Ekumenizm na świecie

Ekumeniczny manifest papieża Franciszka – nie siedźcie cicho w domu, zajmując się własnymi sprawami


Papież Fran­ci­szek roz­po­czął piel­grzym­kę do Gene­wy, gdzie wziął udział w nabo­żeń­stwie w Eku­me­nicz­nym Cen­trum Świa­to­wej Rady Kościo­łów, któ­ra obcho­dzi swo­je 70-lecie. — Zbyt łatwo zatrzy­mu­je­my się przed wciąż ist­nie­ją­cy­mi róż­ni­ca­mi. Zbyt czę­sto jeste­śmy blo­ko­wa­ni przez men­tal­ność zmę­cze­nia i bra­ku entu­zja­zmu. Nasze róż­ni­ce nie mogą być wymów­ką — mówił papież.


Nabo­żeń­stwo nie mia­ło szcze­gól­nie boga­tej opra­wy litur­gicz­nej, ale mimo tego było pod­nio­słe i peł­ne inspi­ru­ją­cych modlitw oraz słów. Roz­po­czę­ło się od pro­ce­sjo­nal­ne­go wej­ścia mło­dzie­ży, któ­ra nio­sła świe­ce, Iko­nę Trój­cy Świę­tej oraz Pismo Świę­te.

Papie­ża przy­wi­tał sekre­tarz gene­ral­ny ŚRK ks. dr Olav Fyk­se Tve­it. W litur­gię zaan­ga­żo­wa­ni byli chrze­ści­ja­nie róż­nych wyznań i naro­do­wo­ści.

Wię­cej: Sie­dem dekad eku­me­nicz­nej ody­sei — Świa­to­wa Rada Kościo­łów obcho­dzi 70. uro­dzi­ny

Wspól­ne cre­do według porząd­ku Nicej­sko-Kon­stan­ty­no­po­li­tań­skie­go Wyzna­nia Wia­ry popro­wa­dził kard. Kurt Koch, prze­wod­ni­czą­cy Papie­skiej Rady ds. Popie­ra­nia Jed­no­ści Chrze­ści­jan. Cre­do zosta­ło zmó­wio­ne według pier­wot­nej wer­sji, a zatem bez dodat­ku Filio­que, któ­re odrzu­ca­ją Kościo­ły przed­chal­ce­doń­skie (orien­tal­ne) i pra­wo­sław­ne. Modli­twa Pań­ska zosta­ła wypo­wie­dzia­na jed­no­cze­śnie w róż­nych języ­kach.

Eku­me­nicz­ny mani­fest Fran­cisz­ka

W kaza­niu Biskup Rzy­mu sku­pił się na moty­wie podró­ży, wycho­dząc od kon­flik­tu w lokal­nym Koście­le Gala­cjan (por. Gal 5,16.25), do któ­re­go pisał apo­stoł Paweł. Papież przy­po­mniał, że jako ludzie jeste­śmy wciąż w ruchu i życie wzy­wa nas do cią­głe­go wyru­sza­nia w podróż – począw­szy od łona mat­ki aż do zakoń­cze­nia ziem­skiej piel­grzym­ki. – Meta­fo­ra dro­gi odkry­wa praw­dzi­we zna­cze­nie nasze­go życia, któ­re nie jest samo­wy­star­czal­ne, ale zawsze w poszu­ki­wa­niu cze­goś więk­sze­go. Nasze ser­ca zachę­ca­ją nas, aby wciąż iść i osią­gnąć cel– mówił papież.

