Zielonoświątkowcy i lustracja — odrzucona propozycja rozwiązania problemu
- 29 września, 2009
- przeczytasz w 27 minut
Prezentujemy dwa dokumenty opracowane przez grupę pastorów Kościoła Zielonoświątkowego. Statut Komisji Historycznej, która miała zostać powołana do zbadania agenturalnej przeszłości niektórych duchownych zielonoświątkowych w okresie PRL, oraz dokument: “Prawda, pamięć i przebaczenie. Kościół wobec współpracy duchownych z aparatem bezpieczeństwa PRL”, na podstawie którego komisja miała dokonać oceny moralnej współpracy z bezpieką. Oba dokumenty zostały jednak wycofane spod obrad Synodu Kościoła Zielonoświątkowego przez wnioskodawców, po tym jak uniemożliwiono wcześniejsze zapoznania się z nimi członków Synodu, oraz niedopuszczono do dyskusji nad zagadnieniem lustracji. Wnioskodawcy doszli do wniosku, że głosowanie Synodu nad przyjęciem lub odrzuceniem tego projektu w takich okolicznosciach traci sens.
Prawda, pamięć i przebaczenie.Kościół wobec współpracy duchownych z aparatem bezpieczeństwa PRL
I. Wprowadzenie ogólne1. Potrzeba lustracji w Kościele jako wyzwanie czasówSytuacja w naszym kraju, w tym ostatnio podjęte działania innych wspólnot kościelnych, ukazuje konieczność dokonania przez nas, społeczność zielonoświątkową w Rzeczypospolitej Polskiej, rozliczenia się z bolesną przeszłością czasów PRL‑u. Stojąc na straży fundamentalnych zasad Słowa Bożego, w trosce o prawdę, pamięć i przebaczenie, pragniemy dokonać samooceny i przeprowadzić rzetelną analizę historyczno-pastoralną naszych duchownych wobec nacisków aparatu bezpieczeństwa służb komunistycznych w latach 1944–1990.
Dotychczasowe wystrzeganie się podjęcia tematu lustracji przez nasze środowisko, mogło sprawiać wrażenia unikania wzięcia odpowiedzialności za ten trudny okres w dziejach naszej Ojczyzny. Kościół nie boi się lustracji, o ile jest ona przeprowadzona rzetelnie, jest bowiem przekonany, że prawda, nawet ta bolesna — dotycząca ludzkiej słabości, jest krokiem do podjęcia szczerego nawrócenia i objawienia się łaski Boga wobec człowieka. Stojąc na tym stanowisku sprzeciwiamy się jednocześnie wszelkim próbom manipulacji i gry „teczkami”. Intencje osób, które próbują w ten sposób skłócić Naród czy Kościół, lub mają na celu wywoływać skandale, oceniamy negatywnie. Traktujemy to jednocześnie jako zamach na godność drugiego człowieka. Uczniom Chrystusa obce są takie pobudki jak szukanie taniej sensacji, odwet czy zemsta. Kościół jest bowiem wspólnotą pojednania, przebaczenia i miłosierdzia. Jest w nim miejsce dla każdego, kto pomimo własnych słabości, pragnie się nawrócić. Stojąc na gruncie Słowa Bożego pragniemy oczyszczenia pamięci oraz wskazania drogi współbraciom, którzy z powodu własnej słabości, dali się usidlić grzechowi. Wolni od jakichkolwiek kompromisów ze światem, w tym światem służb specjalnych PRL i podobnych służb komunistycznych dawnego bloku sowieckiego, opowiadamy się za transparentnością reguł społecznych. Jako Kościół Jezusa Chrystusa chcemy dać przykład wierności zasadom ewangelii.
2. Niebezpieczeństwo płynące z zatrzymania się na drodze ku oczyszczeniu
Brak przeprowadzenia lustracji może prowadzić do trwania w sytuacji moralnie dwuznacznej. Ludzie uwikłani w zło powinni mieć możliwość odwrócenia się od grzechu i ostatecznego rozliczenia się z popełnionymi błędami. Droga zaś, która do tego prowadzi, nie ma nic wspólnego z dalszym trwaniem w grzechu, zakłamaniem czy wyparciem, przez którą należy rozumieć częściową „amnezję”. Nazywanie współpracy „mniejszym złem”, tłumienie w swoim sumieniu poczucia winy, samousprawiedliwienie, lekceważenie skutków swoich czynów, niedostrzeganie nieetyczności postawy zdrady, traktowanie współpracy jako „wyższej konieczności” czy przykrywanie jej za pomocą rzekomego dobra (w tym: dobra świadczonego na rzecz wspólnoty, np. uzyskanie w ten sposób zgody na budowę czy odzyskania utraconego mienia), prowadzi w konsekwencji do życia w strachu przed wykryciem prawdy. Lęk, towarzyszący człowiekowi uwikłanemu we współpracę ze służbami PRL‑u, prowadzi do eskalacji grzechu, nawet jeżeli jest to wyłącznie grzech dalszego trwania w kłamstwie. Receptą nie jest uznanie współpracy za sprawę wyłącznie osobistą i zastosowania wobec siebie taniej łaski, o której pisał Dietrich Bonhoeffer (1906–1945), ewangelicki męczennik Chrystusa z czasów totalitaryzmu faszystowskiego. Tania łaska nie jest i nie może być odpowiedzią na ludzki grzech. Tym bardziej, że duchowny, z racji pełnionej przez siebie funkcji osoby zaufania publicznego, nie jest wyłącznie osobą prywatną. Należy mieć w pamięci ewangeliczną zasadę: Komu wiele dano, od tego wiele będzie się żądać, a komu wiele powierzono, od tego więcej będzie się wymagać (Łk 12:48). Osoba obdarowana zaszczytem pełnienia kościelnego urzędu i funkcji przywódczej w społeczności powinna być traktowana jako ta, od której wymaga się więcej niż od pozostałych braci.
