- 28 listopada, 2024
- przeczytasz w 7 minut
Podczas 8. Sesji Rady Miejskiej Ostródy podjęto decyzję o nadaniu rondu na skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Olsztyńskiej nazwę „Ronda Reformacji”. Wniosek przeszedł, mimo protestu grupki duchownych rzymskokatolickich i dwóch protestanckich.
W Ostródzie będzie Rondo Reformacji. Międzywyznaniowy niesmak pozostał
Podczas 8. Sesji Rady Miejskiej Ostródy podjęto decyzję o nadaniu rondu na skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Olsztyńskiej nazwę „Ronda Reformacji”. Wniosek przeszedł, mimo protestu grupki duchownych rzymskokatolickich i dwóch protestanckich.
O sprawie ekumenizm.pl informował szeroko 26 listopada br.
Przypomnijmy, że inicjatywa nazwania nowego ronda wyszła od Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Ostródzie, w imieniu której działa jej proboszcz-administrator ks. Wojciech Płoszek. Wniosek parafii uzyskał najwięcej głosów podczas konsultacji społecznych i – co zauważyli przedstawiciele ratusza – w konsultacjach wzięła udział rekordowa liczba uczestników.
Rondo znajduje się przy zabytkowym budynku, w którym mieści się kaplica i inne pomieszczenia parafii luterańskiej. Swoją inicjatywą luteranie chcieli podkreślić wkład ewangelicyzmu w historię miasta i regionu w kontekście obchodzonego w przyszłym roku 500-lecia Reformacji na Mazurach.
Inicjatywa luteran, w którą włączyli się również chrześcijanie innych wyznań, wywołała protest nieformalnej struktury „Ostródzkiego Forum Współpracy Chrześcijan”, w skład którego wchodzi część księży rzymskokatolickich oraz dwóch duchownych protestanckich – metodysta i emerytowany pastor Kościoła Chrystusowego. W liście skierowanym do Rady Miejskiej sygnatariusze sprzeciwili się nadaniu rondu nazwy Ronda Reformacji, nazywając pomysł niszczycielskim i szkodliwym. Ogromne zdziwienie wywołał przede wszystkim fakt, że list podpisało dwóch pastorów, co szczegółowo zostało opisane w tekście opublikowanym na łamach ekumenizm.pl oraz portalu Onet.pl.
Podczas 8. Sesji Rady procedowano nad przedmiotową uchwałą.
Głosowanie w drugiej części obrad poprzedziło wystąpienie, podczas którego przedstawiony został nowy wniosek o nazwaniu ronda im. bł. Ks. Jerzego Popiełuszki. Uzasadnienie przedstawił Tadeusz Lubaszewski.
Biskup interweniuje u arcybiskupa
Następnie głos zabrał bp Paweł Hause, zwierzchnik Diecezji Mazurskiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, który odniósł się do wniosku parafii, przypominając znaczenie reformacji dla regionu.
Bp Hause wskazał, że w Mrągowie (ok. 100 km od Ostródy) przed kościołem ewangelicko-augsburskim i nieopodal cerkwi prawosławnej wzniesiono pomnik Jana Pawła II i nie stanowiło to problemu dla parafii ewangelickiej. Odnosząc się do kontrowersji wokół wniosku luterański biskup ujawnił, że w trakcie podróży do Ostródy zadzwonił do arcybiskupa metropolity warmińskiego Józefa Górzyńskiego, który oświadczył, że nie ma nic przeciwko wnioskowi luteran i upoważnił bp. Hausego, aby przekazać jego poparcie dla inicjatywy ewangelików.
Stanowisko wnioskodawców przedstawił ks. Wojciech Płoszek, który odniósł się do obchodów 500-lecia globalnej Reformacji organizowanych także w Ostródzie w 2017 roku pod patronatem i przychylnością ówczesnych władz miasta.
