Kościoły wschodnie

Biskupi prawosławni zawieszają kontakty z katolikami, krytykują Ukrainę


Sobór Bisku­pów PAKP skry­ty­ko­wał wła­dze Ukra­iny za “dele­ga­li­za­cję Ukra­iń­skiej Cer­kwi Pra­wo­sław­nej” oraz ogło­sił zawie­sze­nie roz­mów z Kościo­łem rzym­sko­ka­to­lic­kim w Pol­sce z powo­du bra­ku „zado­wa­la­ją­cych efek­tów”.


Sobór Bisku­pów Pol­skie­go Auto­ke­fa­licz­ne­go Kościo­ła Pra­wo­sław­ne­go (PAKP) obra­do­wał 24 paź­dzier­ni­ka br. pod prze­wod­nic­twem zwierzch­ni­ka Cer­kwi metro­po­li­ty war­szaw­skie­go i całej Pol­ski Sawy (Hry­cu­niak).

W komu­ni­ka­cie poin­for­mo­wa­no o kry­tycz­nym sta­no­wi­sku pol­skich bisku­pów pra­wo­sław­nych wobec usta­wy dot. poten­cjal­nej dele­ga­li­za­cji Ukra­iń­skiej Cer­kwi Pra­wo­sław­nej, a któ­ra nie zosta­ła jesz­cze pod­pi­sa­na przez pre­zy­den­ta. Cho­dzi o struk­tu­rę cer­kiew­ną kie­ro­wa­ną przez metro­po­li­tę Onu­fre­go, któ­ra w maju 2022 ofi­cjal­nie i jed­no­stron­nie ogło­si­ła wyj­ście spod zwierzch­no­ści Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go. Mimo tego część opi­nii publicz­nej oraz wła­dze ukra­iń­skie oskar­ża­ją nie­któ­rych bisku­pów Cer­kwi o dzia­ła­nie na nie­ko­rzyść pań­stwa (szpie­go­stwo) i wspie­ra­nie rosyj­skie­go agre­so­ra (zdra­da).

Pol­scy bisku­pi pra­wo­sław­ni stwier­dzi­li „iż Cer­kiew Chry­stu­so­wa posia­da wymiar onto­lo­gicz­ny i nie pod­le­ga ludz­kim regu­la­cjom praw­nym.”

Jed­no­cze­śnie wła­dy­cy poin­for­mo­wa­li o zawie­sze­niu uczest­nic­twa w pra­cach Zespo­łu Bila­te­ral­ne­go z Kościo­łem Rzym­sko­ka­to­lic­kim „w związ­ku z bra­kiem zado­wa­la­ją­cych efek­tów prac zespo­łu”.

Kuria Metro­po­li­tal­na zigno­ro­wa­ła ofi­cjal­ne zapy­ta­nie w tej spra­wie Ekumenizm.pl, ale tak­że Kato­lic­kiej Agen­cji Infor­ma­cyj­nej.

Redak­cji Ekumenizm.pl uda­ło się jed­nak skon­tak­to­wać z bisku­pem Ada­mem Babem (biskup pomoc­ni­czy lubel­ski), któ­ry z ramie­nia rzym­sko­ka­to­lic­kiej Kon­fe­ren­cji Epi­sko­pa­tu Pol­ski odpo­wia­da za kon­tak­ty PAKP.

Bp Bab odpo­wie­dział, że o decy­zji bisku­pów PAKP dowie­dział się z Inter­ne­tu. Duchow­ny stwier­dził, że pod­czas wszyst­kich dotych­cza­so­wych spo­tkań nic nie sygna­li­zo­wa­ło kli­ma­tu, któ­ry po stro­nie pra­wo­sław­nej mógł zmie­rzać do pod­ję­tej decy­zji.

Rzym­sko­ka­to­lic­ki hie­rar­cha stwier­dził, że w ramach odby­wa­nych spo­tkań poja­wia­ły się kwe­stie syno­dal­no­ści i sobor­no­ści w związ­ku z trwa­ją­cym w jego Koście­le syno­dem.