Nie powinno się również lekceważyć potencjalnego szantażu, jakiemu osoby uległe naciskom służb, wciąż podlegają. Tylko nawrócenie i wyznanie grzechu jest drogą do zerwania z przeszłością. W przeciwnym razie mogą być one wciąż wikłane w różnego rodzaju działania na szkodę Kościoła i ludzi, jak to widać w niektórych przypadkach. Jasne i uczciwe zerwanie powiązań z poprzednim systemem jest jedyną drogą uwolnienia się od bagażu zła dokonanego w przeszłości i stanięcia w prawdzie wobec siebie, Chrystusa i Jego Kościoła. Nawrócenie daje prawdziwą wolność i prowadzi do budowanie relacji w społeczności z Chrystusem i braćmi.
Jesteśmy przekonani, że jako wspólnota, z pomocą naszego Pana, jesteśmy w stanie opowiedzieć się wyraźnie po stronie potrzebujących wsparcia braci, wolni od pychy własnej doskonałości i zależni wyłącznie od usprawiedliwiającej łaski Chrystusa.
3. Kontekst historyczny
W naszej kościelnej tradycja mamy wiele przykładów postaw heroicznych. Są lub byli wśród nas pastorzy i zwykli wierni, którzy za wierność Chrystusowi i ewangelii byli prześladowani i więzieni. Wielu z nich przeszło prawdziwą gehennę peerelowskich aresztów i przesłuchań. Poddani torturom, narażeni na dyskryminację z powodu przekonań religijnych, nie zaparli się jednak Chrystusa, nie wydawali braci, nie zdradzali tajemnicy rozmów duszpasterskich ani posiadanej wiedzy o ludzkich słabościach, nie podpisywali zgody na współpracę. Woleli raczej znosić prześladowania, niż jako chrześcijanie narazić się na utratę dobrego imienia. Część z nich nigdy nie została zrehabilitowana, a majątki odebrane im i zborom nigdy nie zostały zwrócone. Inni, poddani ustawicznym szykanom i represjom, trwali niezłomnie na stanowisku, w myśl przekonania, iż prawdziwemu uczniowi Chrystusa nie przystoi współpraca z organami bezpieczeństwa. Mimo kuszenia perspektywami lepszego lub choćby spokojniejszego życia, nie stali się współpracownikami służb bezpieczeństwa PRL. Postawy te, w naszym przekonaniu w Kościele powszechne, oceniamy jako heroiczne oraz zachowujemy w naszych sercach i naszej pamięci jako wzory do naśladowania oraz dowód łaski i mocy ewangelii.
Jesteśmy świadomi skomplikowanej sytuacji politycznej, w jakiej przyszło żyć i działać pastorom w czasach 1944–1989. System komunistyczny wydawał się trwały, a duchowni stali na pierwszej linii frontu, traktowani jako wróg publiczny numer jeden komunistycznego państwa. Chrześcijaństwo, głoszące poselstwo o Chrystusie, Królu Świata i Panu wszystkich panujących, uważane było przez władze PRL, i to już z samego założenia, jako główny wróg ideologiczny, którego należy pokonać, a w przyszłości zupełnie usunąć z życia społecznego. W tym celu manipulowano informacjami, zastraszano wierzących, ograniczano prawo do swobodnego praktykowania wiary oraz kontaktów z zagranicą. Próbowano rozgrywać także środowiska kościelne przy pomocy istniejących w nim animozji. Dążono w ten sposób do skłócenia wspólnot, podsycania nastroju nieufności, np. odbierając bezprawnie i swobodnie przekazując majątki kościelne.
Władze stosowały zasadę kija i marchewki: za cenę współpracy z aparatem bezpieczeństwa pozornie rozwiązywano problemy, związane z funkcjonowaniem Kościołów mniejszościowych w PRL‑u. W ten sposób wytworzył się mit „dobrej partii”, pomagającej Kościołom w realizacji ich misji. Mit fałszywy i zdradliwy, tym bardziej że obliczony na skłócenie ze sobą wierzących z różnych chrześcijańskich tradycji. Nie można zapominać też, że każdy duchowny w większym lub mniejszym stopniu był obserwowany przez władze i nakłaniany do współpracy. Mimo to zdecydowana większość duchownych okazała się godnymi sługami Chrystusa, często płacąc za to wysoką cenę.
4. Zło i grzech
Zło zawsze jest i pozostaje złem, nawet jeżeli u podstaw stoi dobra intencja czy zamiar. Zgodnie z chrześcijańskim nauczaniem uważamy, że za wszelkim złem stoi zwodziciel ludzkich sumień, diabeł. Ludzie, a niekiedy całe systemy polityczno-społeczne i ekonomiczne, są poddane jego presji (J 16:11; Rzym 3:23). Kościół głosi Chrystusa, który zwyciężył zło dobrem, poprzez pełne poddanie się Ojcu, aż do wyniszczającej śmierci krzyżowej (Kol 2:14; Rzym 12:21). Tym którzy w Niego uwierzyli, dał moc, aby stali się dziećmi Bożymi, dziećmi Światłości (J 1:12; Ef 5:9). Chrześcijanin został zobowiązany Słowem Chrystusa do życia w duchu i prawdzie, trzymając się z dala od wszelkiego zła (1 Tes 5:22).
