Społeczeństwo kobiety w kościele

Pomocnik pastora w spódnicy


Zasta­na­wia­ją­cy jest brak zgo­dy na ordy­na­cję kobiet w więk­szo­ści współ­cze­snych pol­skich Kościo­łów. Fakt ten dzi­wi szcze­gól­nie w Kościo­łach nale­żą­cych do nur­tu pro­te­stanc­kie­go, któ­re „wie­rzą” prze­cież w powszech­ne kapłań­stwo ludu Boże­go. Dla­cze­go zatem Kościo­ły tak czę­sto nie zga­dza­ją się,  by kobie­ty były pasto­ra­mi? 


Ten fakt dzi­wi podwój­nie, gdy przyj­rzy­my się bli­żej roli, jaką ste­reo­ty­po­wo zaczę­to przy­pi­sy­wać żonie pasto­ra.

W znacz­nej licz­bie pro­te­stanc­kich zbo­rów uwa­ża się, że żona pasto­ra ma szcze­gól­ną służ­bę. Tak bar­dzo wyjąt­ko­wą, że dla żon pasto­rów orga­ni­zo­wa­ne są spe­cjal­ne ini­cja­ty­wy, jak na przy­kład, ostat­nio w Koście­le Zie­lo­no­świąt­ko­wym, „Kon­fe­ren­cja dla żon pasto­rów”, któ­ra ma na celu wspie­ra­nie, moty­wo­wa­nie i szko­le­nie takich kobie. „Kon­fe­ren­cja dla żon …” to zja­wi­sko dość nie­ty­po­we w innych bran­żach. Nie orga­ni­zu­je się prze­cież kon­fe­ren­cji dla żon leśni­ków, inży­nie­rów, leka­rzy, praw­ni­ków…

Dla­cze­go zatem dla kobiet, któ­rych mężo­wie wyko­nu­ją pra­cę pasto­ra orga­ni­zu­je się spe­cjal­ne kon­fe­ren­cje?  Być może wyni­ka to z fak­tu, iż dość powszech­nie w zborach/parafiach przy­pi­su­je się żonom pasto­rów rolę kogoś wyjąt­ko­we­go —  swo­iste­go  „ pomoc­ni­ka pasto­ra” !  Cza­sem żona pasto­ra sta­je się w zbo­rze wręcz nie­for­mal­nym dru­gim pasto­rem, jed­nak­że w więk­szo­ści pro­te­stanc­kich Kościo­łów peł­no­eta­to­wym i ofi­cjal­nym pasto­rem kobie­ta już być nie może.

Ocie­ra się to o pew­ną hipo­kry­zję, zwa­żyw­szy na fakt, iż ocze­ku­je się od kobiet (któ­rych mężo­wie wyko­nu­ją aku­rat taki, a nie inny zawód), że będą one słu­żyć w danym Koście­le i mieć kom­pe­ten­cje do tej pra­cy,  ale pra­co­wać i słu­żyć mają wyłącz­nie w spo­sób nie­for­mal­ny. Urzę­du pre­zbi­te­ra, tym bar­dziej pastora/proboszcza kobie­ta zająć już nie może. Wpraw­dzie nie­któ­re z Kościo­łów wymy­śli­ły dla kobiet coś na otar­cie łez: kobie­ty mogą być powo­ły­wa­ne na diakonisy/diakonki — dia­ko­ni­sy jed­nak nie posia­da­ją peł­ni praw duchow­ne­go (tak jest np. w KZ). Wyglą­da to na  sytu­ację, jak­by ocze­ki­wa­no od kobiet, że będą pra­co­wać i słu­żyć w danym zgro­ma­dze­niu, ale odpo­wie­dzial­ność, wyna­gro­dze­nie, pie­cząt­ka itp. pozo­sta­ją  wyłącz­nie w rękach męż­czyzn.

Rodzą się zatem pyta­nia: Czy kobie­ty mogą być w ogó­le kazno­dzie­ja­mi? Czy chcie­li­by­śmy, żeby w naszych Kościo­łach kobie­ty zosta­wa­ły pasto­ra­mi? Czy kobie­ty mają w ogó­le pre­dys­po­zy­cje do peł­nie­nia służ­by pastor­skiej? Czy chcie­li­by­śmy być w takim zbo­rze, w któ­rym pasto­rem czy oso­bą duchow­ną jest kobie­ta?

