­gi zain­spi­ro­wa­ły bar­dzo wie­lu uczo­nych zachod­nich nie tyle do poło­że­nia pierw­szych pod­wa­lin pod nową dzie­dzi­nę badaw­czą, któ­rą nazwa­no orien­ta­li­sty­ką, ile do znacz­ne­go posze­rze­nia zakre­su orien­ta­li­sty­ki i dyna­micz­ne­go jej roz­wo­ju.7 Obec­nie „syrio­lo­gia” lub „współ­cze­sna asy­rio­lo­gia” ucho­dzi pra­wie za samo­dziel­ną naukę orien­ta­li­stycz­ną, któ­rej przed­mio­tem badań jest histo­ria i kul­tu­ra ludów Bli­skie­go Wscho­du.


W żaden spo­sób nie da się osza­co­wać, ile ręko­pi­sów asy­ryj­skich o róż­no­rod­nej tema­ty­ce już zagi­nę­ło na Bli­skim Wscho­dzie. Jest powszech­nie wia­do­mo, iż sta­no­wi­ły one naj­waż­niej­szy doby­tek. Przed lub pod­czas czę­sto powta­rza­ją­cych się aktów agre­sji wymie­rzo­nej prze­ciw­ko chrze­ści­ja­nom w histo­rii nowo­żyt­nej i współ­cze­snej, pospiesz­nie cho­wa­no owe księ­gi gdzie się dało: pod zie­mią, w stud­niach, w pie­cza­rach. Wciąż, tu i ówdzie na Bli­skim Wscho­dzie, natra­fia się, zupeł­nie przy­pad­ko­wo, na zako­pa­ne w zie­mi lub pod ska­ła­mi jakieś sta­re księ­gi, np. przy oka­zji wywier­ce­nia stud­ni, kopa­nia gro­bu lub prac budow­la­nych. Zda­rza się, że nie­od­po­wie­dzial­ny zna­laz­ca uży­wa zna­le­zi­ska jako zwy­kłe­go opa­łu. W celu ura­to­wa­nia bez­cen­nych dzieł, kusto­sze klasz­tor­nych biblio­tek chęt­nie ofia­ro­wy­wa­li je pra­wie każ­de­mu zaufa­ne­mu gościo­wi, jeśli tyl­ko miał­by on na taki naby­tek ocho­tę. Z tego licz­nie korzy­sta­li Euro­pej­czy­cy.


Bada­nia syrio­lo­gicz­ne były mod­ne i dyna­micz­ne w nauce euro­pej­skiej XIX wie­ku. Moż­na dziś wymie­nić dzie­siąt­ki nazwisk zachod­nio­eu­ro­pej­skich i ame­ry­kań­skich uczo­nych, któ­rych pio­nier­skie pra­ce są wciąż prze­dru­ko­wy­wa­ne i czy­ta­ne. Ta dzie­dzi­na ule­gła jed­nak w począt­kach nasze­go wie­ku znacz­ne­mu osła­bie­niu, choć w ostat­nich latach no nowo zaczy­na się oży­wać i budzić duże zain­te­re­so­wa­nie w nauce euro­pej­skiej. „Czas chy­ba naj­wyż­szy rów­nież u nas zwró­cić na nią uwa­gę, ze wzglę­du na jej zna­cze­nie dale­ko prze­kra­cza­ją­ce zakres lokal­ny. Kul­tu­ra ta, two­rzo­na przy bra­ku wła­snej pań­stwo­wo­ści, była na tyle potęż­na, że zdo­ła­ła oddzia­łać na cały sze­reg ludów mniej lub bar­dziej odle­głych od jej koleb­ki”.8 Twór­cy i nosi­cie­le owej kul­tu­ry byli prze­ko­na­ni, iż są dobrze przy­go­to­wa­ni do pro­wa­dze­nia dia­lo­gu – bez kom­plek­su – z przed­sta­wi­cie­la­mi innych kul­tur wschod­nich. War­to ten wątek nie­co roz­wi­nąć, by naświe­tlić mało zna­ne roz­dzia­ły z histo­rii chrze­ści­jan asy­ryj­skich.


* * *


Począt­ki kon­tak­tów asy­ryj­skich chrze­ści­jan z inny­mi luda­mi się­ga­ją pierw­szych wie­ków naszej ery. Jed­nym z głów­nych bodź­ców do eks­pan­sji kul­tu­ral­no-reli­gij­nej było aktyw­ne życie inte­lek­tu­al­ne i roz­kwit lite­ra­tu­ry praw­ni­czej i przy­rod­ni­czej oraz ostre prze­śla­do­wa­nia bizan­tyj­skie i per­skie, a tak­że ogra­ni­czo­ne moż­li­wo­ści dal­sze­go roz­wo­ju inte­lek­tu­al­ne­go pod obcym pano­wa­niem. Aż do cza­sów upo­wszech­nie­nia się języ­ka arab­skie­go, język i piśmien­nic­two asy­ryj­skie ode­gra­ły waż­ną rolę w życiu kul­tu­ral­nym Azji. śla­dy byt­no­ści i dzia­łal­no­ści asy­ryj­skich chrze­ści­jan znaj­du­je­my m.in. w Indiach i Chi­nach oraz na ste­pach Mon­go­lii, a tak­że w Azji środ­ko­wej. Wzmian­ki o nich zacho­wa­ły się nawet w Kora­nie. Zakła­da­li oni w tych miej­scach pla­ców­ki oświa­to­we: szko­ły i biblio­te­ki oraz biskup­stwa i szpi­ta­le. Ową pra­cę moż­na by porów­nać do dzia­łal­no­ści dzi­siej­szych misjo­na­rzy, któ­rzy potra­fią łączyć edu­ka­cję i usłu­gi medycz­ne z pra­cą reli­gij­ną. Jeśli głów­nym ich celem było nie­sie­nie nauk ewan­ge­licz­nych, to trze­ba pod­kre­ślić, iż osią­ga­li wca­le nie­ma­łe suk­ce­sy wśród naro­dów Wscho­du.


