Kościoły wschodnie

Serbski Patriarcha Ireneusz nie żyje — hierarcha umiarkowany


Śmierć patriar­chy Ire­ne­usza, któ­ry kie­ro­wał Serb­ską Cer­kwią Pra­wo­sław­ną przez całe koń­czą­ce się dzie­się­cio­le­cie skut­ko­wać będzie rów­nież zmia­ną poko­le­nio­wą w mają­cej boga­tą, ponad 800-let­nią histo­rię i tra­dy­cję auto­ke­fa­lii. Ire­ne­usz był pierw­szym od dekad patriar­chą serb­skie­go Kościo­ła, któ­re­mu przy­szło dzia­łać w warun­kach rela­tyw­ne­go spo­ko­ju w Ser­bii i wokół niej. Patriar­cha był posta­cią zło­żo­ną, łączył w sobie zde­cy­do­wa­ne poglą­dy z umie­jęt­no­ścią dia­lo­gu i poro­zu­mie­nia.



Pan­de­mia koro­na­wi­ru­sa oka­za­ła się szcze­gól­nie dotkli­wa dla przed­sta­wi­cie­li serb­skiej Cer­kwi. Zale­d­wie trzy tygo­dnie dzie­lą nas od odej­ścia w wyni­ku powi­kłań poco­vi­do­wych metro­po­li­ty Czar­no­gó­ry i Przy­mo­rza Amfi­lo­chiu­sza. Pod­czas pierw­szej fali pan­de­mii wio­sną br. zmarł zara­żo­ny biskup Wal­je­wa Milu­tin (Kne­že­vić). 20 listo­pa­da zmarł 45 w kolej­no­ści histo­rycz­nej patriar­cha Ser­bii oraz metro­po­li­ta bel­gradz­ko-kar­ło­wac­ki, 90-let­ni Ire­ne­usz (imię świec­kie: Miro­slav Gavri­lo­vić). Tron patriar­szy w Peći (dzi­siaj na tere­nie Koso­wa), tytu­lar­nej sto­li­cy serb­skiej auto­ke­fa­lii pozo­sta­je pusty. Bez wąt­pie­nia odcho­dzi naj­star­sze poko­le­nie serb­skich bisku­pów pra­wo­sław­nych. War­to bowiem pamię­tać, że Ire­ne­usz, obok metro­po­li­ty Tira­ny i Całej Alba­nii Ana­sta­ze­go był nesto­rem wśród hie­rar­chów sto­ją­cych na cze­le auto­ke­fa­lii euro­pej­skich, któ­ry przy­szedł na świat jesz­cze przed wybu­chem II woj­ny świa­to­wej.

Tak jak uro­dzo­ny tuż na pro­gu woj­ny Amfi­lo­chiusz, zmar­ły patriar­cha Ire­ne­usz miał podob­ne korze­nie i prze­był zbli­żo­ną dro­gę życia do gene­ra­cji serb­skich bisku­pów uro­dzo­nych na pro­gu II woj­ny świa­to­wej. Było to poko­le­nie dora­sta­ją­cych i wkra­cza­ją­cych w życie kapłań­skie w cza­sach komu­ni­stycz­nej Jugo­sła­wii, a póź­niej, w latach dzie­więć­dzie­sią­tych, będą­cych paste­rza­mi w tra­gicz­nych cza­sach roz­pa­du fede­ra­cyj­ne­go pań­stwa, krwa­wych wojen i eks­plo­zji nacjo­na­li­zmów na Pół­wy­spie Bał­kań­skim, jak też wzmo­żo­nych kon­flik­tów Ser­bii ze świa­tem zewnętrz­nym. Tak jak Amfi­lo­chiusz, Ire­ne­usz pocho­dził z kla­sy chłop­skiej. Uro­dził się w regio­nie Szu­ma­dii, ucho­dzą­cym za ludo­we i rol­ni­cze ser­ce Ser­bii. Przy­szedł na świat w małej, liczą­cej kil­ka­na­ście gospo­darstw wsi Vido­va. Jego ojciec był kapła­nem. Od razu po gim­na­zjum poszedł na stu­dia teo­lo­gicz­ne do semi­na­rium duchow­ne­go w Pri­zre­nie (obec­nie w Koso­wie).

W latach pięć­dzie­sią­tych ukoń­czył Aka­de­mię Duchow­ną w Bel­gra­dzie, któ­ra wyda­ła nie­mal wszyst­kich hie­rar­chów Kościo­ła Ser­bii. Jak więk­szość duchow­nych z tego poko­le­nia odbył służ­bę w Jugo­sło­wiań­skiej Armii Ludo­wej, a następ­nie zde­cy­do­wał się na życie mni­sze. Postrzy­ży­ny w jed­nym z nie­wie­lu dzia­ła­ją­cych wów­czas w Jugo­sła­wii mona­ste­rze Rako­vi­ca przy­jął z rąk ówcze­sne­go, dłu­go­let­nie­go patriar­chy Ger­ma­na, któ­ry kie­ro­wał serb­ską Cer­kwią w cza­sach rzą­dów Josi­pa Broz-Tito i zmarł na pro­gu epo­ki Slo­bo­da­na Milo­še­vi­cia. W latach sześć­dzie­sią­tych, podob­nie jak inni póź­niej­si serb­scy bisku­pi, przy­szły patriar­cha stu­dio­wał w Ate­nach. Bisku­pem był sto­sun­ko­wo dłu­go, bo już od 1974 roku – przez ponad 35 lat stał zaś na cze­le die­ce­zji w Niszu, trze­cie­go co do wiel­ko­ści mia­sta Ser­bii po Bel­gra­dzie i Nowym Sadzie.