W czasach PRL‑u zło przyjęło postać systemowej walki z Kościołem w ramach ideologii marksistowsko-leninowskiej, opartej na przeciwnym chrześcijaństwu paradygmacie. Jednym z przejawów zła było działanie związane z łamaniem sumień. Konkretnym przejawem tych działań było donosicielstwo, czyli przekazywanie wiadomości potrzebnych komunistycznym służbom bezpieczeństwa w celu niszczenia ludzi i środowisk. Z różnych form denuncjacji systemy totalitarne, oparte na przemocy i łamaniu praw człowieka, korzystają wciąż chętnie i często. Donosicielstwo w samej swojej naturze jest złem, gdyż podcina korzenie zaufania społecznego, niszcząc w ten sposób żywotną tkankę relacji międzyludzkich. Tym bardziej, że wiadomość przekazana przez donosicieli ujawnia najczęściej naganne czyny drugiego człowieka, powodując dodatkowo popełnianie przez donosiciela grzechu obmowy. Takie ujawnienie uderza w godność drugiego człowieka niszcząc jego dobre imię (Mt 18:7). Informacje zdobyte tym sposobem służyły funkcjonariuszom i aparatowi ucisku do niszczenia tych, którzy okazywali się słabi. Słabość, ujawniona wrogom Kościoła, była chętnie wykorzystana przeciw oczernianym, ale także oczerniającym. W ten sposób rodziła się spirala grzechu i krzywdy: oskarżeni przez denuncjatorów nie mogli się bronić; odpowiedzialność za to spada jednakże na donosicieli, choć trzeba wyraźnie podkreślić – to nie oni tę spiralę nakręcali. Donosiciel, uczestnicząc w rozgrywaniu ludzkich losów przez aparat bezpieczeństwa, sam się pogrążał, stając się poniekąd potencjalną ofiarą własnych działań. Nawet w przypadku, gdyby przyjąć, że informacje w ten sposób zdobyte nie wyrządziły nikomu rzeczywistej szkody, samo ich ujawnianie funkcjonariuszom organów bezpieczeństwa PRL było czynem wysoce nieetycznym. Trzeba się było liczyć z możliwością wykorzystania ich przeciw tym, którzy w zaufaniu dzielili się swoimi problemami czy wiedzą.
5. Państwo a Kościół
W analizie tła, w którym rozgrywały się dramaty ofiar wciągniętych w wir działań służb bezpieczeństwa i komunistycznego systemu zniewolenia naszego Narodu, nie może zabraknąć specyfiki relacji środowiska zielonoświątkowego wobec państwa i władzy państwowej.
Zielonoświątkowcy wyrośli na gruncie nakazanego przez Boga poszanowania dla zwierzchności. Podstawę tego szacunku jest postawa Jezusa Chrystusa, niesprawiedliwie skazanego przez władze Rzymu i Jerozolimy na śmierć, zachowującego jednak przy tym własną godność i szacunek do ziemskich przełożonych. Zarówno Stary, jak i Nowy Testament uczą wyraźnie na temat konieczności posłuszeństwa władzy, bez względu na ustrój społeczno-polityczny państwa. Z przekonania, że każda władza pochodzi od Boga lub jest z Bożego dopustu (Rzym 13,1; Dn 2,37), wynika postawa posłuszeństwa i poddania się władzy we wszystkim, co nie jest sprzeczne z wiarą i ewangeliczną etyką. Podejście to umożliwia Kościołowi prowadzenie dialogu z władzą, nawet jeżeli jest ona daleka od standardów, które Bóg jej wyznaczył. Samo prowadzenie rozmów i negocjacji z państwem nie jest grzechem, a może stać się wręcz przestrzenią szerszego działania dla dobra ludzi i Kościoła. Podstawową powinnością wierzących jest modlitwa w intencji zwierzchności, jak poucza błogosławiony apostoł Paweł: Przede wszystkim więc napominam, aby zanosić błagania, modlitwy, prośby, dziękczynienia za wszystkich ludzi, za królów i za wszystkich przełożonych, abyśmy ciche i spokojne życie wiedli we wszelkiej pobożności i uczciwości (1 Tm 2:1–2). Ewangeliczne chrześcijaństwo władzę państwową postrzega diakonalnie, widząc w niej sługę Boga, który odpłaca w gniewie temu, co czyni źle (Rzym 13:4). Na kartach Pisma Św. można odnaleźć obraz władzy stającej w obronie wierzących przed nadużyciami prawa przez wrogo nastawioną do chrześcijan ludność, jak w przypadku apostoła Pawła, którego przed efeskim tłumem obronili życzliwi mu przedstawiciele władzy (Dz 19:31). Apostoł skorzystał z prawnej i opiekuńczej funkcji władzy, gdy zaapelował o sprawiedliwy wyrok do cesarza (Dz 25:11).
Zielonoświątkowcy nie tracą jednak z oczu również nadużyć władzy. Na przestrzeni historii Kościoła ewangeliczni chrześcijanie doświadczyli terroru władzy, która zatraciła swoje naturalne funkcje obrońcy prawa, a stała się narzędziem ucisku i prześladowania (J 16:33). Nawet w tej sytuacji, zgodnie z radami ewangelicznymi, odpowiedzią ludzi wierzących jest modlitwa i miłość wobec prześladowców: miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują (Mt 5:44). W NT widać pewną ewolucję postaw wobec władzy: wcześniejszy okres (listy Pawła i Piotra) podkreślają służebną rolę państwa. Przedstawiona w Apokalipsie wizja rządów despotycznych i tyrańskich, nosi w sobie znamiona okresu prześladowania, gdy władza, powołana do karania przestępców i ochrony tych, którzy dobrze postępują, zaczęła prześladować niewinnych wyznawców Chrystusa. Nie dziwi więc zastosowanie wobec (rzymskiej) władzy terminów o demonicznym rodowodzie (np. bestia-zwierzę; Ap 13:1.11).
Z tego powodu jest rzeczą nierozważną absolutyzowanie zasady poddaństwa i usprawiedliwianie współpracy o charakterze agenturalnej rzekomą koniecznością zachowania posłuszeństwa aparatowi państwowemu nawet wtedy, gdy wymusza on na chrześcijanach zachowanie amoralne. Granice posłuszeństwa kończą się tam, gdzie w grę wchodzi zmuszanie do apostazji czy zachowań nieetycznych. Posłuszeństwem władzy nie wolno tłumaczyć zachowań niemoralnych. W tym sensie powinno się jasno stwierdzić, iż rozmija się z prawdą ewangelii każdy, kto w imię źle pojętego posłuszeństwa wobec władzy dopuszcza się niegodziwości, staje się przyczyną nieszczęścia, wydaje, oskarża czy zdradza braci oraz powierzone mu w zaufaniu tajemnice. W tym sensie złem staje się nawet szczera rozmowa z przedstawicielami służb bezpieczeństwa o cudzych wadach i problemach.