Kil­ku­krot­nie infor­mo­wa­li­śmy na łamach ekumenizm.pl, że stro­na pra­wo­sław­na zgła­sza­ła zastrze­że­nia, doty­czą­ce rela­cji repre­zen­tan­tów rzym­sko­ka­to­lic­kich z wier­ny­mi Cer­kwi Pra­wo­sław­nej Ukra­iny, któ­rą PAKP nie uzna­je za kano­nicz­ną, a w wypo­wie­dziach swo­ich hie­rar­chów umiej­sca­wia powsta­nie CPU w obsza­rze dzia­łań demo­nicz­nych skie­ro­wa­nych prze­ciw­ko jed­no­ści Cer­kwi.

» Link do komu­ni­ka­tu Sobo­ru PAKP


Komen­tarz

Wyda­wa­ło­by się, że kata­log wpa­dek i nie­zro­zu­mia­łych poczy­nań władz PAKP został już wyczer­pa­ny – po żenu­ją­cych życze­niach metro­po­li­ty Sawy dla patriar­chy Cyry­la czy wypo­wie­dziach cer­kiew­ne­go zwierzch­ni­ka na temat udzia­łu pra­wo­sław­nych w uro­czy­sto­ściach z udzia­łem kobiet-duchow­nych z Kościo­ła lute­rań­skie­go.

Sobór Bisku­pów PAKP po raz kolej­ny zabrał głos w spra­wie ukra­iń­skiej, ale nie po to, aby potę­pić zbom­bar­do­wa­nie sobo­ru kate­dral­ne­go w Ode­ssie, ani też po to, aby skry­ty­ko­wać patriar­chę Cyry­la za jego wypo­wiedź, że to Boża Opatrz­ność mia­ła dopro­wa­dzić do zbu­do­wa­nia bro­ni nukle­ar­nej.

W wytłusz­czo­nym frag­men­cie poso­bo­ro­we­go komu­ni­ka­tu bisku­pi – zgod­nie z trwa­ją­cą od 22 lute­go 2022 roku pro­ro­syj­ską tra­dy­cją – wzy­wa­ją w kon­tek­ście Ukra­iny, ale też Zie­mi Świę­tej, do usil­nej modli­twy w inten­cji poko­ju tam, „gdzie roz­po­czę­to wal­ki” nie nazy­wa­jąc po imie­niu ani rosyj­skie­go agre­so­ra ani ter­ro­ry­stów z Hama­su. W zamian za to czy­tel­ni­cy komu­ni­ka­tu otrzy­mu­ją infor­ma­cję o nazwa­nych po imie­niu wła­dzach pań­stwo­wych Ukra­iny, kra­ju, któ­ry od ponad 600 dni zma­ga się z nie­za­wi­nio­ną i peł­no­ska­lo­wą woj­ną, któ­rą wg bisku­pów, „roz­po­czę­to”. Bisku­pi zabie­ra­ją głos w spra­wie usta­wy, któ­ra znaj­du­je się wciąż w pro­ce­sie legi­sla­cyj­nym.

Dodat­ko­wo hie­rar­cho­wie pra­wo­sław­ni powo­łu­ją się na sło­wa ap. Paw­ła z Listu do Rzy­mian 12,18: „ze wszyst­ki­mi pokój miej­cie”, pomi­ja­jąc począ­tek wer­se­tu: „Jeśli moż­na, o ile to od was zale­ży, ze wszyst­ki­mi pokój miej­cie.” Chy­ba nikt nie wąt­pi, że Ukra­ina chcia­ła­by żyć w poko­ju i bro­ni się przed nie­za­wi­nio­ną agre­sją, przez któ­rą – rze­czy­wi­ście – cier­pi wie­lu nie­win­nych ludzi. W tym pro­ce­sie, oprócz fizycz­nie dzia­ła­ją­cych mor­der­ców, są też reli­gij­ni najeźdź­cy i rzeź­ni­cy, z któ­ry­mi PAKP utrzy­mu­je bra­ter­skie rela­cje i to mimo meta­fi­zycz­ne­go uza­sad­nia­nia gwał­tów, kra­dzie­ży i ludo­bój­stwa, a ostat­nio glo­ry­fi­ka­cji bro­ni nukle­ar­nej uka­zy­wa­nej jako pro­dukt Bożej woli.

