Kościoły wschodnie

Kocioł ukraiński wciąż wrze


Sytu­acja w ukra­iń­skim pra­wo­sła­wiu w jakimś stop­niu przy­po­mi­na dyna­mi­kę dzie­le­nia i łącze­nia w nie­któ­rych Kościo­łach tra­dy­cji pro­te­stanc­kiej i (staro)katolickiej z tą róż­ni­cą, że przed­mio­tem spo­ru nie są dogma­ty, kwe­stie etycz­no-moral­ne, ale wal­ka o wpły­wy i wła­dzę. Całość zanu­rzo­na jest w mało czy­tel­ne spo­ry nt. kano­nów cer­kiew­nych, tar­cia naro­do­we i poli­tycz­ne. Pół roku od powo­ła­nia Cer­kwi Pra­wo­sław­nej na Ukra­inie (CPU) wia­do­mo, że jesz­cze wszyst­ko jest moż­li­we, stąd wyro­ko­wa­nie o poraż­ce czy suk­ce­sie uni­fi­ka­cyj­ne­go pro­jek­tu jest przed­wcze­sne.


Poróż­nio­ne pra­wo­sła­wie w kwe­stiach kano­nicz­nych to wła­ści­wie nic nad­zwy­czaj­ne­go. Spo­ry o kano­ny, jurys­dyk­cje i auto­ry­te­ty to żaden kry­zys pra­wo­sła­wia, a jego imma­nent­na cecha, stan nor­mal­no­ści, a nie jakiś kry­zys, któ­ry miał­by świad­czyć o klę­sce pra­wo­sła­wia – dla sto­ją­cych z zewnątrz łacin­ni­ków to dowód, że brak cen­tral­nej struk­tu­ry dowo­dze­nia pro­wa­dzi do nie­sna­sek, a dla wie­lu pra­wo­sław­nych to dowód żywot­no­ści sobo­ro­we­go ustro­ju Cer­kwi, nawet jeśli wią­żę się to z zadra­pa­nia­mi i krzy­kiem jak po wal­ce zaprzy­jaź­nio­nych kotów. Pra­wo­sła­wie, a wła­ści­wie całe chrze­ści­jań­stwo, żyje z teo­lo­gicz­nych zma­gań, one poka­zu­ją żywot­ność i choć w spo­rze ukra­iń­skim chy­ba naj­mniej cho­dzi o teo­lo­gię to jed­nak zagad­nie­nia teo­lo­gicz­ne nie są tutaj bez zna­cze­nia, o czym pisał na naszych łamach Łukasz Kobesz­ko.

Pra­wo­sław­ne spo­ry, nawet jeśli nie do koń­ca zro­zu­mia­łe dla pro­te­stan­tów róż­nej maści, nie są im znów tak do koń­ca obce, gdyż w pro­te­stan­ty­zmie – nawet jeśli kon­flik­ty wyni­ka­ją głów­nie z kwe­stii dogma­tycz­no-poboż­no­ścio­wych – kole­gial­ny spo­sób roz­wią­zy­wa­nia pro­ble­mów jest rów­nie kło­po­tli­wy jak w pra­wo­sła­wiu, choć odby­wa się on w innej prze­strze­ni i z inny­mi akcen­ta­mi.

Na Ukra­inie dyna­mi­ka spo­ru jest szcze­gól­nie widocz­na poprzez kon­ku­ren­cyj­ne jurys­dyk­cje na jed­nym tere­nie, dużą obec­ność Kościo­ła unic­kie­go ubie­ga­ją­ce­go się o sta­tus patriar­cha­tu, co poka­zu­je nie­daw­ny synod bisku­pów Cer­kwi unic­kiej w Waty­ka­nie, i dale­ko idą­cą nie­sta­bil­ność sys­te­mu poli­tycz­ne­go z toczą­cą się woj­ną i roz­kła­dem pań­stwo­wo­ści na wscho­dzie kra­ju.

Wysił­ki zmie­rza­ją­ce do nor­ma­li­za­cji sytu­acji na Ukra­inie pro­wa­dzo­ne są z dość skrom­nym skut­kiem na wie­lu płasz­czy­znach, choć naj­wy­raź­niej nie wszyst­kim zale­ży na sta­bi­li­za­cji i tak, jak­by nie­ustan­ne prze­cią­ga­nie liny i wywo­ły­wa­nie awan­tur posia­da­ło logicz­ny cel. Może i posia­da, jed­nak nie­trud­no zauwa­żyć, że część lokal­nych Cer­kwi chce sta­bil­no­ści w tą czy inną stro­nę. Temu ma słu­żyć m.in. kolej­ne spo­tka­nie wschod­nich patriar­chów, któ­re odbę­dzie się na Cyprze, o czym infor­mo­wa­li­śmy na ekumenizm.pl. Czy Moskwa i Kon­stan­ty­no­pol obej­mą się znów w bra­ter­skim uści­sku? Raczej wąt­pli­we, co nie ozna­cza, że wszyst­kie kana­ły komu­ni­ka­cyj­ne zosta­ły zamknię­te, a gestów dobrej woli bra­ku­je.