6. Kontekst ewangeliczny
Władza totalitarna obca jest biblijnemu obrazowi zwierzchności. Pomimo innego od naszego doświadczenia historycznego i kulturowego, w ewangeliach można znaleźć obrazy, które umożliwiają zachowanie zdrowej i właściwej relacji między posłuszeństwem władzy a posłuszeństwem Bogu. W przypadku konfliktu etyczno-religijnego, poucza nas apostoł Piotr: czy słuszna to rzecz w obliczu Boga raczej was słuchać aniżeli Boga, sami osądźcie (Dz 4:19).
Dzieje pierwszego Kościoła są niedoścignionym wzorem transparentności: nie tylko Kościół nie unika ukazania przyczyny i skutków negatywnych postaw uczniów Chrystusa, ale też daje najlepszą receptę na wyjście z kryzysu wiary, jaki może stać się udziałem także ludzi autentycznie wierzących. Szczególnie adekwatne, dla analizowanej przez nas materii, pozostają dwa przypadki: zaparcie się Piotra oraz zdrada Judasza.
W pierwszej kolejności należy zauważyć i podkreślić, że przypadki te nie zostały utajone przez wczesny Kościół, ale nazwane po imieniu, opisane w Ewangeliach i — bez szkody dla świętości Kościoła, pozostawione nam jako cenne lekcje uczciwości. Dzięki przyjęciu takiej zasady możemy do dziś analizować postawy uczniów, także tych naznaczonych kryzysem zaufania. Piotr zaparł się Pana w obliczu ogólnego zamieszania, do jakiego doszło po Jego aresztowaniu. Zaparcie to było efektem lęku o własne życie, a jego tłem nieprzenikniona tajemnica krzyża (Mt 26:74–75). Piotr pozostał jednak we wspólnocie uczniów, a Zmartwychwstały właśnie jemu pierwszemu z grona apostolskiego zechciał się objawić (Łk 24:34; 1 Kor 15:5). Trzykrotne zaparcie znalazło swoje odbicie w potrójnym wyznaniu miłości (J 21:15nn). Chrystus uznał wartość nawrócenia swojego ucznia, powierzając mu troskę nad swoją owczarnią, przywracając do godności apostolskiej (J 21:17). Odnajdujemy w tym obraz niezgłębionego miłosierdzia Bożego, które jest zawsze większe od ludzkiego, bez wyrzutów i warunków wstępnych, gotowe do udzielenia kolejnej szansy zagubionemu w lęku człowiekowi.
Przypadek Judasza jest zdecydowanie bardziej tragiczny. Przyczyną spotęgowanego dramatu tej osoby jest poziom zaangażowania w zło i takie zagubienie się w odstępstwie, w którym została zatracona zdolność do odnalezienia pomocy w Bogu. Judasz wszedł we współpracę z władzą polityczno-religijną mając na względzie korzyści materialne, a może także inne, na jakie liczył w związku ze zdradą (Mt 26:15). Jego działanie nie było podyktowane strachem. Nie wynikało też z chwilowej utraty zdolności do trzeźwej oceny sytuacji czy panicznego lęku o życie. Judasz miał czas i sposobność, aby przemyśleć swoją decyzję i odrzucić podszepty Wroga. Jednak z rozmysłem i stopniowo pogrążył się w ciemność, pozwalając, aby zło opanowało jego serce (J 13:2). W konsekwencji wszedł w noc bez Boga (J 13:30). Później, gdy zorientował się w skali grzechu, jakiego się dopuścił, nie był już w stanie wzbudzić w sobie aktu wiary. Skończyło się to jego osobistą tragedią – odrzuceniem przez dotychczasowych mocodawców i samobójczą śmiercią (Mt 27:3–10). Casus Judasza ukazuje dramat człowieka uwikłanego we współpracę, uprzedmiotowionego przez bezduszną władzę, osamotnionego, żyjącego i umierającego z poczuciem winy. Dramat ten ukazuje całą głębię rozgrywającej się w sercu tajemnicy nieprawości, prowadzącej nieuchronnie do zatracenia człowieczeństwa.
Oba przywołane przykłady przedstawiają różne stopnie zdrady, różne jej motywy i konsekwencje. Uczą zachowania najdalej posuniętej ostrożności przed wydawaniem prostych sądów, opartych wyłącznie o stereotypowe rozwiązania. Ukazana jest w nich także prawda o konieczności zachowania w pamięci Kościoła tego, co zostało wybaczone Piotrowi, aby ogłoszona mogła być wielka łaskawość naszego Boga, mimo ludzkiej niedoskonałości.
Teksty biblijne wielokrotnie ukazują, że uparte trwanie w stanie kłamstwa prowadzi do nieodwracalnych skutków (por. Dz 5:1nn). Zatajanie prawdy, gra pozorów, przy jednoczesnej próbie odgrywania roli autorytetu moralnego, może bowiem skutkować śmiercią duchową.
Domaganie się przez osoby uwikłane we współpracę lub ich bliskich, bezwarunkowego przebaczenia, do którego Wspólnota jest rzekomo zobowiązana, bez wzięcia osobistej odpowiedzialności za swoje winy i bez rzeczywistej skruchy, nie jest oparte o wzorce biblijne ani nie mieści się w naszej tradycji. Postawa taka przypomina raczej tanią łaskę, w której zostaje zatarta różnica między uczciwością a nieprzyzwoitością, wiernością a zdradą, gdzie Bożą amnestię dla skruszonych myli się z własną „amnezją”.