Duchowny zarysował kulturotwórcze i historyczne znaczenie Reformacji dla miasta i regionu, przypominając ewangelickich duchownych i ludzi kultury walczących o polskie dziedzictwo regionu (ks. Krzysztof Mrongowiusz, ks. Gustaw Gizewiusz, Michał Kajka), a także ewangelików innej narodowości, którzy zdobyli światowe znaczenie (ks. Johann Gottfried Herder czy Immanuel Kant).
Odnosząc się do negatywnych emocji wokół wniosku ks. Płoszek zaznaczył, że Kościół Ewangelicko-Augsburski w Polsce jest bezpośrednim, teologicznym i prawnym spadkobiercą dziedzictwa Reformacji na Mazurach i nie jest Kościołem antykatolickim. — Naszą nauką nie jest negacja czy walka z braćmi i siostrami tradycji łacińskiej. Mamy o wiele więcej do zaoferowania. Każdy kto odważy się dostrzec coś więcej niż stereotypy i uprzedzenia, pozna ogromny wkład luteranizmu w historię i kulturę Polski. Bo Polska zawsze była wielokulturowa i wielowyznaniowa, ma również swoją piękną ewangelicką kartę. Stąd też idea nadania jednemu z rond nazwy „Reformacji” nie jest atakiem na nic i nikogo. W zasadzie jest uhonorowaniem ważnego okresu historii Polski i Mazur jako jej regionu oraz docenieniem wielkiego wkładu Mazurów – mówił duchowny.
Po wystąpieniu gości odbyła się burzliwa debata, podczas której część radnych związanych z rzymskokatolickimi sygnatariuszami listu przekonywała o polaryzującej nazwie Ronda Reformacji.
Po długich dyskusjach wniosek Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Ostródzie poddano głosowaniu.
W głosowaniu wzięło udział 21 radnych – 15 było „za”, a sześciu „przeciw”. Nikt nie wstrzymał się od głosu. Tym samym rondo przed budynkiem parafii luterańskiej otrzymało nazwę Ronda Reformacji.
- Dziś wybrzmiał ostatni akt sprawy “Ronda Reformacji” jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy nas wsparli. Wszystkim, którzy potraktowali nas poważnie. Także tym, którzy się z nami nie zgadzali ale z szacunkiem wsłuchiwali się w nasz głos i chcieli rozmawiać. Taka jest przecież istota demokracji i tylko tak możemy wypracować wspólne rozwiązania i decyzje — napisał już po głosowaniu na profilu społecznościowym parafii ks. Wojciech Płoszek.
Metodystyczny biskup odcina się od superintendenta
Również 27 listopada 2024 r. Kancelaria Główna Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego w Polsce przekazała oświadczenie ks. Andrzeja Malickiego, superintendenta naczelnego Kościoła.
Tekst został przesłany redakcji ekumenizm.pl oraz opublikowany na stronie Kościoła.
Odnosząc się do ostródzkiej sprawy bp Andrzej Malicki, pełniący również urząd prezesa Polskiej Rady Ekumenicznej, stwierdził, że „podpis Superintendenta Okręgu Mazurskiego Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego” nie jest stanowiskiem Kościoła. Jednocześnie ks. Malicki wyraził nadzieję, że „lokalne zdarzenie nie będzie mieć wpływu na dalszą współpracę obu Kościołów.”
Tym samym najwyższy rangą przedstawiciel polskich metodystów odciął się od pastora Waldemara Eggerta, który w sprawie Ronda Reformacji miał wypowiadać się nie tylko w imieniu prywatnym, ale też wspólnoty, którą reprezentuje jako proboszcz i superintendent okręgowy.
Diabły i szatany — komentarz
Decyzja Rady Miejskiej w Ostródzie kończy sprawę Ronda Reformacji w aspekcie prawnym, ale tylko w tym.
Rondo przed budynkiem ostródzkich ewangelików będzie nosiło nazwę Ronda Reformacji. Stało się tak mimo szeroko zakrojonej kampanii skierowanej zasadniczo przeciwko ostródzkim ewangelikom przy współudziale dwóch protestanckich pastorów i politycznym wsparciem prawicowej części Rady Miejskiej najwyraźniej sekundowanej przez część rzymskokatolickiego duchowieństwa z regionu.