Pod­czas nie­daw­nej wizy­ty w Gre­cji metro­po­li­ta woło­ka­łam­ski Hila­rion (Ałfie­jew) odpo­wia­da­ją­cy w Patriar­cha­cie Moskiew­skim za kon­tak­ty zagra­nicz­ne, cele­bro­wał Boską Litu­gię, w któ­rej wzię­li udział duchow­ni Eku­me­nicz­ne­go Patriar­cha­tu Kon­stan­ty­no­po­la, co wła­ści­wie nie powin­no mieć miej­sca, bio­rąc pod uwa­gę jed­no­stron­ne zerwa­nie jed­no­ści eucha­ry­stycz­nej przez Moskwę:

Moskwa nie pozo­sta­je w ukra­iń­skim spo­rze bez­czyn­na, przede wszyst­kim na płasz­czyź­nie medial­nej. Były zwierzch­nik Ukra­iń­skiej Cer­kwi Pra­wo­sław­nej Kijow­skie­go Patriar­cha­tu Fila­ret (Deny­sen­ko), któ­ry nie­speł­na parę mie­się­cy po nada­niu tomo­su wsz­czął wol­tę prze­ciw­ko wła­snej Cer­kwi, pod­jął sta­ra­nia reak­ty­wa­cji Patriar­cha­tu Kijow­skie­go przed orga­na­mi pań­stwo­wy­mi, wcze­śniej jed­nak ogła­szał na roz­ma­itych kon­fe­ren­cjach pra­so­wych, że nie o taką zjed­no­czo­ną Cer­kiew wal­czył i nie o taki tomos. Jego dzia­ła­nia wywo­ła­ły kon­ster­na­cję daw­ne­go współ­pra­cow­ni­ka, a obec­nie zwierzch­ni­ka Cer­kwi Pra­wo­sław­nej na Ukra­inie metro­po­li­ty Epi­fa­niu­sza (Dumen­ki). Po tym jak Fila­ret nie poprze­stał na groź­bach i zwo­łał kijow­ski synod wier­nych mu duchow­nych z celem reak­ty­wa­cji „Patriar­cha­tu Kijow­skie­go”, Sobór Bisku­pów CPU odstą­pił wpraw­dzie od rady­kal­nych dzia­łań prze­ciw­ko Fila­re­to­wi (nie został wyłą­czo­ny z epi­sko­pa­tu), ale pod­po­rząd­ko­wał wszyst­kie mona­ste­ry i para­fie (włącz­nie z kijow­skim sobo­rem św. Wło­dzi­mie­rza) pod­le­ga­ją­ce dotych­czas Fila­re­to­wi jako arcy­bi­sku­po­wi Kijo­wa bez­po­śred­nio metro­po­li­cie Epi­fa­niu­szo­wi. Dwóch bisku­pów, któ­rzy wraz z Fila­re­tem chcą reak­ty­wo­wać „Patriar­chat Kijow­ski”, zosta­ło eks­ko­mu­ni­ko­wa­nych.

Na Fila­re­cie posu­nię­cie to nie zro­bi­ło jed­nak więk­sze­go wra­że­nia. Stwier­dził jedy­nie, że „nie uzna­je decy­zji tzw. Cer­kwi Pra­wo­sław­nej na Ukra­inie” i robi swo­je. 90-let­ni duchow­ny udzie­lił ostat­nio wywia­du rosyj­skiej tele­wi­zji Ros­si­ja-24 uzna­wa­nej za tubę pro­pa­gan­do­wą Krem­la. Abp Fila­ret nie prze­bie­rał w sło­wach, pod­kre­śla­jąc, że został oszu­ka­ny zarów­no przez pre­zy­den­ta Poro­szen­kę, jak i metro­po­li­tę Epi­fa­niu­sza. Stwier­dził rów­nież, że gdy­by wie­dział, iż ma być odsu­nię­ty od admi­ni­stra­cji kościel­nej, to nigdy nie zgo­dził­by się na takie warun­ki.

https://www.youtube.com/watch?v=PmEncVFe9vE

Obec­na sytu­acja ozna­cza pew­ne oczysz­cze­nie wewnątrz Cer­kwi Pra­wo­sław­nej na Ukra­inie. Metro­po­li­ta Fila­ret, któ­ry wie­le zro­bił dla powsta­nia tej struk­tu­ry, odgry­wa teraz rolę kata­li­za­to­ra w pro­ce­sie oczysz­cze­nia, przy­cią­ga­jąc wszyst­kie nega­tyw­ne aspek­ty, któ­re prze­ję­to z Patriar­cha­tu Kijow­skie­go – sko­men­to­wał roz­wój wyda­rzeń dla ukra­iń­skie­go por­ta­lu RISU ks. archi­man­dry­ta Cyryl Hovu­run, były szef Wydzia­łu Spraw Zewnętrz­nych Ukra­iń­skiej Cer­kwi Pra­wo­sław­nej Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go. Duchow­ny uzu­peł­nił, że nega­tyw­ne feno­me­ny w nowej struk­tu­rze cer­kiew­nej gru­pu­ją się wokół Fila­re­ta i to też poka­zu­je, że pro­ble­mem CPU jest wła­ści­wie sam Fila­ret.  – Może­my mówić o fila­re­ty­zmie, cho­ciaż nie jest to miłe sło­wo. Tak więc, fila­re­tyzm jest wewnątrz nowej struk­tu­ry i trze­ba się go pozbyć — doda­je.