II. Określenie granic
7. Istota zła tkwiąca we współpracy z komunistycznym aparatem bezpieczeństwa
Istota zła współpracy z komunistyczną dyktaturą i agenturą polega zasadniczo na dobrowolnym podporządkowaniu się totalitarnej władzy i oddaniu się do jej dyspozycji. Takie ślepe podporządkowanie uderza wprost w sumienie tego, kto się poddał i podporządkował antychrześcijańskiej ideologii komunizmu. Już samo przyrzeczenie współpracy z wrogo nastawioną wobec Chrystusa władzą było ciosem wymierzonym we własne sumienie. Takie działanie zawsze nosi w sobie pewien wymiar zgorszenia, jak w przypadku Piotra czy Judasza. Tym bardziej, gdy mechanizm zła nabiera nowej jakości w momencie nagłośnienia sprawy przez media. Osobisty grzech staje się publicznym skandalem, niszczącym wiarę w sercach ludzi, dotkniętych faktem uwikłania się pastora w obrzydliwą denuncjację czy wręcz w apostazję. W ten sposób dochodzi do wypaczenia obrazu Kościoła, co ma wymiar anty-ewangelizacyjny.
Wbrew pozorom organom bezpieczeństwa PRL‑u nie zależało wyłącznie na przekazywaniu informacji. W grę wchodziło także związanie sumienia osoby, która podpisała zgodę na współpracę. W konsekwencji denuncjator nie musiał przekazać żadnej nowej i istotnej dla tej władzy wiadomości. Wystarczył sam fakt, że donosił, aby szedł przez resztę życie ze świadomością popełnionej zdrady. Gdy moralny kręgosłup zostaje złamany, trudno jest wymagać trzeźwej i rzetelnej oceny rzeczywistości czy dostrzegania prawdziwych rozmiarów popełnionych czynów. Jak w przypadku Judasza, następuje proces wewnętrznej destabilizacji. W ustach współpracowników słychać powtarzające się jak refren sformułowania: nikomu nic się nie stało, nikomu nie została wyrządzona żadna większa krzywda, nie jestem winien niczyjej krwi. Zakłamane sumienie nie jest bowiem w stanie dokonać prawdziwej retrospekcji. Osoba taka staje się bardziej niewolnikiem poprzedniego systemu, niż sługą Chrystusa.
Stan ten nie musi być jednak ostateczny. Chrystus jest bowiem lekarzem ciała i duszy człowieka, a Jego miłosierdzie leczy zranione przez grzech sumienie, jak dotkniętą przez ciało chorobę. Proces uzdrowienia domaga się jednak świadomości stanu własnego serca. Gdy tej świadomości brak, Bóg ma utrudniony dostęp do serca i proces uzdrowienia może nigdy nie nastąpić. Należy więc jeszcze raz podkreślić z całą mocą: szczere nawrócenie jest jedynym sposobem na pojednanie z Bogiem i Kościołem.
8. Kryteria podstawowe
Po pierwsze: ograniczone zaufanie do dokumentów
Należy pamiętać, że zawartość teczek nie pozwala na pełne i obiektywne przedstawienie rzeczywistości ludzkich dramatów z przeszłości. Z tego powodu dane zawarte w dokumentach zebranych przez Instytut Pamięci Narodowej nie mogą być tratowane jako kompletna informacja na temat uwikłania się poszczególnych osób w służbę agenturalną. Zdobytej w ten sposób wiedzy nie powinno się traktować aksjomatycznie. Teczki nie stanowią ostatecznego kryterium oceny ludzkich postaw. Rzetelność badań polega w pierwszej kolejności na domniemaniu niewinności; zakładać należy przy tym wielowymiarowość ludzkich działań. Stąd istnieje konieczność rozmowy z osobą, na którą pada cień podejrzenia w celu zbadania i wyjaśnienia wszystkich okoliczności.
Po drugie: kto katem a kto ofiarą?
Aby nie dopuścić do pomieszania ról należy wciąż mieć w pamięci kto w tym systemie był katem, a kto ofiarą. W ustroju, narzuconym Polsce po II wojnie światowej, funkcjonariusze służb bezpieczeństwa znajdowali się po stronie złowrogiego i obcego nam kulturowo sowietyzmu. Przy użyciu sprawdzonych wcześniej w Kraju Rad metod podejmowali oni obrzydliwe, z punktu widzenia moralności, działania mające na celu łamanie charakterów i sumień. Wniosek ten domaga się uwzględnienia odpowiednich proporcji wobec obwinionych o denuncjację a ich mocodawcami. Nie może dojść do sytuacji, w której funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa i powstałe pod ich kierunkiem dokumenty, staną się ostatecznymi sędziami, wyrokującymi w sposób absolutny o czyjejś winie.
Po trzecie: teczki – krzywe zwierciadło rzeczywistości
Każda, nawet najprostsza praca operacyjna, miała swój określony kontekst. Ostatecznie chodziło o wydobycie jak największej ilości przydatnych do dalszego wykorzystania materiałów, umożliwiających skuteczne osiągnięcie celów: opanowanie ośrodków władzy kościelnej przez osoby współpracujące ze służbami, ich nadzorowanie i kontrola, dezinformacja, rozbijanie lokalnych struktur, włączanie do tego systemu kolejnych osób oraz niszczenie kariery czy życia rodzinnego osobom uznanym za niebezpieczne dla systemu. Materiały w ten sposób zdobyte noszą więc na sobie „skazę genetyczną”. Powstałe w określonych okolicznościach ujawniają perfidną grą aparatu bezpieczeństwa, w której informator nie był w stanie zorientować się, które fakty i w jaki sposób mogą zostać wykorzystane. Zarówno ci, którzy sporządzali dokumenty, jak i denuncjatorzy, nie byli świadomi, że za kilka/kilkadziesiąt lat staną się twórcami pewnej wersji historii, trzeba dodać – historii w krzywym zwierciadle. Akta wyciągnięte po latach nabierają w ten sposób innego znaczenia. Często dopiero w tym momencie oskarżony o agenturalną przeszłość może dostrzec rozmiar krzywd, których się dopuścił wobec innych osób i całego Kościoła. Towarzyszy temu poczucie wykorzystania i niesprawiedliwości. Po uświadomieniu sobie tego denuncjator może potrzebować opieki duszpasterskiej, która w pierwszej kolejności przynależy się jego ofiarom.