Chrze­ści­ja­nie Mezo­po­ta­mii w Indiach


Ogó­ło­wi chrze­ści­jan powin­ny być zna­ne apo­kry­ficz­ne Dzie­je Toma­sza apo­sto­ła o jego misji do Indii, spi­sa­ne w języ­ku asy­ryj­skim nie póź­niej niż w III wie­ku, a prze­tłu­ma­czo­ne następ­nie na grec­ki. Z Bli­skie­go Wscho­du do Indii wio­dły od daw­na prze­tar­te szla­ki wod­ne i lądo­we.


Pierw­sza zor­ga­ni­zo­wa­na gru­pa chrze­ści­jan asy­ryj­skich liczą­ca 400 osób (72 rodzi­ny), pocho­dzą­ca z Edes­sy, uda­ła się na Mala­bar w 345 r. Na jej cze­le sta­nę­li hra­bia Tuma (Tomasz) Kana­ni­ta i biskup Józef Urho­jo (Ede­ski). Było to w 20 lat po Sobo­rze Nicej­skim, któ­ry ofi­cjal­nie powią­zał Indie z jurys­dyk­cją Patriar­cha­tu Antio­chii.9 Przy­by­sze zosta­li przy­ję­ci przez ówcze­sne wła­dze Mala­ba­ru z hono­ra­mi, cze­go dowo­dem była podob­no lista kil­ku­dzie­się­ciu przy­wi­le­jów wyku­tych na mie­dzia­nej tabli­cy, zrów­nu­ją­cych ich pra­wa z pra­wa­mi miej­sco­wych nota­bli. Przy­dzie­lo­no im zie­mię i służ­bę.10 źró­dła dono­szą, iż potom­ko­wie owych osad­ni­ków raczej uni­ka­li mie­sza­nia się przez mał­żeń­stwa z tubyl­ca­mi, dzię­ki cze­mu do dnia dzi­siej­sze­go zacho­wa­li jako­by sta­re imio­na i sen­ty­men­tal­ne wspo­mnie­nia o kra­ju przod­ków oraz dok­try­nal­ne, a czę­ścio­wo rów­nież i języ­ko­we wię­zi z antio­cheń­ską sto­li­cą. Powszech­nie nazy­wa­ni są dziś Kana­ni­ta­mi.


Zało­żo­ne w Indiach gmi­ny były co jakiś czas zasi­la­ne kolej­ny­mi fala­mi emi­gran­tów z Mezo­po­ta­mii i odwie­dza­ne przez duchow­nych asy­ryj­skich. Nie­któ­rym przy­świe­cał czy­sto nauko­wy cel.11 Naj­więk­sza jed­nak rze­sza szu­ka­ła tam schro­nie­nia w XIV wie­ku na sku­tek masakr i spu­sto­szeń, któ­re sia­ły w Mezo­po­ta­mii i Azji środ­ko­wej hor­dy Tamer­la­na. Podob­no w 1503 r. w pro­win­cji Mala­bar żyło oko­ło 30 tysię­cy rodzin świa­do­mych swej przy­na­leż­no­ści kul­tu­ro­wej i reli­gij­nej do spu­ści­zny asy­ryj­skiej.


Spo­łecz­ność mezo­po­tam­skich emi­gran­tów w Indiach roz­wi­ja­ła się bez zakłó­ceń, zdo­by­wa­jąc uzna­nie i zaufa­nie miej­sco­wej lud­no­ści. Opa­no­wu­jąc Mala­bar (1498) Por­tu­gal­czy­cy z inkwi­zy­cyj­ną wręcz suro­wo­ścią odno­si­li się do chrze­ści­jań­skich tubyl­ców. „Opor­nych” dostoj­ni­ków antio­cheń­skich palo­no na sto­sach. Ofia­rą tej kru­cja­ty padły też klasz­to­ry i biblio­te­ki. Dopie­ro poja­wie­nie się Holen­drów (1665) przy­nio­sło pew­ną ulgę, pozwa­la­ją­cą dal­sze kon­tak­ty z asy­ryj­ską macie­rzą.12