Poko­le­nie Ire­ne­usza i Amfi­lo­chiu­sza, do któ­re­go zali­czyć moż­na rów­nież eme­ry­to­wa­ne­go bisku­pa banac­kie­go i zahum­sko-her­ce­go­wiń­skie­go Ata­na­ze­go (Jevti­cia) i znaj­du­ją­ce­go się obec­nie poza Cer­kwią byłe­go bisku­pa rasz­ko-pri­zreń­skie­go Arte­miu­sza (Rado­sa­vl­je­vi­cia) zosta­ło ukształ­to­wa­ne ducho­wo nie tyle przez patriar­chę Ger­ma­na, co archi­man­dry­tę Justy­na (Popo­vi­cia), roz­wi­ja­ją­ce­go idee „świę­to­sa­wia” (od naj­waż­niej­sze­go patro­na Ser­bii – św. Sawy). To spe­cy­ficz­na, serb­ska teo­lo­gia naro­do­wa opra­co­wa­na w okre­sie mię­dzy­wo­jen­nym przez bisku­pa Miko­ła­ja (Veli­mi­ro­vi­cia), pod­kre­śla mit Koso­wa jako fun­da­men­tu serb­skiej toż­sa­mo­ści kul­tu­ro­wej. Opo­wia­da się za ści­sły­mi związ­ka­mi serb­skie­go pań­stwa z Kościo­łem pra­wo­sław­nym i roz­wi­ja­niem spe­cy­ficz­nych, serb­skich tra­dy­cji oko­ło-litur­gicz­nych w rodza­ju „krsnej sla­vy” (świę­ta patro­nal­ne­go rodzi­ny i spo­łecz­no­ści). Posia­da też wyraź­ne ele­men­ty roman­tycz­no-mesja­ni­stycz­ne, uka­zu­ją­ce na koniecz­ność poświę­ce­nia się Ser­bii dla nawró­ce­nia odcho­dzą­cej od cywi­li­za­cji chrze­ści­jań­skiej Euro­py.

Świę­to­sa­wie było zasad­ni­czo nie­chęt­ne prą­dom libe­ral­nym i eku­me­nicz­nym, jak rów­nież kon­te­sto­wa­ło sys­tem jugo­sło­wiań­ski stwo­rzo­ny przez Tito, któ­ry zda­niem zwo­len­ni­ków tego rodza­ju idei, upo­śle­dzał pra­wo­sław­nych Ser­bów kosz­tem innych naro­dów wcho­dzą­cych w skład fede­ra­cyj­ne­go pań­stwa.

Ire­ne­usz wypa­dał jed­nak na tym tle zawsze jako umiar­ko­wa­ny hie­rar­cha i czło­wiek stro­nią­cy od rady­ka­li­zmów. W naj­bar­dziej gorą­cych momen­tach roz­pa­du Jugo­sła­wii i kon­flik­tów spo­łecz­no-poli­tycz­nych w dobie Milo­še­vi­cia raczej uni­kał bez­po­śred­nie­go zaan­ga­żo­wa­nia się w poli­ty­kę, kon­cen­tru­jąc się na spra­wach wia­ry i dusz­pa­ster­stwa. Być może więc Opatrz­ność spra­wi­ła, że patriar­chą został już w deka­dzie naj­więk­szej sta­bi­li­za­cji poli­tycz­nej, spo­łecz­nej i mię­dzy­na­ro­do­wej Ser­bii, cho­ciaż wciąż z ist­nie­ją­cy­mi pro­ble­ma­mi Koso­wa, spo­rów wokół pozy­cji Serb­skiej Cer­kwi Pra­wo­sław­nej w Czar­no­gó­rze oraz wciąż nie­ka­no­nicz­nej struk­tu­ry cer­kiew­nej w Mace­do­nii, któ­ra jed­no­stron­nie oddzie­li­ła się od Kościo­ła Ser­bii jesz­cze w cza­sach komu­ni­stycz­nych.