8.Współpracownicy służb bezpieczeństwa. Kryteria podstawowe
Współpracownicy służby bezpieczeństwa dzielą się zasadniczo na dwie grupy: do pierwszej należą ci, którzy podpisali zobowiązanie do współpracy z organami bezpieczeństwa państwa i fakt ten został odnotowany i potwierdzony podpisem; nie zawsze dokument taki znajduje się w zasobach IPN;w drugiej mieszczą się bardzo różne grupy osób będących także świadomymi współpracownikami, często jednak bez podpisania formalnego zobowiązania.Zarówno ci, którzy podjęli się formalnego zobowiązania do współpracy, jak i ci, którzy współpracowali bez podpisywania zgody na współpracę, ale ją w praktyce realizujący (w przypadku IV Departamentu, zajmującego się inwigilacją środowisk kościelnych, praktyka ta była często spotykana), byli wykorzystywani do różnych działań, za które otrzymywali stałą lub okazyjną pensję lub różnego rodzaju podarunki, m.in. prezenty rzeczowe, zgodę na wyjazdy zagraniczne, ułatwienie w karierze kościelnej czy zawodowej, pomoc w osiąganiu stanowisk, wsparcia dla kogoś z rodziny, etc.
9. Ocena kryteriów współpracy
W ocenie zaangażowania osób współpracujących ze służbami bezpieczeństwa należy dokonać istotnych rozróżnień. Inaczej należy ocenić współpracę kilkumiesięczną, a inaczej wieloletnią; w inny sposób powinno się ocenić tego, kto sam się wycofał, a w innym świetle stoi ktoś, kto długo i chętnie przekazywał raporty; inaczej należy ocenić tych, którzy wcześniej podjęli się dokonania aktu zadośćuczynienia za popełniony grzech, a inaczej tych, którzy do dziś są dumni z faktu współpracy. Najistotniejsze punkty oceny kryteriów współpracy dotyczą samych przyczyn zaistnienia, motywów i charakteru współpracy.
Przyczyna zaistnienia współpracy
W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na przyczynę zaistnienia współpracy:
- jakie były motywy podjęcia działalności agenturalnej?
- czy kandydat był szantażowany przez organa bezpieczeństwa (jeśli tak, to czego szantaż dotyczył)?
- czy zastosowana została przemoc fizyczna lub groźba użycia przemocy wobec kandydata?
- czy kandydat wyrażał chęć do współpracy samoistnie, np. ze względu na ideowe sprzyjanie władzy komunistycznej?
B. Motywy podjęcia współpracy
Następnie należy przeanalizować motywy podjęcia współpracy. Ważny jest w tym wypadku czas trwania i jej efektywność. W tym względzie powinno się wziąć pod uwagę:
- kiedy doszło do nawiązania współpracy (z uwzględnieniem okresu historii PRL‑u)?
- jakie były możliwości posiadania innego wyboru w chwili podjęcia współpracy oraz rezygnacji podczas jej trwania?
- na ile współpraca była regularna i przydatna z punktu widzenia służb?
- jaka była częstotliwość kontaktów z funkcjonariuszami bezpieczeństwa oraz jaki stopień poufałości?
- czy kontakty te miały charakter przyjacielski, czy były w związku z tym dla służb bezpieczeństwa okazją do bliższego poznania nie tylko danej osoby duchownej, ale za jej pośrednictwem uzyskania także informacji o innych;
- czy dochodziło w związku z tym do dalszej, celowej manipulacji ze strony duchownego?
C. Charakter współpracy
Analizie powinien być poddany także sam charakter współpracy. Zasadnicze kryterium oceny współpracy obejmuje odpowiedzi na następujące pytania:
- czy osoba współpracująca czerpała z tego osobiste korzyści;
- jeśli tak, to jakie (pieniądze, prezenty, ułatwienia wyjazdowe, możliwość “kariery kościelnej”, uniknięcie odpowiedzialności karnej, etc.)?
- czy współpraca dotyczyła przekazywania informacji o innych osobach, a jeśli tak to kogo i w jakim stopniu osoba ta obciążała swoimi denuncjacjami?
- na ile — z akt własnych współpracującego i innych osób — wynika tendencja do ochrony innych, do przekazywania służbom wyłącznie nieistotnych informacji czy może wręcz przeciwnie – do działania na szkodę osób trzecich?
- jaka była treść raportów?
- czy raporty były niedbałe czy przeciwnie – obszerne i wyczerpujące?
- jaki był zakres szkodliwości doniesień w odniesieniu do poszczególnych zakresów funkcjonowania Kościoła?
III. Zakończenie
10. Propozycja powrotu
W przypadku świadomej współpracy duchownego ze służbami bezpieczeństwa, szczególnie zaś w przypadku: czerpania określonych korzyści materialnych i pozamaterialnych, ewidentnego działania na szkodę Kościoła, zdradzania tajemnicy rozmów duszpasterskich i przekazywania wiedzy o słabościach osób trzecich, zgody na wykonywanie zadań operacyjnych, niszczenia substancji kościelnej, wystawianie na szwank dobrego imienia Kościoła — należy takiego duchownego pociągnąć do odpowiedzialności dyscyplinarnej. Dyscyplina powinna być odpowiednia do skali popełnionych niegodziwości, z uwzględnieniem wszystkich ewentualnych okoliczności łagodzących. Grzech współpracy należy traktować bardzo poważnie jako jedną z form apostazji lub występku przeciw podstawowym normom chrześcijańskiej moralności. W przypadku braku okazania skruchy przez duchownego należy go poddać pełnej procedurze dyscyplinarnej, opisanej w NT (Mt 18:15–18; 1 Tm 5: 19–20).