Sza­cu­je się, że licz­ba potom­ków owych przy­by­szów mezo­po­tam­skich w Indiach wraz z rdzen­ny­mi Hin­du­sa­mi przez nich schry­stia­ni­zo­wa­ny­mi, wyno­si obec­nie oko­ło 10 mln.13 Ponad poło­wę z nich zdo­ła­no już włą­czyć w póź­niej­szych okre­sach do róż­nych Kościo­łów euro­pej­skich w wyni­ku pro­ze­lic­kiej dzia­łal­no­ści misjo­na­rzy róż­nej pro­we­nien­cji. Resz­ta (ok. 4 mln) nadal nale­ży do odła­mów Kościo­ła asy­ryj­skie­go: „jako­bic­kie­go”, „nesto­riań­skie­go” i „chal­dej­skie­go”. Obok wspo­mnia­nej wspól­no­ty Kana­ni­tów, ist­nie­ją jesz­cze dwie inne: „syro­ma­la­bar­ska” i „chrze­ści­ja­nie św. Toma­sza”. War­to odno­to­wać, że tyl­ko wspól­no­ta „jako­bic­ka” posia­da (dane przy­bli­żo­ne) 1300 kościo­łów, 4 klasz­to­ry, 2 uni­wer­sy­te­ty, Eku­me­nicz­ny Insty­tut Badaw­czy im. św. Efre­ma przy Uni­wer­sy­te­cie Mahat­my Gan­dhi w Kot­tay­am, Kera­la, 720 szkół róż­ne­go szcze­bla i 1500 szkó­łek nie­dziel­nych.14


Bli­skow­schod­nia odmia­na pier­wot­ne­go chrze­ści­jań­stwa jest moc­no zako­rze­nio­na w Indiach. Nie­prze­rwa­nie pod­trzy­my­wa­na więź histo­rycz­na jest ostat­nio dostrze­ga­na przez nie­któ­rych poli­ty­ków jako pewien grunt i pomost do posze­rze­nia zakre­su współ­pra­cy mię­dzy kra­ja­mi Bli­skie­go Wscho­du i sub­kon­ty­nen­tem indyj­skim. Pod­czas swo­jej wizy­ty (2.02–4.03.1982) patriar­cha zachod­nio­sy­ryj­skie­go Kościo­ła Antio­chii, Mar Ign­cy Zak­ka I Iwas (z sie­dzi­bą w Damasz­ku), był podej­mo­wa­ny przez ówcze­sne naj­wyż­sze wła­dze Indii, w tym pre­zy­den­ta Neelam San­ji­va Red­dy i pre­mie­ra Indi­rę Ghan­di. Odby­wa­ją­cy swą służ­bę w Syrii (1985) amba­sa­dor Indii uznał nie­mal za swój obo­wią­zek zło­żyć ofi­cjal­ną wizy­tę swo­je­mu patriar­sze w Damasz­ku, wspo­mi­na­ne­mu Iwa­so­wi. Następ­nie wybrał się do syryj­skiej pro­win­cji al-Hasa­ka, gdzie był przyj­mo­wa­ny z hono­ra­mi przez licz­nie miesz­ka­ją­cych tam Asy­ryj­czy­ków.


Chrze­ści­ja­nie Mezo­po­ta­mii odkry­li Chi­ny dla Euro­py


Nie ule­ga wąt­pli­wo­ści, że kup­cy i rze­mieśl­ni­cy z Bli­skie­go Wscho­du byli obec­ni wzdłuż jedwab­ne­go szla­ku, na któ­rym zało­ży­li nie tyl­ko zajaz­dy i sta­cje han­dlo­we czy warsz­ta­ty rze­mieśl­ni­cze, lecz budo­wa­li rów­nież chrze­ści­jań­skie świą­ty­nie i szko­ły. Dokład­nie nie wie­my, od kie­dy luź­ne naj­pierw gru­py wędrow­nych kup­ców i kazno­dzie­jów prze­ro­dzi­ły się w zor­ga­ni­zo­wa­ną wokół cha­ry­zma­tycz­ne­go nauczy­cie­la duchow­ne­go praw­dzi­wą wspól­no­tę, sku­pia­ją­cą rów­nież licz­nych tubyl­ców. źró­dła dono­szą, że już w 411 r. ist­nia­ła w pro­win­cjach pół­noc­no-wschod­nich Chin die­ce­zja asy­ryj­ska, a w sto lat póź­niej utwo­rzo­no dru­gą. Jed­na z hipo­tez przy­pi­su­je asy­ryj­skim mni­chom uda­ną pró­bę prze­my­ce­nia w swo­ich laskach chiń­skich jedwab­ni­ków, któ­re w 552 r. prze­ka­za­li cesa­rzo­wi Justy­nia­no­wi w Kon­stan­ty­no­po­lu, zgod­nie z jego wcze­śniej­szym życze­niem.15