Jed­nak, jak wska­zał Fran­ci­szek, cho­dze­nie wyma­ga dys­cy­pli­ny i wysił­ku, ale tak­że cier­pli­wo­ści i ćwi­cze­nia. Codzien­nie. Nie­kie­dy musi­my obrać inne dro­gi, aby wresz­cie wybrać tę, któ­ra pro­wa­dzi do celu. – Nie­ustan­nie musi­my mieć przed ocza­mi cel, aby­śmy nie zbłą­dzi­li. Musi­my pamię­tać cel. Kro­cze­nie tą dro­gą wyma­ga rów­nież poko­ry, aby być przy­go­to­wa­ny­mi na chwi­le, gdy będzie trze­ba zmie­nić tra­sę. Ozna­cza to rów­nież tro­skę o towa­rzy­szy w podró­ży, gdyż tyl­ko z nimi osią­gnie­my postę­py. To wyma­ga nie­ustan­ne­go nawró­ce­nia, dla­te­go też jest tak wie­lu ludzi, któ­rzy odma­wia­ją pój­ścia tą dro­gą. Wolą sie­dzieć cicho w swo­ich domach, gdzie z łatwo­ścią mogą zarzą­dzać swo­imi spra­wa­mi bez podej­mo­wa­nia ryzy­ka podró­ży. Ozna­cza to przy­lgnię­cie do chwi­lo­we­go poczu­cia bez­pie­czeń­stwa nie­zdol­ne­go jed­nak do urze­czy­wist­nie­nia poko­ju i rado­ści, za któ­ry­mi tęsk­nią nasze ser­ca – mówił papież.

Prze­ciw­ko obo­jęt­no­ści i kon­seu­me­ry­zmo­wi

Papież Fran­ci­szek pod­kre­ślił, że zamy­ka­jąc ser­ca przed inny­mi zaprze­cza­my chrze­ści­jań­skie­mu powo­ła­niu. Odniósł się tak­że do nie­bez­pie­czeństw, w tym pra­gnie­nia rze­czy mate­rial­nych, któ­re zaśle­pia­ją i przy­sła­nia­ją spoj­rze­nie, któ­re win­no być skie­ro­wa­ne na naszych towa­rzy­szy w podró­ży. – Obo­jęt­ność panu­je na uli­cach dzi­siej­sze­go świa­ta. Pcha­ni przez instynk­ty, sta­li­śmy się nie­wol­ni­ka­mi nie­po­skro­mio­ne­go kon­su­me­ry­zmu, a głos Boga jest stop­nio­wo wyci­sza­ny. Inni ludzie, szcze­gól­nie ci, któ­rzy nie mogą iść samo­dziel­nie, jak dzie­ci i star­si, sta­ją się utra­pie­niem i są wyklu­cza­ni. Stwo­rze­nie oka­zu­je się wte­dy nie mieć inne­go celu niż tyl­ko zaspo­ka­ja­nie potrzeb – mówił papież.

Fran­ci­szek stwier­dził ponad­to, że sło­wa apo­sto­ła Paw­ła z Listu do Gala­cjan bar­dziej niż kie­dy­kol­wiek sta­wia­ją nas przed wyzwa­niem. – Cho­dze­nie w Duchu ozna­cza odrzu­ce­nie świa­to­wo­ści, a zatem opo­wia­da­nie się za men­tal­no­ścią służ­by i wzra­sta­niem w prze­ba­cze­niu (…) Ruch eku­me­nicz­ny, do któ­re­go tak ogrom­ny wkład wnio­sła Świa­to­wa Rada Kościo­łów, poja­wił się jako łaska Ducha Świę­te­go. Eku­me­nizm spra­wił, że może­my wyru­szyć w podróż w zgo­dzie z wolą Chry­stu­sa i będzie zdol­ny do postę­pów, jeśli podą­ża­jąc za pro­wa­dze­niem Ducha Świę­te­go, nie zamknie się w sobie– mówił.

Sło­wa do scep­ty­ków i prze­ciw­ni­ków eku­me­ni­zmu

Papież odniósł się tak­że do tych, któ­rzy nie­uf­nie lub wro­go pod­cho­dzą do dia­lo­gu eku­me­nicz­ne­go. — Nie­któ­rzy uwa­ża­ją, że pój­ście w tym kie­run­ku to dzia­ła­nie, w któ­re wpi­sa­na jest stra­ta, ponie­waż nie­od­po­wied­nio chro­ni inte­re­sy poszcze­gól­nych wspól­not, czę­sto bli­sko zwią­za­nych z etnicz­ną toż­sa­mo­ścią lub roz­bi­tych podzia­ła­mi poli­tycz­ny­mi na „kon­ser­wa­ty­stów” czy „postę­pow­ców” – mówił Fran­ci­szek. Jed­no­cze­śnie papież zazna­czył, że naj­waż­niej­szy jest wybór Chry­stu­sa. — Trze­ba wybrać Jego, zanim wybie­rze się Apo­lo­sa czy Kefa­sa, trze­ba nale­żeć do Chry­stu­sa zanim wybie­rze się przy­na­leż­ność do Żydów lub Gre­ków, trze­ba nale­żeć do Pana zanim utoż­sa­mi­my się z lewi­cą czy pra­wi­cą.