Wyjście ze stanu współpracy ze służbami PRL‑u polega na odkłamaniu tych obszarów życia, które poprzez współpracę z agenturalnym kłamstwem, uległy degradacji. Proces ten może okazać się długi i bolesny, a polega zasadniczo na odrzuceniu wszystkich okoliczności łagodzących i wszelkiej formy samousprawiedliwienia się, poprzez uznanie własnej słabości. Duchowny, który wyraża szczery żal i w którym widać prawdziwie owoce nawrócenia, powinien zostać otoczony pełną opieką duszpasterską. Skrucha nie musi być publiczna. Powinna być raczej dokonana w wąskim gronie przełożonych oraz tych, których działalność agenturalna skrzywdziła. Duchowny powinien zostać przez przełożonych zobowiązany do naprawy krzywdy, zarówno w wymiarze materialnym (jeśli inni z tego powodu doznali szkody), jak i duchowym. Dotyczy to przede wszystkim naprawy zła wynikającego z donosicielstwa, obmowy i oszczerstwa. Jeśli krzywda została wyrządzona szerszemu środowisku, np. całemu zborowi, duchowny powinien publicznie, na forum zboru, wyrazić żal, przeprosić i okazać skruchę. Na własną prośbę może też prosić o urlopowanie na określony czas z funkcji pastora, jeżeli ją aktualnie pełni.
***
Chrystus, który jest we wszystkim wzorem i najdoskonalszym odbiciem Ojcowskiej miłości Boga, niech dopomoże Kościołowi przejść ten trudny i bolesny egzamin z chrześcijańskiej dojrzałości. Z ufnością zwracamy się do tego, który jako jedyny grzechu nie popełnił, ani nie znaleziono zdrady w ustach Jego (1 Ptr 2:22), aby nas we wszystkim pouczył i doprowadził do doskonałości w miłości.
pastor Adam Ciućkapastor Krzysztof Flaszapastor Wojciech Gajewskipastor Dariusz R. Hapońpastor Jacek Janickipastor Arkadiusz Jurgiełajtispastor Włodzimierz Rudnickipastor Janusz Lindnerpastor Jacek Zatykapastor Dariusz Zielonkiewicz
STATUTKOMISJI HISTORYCZNEJKOŚCIOŁA ZIELONOŚWIĄTKOWEGO W RP
Rozdział I. Postanowienia ogólne § 1.Komisja Historyczna Kościoła Zielonoświątkowego w Rzeczypospolitej Polskiej, zwana dalej “Komisją”, powołana została w celu zbadania zasobów archiwalnych Instytutu Pamięci Narodowej oraz archiwów wewnętrznokościelnych, dotyczących inwigilacji Zjednoczonego Kościoła Ewangelicznego oraz Kościoła Zielonoświątkowego, zwanych dalej „Kościołem” przez organa bezpieczeństwa państwa w okresie od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. § 2.Przedmiotem badań Komisji jest ustalenie ewentualnych przypadków współpracy duchownych Kościoła Zielonoświątkowego z organami bezpieczeństwa PRL oraz ocena współpracy dokonana w oparciu o dokument „Prawda, pamięć i przebaczenie. Kościół wobec współpracy duchownych z aparatem bezpieczeństwa PRL”.
§ 3.W uzasadnionych przypadkach Biskup Kościoła, w porozumieniu z Przewodniczącym Komisji, może zwrócić się także do innych instytucji i zasobów archiwalnych w kraju i za granicą w celu udostępnienia niezbędnych materiałów. Rozdział II. Skład Komisji § 41. Członków Komisji — w liczbie siedmiu — powołuje i odwołuje Synod Kościoła.
2. Członkowie Komisji powoływani są spośród świeckich i duchownych członków Kościoła o nieposzlakowanej opinii, posiadających odpowiednie doświadczenie życiowe oraz przygotowanie merytoryczne z zakresu: historii, teologii i prawa, niezbędnych do prowadzenia pracy w Komisji
3. Kandydaci są zgłoszeni przez Zgromadzenia Okręgu (po jednym z Okręgu) na wniosek Prezbiterów Okręgowych. Zgromadzenia Okręgów mogą zostać zwoływane w tym celu także w trakcie trwania sesji plenarnych Synodu. Obowiązuje zwyczajowy tryb podejmowania uchwał poprzez głosowanie. 4. Komisja składa się z Przewodniczącego i Sekretarza Komisji, wybranych demokratycznie z grona Komisji, oraz z pięciu członków Komisji. 5. Członkami Komisji nie mogą być osoby wchodzące w skład władz Kościoła Zielonoświątkowego w RP.
6. Członkowie Komisji mogą w każdej chwili zrezygnować z prac Komisji poprzez złożenie pisemnego oświadczenia na ręce Biskupa Kościoła.Na ich miejsce Zgromadzenie Okręgu, które utraciło swojego przedstawiciela w Komisji, na wniosek Prezbitera Okręgowego, proponuje nowego członka Komisji.Rozpoczyna on pełnienie swojej funkcji od powołania przez Synod oraz spełnieniu kryteriów przedstawionych w § 5.