Dla hie­rar­chów PAKP to naj­wy­raź­niej mrzon­ka. Nie jest nią nato­miast decy­zja Rady Naj­wyż­szej Ukra­iny o dele­ga­li­za­cji Ukra­iń­skiej Cer­kwi Pra­wo­sław­nej (daw­ne­go?) Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go. Bez wzglę­du na to, czy jest to decy­zja słusz­na czy nie, dzi­wi poli­tycz­ne zaan­ga­żo­wa­nie PAKP po stro­nie Rosyj­skiej Cer­kwi Pra­wo­sław­nej i Fede­ra­cji Rosyj­skiej, w kon­tek­ście Ukra­iny, tym bar­dziej, że sta­tus kano­nicz­ny Ukra­iń­skiej Cer­kwi Pra­wo­sław­nej to mgli­sta nie­wia­do­ma.

O ile w przy­pad­ku Cer­kwi Pra­wo­sław­nej Ukra­iny spra­wa jest jasna, gdyż nie­któ­re Kościo­ły lokal­ne uzna­ły jej auto­ke­fa­lię przy­zna­ną przez Kon­stan­ty­no­pol, a inne jej nie uzna­ły, o tyle decy­zję Ukra­iń­skiej Cer­kwi Pra­wo­sław­nej o oddzie­la­niu się od Moskwy nie uznał zasad­ni­czo nikt, w tym sama Moskwa, a mimo tego PAKP – podob­nie zresz­tą jak Moskwa – nie przyj­mu­je tego fak­tu do wia­do­mo­ści.

Odpry­skiem wewnątrz­pra­wo­sław­ne­go kon­flik­tu jest decy­zja o zawie­sze­niu współ­pra­cy z Kościo­łem rzym­sko­ka­to­lic­kim z powo­du udzie­la­nia przez ten Kościół pomo­cy ukra­iń­skim pra­wo­sław­nym bez wzglę­du na przy­na­leż­ność kano­nicz­ną oraz kon­tak­ty hie­rar­chii rzym­sko­ka­to­lic­kiej z hie­rar­cha­mi CPU. Fakt, że te rela­cje nie podo­ba­ją się wła­dzom PAKP, któ­re poprzez swo­je licz­ne dzia­ła­nia i komen­ta­rze nie skry­wa­ją swo­jej pro­mo­skiew­skiej pro­we­nien­cji w wymia­rze ide­olo­gicz­no-kano­nicz­nym, dzi­wić nie powi­nien. I zasad­ni­czo nie dzi­wi też spo­sób zała­twia­nia spraw, a mia­no­wi­cie, że teo­re­tycz­nie part­ne­rzy dia­lo­gu dowia­du­ją się o decy­zjach z Inter­ne­tu.

Dla­cze­go? Z kil­ku powo­dów.

Pol­ski Auto­ke­fa­licz­ny Kościół Pra­wo­sław­ny nie trak­tu­je part­ne­rów z innych Kościo­łów po part­ner­sku, gdyż nie uwa­ża ich za part­ne­rów. Part­ne­rów trak­tu­je się na rów­ni i z sza­cun­kiem, sza­nu­je się ich odręb­ność i róż­no­rod­ność, pod­czas gdy licz­ne dzia­ła­nia PAKP poka­zu­ją dobit­nie, że inne Kościo­ły trak­to­wa­ne są po part­ner­sku o tyle, o ile ma to wymier­nie korzy­ści wize­run­ko­we czy eko­no­micz­ne (bo prze­cież nie eku­me­nicz­ne) dla PAKP.

Wobec innych wyznań chrze­ści­jań­skich wła­dze PAKP zacho­wu­ją się aro­ganc­ko i obce­so­wo, podob­nie zresz­tą jak wobec wie­lu wła­snych duchow­nych, któ­rzy nie mają wybo­ru, nie mają się do kogo odwo­łać i po pro­stu zaci­ska­ją zęby, mówiąc „bło­go­sław, wła­dy­ko”.

