Społeczeństwo LGBTQ +

Homosexualitatis (non) problema AD 2023


W 1986 roku Kon­gre­ga­cja Nauki Wia­ry pod kie­row­nic­twem kard. Jose­pha Rat­zin­ge­ra wyda­ła notę Homo­se­xu­ali­ta­tis pro­ble­ma, w któ­rej stwier­dzo­no, że orien­ta­cja homo­sek­su­al­na grze­chem wpraw­dzie nie jest, ale akt homo­sek­su­al­ny już tak. 37 lat po tym tek­ście ta sama kon­gre­ga­cja ogła­sza Fidu­ica sup­pli­cans, w któ­rym zezwa­la na bło­go­sła­wie­nie par jed­no­pł­cio­wych pod pew­ny­mi warun­ka­mi.



Sta­no­wi­sko pod­pi­sa­ne przez pre­fek­ta Kon­gre­ga­cji Nauki Wia­ry kard. Manu­ela Fer­nan­de­za otwie­ra prze­strzeń do bło­go­sła­wie­nia par homo­sek­su­al­nych, zarów­no tych, któ­re zawar­ły cywil­ny zwią­zek mał­żeń­skich, jak i pozo­sta­łych. Bło­go­sła­wień­stwo nie może odbyć się w litur­gicz­nych ramach (tzn. w trak­cie nabo­żeń­stwa) ani nie może powstać wra­że­nie, że oto Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki sta­wia na rów­ni mał­żeń­stwo i związ­ki homo­sek­su­al­ne.

Jesz­cze parę lat temu Waty­kan odrzu­cał taką moż­li­wość, a jed­nak coś się zmie­ni­ło. I mimo, że nowy doku­ment to zasad­ni­czo wska­za­nie dusz­pa­ster­skie, a nie zmia­na dok­try­ny to jed­nak sygna­li­zu­je, nawet jeśli nie rewo­lu­cję, to zna­czą­ce prze­su­nię­cie w spo­so­bie myśle­nia, jest doku­men­tem men­tal­no­ścio­wej zmia­ny, uzna­niem tego, co w wie­lu Kościo­łach lokal­nych jest już prak­ty­ko­wa­ne, a od daw­na w znacz­nie szer­szym zakre­sie w Kościo­łach innych wyznań, głów­nie angli­kań­skich czy lute­rań­skich. Ostat­nio, o czym pisa­li­śmy na ekumenizm.pl, litur­gię bło­go­sła­wie­nia par jed­no­pł­cio­wych testu­je Kościół Anglii. W tym kon­tek­ście, decy­zja Kon­gre­ga­cji Nauki Wia­ry zaapro­bo­wa­na przez papie­ża Fran­cisz­ka to z pew­no­ścią novum i przy­naj­mniej odblask sen­sa­cji.

Ta decy­zja będzie mia­ła z pew­no­ścią kil­ka kon­se­kwen­cji, któ­re są szcze­gól­nie waż­kie dla Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, któ­ry z nie­zmien­no­ści i sta­ło­ści uczy­nił ele­ment wia­ry. To dość zro­zu­mia­łe w hie­rar­chicz­nie wykon­cy­po­wa­nym sys­te­mie, któ­re­go infra­struk­tu­ra, jest pod­mu­ro­wa­na teo­lo­gicz­nie. A jakie to kon­se­kwen­cje?

1. Wśród śro­do­wisk LGBT+ doku­ment ten wca­le nie musi wywo­łać powszech­nej eufo­rii i zbio­ro­we­go nawró­ce­nia. Poczu­cie speł­nie­nia i zado­wo­le­nia mogą mieć nie­licz­ne gru­py zaj­mu­ją­ce się dusz­pa­ster­stwem osób LGBT+, któ­re cze­ka­ły na coś wię­cej niż sym­bo­licz­ne gesty czy sło­wa papie­ża czy inne­go hie­rar­chy. Dla zde­cy­do­wa­nej więk­szo­ści osób LGBT+ Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki był i nadal pozo­sta­nie insty­tu­cją homo­fo­bicz­ną, prze­strze­nią nie­przy­chyl­ną z licz­ną nad­re­pre­zen­ta­cją homo­sek­su­al­nych homo­fo­bów o zna­czą­co kon­ser­wa­tyw­nej pro­we­nien­cji.

2. W śro­do­wi­skach tra­dy­cjo­na­li­stycz­nych ta decy­zja może ozna­czać choć­by tę reak­cję: “A, nie mówi­li­śmy?”. Wszel­kie prze­ja­wy zła­go­dze­nia, rein­ter­pre­ta­cji suro­wych zasad kato­lic­kiej moral­no­ści to po pro­stu zdra­da. Tłu­ma­cze­nia, że jest to doku­ment dusz­pa­ster­ski na nic się zda­dzą. Jest on po pro­stu kolej­nym dowo­dem dla kon­ser­wa­tyw­nie myślą­cych i wie­rzą­cych kato­li­ków, że waty­kań­skie­mu misio­wi odkle­iło się oczko i wszyst­ko zmie­rza ku otchła­ni na zatra­ce­nie. I nie cho­dzi tu tyl­ko o śro­do­wi­ska skraj­ne, ale też tych kon­ser­wa­ty­stów, któ­rzy na co dzień nie sym­pa­ty­zu­ją z wro­ga­mi Sobo­ru czy mszą try­denc­ką. Kon­ser­wa­ty­ści w Koście­le kato­lic­kim i poza nim, będą tym moc­niej wołać lub suge­ro­wać, że papież to here­tyk, a obec­ny pon­ty­fi­kat to dowód na zin­fil­tro­wa­nie Kościo­ła przez demo­ny wsze­la­kie.

Trud­no sobie wyobra­zić, że w warun­kach pol­skich waty­kań­ski doku­ment byłej Świę­tej Inkwi­zy­cji zosta­nie imple­men­to­wa­ny. Wyobra­ża­cie sobie abp Jędra­szew­skie­go, Gądec­kie­go czy zwy­kłe­go księ­dza para­fial­ne­go w Mało­pol­sce czy na Pod­la­siu bło­go­sła­wią­ce­go w kruch­cie dwóch męż­czyzn lub kobie­ty? W oko­licz­no­ściach zachod­nich tekst z Waty­ka­nu uważ­ni to, co od daw­na ist­nie­je i to w znacz­nie szer­szym wymia­rze.

Zasad­ni­czo doku­ment Fidu­ica sup­pli­cans nie wywo­ła nowej schi­zmy, bo ona już od daw­na jest — zarów­no widzial­na, jak i nie­wi­dzial­na. Być może gło­sy po róż­nych stro­nach spo­ru nie­co bar­dziej zosta­ną ośmie­lo­ne. Zoba­czy­my. Nie ma powo­dów, dla któ­rych róż­ni­ce świa­to­po­glą­do­we mia­ły­by nie doty­czyć Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, nawet jeśli jego dogma­ty­ka zuży­wa wie­le ener­gii na uszczel­nie­nie kościel­ne­go sys­te­mu.

Na wie­lu płasz­czy­znach waty­kań­ski tekst rzu­ca nowe świa­tło na stwier­dze­nie Roma locu­ta, cau­sa fini­ta est.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.