Zwo­len­ni­cy ordy­na­cji kobiet zazwy­czaj powo­łu­ją się na sło­wa Apo­sto­ła Paw­ła: „A pole­cam wam Febę, sio­strę naszą, któ­ra jest DIAKONEM zbo­ru w Ken­chre­ach” (Rz 16,1). W ory­gi­na­le autor tego listu użył sło­wa „dia­kon”. Użył zatem dokład­nie tego same­go sło­wa,  któ­re uży­wa się dla opi­sa­nia funk­cji męż­czyzn, a nie jak się cza­sem tłu­ma­czy „dia­ko­ni­sa” lub „słu­żeb­ni­ca”. Moż­na na pod­sta­wie tego tek­stu przy­pusz­czać, że Feba była takim samym dia­ko­nem jak męż­czyź­ni i w zbo­rze w Ken­chre­ach speł­nia­ła posłu­gę iden­tycz­ną jak bra­cia.

Prze­ciw­ni­cy ordy­na­cji kobiet dla odmia­ny naj­czę­ściej posłu­gu­ją się tek­stem z Pierw­sze­go Listu do Tymo­te­usza 2,9–15 „ … kobie­ty powin­ny mieć ubiór przy­zwo­ity, wystę­po­wać skrom­nie i powścią­gli­wie, a nie stro­ić się w kunsz­tow­ne splo­ty wło­sów ani w zło­to czy w per­ły, czy kosz­tow­ne sza­ty, lecz jak przy­stoi kobie­tom, któ­re są praw­dzi­wie poboż­ne, zdo­bić się dobry­mi uczyn­ka­mi.  Kobie­ta niech się uczy w cicho­ści i w peł­nej ule­gło­ści; nie pozwa­lam zaś kobie­cie nauczać ani wyno­sić się nad męża; nato­miast powin­na zacho­wy­wać się spo­koj­nie.  Bo naj­pierw został stwo­rzo­ny Adam, potem Ewa.  I nie Adam został zwie­dzio­ny, lecz kobie­ta, gdy zosta­ła zwie­dzio­na, popa­dła w grzech;  lecz dostą­pi zba­wie­nia przez macie­rzyń­stwo, jeśli trwać będzie w wie­rze i w miło­ści, i w świą­to­bli­wo­ści, i w skrom­no­ści”.

Rodzi się zatem pyta­nie, czy w świe­tle wyżej wymie­nio­nych słów, kobie­ta może być kazno­dzie­ją w Koście­le? I co zna­czą sło­wa, że „ DOSTĄPI ZBAWIENIA PRZEZ MACIERZYŃSTWO, jeśli trwać będzie w wie­rze i w miło­ści, i w świą­to­bli­wo­ści, i w skrom­no­ści”?

Część teo­lo­gów skła­nia się ku tezie, że apo­stoł Paweł nawią­zał tu do pew­nej here­zji, któ­ra zaist­nia­ła w zbo­rze w Efe­zie, gdzie pasto­rem był Tymo­te­usz, a mia­no­wi­cie do poglą­dów nie­któ­rych kobiet (praw­do­po­dob­nie mło­dych wdów), któ­re nie chcia­ły wycho­dzić ponow­nie za mąż, bo uwa­ża­ły cie­le­sność , w tym głów­nie seks, za coś nie­du­cho­we­go, gor­sze­go, a gar­dząc cie­le­sno­ścią i cie­le­snym życiem, cho­dzi­ły po domach i naucza­ły , prze­ka­zu­jąc dalej naukę o rze­ko­mej wyż­szo­ści życia ducho­we­go nad ziem­skim. Dla­te­go też Apo­stoł Paweł zabra­niał w Efe­zie kobie­tom nauczać, ponie­waż nie­któ­re z nich roz­no­si­ły here­zję, a do nauki w zbo­rze zosta­wił bra­ci wykształ­co­nych przez sie­bie.