Pod koniec VII w. nowa reli­gia mia­ła bar­dzo wie­lu wyznaw­ców i zwo­len­ni­ków już w dzie­się­ciu pro­win­cjach chiń­skich. Sku­pi­ska świec­kie zło­żo­ne z kup­ców i rze­mieśl­ni­ków dzia­ła­ły w licz­nych mia­stach i por­tach Rze­ki żół­tej oraz jej dopły­wów. Z 1076 r. pocho­dzi wzmian­ka o dwóch klasz­to­rach asy­ryj­skich, jed­nym w Si-ngan-fu (Cz’ang-an, daw­na sto­li­ca Chin, obec­nie pro­win­cja Shen­si, środ­ko­we Chi­ny), dru­gim w Cheng­du. Zaś w 1093 r. patriar­cha Sabri­szo mia­no­wał bisku­pa w Sista­nie, a następ­nie prze­niósł go do sto­li­cy Chin. W 173 lata póź­niej nie­ja­ki biskup Jan z die­ce­zji Kamul (dzi­siej­sza oaza Hami) był obec­ny pod­czas kon­se­kra­cji patriar­chy Den­hy I w Bag­da­dzie. W tym też wie­ku w mie­ście Jang-czau-fu ist­nia­ły trzy kościo­ły, a metro­po­li­ta pro­win­cji Kian-su, Mar Sar­gis, pia­stu­ją­cy rów­nież urząd na dwo­rze Kubi­la­ja, wybu­do­wał w 1281 r. aż sie­dem klasz­to­rów. Nawet jeden z patriar­chów „nesto­riań­skich”, Jaba­la­ha III (1281–1317), był chiń­skim Ujgu­rem, uro­dzo­nym jako Marqos (Marek) w Koszang w 1245 r. Naj­pierw został on bisku­pem Katay, a następ­nie wybra­ny patriar­chą pod­czas piel­grzym­ki do Jero­zo­li­my w 1280 r. Jego przy­ja­ciel, Sau­ma, ruszył z misją do kró­lów Euro­py Zachod­niej oraz papie­ża, gdzie w swo­im obrząd­ku cele­bro­wał w Rzy­mie Mszę św. wobec same­go papie­ża i kar­dy­na­łów i wyne­go­cjo­wał treść listu dają­ce­go patriar­sze „nesto­rian” tytuł „Patriar­chy Orien­tu”. Spo­tkał się rów­nież z kró­lem Fran­cji Fili­pem Pięk­nym i wład­cą Anglii Edwar­dem I. Praw­do­po­dob­nie celem misji było nakło­nie­nie Fran­ków do nie­podej­mo­wa­nia akcji inwa­zji na Wschód. Wypra­wy krzy­żo­we oka­za­ły się tra­gicz­ne w skut­kach dla wszyst­kich miesz­kań­ców Bli­skie­go Wscho­du, szcze­gól­nie dla chrze­ści­jan pra­wo­sław­nych.


O prze­szło­ści gmin asy­ryj­skich w Pań­stwie środ­ka świad­czy odkry­ty w 1625 r. w miej­sco­wo­ści Si-ngan-fu pomnik z czar­ne­go mar­mu­ru o wymia­rach: wyso­ko­ści — 3,2 m, sze­ro­ko­ści — 1,4 m, gru­bo­ści — 0,3 m i wadze 1728 kg. Wid­nie­ją­ca na nim inskryp­cja skła­da się z 1900 zna­ków chiń­skich (32 wier­sze) i 70 słów asy­ryj­skich (19 wier­szy). Napis wymie­nia imio­na 128 osób, w tym redak­to­ra tek­stu chiń­skie­go, kapła­na King-tsing, póź­niej­sze­go mni­cha Ada­ma i metro­po­li­ty Chin. Czy­ta­my też, że „wykształ­co­ny” cesarz Tao-Tsung przy­jął w 635 r. pew­ne­go mni­cha wiel­kiej cno­ty, któ­ry „przy­niósł praw­dzi­we Pisma”. Prze­czy­taw­szy jego księ­gi cesarz roz­ka­zał roz­po­wszech­nić je w swo­im kró­le­stwie i zbu­do­wać klasz­tor w okrę­gu L‑ning-gang. Napis infor­mu­je też, że ów monu­ment został wyko­na­ny i odsło­nię­ty 4 lute­go 781 r. Wier­ną kopię obe­li­sku wyko­nał holen­der­ski czło­nek Bry­tyj­skie­go Towa­rzy­stwa Kró­lew­skie­go i prze­trans­por­to­wał do Nowe­go Jor­ku. 16.06.1908 r. umiesz­czo­no ją w tam­tej­szym Muzeum Sztu­ki.


Wie­my, że głów­na dro­ga Asy­ryj­czy­ków do Chin prze­bie­ga­ła prze­waż­nie wzdłuż szla­ków han­dlo­wych, na któ­rych świą­ty­nie chrze­ści­jań­skie sąsia­do­wa­ły z bud­dyj­ski­mi i mani­chej­ski­mi. Pano­wa­ła zgo­da i har­mo­nia. Sądzi się, że ostat­nie kara­wa­ny na jedwab­nym szla­ku zbie­gły się z powsta­niem i eks­pan­sją isla­mu w VII w. Jed­nak „nesto­ria­nie” prze­trwa­li w Chi­nach do póź­ne­go śre­dnio­wie­cza. Byli więc roz­pro­sze­ni w wie­lu zakąt­kach kra­ju, cze­go potwier­dze­niem są rela­cje podróż­ni­ków. Mar­co Polo opo­wia­da, że w jego cza­sach wzdłuż dróg han­dlo­wych z Bag­da­du do Peki­nu gęsto sta­ły kapli­ce „nesto­riań­skie”. Pisał o ich sku­pi­skach w pięt­na­stu chiń­skich mia­stach.