7. Komisja zawiesza swoją działalność w przypadku rezygnacji, odwołania lub śmierci co najmniej trzech członków Komisji. Wznowienie jej prac następuje dopiero po uzupełnieniu składu Komisji zgodnie z trybem zapisanym w § 4. 2 i § 5. § 5Członkowie Komisji wstępują w swe obowiązki po złożeniu ślubowania o zachowaniu tajemnicy oraz oświadczenia lustracyjnego w formie określonej w ustawie z dnia 18 października 2006 r. o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944–1990 oraz treści tych dokumentów. § 6Komisja może powołać w charakterze konsultantów osoby zawodowo związane z badaniem archiwów IPN. Rozdział III. Tryb pracy Komisji § 71. Przedmiotem prac Komisji jest wszechstronne wyjaśnienie czy badana osoba, o której mowa w § 8. 1 dopuściła się działalności na szkodę Kościoła, jak również wszechstronne zbadanie wszelkich dostępnych i możliwych do ustalenia okoliczności jej ewentualnej współpracy z organami bezpieczeństwa państwa.
2. Członkowie Komisji kierują się poczuciem odpowiedzialności wobec Kościoła, zachowują tajemnicę duszpasterską, by nie naruszyć prywatności i dóbr osobistych osób, których działalność jest przedmiotem badań. § 81. Komisja swoją prace rozpoczyna od zweryfikowania oświadczeń lustracyjnych członków Komisji, a następnie bada materiały archiwalne dotyczące członków Naczelnej Rady Kościoła, prezbiterów, pastorów, diakonów i diakonis.
2. W przypadku stwierdzenia współpracy członka Komisji z organami bezpieczeństwa PRL zostaje on wyłączony z jej składu.
§ 9 1. Nad całokształtem prac Komisji czuwa jej Przewodniczący.
2. Przewodniczący zobowiązany jest do składania kwartalnych sprawozdań z całości prowadzonych prac przed Komisją oraz półrocznych przed Naczelną Radą Kościoła.
3. Przewodniczący, w porozumieniu z Sekretarzem, ma prawo do wydawania zarządzeń, regulaminów i innych szczegółowych uregulowań prac Komisji w sprawach nie unormowanych niniejszym Statutem.
4. W uzasadnionych przypadkach Biskup Kościoła ma prawo zwołania posiedzenia członków Komisji.
§ 10 Komisja w rozpoznaniu sprawy kieruje się zasadą domniemania niewinności. § 111. W sytuacji, gdy w wyniku przeprowadzonych badań powstanie uzasadnione podejrzenie, że osoba badana mogła się dopuścić współpracy ze służbami bezpieczeństwa na szkodę Kościoła, Komisja Historyczna w pełnym składzie, po zapoznaniu się z całokształtem zebranego w sprawie materiału dowodowego, który stanowić mogą wyłącznie uwierzytelnione kserokopie dokumentów, oraz po zasięgnięciu opinii umocowanego przy niej konsultanta, podejmuje decyzję o przekazaniu sprawy do dalszego, merytorycznego rozpoznania przez wyznaczony ze swego grona 2–3 osobowy zespół badawczy.
2. Przed podjęciem pracy przez zespół badawczy Komisja Historyczna ma obowiązek pisemnie powiadomić osobę badaną o rozpoczęciu postępowania rozpoznawczego.
3. Osoba, której przeszłość stała się przedmiotem badania, ma prawo zapoznać się z zebranym materiałem w jej sprawie. Należy umożliwić jej odniesienie się do zebranych w sprawie dokumentów i złożenia wyjaśnień.
4. Komisja rozstrzyga o winie współpracy danej osoby ze Służbami Bezpieczeństwa na szkodę Kościoła po zakończeniu prac i przeprowadzeniu rozmowy wyjaśniającej. § 12Komisja ma prawo prosić o złożenie wyjaśnień w danej sprawie osoby posiadające wiedzę na temat sprawy badanej przez Komisje. § 131. Komisja podejmuje uchwały bezwzględną większością głosów.
2. Podjęte przez nią uchwały są ostateczne i nie podlegają dalszej weryfikacji, z wyjątkiem przypadków określonych w kodeksie postępowania administracyjnego, uzasadniających wznowienie postępowania. § 14Wyniki swoich ustaleń Komisja Historyczna przedstawia wraz z aktami i swoimi wnioskami w formie uchwały NRK. § 15Uchwała Komisji jest podstawą ewentualnych decyzji kadrowych lub dyscyplinarnych, które w uzasadnionych przypadkach podejmuje NRK. § 16Komisja przygotowuje corocznie raport ze swojej działalności do wiadomości Synodu. Rozdział IV. Zasady prowadzenia dokumentacji § 17Sekretarz Komisji odpowiedzialny jest za rejestrowanie, udostępnianie uprawnionym osobom, oraz prowadzenie akt Komisji, a także prowadzenie dziennika korespondencji Komisji oraz zakładanie i prowadzenie teczek osobowych. § 181. Członkowie Komisji zobowiązani są do niezwłocznego przekazywania do akt wszystkich informacji uzyskanych w związku z prowadzonymi badaniami. 2. Zabrania się sporządzania kopii oraz innych form powielania lub gromadzenie uzyskanych informacji. § 191. Akta Komisji udostępniane są wyłącznie do realizacji celów statutowych Komisji:a) członkom Komisji,b) konsultantom Komisji w zakresie odpowiadającym ich powołaniuc) osobom, których działalność jest przedmiotem badania Komisji w zakresie, w jakim ich dotyczą, za uprzednim pisemnym zezwoleniem Przewodniczącego Komisji i w obecności Sekretarza Komisji.d) NRK po zakończeniu badania danej sprawy i wydaniu odpowiedniej uchwały. Rozdział V. Postanowienia końcowe § 20 Informacje na temat prac Komisji o charakterze publicznym składa osoba upoważniona do tego przez Przewodniczącego Komisji.
§ 21Komisja ulega rozwiązaniu z chwilą zakończenia swoich statutowych działań.
§ 22Członkom Komisji oraz konsultantom przysługuje zwrot kosztów podróży związanych z działalnością w Komisji, oraz ewentualne zakwaterowanie na czas prowadzonych badań.
Czytaj także:
Ekumenizm.pl: Co zrobić z braćmi agentami? Ciszej nad tą trumną!