Dowo­dem na to, że dana kobie­ta zerwa­ła z wyżej wspo­mnia­ną here­zją, a uwie­rzy­ła w praw­dy gło­szo­ne przez Apo­sto­ła Paw­ła, było to,  że decy­do­wa­ła się na zamąż­pój­ście , cze­go w tam­tych cza­sach efek­tem były zazwy­czaj dzie­ci. Stąd też moż­na przy­pusz­czać, iż „dostą­pi zba­wie­nia przez macie­rzyń­stwo” to swo­isty skrót myślo­wy. Apo­stoł Paweł znał dosko­na­le pro­ble­my zbo­ru w Efe­zie, a będąc z natu­ry cho­le­ry­kiem, wyra­ził się praw­do­po­dob­nie moc­no na skró­ty. Prze­cież wie­my z wie­lu innych tek­stów Nowe­go Testa­men­tu, co Apo­stoł Paweł mówił o zba­wie­niu i jego warun­kach. Nigdzie indziej, poza tym jed­nym zapi­sem,  nie łączy funk­cji roz­rod­czych kobiet z ich zba­wie­niem. Zatem tek­stu z I Tym. 2,9–15 „ nie pozwa­lam kobie­cie nauczać” nie powin­no się  spro­wa­dzać do gene­ral­nej zasa­dy  zabra­nia­nia wszyst­kim kobie­tom wszel­kie­go kazno­dziej­stwa, ale rozu­mieć go raczej jako zakaz roz­no­sze­nia kon­kret­nej here­zji przez kobie­ty w zbo­rze w Efe­zie.

Gdy­by jakąś here­zję roz­no­si­li w tym zbo­rze męż­czyź­ni, to  Apo­stoł  Paweł  z całą pew­no­ścią też by im tego zabro­nił . Zro­bił­by to bez wzglę­du na płeć takie­go nauczy­cie­la. Nad­uży­ciem było­by  jed­nak  wycią­ga­nie z tego wnio­sków,  że  kobie­ty są bar­dziej podat­ne na to , że przyj­mą i będą powie­lać jakieś here­zje,  bo histo­ria Kościo­ła wyraź­nie poka­zu­je , że męż­czyź­ni rów­nie czę­sto, a może nawet czę­ściej niż kobie­ty,  two­rzy­li i prze­ka­zy­wa­li dalej róż­ne fał­szy­we nauki. Wnio­sek z tego tek­stu winien być raczej taki, że za kazal­ni­cą powin­ni sta­wać ludzie wykształ­ce­ni , któ­rzy są do tego, by gło­sić Sło­wo Boże , odpo­wied­nio przy­go­to­wa­ni, tak by nie spro­wa­dzić do zbo­ru zamę­tu, a ich przy­go­to­wa­nie i wykształ­ce­nie nie musi mieć nic wspól­ne­go z ich płcią.

Dla­cze­go zatem w tak wie­lu Kościo­łach nie wpro­wa­dza się ordy­na­cji kobiet przy rów­no­cze­snym tak spo­rym pro­mo­wa­niu funk­cji żony pasto­ra?  Żona pasto­ra, jak sama nazwa wska­zu­je, jest żoną pasto­ra a nie żoną zbo­ru czy para­fii. Nie powin­na zatem być obcią­ża­na odpo­wie­dzial­no­ścią za zbór i kie­ro­wać nim tyl­ko dla tego, że wyszła za mąż za kogoś, kto został ordy­no­wa­ny na duchow­ne­go.

Do kie­ro­wa­nia i pono­sze­nia odpo­wie­dzial­no­ści za zbór powo­ła­ni są star­si zbo­ru i paste­rze. Nigdzie w Nowym Testa­men­cie nie czy­ta­my o takiej służ­bie jak służ­ba żony pasto­ra. Jeśli zbór widzi w takiej kobie­cie powo­ła­nie do służ­by star­sze­go zbo­ru, lepiej by było, by powie­rzył jej tę służ­bę w spo­sób ofi­cjal­ny, ale też nie każ­da żona pasto­ra ma pre­dys­po­zy­cje, by peł­nić służ­bę star­sze­go zbo­ru.

Czy zatem docze­ka­my się cza­sów, gdy pozwo­li się tym kobie­tom, w któ­rych życiu roz­po­zna­je się powo­ła­nie do służ­by paster­skiej na bycie peł­no­praw­ny­mi pasto­ra­mi zbo­rów oraz czy rów­no­cze­śnie docze­ka­my się cza­sów, gdy prze­sta­nie się inne kobie­ty, tyl­ko ze wzglę­du na ich zwią­zek mał­żeń­ski, na siłę wci­skać w rolę, któ­ra do nich zupeł­nie nie pasu­je ?

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.