To, w jaki spo­sób stro­na pra­wo­sław­na potrak­to­wa­ła kwe­stię Zespo­łu Bila­te­ral­ne­go z Kościo­łem rzym­sko­ka­to­lic­kim poka­zu­je, że zasad­ni­czo part­ne­rzy eku­me­nicz­ni zma­ga­ją się z roz­ka­pry­szo­ną struk­tu­rą kle­ry­kal­no-hie­rar­chicz­ną, posłu­gu­ją­cą się meto­da­mi zastra­sza­nia i szan­ta­żu. Taka posta­wa eli­mi­nu­je z wza­jem­nych rela­cji nawet zasa­dę ogra­ni­czo­ne­go zaufa­nia, spra­wia­jąc, że kon­tak­ty któ­re­go­kol­wiek Kościo­łów z PAKP to zasad­ni­czo fasa­da i teatr uprzej­mo­ści. Doty­czy to nie tyl­ko KEP, ale też efe­me­rycz­nej Pol­skiej Rady Eku­me­nicz­nej.

Oczy­wi­ście, poli­ty­ka tupią­cej nóż­ki i cer­kiew­ne­go zamor­dy­zmu impo­nu­je wie­lu, szcze­gól­nie tam, gdzie szcze­gól­nie sil­ne są zgru­po­wa­nia spod zna­ku ruskie­go miru tudzież fun­da­men­ta­li­stycz­nej bań­ki „pra­wo­sła­wie-albo-śmierć” roz­sia­nej w wie­lu para­fiach PAKP. Dość wspo­mnieć, że PAKP nie narze­ka na dopływ świe­żej krwi w posta­ci rady­kal­nych ide­olo­gów – nie rzad­ko kon­wer­ty­tów z kato­li­cy­zmu – któ­rzy nie tyl­ko wro­go odno­szą się do kon­tak­tów eku­me­nicz­nych, czy języ­ka pol­skie­go w litur­gii, ale – co gor­sza – z sym­pa­tią chło­ną impe­rial­ne pomy­sły Puti­na. Wiel­ko-rusko-mir­skie idee i anty­za­chod­nia reto­ry­ka wyda­ją się w tym kon­tek­ście meri­tum ide­olo­gicz­nej kon­struk­cji, któ­rej dopeł­nie­niem tudzież wypeł­nie­niem jest przy­ję­cie pra­wo­sła­wia. W ten spo­sób szko­dę pono­si samo pra­wo­sła­wie, sta­jąc się naczy­niem fobii, a nie prze­strze­nią chrze­ści­jań­skiej mista­go­gii.

Przy­krą ilu­stra­cją tegoż jest cho­ciaż­by dość sym­bo­licz­ny fakt, że w mie­ście nie­ja­ko kate­dral­nym zna­nym z dobrej atmos­fe­ry eku­me­nicz­nej, uży­wa­ny jest kalen­darz litur­gicz­ny ze zdję­ciem piew­cy ludo­bój­stwa i agen­ta KGB patriar­chy Cyry­la. Z infor­ma­cji, jakie posia­da redak­cja ekumenizm.pl wyni­ka, że nie tyl­ko Łódź zosta­ła ubo­ga­co­na pro­mo­skiew­skim arte­fak­tem, ale rów­nież sank­tu­arium na Świę­tej Górze Gra­bar­ce, gdzie ongiś poja­wia­li się przed­sta­wi­cie­le naj­wyż­szych władz pań­stwo­wych.

To, w jaki spo­sób PAKP prze­grał spra­wę Ukra­iny, poka­zu­je dobit­nie fakt, że wewnątrz­u­kra­iń­skie spo­ry cer­kiew­ne zosta­ły prze­trans­por­to­wa­ne na grunt pol­ski jak słyn­ne ukra­iń­skie zbo­że z wago­nów towa­ro­wych, doda­jąc oli­wy do i tak już roz­bu­cha­ne­go pło­mie­nia wewnątrz­cer­kiew­nych napięć. A wystar­czy­ło uznać auto­ke­fa­lię, zerwać się z moskiew­skiej stre­fy wpły­wów i zin­te­gro­wać sil­ną spo­łecz­ność ukra­iń­ską w struk­tu­ry PAKP zamiast krzy­wić się na rzym­sko­ka­to­lic­kich bisku­pów za ich w peł­ni uza­sad­nio­ne kon­tak­ty z hie­rar­cha­mi CPU. Bisku­pi PAKP mają za to kon­tak­ty z „kano­nicz­ną” Moskwą i sate­lic­ką epar­chią z łuka­szen­kow­skiej epar­chii w Bia­ło­ru­si.