Wywiad Fila­re­ta dla rosyj­skiej tele­wi­zji posłu­żył oby­dwu stro­nom – moskiew­skiej, aby uznać ukra­iń­ską auto­ke­fa­lię za doszczęt­nie skom­pro­mi­to­wa­ną podob­nie jak i wszel­kie inne pró­by ubie­ga­nia się o auto­ke­fa­lię przez inne Kościo­ły (Czar­no­gó­ra, Mace­do­nia) oraz ukra­iń­skiej, gdyż sło­wa Fila­re­ta, choć obcią­ża­ją­ce dla wia­ry­god­no­ści CPU, mogą sku­tecz­nie odstra­szyć tych duchow­nych, któ­rzy roz­wa­ża­li choć przez chwi­lę pój­ście za sędzi­wym Fila­re­tem, któ­re­go argu­men­ta­cja do złu­dze­nia zaczy­na przy­po­mi­nać nar­ra­cję Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go w naj­go­ręt­szym cza­sie kry­zy­su.

W tym wszyst­kim zasta­na­wia­ją­ce jest mil­cze­nie Patriar­cha­tu Eku­me­nicz­ne­go, któ­ry naj­wy­raź­niej cze­ka na roz­wój wypad­ków i/albo dzia­ła zaku­li­so­wo. Zaan­ga­żo­wa­nie innych Cer­kwi lokal­nych nie wykra­cza poza dyżur­ne gesty kano­nicz­nej soli­dar­no­ści z metro­po­li­tą Onu­frym, zwierzch­ni­kiem auto­no­micz­nej Ukra­iń­skiej Cer­kwi Pra­wo­sław­nej Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go.

Pod­czas hucz­nie zor­ga­ni­zo­wa­nych obcho­dów imie­nin i 5. rocz­ni­cy intro­ni­za­cji w naj­waż­niej­szym dla ukra­iń­skie­go pra­wo­sła­wia miej­scu – w Ław­rze Peczer­skiej – metro­po­li­ta Onu­fry świę­to­wał (się) na pla­cu przed kate­drą Zaśnię­cia NMP w oto­cze­niu hie­rar­chów z kra­ju i zagra­ni­cy (była też repre­zen­ta­cja Pol­skiej Auto­ke­fa­licz­nej Cer­kwi Pra­wo­sław­nej).

Z pew­no­ścią była to demon­stra­cja siły, któ­ra poka­za­ła, że – przy­naj­mniej obec­nie — nie ma mowy o roz­wią­za­niu ukra­iń­skie­go kon­flik­tu na nie­ko­rzyść Moskwy. Już dziś Grec­ka Cer­kiew Pra­wo­sław­na zasy­gna­li­zo­wa­ła, że zapo­wia­da­ny na paź­dzier­nik br. Świę­ty Synod nie będzie zaj­mo­wać się ukra­iń­ską kwe­stią, przy­naj­mniej temat ten nie znaj­du­je się na ofi­cjal­nej agen­dzie obrad.

Fakt, że wciąż żad­na z Cer­kwi lokal­nych nie uzna­ła auto­ke­fa­lii nada­nej Kijo­wo­wi przez Kon­stan­ty­no­pol jest wymow­ny, ale jesz­cze nicze­go nie prze­są­dza. Pro­ces uzna­wa­nia nie musi prze­bie­gać bły­ska­wicz­nie. Wyda­je się wręcz, że uzna­nie takiej auto­ke­fa­lii na obec­nym sta­dium mogło­by bar­dziej zaszko­dzić niż pomóc, szcze­gól­nie w sytu­acji opi­sa­ne­go wewnętrz­ne­go oczysz­cza­nia.

Nie nastą­pi­ły maso­we przej­ścia wier­nych z Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go do Cer­kwi Pra­wo­sław­nej na Ukra­inie, a jedy­nie drob­ne fluk­tu­acje i to w dość nie­wiel­kim okien­ku cza­so­wym. Toczą­ca się na Ukra­inie kam­pa­nia wybor­cza do par­la­men­tu i sytu­acja na fron­cie wschod­nim mogą ten pro­ces zmie­nić w jed­ną lub w dru­gą stro­nę. Ponad­to, izo­la­cja CPU na are­nie mię­dzy­na­ro­do­wej nie uła­twia pro­ce­su kon­so­li­da­cji, któ­ry potrwa zapew­ne dłu­żej niż kró­cej, a wie­le zale­ży od tego, jak zaska­ku­ją­co sil­ny lub sła­by oka­że się feno­men fila­re­ty­zmu i umie­jęt­no­ści przy­wód­cze metro­po­li­ty Epi­fa­niu­sza.

Zatem, obser­wuj­my.



Gale­ria
Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.