Roz­po­czę­te w IX wie­ku prze­śla­do­wa­nia chrze­ści­jan w Chi­nach zaostrzy­ły się szcze­gól­nie pod koniec XIV w., kie­dy wła­dzę prze­ję­ła dyna­stia Ming (1369). Wie­lu ści­ga­nym uda­ło się prze­do­stać do Indii. Sądzi się jed­nak, że nadal żyje w Chi­nach oko­ło 11 mln ludzi (dane sza­cun­ko­we) two­rzą­cych 10 wspól­not wyzna­nio­wych wywo­dzą­cych się z bli­skow­schod­nie­go „nesto­ria­ni­zmu”16. Spo­ty­ka się rów­nież poglą­dy gło­szą­ce, że naj­bar­dziej widocz­nym relik­tem „nesto­ria­ni­zmu” w ser­cu Azji jest prze­trwa­nie pew­nej for­my jego obrząd­ku w bud­dy­zmie tybe­tań­skim – zwy­czaj uży­wa­nia wody świę­co­nej, kadzi­dła i szat lamy, będą­cych podob­no pra­wie wier­ną kopią stro­ju litur­gicz­ne­go „nesto­riań­skie­go” bisku­pa.


Wśród ple­mion tur­kij­skich i mon­gol­skich


Bli­skość i połą­cze­nia lądo­we sprzy­ja­ją kon­tak­tom. Praw­do­po­dob­nie już w II w. n.e. tur­kij­skie ple­mio­na zamiesz­ka­łe pomię­dzy Amu-darią i Syr-darią zetknę­ły się z Asy­ryj­czy­ka­mi bez­po­śred­nio. Dużym ośrod­kiem i cen­trum kul­tu­ry „nesto­riań­skiej” sta­ło się w IV w. cho­ra­sań­skie mia­sto Merw, gdzie nie­opo­dal znaj­do­wał się jeden z naj­więk­szych mona­ste­rów asy­ryj­skich. W I poło­wie VI w. nie­ja­ki Teo­dor pro­si swe­go przy­ja­cie­la Sar­gi­sa z Risz Ajna o pod­ręcz­nik logi­ki, przed­mio­tu, któ­ry był wykła­da­ny w dwóch czyn­nych w Mer­wie szko­łach. Na począt­ku V w. sto­li­ca­mi die­ce­zjal­ny­mi były Nisza­pur, Herat, Samar­kan­da, Bucha­ra i Kaszgar, skąd pod koniec VIII w., za cza­sów patriar­chy Timo­te­usza I, pene­tro­wa­no naj­dal­sze obsza­ry na wscho­dzie. Ten­że patriar­cha pisał w 781 r. o kon­se­kra­cji kolej­ne­go bisku­pa dla kolej­ne­go wodza jed­ne­go z ple­mion tur­kij­skich na wschód od Amu-darii. A tak­że o wyświę­ce­niu bisku­pa dla Tybe­tu. Skąd­inąd wie­my, że w tym cza­sie ksią­żę Kaszga­ru dał się ochrzcić. W X i XI w. Asy­ryj­czy­cy dzia­ła­li w regio­nie jezio­ra Baj­kał, wśród Tata­rów w pań­stwie Kara Kita­jów i Ujgu­rów oraz w cha­na­cie kar­łuc­kim, naj­mań­skim, mer­kic­kim, onguc­kim. Nagrob­ki cmen­tar­ne (ponad 630) odkry­te w 1885 r. w pobli­żu Pisz­pek oraz Tok­mak i Ak Beszim (doli­na rze­ki Ču nad jezio­rem Issyk-kul), dato­wa­ne na XIII i XIV w., mia­ły inskryp­cje w języ­ku asy­ryj­skim, a wyry­te na nich nazwi­ska wska­zu­ją na etnicz­ne prze­mie­sza­nie. Z imion asy­ryj­skich zacho­wa­nych w źró­dłach ze śro­do­wi­ska tur­kij­skich Ongu­tów moż­na by uło­żyć całą listę. Prze­pro­wa­dzo­ne tam wyko­pa­li­ska arche­olo­gicz­ne odsło­ni­ły rów­nież pozo­sta­ło­ści kościo­łów. Cen­nym zabyt­kiem piśmien­nic­twa, pocho­dzą­cym z zamiesz­ka­ne­go przez Ujgu­rów tere­nu Tur­kie­sta­nu Wschod­nie­go jesz­cze przed powsta­niem impe­rium mon­gol­skie­go, jest legen­da o Trzech Kró­lach. Wystę­pu­ją­ce w niej imio­na są spi­sa­ne w swo­istej ter­mi­no­lo­gii asy­ryj­skiej.