Stąd, patriar­cha dość pozy­tyw­nie patrzył na dia­log eku­me­nicz­ny i jako jeden z nie­wie­lu serb­skich bisku­pów pod­kre­ślał, że chciał­by, aby doszło w koń­cu do wizy­ty w kra­ju papie­ża. Ire­ne­usz miał nadzie­ję, że sta­nie się to w 2013 roku, gdy w jego daw­nej die­ce­zji w Niszu odby­wa­ły się cen­tral­ne obcho­dy uro­czy­sto­ści 1700-lecia edyk­tu medio­lań­skie­go cesa­rza Kon­stan­ty­na Wiel­kie­go.

Dobre rela­cje utrzy­my­wał z papie­żem Fran­cisz­kiem – wyda­je się, że to wła­śnie ich współ­pra­ca dopro­wa­dzi­ła do powo­ła­nia komi­sji mie­sza­nej Serb­skiej Cer­kwi Pra­wo­sław­nej i rzym­sko­ka­to­lic­kie­go epi­sko­pa­tu Chor­wa­cji, któ­ra jak na razie wstrzy­mu­je pro­ces kano­ni­za­cji rzym­sko­ka­to­lic­kie­go arcy­bi­sku­pa Zagrze­bia kard. Aloj­ze­go Ste­pi­na­ca, spra­wu­ją­ce­go god­ność w latach mię­dzy­wo­jen­nych i pod­czas rzą­dów reżi­mu usta­szów. Patriar­cha nie sprze­ci­wiał się rów­nież euro­pej­skim aspi­ra­cjom swo­jej ojczy­zny, pod­kre­śla­jąc, iż miej­sce Ser­bii jako kra­ju chrze­ści­jań­skie­go jest w zjed­no­czo­nej Euro­pie, nie­mniej, przy posza­no­wa­niu wła­snej kul­tu­ry u tra­dy­cji. Bro­nił, tak­że na forum ONZ i orga­ni­za­cji mię­dzy­na­ro­do­wych serb­skie­go sta­no­wi­ska w spra­wie Koso­wa i chrze­ści­jań­skie­go dzie­dzic­twa w tej pro­win­cji, ale rów­no­cze­śnie, w jed­nym z ostat­nich wywia­dów dla naj­więk­sze­go serb­skie­go dzien­ni­ka „Poli­ti­ka” opo­wia­dał się za pojed­na­niem z Chor­wa­ta­mi i inny­mi naro­da­mi.

Epo­ka patriar­chy Ire­ne­usza będzie pamię­ta­na tak­że z powo­du odej­ścia z serb­skiej Cer­kwi bisku­pa die­ce­zji rasz­ko-pri­zreń­skiej w Koso­wie, Arte­miu­sza, któ­re nastą­pi­ło w tym samym roku, w któ­rym Ire­ne­usz objął tron patriar­szy. Jeden z naj­bar­dziej roz­po­zna­wal­nych serb­skich bisku­pów został wów­czas oskar­żo­ny o nie­pra­wi­dło­wo­ści finan­so­we w die­ce­zji i nie­le­gal­ny obrót zie­mią. Pomi­mo tego, że część mni­chów popar­ła bisku­pa, umiar­ko­wa­ne i spo­koj­ne postę­po­wa­nie Ire­ne­usza zapo­bie­gło w kon­se­kwen­cji schi­zmie w łonie serb­skiej Cer­kwi, a Arte­miusz, któ­ry w 2015 roku osta­tecz­nie był odłą­czo­ny od Cer­kwi, nie uzy­skał wraz ze swo­ją roz­ła­mo­wą gru­pą duże­go popar­cia wśród wier­nych.

Wszy­scy, któ­rym dane było spo­tkać się z patriar­chą wspo­mi­na­ją go jako cie­płe­go i życz­li­we­go ludziom, skłon­ne­go do poro­zu­mie­nia i roz­mo­wy z każ­dym czło­wie­kiem. Pomi­mo pode­szłe­go wie­ku, do koń­ca swo­ich dni zacho­wał spo­ro sił i ener­gii. Będzie też pamię­ta­ny w pol­skim kon­tek­ście — w 2015 roku patriar­cha Ire­ne­usz pobło­go­sła­wił i sfi­nan­so­wał powsta­nie poli­chro­mii w cer­kwi św. Miko­ła­ja Serb­skie­go w Bia­łym­sto­ku. W dniu kon­se­kra­cji cer­kwi przed­sta­wi­cie­le serb­skiej Cer­kwi prze­ka­za­li do Pol­ski reli­kwie jed­ne­go z naj­więk­szych serb­skich świę­tych – św. Łaza­rza.

Nowy patriar­cha Ser­bii, być może nale­żą­cy już do młod­sze­go poko­le­nia hie­rar­chów będzie musiał sta­wić czo­ła nie tyl­ko dłu­go­trwa­łym serb­skim pro­ble­mom regio­nal­nym, ale rów­nież, odpo­wie­dzieć na nie­wąt­pli­wie dają­ce się we zna­ki ten­den­cje laicy­za­cyj­ne, widocz­ne nie tyl­ko w star­szym, wycho­wa­nym jesz­cze w Jugo­sła­wii poko­le­niu, ale tak­że wśród ludzi mło­dych.



Gale­ria
Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.