Nie lada zasko­cze­niem były wyni­ki spi­su powszech­ne­go GUS, gdyż oka­za­ło się bowiem, że kol­por­to­wa­ne od lat w śro­do­wi­skach pra­wo­sław­nych opo­wie­ści o tym, że PAKP posia­da od 250 do 500 tys. wier­nych moż­na umiej­sco­wić w kra­inie mchu i papro­ci. Wg spi­su jedy­nie 151 tys. oby­wa­te­lek i oby­wa­te­li Rze­czy­po­spo­li­tej przy­zna­je się do PAKP. Oczy­wi­ste jest, że pra­wo­sław­nych w Pol­sce jest znacz­nie wię­cej i są to oby­wa­te­le innych kra­jów, głów­nie Ukra­iń­cy, któ­rym raczej zbęd­na jest struk­tu­ra, w któ­rej kaza­nia gło­si się po rosyj­sku, a jej zwierzch­nik śle życze­nia do mini­stran­ta Puti­na.

Poprzez nie­któ­rych swo­ich hie­rar­chów PAKP demon­stro­wał bli­skie przy­wią­za­nie do obec­nie rzą­dzą­cych, co jed­nak – war­to wspo­mnieć na mar­gi­ne­sie — nie prze­ło­ży­ło się na wynik wybor­czy pod­la­skiej kan­dy­dat­ki do par­la­men­tu z ramie­nia PiS wspie­ra­nej przez zna­czą­ce­go wła­dy­kę zna­czą­cej die­ce­zji, któ­ry rów­nież na kon­fe­ren­cjach die­ce­zji zachę­cał do gło­so­wa­nia na par­tię jesz­cze rzą­dzą­cą. Kwe­stią nie­ja­ko sym­bo­licz­ną jest licz­ba uzy­ska­nych gło­sów — zabra­kło tyl­ko jed­ne­go do 1054. Co cie­ka­we, niko­mu z licz­nej dia­spo­ry pra­wo­sław­nej w Pol­sce nie uda­ło się dostać do nowe­go Sej­mu RP – dwóch kan­dy­da­tów i jed­na kan­dy­dat­ka z trzech komi­te­tów wybor­czych nie uzy­ska­li odpo­wied­niej ilo­ści gło­sów.

Innym powo­dem dla mało czy­tel­nych poczy­nań PAKP jest toczą­ca się pod cer­kiew­ny­mi dywa­na­mi rywa­li­za­cja o suk­ce­sję wła­dzy. W struk­tu­rach hie­rar­chicz­nych, podob­nie jak w par­tiach poli­tycz­nych, ście­ra­nie się frak­cji jastrzę­bi i umiar­ko­wa­nych, widocz­ne jest szcze­gól­nie, a przyj­mo­wa­ne meto­dy zasad­ni­czo nie róż­nią się od tych „ze świa­ta”.

Wymow­na w komu­ni­ka­cie PAKP jest jesz­cze inna spra­wa, doty­czą­ca lek­cji reli­gii, świad­czą­ca o wyso­kim stop­niu odkle­je­nia i nie­zro­zu­mie­nia pro­ce­sów zacho­dzą­cych w spo­łe­czeń­stwie. W komu­ni­ka­cie czy­ta­my bowiem:

Zapo­zna­no się ze spra­woz­da­niem z naucza­nia reli­gii pra­wo­sław­nej w szko­łach. Zale­co­no zmo­bi­li­zo­wać kate­che­tów do bar­dziej aktyw­nej pra­cy tak, aby ani jeden mło­dy czło­wiek nie wypi­sał się z lek­cji reli­gii.

Wła­ści­wie, nie wia­do­mo czy śmiać się czy pła­kać nad tak sfor­mu­ło­wa­nym dic­tum… czy bar­dziej współ­czuć kate­che­tom, któ­rzy będą roz­li­cza­ni, czy może raczej uczniom skon­fron­to­wa­nych z wiel­ką i pan­cer­ną mobi­li­za­cją zale­co­ną przez Sobór PAKP. Zasad­ni­czo moż­na uznać, że dni lek­cji reli­gii w szko­łach są poli­czo­ne i wiel­ką zasłu­gę mają tutaj, co widać powy­żej, Kościo­ły. Im szyb­ciej to się sta­nie, tym lepiej.

Dariusz Bruncz


» Ekumenizm.pl: Ruchy tek­to­nicz­ne w PAKP

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.