Pierw­sze suk­ce­sy Asy­ryj­czy­ków wśród ple­mion tatar­skich roko­wa­ły per­spek­ty­wy na rady­kal­ne prze­obra­że­nia w kra­jo­bra­zie wyzna­nio­wym ludów Azji środ­ko­wej, następ­nie rów­nież i Bli­skie­go Wscho­du. Na począt­ku XI wie­ku metro­po­li­ta Mer­wu dono­sił swo­je­mu patriar­sze w Bag­da­dzie, że obser­wu­je maso­we przyj­mo­wa­nie chrze­ści­jań­stwa przez ple­mię Kere­itów liczą­ce 100–200 tys. osób, zamiesz­ku­ją­ce obsza­ry na połu­dnio­wy wschód od Baj­ka­łu, któ­rych wódz Togo­ril (Wang-chan, Unkan) przy­brał imię Yuhan­nan (Jan). Fra­pu­ją­ce wie­ści o legen­dar­nym „kró­le­stwie księ­dza Jana” budzi­ły wiel­kie zain­te­re­so­wa­nie i spe­ku­la­cje w ówcze­snej Euro­pie, aku­rat przy­go­to­wu­ją­cej się do wypraw krzy­żo­wych. Kere­ici zosta­li jed­nak roz­gro­mie­ni przez Czyn­gis-cha­na (1203). Pogrom­ca pojął za żonę jed­ną bra­ta­ni­cę Togo­ri­la, Iba­cha-begi, a dru­gą, Sor­gak­ta­ni-begi, poślu­bił naj­młod­szy jego syn, Tołuj. Sor­gak­ta­ni-begi uro­dzi­ła czte­rech synów: Möng­ke­go, Kubi­la­ja, Hula­gu i Arig-Böge, któ­rych podob­no mia­ła wycho­wy­wać bynaj­mniej w duchu sym­pa­tii wobec chrze­ści­jań­stwa. Prze­by­wa­ją­cy w Kara­ko­rum fran­cisz­kań­ski podróż­nik Rubruk (1253) spo­tkał tam wie­lu Asy­ryj­czy­ków, widział ich kościo­ły i klasz­to­ry. Uczest­ni­cząc w obcho­dach świę­ta Obja­wie­nia zano­to­wał, iż przy­by­ła nań mat­ka wiel­kie­go cha­na Möng­ke­go z dzieć­mi i świ­tą. Doce­nia­jąc rolę tej kobie­ty, śre­dnio­wiecz­ny histo­ryk asy­ryj­ski Bar Ebra­ja (Bar Hebra­eus, †1286) sta­wia znak rów­no­ści mię­dzy nią a św. Hele­ną, mat­ką Kon­stan­ty­na Wiel­kie­go. Chrze­ści­ja­ni­nem był Cza­ga­taj, dru­gi syn Czyn­gis-cha­na, a jeden z synów Batu, Sar­tak, był mini­stran­tem w Koście­le „nesto­riań­skim”.


Więc począt­ko­wo Asy­ryj­czy­cy cie­szy­li się dużą swo­bo­dą zaj­mu­jąc nie­kie­dy stra­te­gicz­ne sta­no­wi­ska u boku kolej­nych ilcha­nów, podob­nie jak wcze­śniej u boku arab­skich kali­fów. Gdy w 1248 r. przy­był na Cypr król Fran­cji, Ludwik IX, mon­gol­ski namiest­nik w Per­sji, Eldżi­gi­dej, odde­le­go­wał na ofi­cjal­ne roz­mo­wy z nim dwóch mosul­skich Asy­ryj­czy­ków: Dawi­da i Mar­ka. W liście wiel­kie­go cha­na, Güjüga, wrę­czo­nym kró­lo­wi Fran­cji, była podob­no mowa o tym, iż sam jest chrze­ści­ja­ni­nem i wnu­kiem po linii mat­ki owe­go księ­cia Jana. Jed­nak przed­sta­wi­cie­le mili­tar­nej potę­gi azja­tyc­kiej nie uwol­ni­li się od manii eks­pan­sji. Nie­po­wo­dze­niem zakoń­czy­ły się poczy­nio­ne, rów­nież przez Rzym, pró­by ich peł­nej chry­stia­ni­za­cji, któ­ra chy­ba i tak nie powstrzy­ma­ła­by póź­niej­szych masakr i spu­sto­szeń doko­na­nych na Bli­skim Wscho­dzie przez hor­dy okrut­ne­go Tamer­la­na i jego następ­ców.


Nie umniej­sza to jed­nak zna­cze­nia ini­cja­ty­wy Asy­ryj­czy­ków, któ­rzy czyn­nie pośred­ni­czy­li w nawią­za­niu kon­tak­tów pomię­dzy Mon­go­ła­mi a Fran­ka­mi. Trwa­łym zaś śla­dem wpły­wów „nesto­riań­skich” wśród ludów Azji środ­ko­wej są powsta­łe na bazie ara­mej­skie­go alfa­be­ty: mani­chej­ski, sog­dyj­ski, sta­ro­tu­rec­ki, ujgur­ski, mon­gol­ski, man­dżur­ski, kał­muc­ki, buriac­ki i inne. Z języ­ka Pah­la­wi prze­tłu­ma­czo­no w VI w. na asy­ryj­ski zbiór bajek sta­ro­in­dyj­skich, Kali­la i Dim­na, zaś arab­skie­go prze­kła­du doko­nał w poło­wie VIII w. Abdal­lah Ibn al-Muqaf­fa. Podob­nie było z pah­la­wij­ski­mi baśnia­mi o Sind­ba­dzie.


Poza wymie­nio­ny­mi obsza­ra­mi, gdzie obec­ność Asy­ryj­czy­ków jest udo­ku­men­to­wa­na w for­mie pozo­sta­wio­nych zabyt­ków lub na kar­tach pod­ręcz­ni­ków histo­rii, są jesz­cze inne kra­je, któ­re prze­cho­wa­ły trwa­łe pamiąt­ki o ich dzia­łal­no­ści. W Gru­zji np. czczo­na jest asy­ryj­ska świę­ta Nino, któ­ra tam zakoń­czy­ła swój żywot w IV w. żywa jest też wśród Gru­zi­nów legen­da o dwu­na­stu oświe­ci­cie­lach asy­ryj­skich.