Eku­me­nizm wią­że się ze stra­ta­mi, ale…

Papież Fran­ci­szek mówił, że podej­mo­wa­nie eku­me­nicz­nej podró­ży ozna­cza czę­sto w oczach świa­ta strat­ne dzia­ła­nie. — Ale nie bój­my się dzia­łać ze stra­tą. Eku­me­nizm jest wiel­kim przed­się­wzię­ciem ze stra­tą, ale stra­ta jest ewan­ge­licz­na, o czym mówił Jezus: Kto­kol­wiek chce zacho­wać swo­je życie, stra­ci je, a ci, któ­rzy ze wzglę­du na mnie stra­cą życiezacho­wa­ją je.” (Łk 9,24).

Biskup Rzy­mu zachę­cił, by nie zra­żać się nie­po­wo­dze­nia­mi i trud­no­ścia­mi, przy­po­mi­na­jąc, jak trud­no prze­ła­mać nega­tyw­ne emo­cje i dążyć do wspól­no­ty. – Jak trud­no jest pozo­sta­wić trwa­ją­ce od wie­ków spo­ry i wza­jem­ne potę­pie­nia. Jesz­cze więk­sze­go wysił­ku wyma­ga opar­cie się sub­tel­nej poku­sie, aby iść wraz z inny­mi tyl­ko dla zaspo­ko­je­nia par­ty­ku­lar­nych inte­re­sów – dodał Fran­ci­szek.

Nie idź­my na łatwi­znę

Koń­cząc papież Fran­ci­szek powie­dział, że po tylu latach eku­me­nicz­ne­go zaan­ga­żo­wa­nia, po 70 latach ist­nie­nia ŚRK, koniecz­na jest proś­ba do Ducha Świę­te­go, aby wzmoc­nił nasze kro­ki. – Zbyt łatwo zatrzy­mu­je­my się przed wciąż ist­nie­ją­cy­mi róż­ni­ca­mi. Zbyt czę­sto jeste­śmy blo­ko­wa­ni przez men­tal­ność zmę­cze­nia i bra­ku entu­zja­zmu. Nasze róż­ni­ce nie mogą być wymów­ką. Nawet teraz może­my iść w Duchu Świę­tym: może­my się modlić, ewan­ge­li­zo­wać i wspól­nie słu­żyć. To jest moż­li­we i podo­ba się Bogu (…) Ta ścież­ka ma jasny cel jed­no­ści. Inną jest ścież­ka podzia­łu, któ­ra pro­wa­dzi do kon­flik­tu i roz­ła­mów. Musi­my otwo­rzyć nasze pod­ręcz­ni­ki do histo­rii. Pan wią­żę nas ze sobą na nowo na dro­dze wspól­no­ty, któ­ra pro­wa­dzi do poko­ju. Dro­dzy bra­cia i sio­stry, pra­gną­łem do was przy­być jako piel­grzym w poszu­ki­wa­niu jed­no­ści i poko­ju. Dzię­ku­ję Bogu, ponie­waż was zna­la­złem, bra­ci i sio­stry, któ­rzy odby­wa­ją tę samą podróż. Dla nas chrze­ści­jan pój­ście razem nie jest sztucz­ką, aby wzmoc­nić nasze wła­sne pozy­cje, ale aktem posłu­szeń­stwa wobec Pana i miło­ści wobec świa­ta - zakoń­czył papież, któ­ry na koniec udzie­lił wszyst­kim bło­go­sła­wień­stwa.


Po opusz­cze­niu Cen­trum Eku­me­nicz­ne­go ŚRK, papież udał się na lunch z wła­dza­mi ŚRK oraz słu­cha­cza­mi Insty­tu­tu Eku­me­nicz­ne­go w Bos­sey koło Gene­wy.

» WIĘCEJ: Real­po­li­tik eku­me­ni­zmu — papież Fran­ci­szek na spo­tka­niu ze Świa­to­wą Radą Kościo­łów


Gale­ria
Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.