Jeśli ktoś ma wątpliwości, co do powyższej tezy, może zadać sobie trud wysłuchania pierwszej części sesji obrad Rady Miejskiej, w której jak w soczewce widać sojusz plebana i aktywu partyjnego oraz oburzenie, jak burmistrz miasta w ogóle śmie krytykować tudzież recenzować kazanie katolickiego księdza. Skandal!
A chodziło o kazanie wygłoszone podczas obchodów święta narodowego w jednej z ostródzkich świątyń, gdy jeden z kapłanów podpisany pod listem w sprawie Ronda Reformacji, nazwał przybyłych na zaproszenie burmistrza gości (m. in. parlamentarzystów) diabłami i sługami szatana. Właśnie w tym chrześcijańskim, niezwykle ewangelizacyjno-misyjnym usposobieniu duchowni rzymskokatoliccy, będący najwyraźniej głównymi autorami listu, chcieli się w zadeklarowanym duchu tolerancji i szacunku zająć… Rondem Reformacji.
W świetle tych okoliczności mniej może dziwić fakt, że pod pismem podpisała się część kleru Kościoła rzymskokatolickiego, ale niezmiennie porażające jest to, że apel podpisał duchowny Kościoła metodystycznego, który pełni nie tylko funkcję proboszcza, ale i superintendenta okręgowego, a więc odpowiednika biskupa diecezjalnego.
Warto dodać, że pastor Waldemar Eggert jest również członkiem rady Naczelnej Kościoła metodystycznego w Polsce.
W sprawę już wcześniej zaangażowany był superintendent naczelny Kościoła metodystycznego ks. Andrzej Malicki, który doskonale wiedział o prowokacji i o specyficznym stanowisku swojego podwładnego w sprawie. Nie uczyniono nic, aby choćby przyhamować rozwój sprawy.
To cenne, że pastor Andrzej Malicki dość szybko wydał oświadczenie i odciął się od swojego współpracownika, choć nie wymienił go z imienia i nazwiska, a jedynie z funkcji. Oświadczenie pokazuje, że od samego początku ks. Eggert mijał się z prawdą co do faktu, kogo reprezentuje.
Po rozmowie z pastorem Eggertem i lekturze oświadczenia ks. sup. Malickiego nie mam wątpliwości, że pastor Eggert podpisując list OFWCh po prostu złożył fałszywe świadectwo – nie reprezentował ani swojej wspólnoty parafialnej, ani też swojego Kościoła, a jedynie tylko siebie.
Rozwój wydarzeń wyraźnie pokazuje, że nie chodziło ani o rondo, ani tym bardziej o reformację, a o urażoną ambicję i chęć zaszkodzenia ostródzkim ewangelikom, a więc luteranom. Jeśli komuś wydawało się, że funkcja metodystycznego superintendenta okręgu mazurskiego jest tożsama lub w jakikolwiek sposób przypomina urząd ewangelickiego metropolity Ostródy i całych Mazur ten z pewnością znalazł się w nieodpowiednim imaginarium.
Niestety, oświadczenie ks. Andrzeja Malickiego, oprócz formalnego odcięcia się od swojego duchownego, nie zawiera jakiejkolwiek krytyki i jest próbą bagatelizowania sprawy jako lokalnego problemu tak jakby nic się nie stało. A stało się.
To, co się wydarzyło w Ostródzie nie jest jedynie lokalnym problemem, a kolejnym krytycznym sygnałem, że relacje luterańsko-metodystyczne znajdują się w głębokim kryzysie, nad którym trudno i nie wolno przejść do porządku dziennego. Sprawa wymaga wyjaśnienia od samego spodu i – co już napisałem w poprzednim komentarzu – uporządkowania raz na zawsze spraw mazurskich i to tak, aby historia Mazur i lokalnego protestantyzmu nie była wypadkową abstrakcyjnych wyobrażeń czy dziwnego rozgrzania serca.
Dariusz Bruncz