Powta­rza­jąc sło­wa nie­daw­no zmar­łe­go w Ber­li­nie orien­ta­li­sty sło­wac­kie­go pocho­dze­nia, Rudol­fa Macu­cha, o potrze­bie uwzględ­nie­nia w bada­niach rów­nież chrze­ści­jań­skich spo­łecz­no­ści Bli­skie­go Wscho­du, wiel­ce poży­tecz­ne mogły­by się oka­zać stu­dia nad ich histo­rią i kul­tu­rą oraz dniem dzi­siej­szym, cho­ciaż­by w kon­tek­ście stu­let­nich prze­cież doświad­czeń w sto­sun­kach z inny­mi luda­mi, reli­gia­mi i prą­da­mi reli­gij­ny­mi. Pozna­nie ich wkła­du do kul­tu­ry powszech­nej jest moż­li­we dzię­ki nie­do­ce­nio­nym ręko­pi­som, któ­re znaj­du­ją się w biblio­te­kach więk­szo­ści kra­jów Euro­py Zachod­niej, nad któ­rym sta­le pra­cu­ją ucze­ni tam­tej czę­ści nasze­go kon­ty­nen­tu.


Micha­el Abdal­la


Przy­pi­sy:


1 Nisi­bis (Nusay­bin) i Edes­sa (Urfa) znaj­du­ją się dziś na połu­dniu Tur­cji. Wśród ich miesz­kań­ców nie ma już chrze­ści­jan. Ruiny Qen­ne­szre zaś moż­na oglą­dać ok. 50 km na płd.-wsch. od Alep­po. Pozo­sta­ło­ści Seleu­cji-Kte­zy­fo­nu prze­trwa­ły na połu­dniu od Bag­da­du. Segal J.B. poświę­cił Edes­sie kom­pen­dium: Edes­sa: The Bles­sed City (arab­ska wer­sja: Dar ar-Raha, Alep­po 1988, ss. 423, il.). O szko­łach w Nisi­bis i Edes­sie zob. Pigu­lew­ska N., Kul­tu­ra Syryj­ska we wcze­snym śre­dnio­wie­czu, PAX, War­sza­wa 1989, ss. 310. (na szcze­gól­ną uwa­gę zasłu­gu­je regu­la­min stu­diów). Arab­skie wyda­nie: Dar al-Hasad, Dama­szek 1990, ss. 368. Przy całym sza­cun­ku dla odwa­gi i arab­skie­go patrio­ty­zmu tłu­ma­cza, muszę jed­nak gwo­li ści­sło­ści powie­dzieć, że tłu­ma­cze­nie (z rosyj­skie­go) wie­lu kon­kret­nych frag­men­tów odda­je zgo­ła prze­ciw­ną do wyra­żo­nej przez autor­kę myśl, nie­zgod­ną z udo­ku­men­to­wa­ny­mi fak­ta­mi histo­rycz­ny­mi. Tar­raz­zi P. akcen­tu­je, że mię­dzy IV a VIII w. Asy­ryj­czy­cy posia­da­li na tere­nie Mezo­po­ta­mii bli­sko 50 szkół wyż­szych. Jego pra­ca: Asr As-syrian Ad-daha­bi (Zło­ty wiek asy­ryj­skich chrze­ści­jan), wyd. J. Sha­bo, Alep­po 1979, s. 11–15, oma­wia 9 z nich.


2 Spo­śród wie­lu nazw języ­ka, któ­rym mówią współ­cze­śni Asy­ryj­czy­cy: „sta­ro­sy­ryj­ski”, „syriac­ki”, „syryj­ski”, „syriań­ski”, „ara­mej­ski”, „neo­ara­mej­ski”, „asy­ryj­ski” i „współ­cze­sny asy­ryj­ski”, dla uści­śle­nia wybra­łem „asy­ryj­ski”. Odisho E.Y., The Sound Sys­tem of Modern Assy­rian (Neo-Ara­ma­ic), Otto Har­ras­so­witz, Wies­ba­den 1988, ss. 146.


3 W kra­jach muzuł­mań­skich reli­gia była i nadal jest głów­nym kry­te­rium ofi­cjal­nej iden­ty­fi­ka­cji oby­wa­te­li.


4 Jest m.in. kom­pi­la­to­rem Dia­tes­sa­ro­nu, pierw­szej har­mo­nii ewan­ge­licz­nej wyprze­dza­ją­cej Peszit­ta. Tacjan uro­dził się w Adia­be­nie lub Asy­rii, skąd – według asy­ryj­skiej tra­dy­cji – mie­li wywo­dzić się trzej Mago­wie. Chrze­ści­jań­stwo przy­jął w Rzy­mie.


5 Za swo­je poglą­dy zbli­żo­ne do gno­sty­cy­zmu został uzna­ny here­ty­kiem; stąd jego uciecz­ka do Arme­nii.


6 Pra­cu­jąc nad Ethi­co­nem, dzie­łem trzy­na­sto­wiecz­ne­go filo­zo­fa asy­ryj­skie­go, Bar Ebrai, H.G.B. Teu­le, tra­fił na 26 ręko­pi­sów w biblio­te­kach Euro­py Zachod­niej i USA, wymie­nia­jąc 16 innych pozo­sta­ją­cych na Bli­skim Wscho­dzie. Cor­pus Scrip­to­rum Chri­stia­no­rum Orien­ta­lium (CSCO), vol. 534, Scrip­to­res Syri — Tomus 218, Leu­ven 1993, s. V‑XXIII. Impo­nu­ją­ca jest licz­ba tomów o chrze­ści­ja­nach Bli­skie­go Wscho­du wyda­nych przez tę pla­ców­kę. Tom 473 (1985 r.) jest autor­stwa L. Ter Petros­sia­na L., byłe­go pre­zy­den­ta Arme­nii. Doty­czy rela­cji ormiań­skich o św. Efre­mie.


7 Cesarz Fer­dy­nand I (1503–1564) był bodaj jed­nym z pierw­szych Euro­pej­czy­ków, któ­ry doce­nił rolę języ­ka asy­ryj­skie­go. Z jego ini­cja­ty­wy zosta­ła ska­li­gra­fo­wa­na w Wied­niu pierw­sza w Euro­pie Ewan­ge­lia w tym języ­ku. Doko­nał tego mnich imie­niem Mousa Ishaq, spro­wa­dzo­ny z wio­ski Sur (Tur Abdin). W dniach 11–14.08.1996 r. odby­ło się na Uni­wer­sy­te­cie w Uppsa­la VII Sym­po­sium Syria­cum. Orga­ni­za­to­rem był docent (obec­nie pro­fe­sor) w Zakła­dzie Języ­ków Azji i Afry­ki, Witold Wita­kow­ski. Bra­ło w nim udział 175 osób z 32 kra­jów. Wygło­szo­no 77 refe­ra­tów. Takie sym­po­zja odby­wa­ją się co 4 lata i są poświę­co­ne spu­ściź­nie kul­tu­ral­nej chrze­ści­jan asy­ryj­skich.


8 Sen­ten­cja W. Wita­kow­skie­go, „Gene­za chrze­ści­jań­skiej kul­tu­ry syryj­skiej”, Stu­dia The­ol. Vars., t. 16, nr 1, s. 125–153, 1978.


9 T.G. Sali­ba, Per­ła Antio­chii, Dama­szek 1982, ss. 192, wstęp. Jest to obszer­ne spra­woz­da­nie z wizy­ty patriar­chy Antio­chii, Igna­ce­go Zak­ka I Iwas, w Indiach (1982). Udział w Sobo­rze Nicej­skim dwóch repre­zen­tan­tów z Indii dowo­dzi, że ist­nia­ła w tym kra­ju zna­czą­ca i dobrze zor­ga­ni­zo­wa­na wspól­no­ta chrze­ści­jań­ska, któ­ra utrzy­my­wa­ła żywe kon­tak­ty z Bli­skim Wscho­dem.


10 K. Matwe­jew, Dro­ga­mi tysja­czjel­je­tij, Moło­da­ja Gwar­di­ja, Moskwa 1988, wyd. II, s. 167.


11 Tak było w przy­pad­ku Sewe­ra Sebokt: filo­zo­fa, mate­ma­ty­ka, astro­no­ma i teo­lo­ga ze szko­ły w Qen­ne­szre (zm. 667). W poło­wie VII w. spro­wa­dził na Bli­ski Wschód cyfry indyj­skie. A.S. Atiya, Histo­ria Kościo­łów Wschod­nich, PAX, War­sza­wa 1978, s. 170.


12 A.J. Basham, autor kom­pen­dium o Indiach, PIW, War­sza­wa 1973, ss. 543, poświę­cił obec­nym w Indiach poza­in­dyj­skim reli­giom zale­d­wie trzy stro­ny (403–406), pod­kre­śla­jąc sta­ro­żyt­ność i pocho­dze­nie chrze­ści­jań­stwa. Jego wywo­dy o dzia­łal­no­ści misjo­na­rzy zachod­nich nie są zbyt rze­tel­ne.


13 J. The­ke­pa­ram­bil, dyrek­tor Insty­tu­tu Eku­me­nicz­ne­go im. św. Efre­ma, wykład w Klu­bie Ara­mej­skim w Uppsa­la, 14.08.1996.


14 Matwe­jew, tam­że, s. 172–177, poda­je stan posia­da­nia innych wspól­not oraz ich eku­me­nicz­ne kon­tak­ty z cer­kwią pra­wo­sław­ną Rosji.


15 H. Uhlig, Jedwab­ny szlak, PIW, War­sza­wa 1996, s. 128–129, dono­si, że pierw­sze­go prze­my­tu jaje­czek jedwab­ni­ków i nasion mor­wy doko­na­ła naj­praw­do­po­dob­niej w roku 420 chiń­ska księż­nicz­ka, któ­ra wyszła za księ­cia Cho­ta­nu. Towar mia­ła cho­wać w boga­to zdo­bio­nej fry­zu­rze.


16 Nazwy owych wspól­not poda­je Matwe­jew, tam­że, s. 166: „Nauka Fa-Lu”, „Reli­gia Słoń­ca”, „Reli­gia Bia­łe­go Obło­ku”, „Wspól­no­ta Wyznaw­ców Poran­ne­go świa­tła”, „Wspól­no­ta Pojed­na­nia”, „Sek­ta Bia­łej Lilii”, „Reli­gia Nie­śmier­tel­nej Tablicz­ki”, „Wspól­no­ta Ośmiu Dia­gra­mów”, „Wspól­no­ta Mat­ki i Syna”, „Reli­gia Mądro­ści i God­no­ści”.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.